40,00 zł
W Stanach Zjednoczonych epidemia uzależnień od leków przerodziła się w poważny kryzys, o którym mówi dziś cały świat. A co się dzieje w Polsce? Choć skala problemu jest inna, to mechanizmy bywają zatrważająco podobne. Nadużywanie pigułek i uzależnienie od leków nie musi zaczynać się od czarnego rynku. Wystarczą leki dostępne w aptekach, na receptę lub nie, a nawet suplementy diety przyjmowane bezmyślnie, często w kombinacjach, które mogą okazać się toksyczne.
Autor zagląda za kulisy polskiej farmakologii. Opisuje szkodliwe skutki nieodpowiedzialnego samoleczenia, nadużywania antybiotyków czy stosowania leków niezgodnie z ich przeznaczeniem, ale za to w zgodzie z trendami lansowanymi przez celebrytów. Pokazuje zatrważające dane. Rozmawia z lekarzami, farmaceutami i pacjentami, by ustalić, dlaczego w Polsce tak łatwo ulegamy chęci sięgnięcia po tabletkę.
„Polska na prochach” to ostrzeżenie i wezwanie do działania, bo jeśli nie wyciągniemy wniosków z doświadczeń innych krajów – jak Stany Zjednoczone – może nas spotkać taki sam los.
Arkadiusz Lorenc – reporter, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie studiował języki niemiecki i hiszpański, oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Publikował między innymi w „Dużym Formacie” – magazynie reporterów „Gazety Wyborczej”, „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”. W miesięczniku „National Geographic Traveler” pisał o podróżach. Autor pierwszego na polskim rynku multiformatu reporterskiego „Morderca z pikiety” i książek „Lękowi. Osobiste historie zaburzeń” (2024) oraz „Ukryci. Głosy z kryjówek przed Zagładą”(2025). Finalista siódmej edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 262
Copyright © Arkadiusz Lorenc, 2025
Projekt okładki
Ilona Gostyńska-Rymkiewicz
Redaktor prowadzący
Michał Nalewski
Konsultacja merytoryczna
prof. dr hab. n. med. Agnieszka Neumann-Podczaska
Redakcja
Aneta Kanabrodzka
Korekta
Sylwia Kozak-Śmiech
Grażyna Nawrocka
ISBN 978-83-8391-698-9
Warszawa 2025
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
Lekomania polska
W kwestii stosowania farmaceutyków jako naród mamy swoje za uszami. Być może więcej, niż mogłoby nam się wydawać.
Grzechem pierwszym1 jest niepoprawne stosowanie i łączenie wielu substancji przez pacjentów. Chodzi między innymi o leki na receptę przepisane przez różnych lekarzy, którzy często nie mają świadomości, jakie preparaty zalecili ich koledzy po fachu, na przykład innej specjalizacji. Pacjenci na ogół nie informują lekarzy o wszystkich przyjmowanych przez siebie farmaceutykach, niekiedy nawet nie są w stanie ich spamiętać, zwłaszcza jeśli są to osoby w wieku senioralnym. Przyjmują też leki bez recepty, które tak samo mogą wchodzić w interakcje. Podobnie jak suplementy diety.
Kolejne na liście przewinień jest coraz powszechniejsze nierozważne samoleczenie. Chcemy sami rozwiązywać swoje zdrowotne problemy. Zdarza się, że do lekarza idziemy tylko po receptę, a do apteki nie po poradę, lecz po konkretny preparat. Często po ten, który widzieliśmy w reklamie, przy czym prawdopodobieństwo, że zobaczymy reklamę farmaceutyczną, jest bardzo wysokie, bo firmy z tego segmentu rynku od lat są w Polsce najbardziej aktywnymi reklamodawcami2.
Jeśli leczymy się pod opieką lekarza, to często nie przestrzegamy jego zaleceń. To nasz kolejny grzech.
Czwarty z największych grzechów w zakresie niewłaściwego stosowania leków dotyczy antybiotyków. Łykamy ich zbyt dużo i w niewłaściwy sposób. Zdarza nam się przecież zakończyć terapię przed czasem. Często skutkiem jest antybiotykooporność, która w konsekwencji może zagrażać życiu, powoduje bowiem, że wtedy, kiedy naprawdę potrzebujemy antybiotyku, on już nie działa.
Kiedy rozmawiam o tym zagadnieniu z jedną ze znanych polskich mikrobiolożek, mówi dosadnie: „Jeśli nic z tym nie zrobimy, jeśli się nie opanujemy z nadużywaniem antybiotyków, to właściwie od razu możemy sobie strzelić w łeb, bo i tak drobnoustroje nas zabiją”.
Często nawet nie wpadamy na pomysł, że możemy poprosić o poradę farmaceutę. Choć bardzo im ufamy, to z danych wynika, że zawód ten kojarzymy głównie ze sprzedażą leków, a nie z udzielaniem porad3. Jest to zresztą bolączką farmaceutów, którzy po ukończeniu niełatwych studiów sprowadzani są do roli sprzedawców. Leczymy się zatem sami, nie mając dostatecznej wiedzy. Korzystamy przy tym z niepotwierdzonych naukowo informacji. Z danych wynika, że głównym ich źródłem dla Polek i Polaków na temat leków nie jest ani farmaceuta, ani lekarz. Jest nim internet4. I jest to piąty z grzechów głównych. Ostatni i najpowszechniejszy.
Statystyki są mocno niepokojące. Po wczytaniu się w liczby do głowy przychodzi jedno stwierdzenie: jesteśmy narodem lekomanów. Skąd bierze się ta tkwiąca w nas od lat potrzeba sięgania przy każdej okazji po tabletki? Analizuję ten temat w kolejnych rozdziałach. Pytam o to osoby związane bezpośrednio z ochroną zdrowia, a więc lekarzy i farmaceutów, ale i pacjentów, szczególnie tych, którym nadużywanie leków (lub uzależnienie od nich) zniszczyło życie. Sięgam również po źródła naukowe, aby pokazać, że przekaz dotyczący substancji leczniczych czy suplementów diety, jaki dociera do przeciętnego konsumenta z różnych źródeł, choćby z reklam telewizyjnych, nie zawsze odpowiada prawdzie. Często ma za zadanie nakłonić nas do zakupu kolejnego opakowania preparatu, którego właściwie nie potrzebujemy.
Punktem wyjścia do tej publikacji była moja książka Lękowi. Osobiste historie zaburzeń5. Przyglądałem się w niej nadmiarowemu lękowi, jego źródłom i wpływowi, jaki wywierał na życie osób, które się z nim zmagały. W naturalny sposób pochyliłem się wówczas nad sposobami radzenia sobie z zaburzeniami lękowymi, które są obecnie najczęściej występującym rodzajem zaburzeń psychicznych zarówno na świecie, jak i w Polsce. Pytałem rozmówców o to, jak walczyć z lękiem i nie pozwolić mu przejąć steru nad życiem. Odpowiedzi, jakie usłyszałem, można umieścić w spektrum działań pomiędzy poszukiwaniem wolnego od stresu, zrównoważonego stylu życia, psychoterapią a farmakoterapią (nierzadko jest to połączenie kilku metod sprzyjających procesowi zdrowienia).
Zainteresowało mnie, jak prezentuje się oferta państwa w zakresie leczenia zaburzeń psychicznych. Szybko okazało się, że choć na papierze wszystko wygląda dobrze (dostęp do psychiatry możliwy bez skierowania, możliwość skorzystania z psychoterapii w ramach świadczeń finansowanych przez NFZ), to jednak rzeczywistość boleśnie ten obraz weryfikuje. Szczególnie zaskoczyły mnie kolejki do terapeutów – na rozpoczęcie psychoterapii pacjenci muszą czekać niekiedy nie miesiącami, lecz latami. Szczegółowo opisuję to w mojej książce.
Obecnie w Polsce wdrażany jest program reformy opieki psychiatrycznej i daje to pewne nadzieje na zmiany: program oparty jest bowiem na słusznych założeniach, chociażby takich jak podkreślanie roli relacji społecznych i otoczenia w procesie zdrowienia. Nie rozwiąże on jednak wszystkich problemów.
Zdrowie psychiczne jest dla mnie jedynie punktem wyjścia, przyglądam się także innym elementom systemu, między innymi lekom stosowanym w różnych dziedzinach medycyny. Snuję opowieść o tym, jak uwierzyliśmy, że tabletkami jesteśmy w stanie wyleczyć każdą dolegliwość – i jak do tego doszło. Aby nieco uprościć dość skomplikowany obraz, skupiam się tylko na kilku grupach medykamentów. W obszarze zdrowia psychicznego są to głównie benzodiazepiny i leki nasenne typu „Z”, o których rozmawiam z psychiatrami, ale i z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej – oni także mogą je przepisywać. Tych drugich pytam również o antybiotyki, bo ich nadużywanie może być fatalne w skutkach dla całej populacji, o czym od dawna mówi WHO. Z diabetologami rozmawiam o szaleństwie, jakie wybuchło w ostatnich latach na punkcie semaglutydu – leku, którym zachłysnął się między innymi świat celebrytów i który jest nazywany „cudownymi zastrzykami na odchudzanie”. Farmaceutów z kolei pytam o bezpieczne i odpowiedzialne samoleczenie, ale też o leki dostępne bez recepty, tak zwane OTC6, a także o suplementy diety. Im bardziej zagłębiam się w temat nadużywania leków, tym bardziej nabieram przekonania, że wszystko się zaczyna właśnie od nich.
Warto zaznaczyć, że kiedy piszę o nadużywaniu leków i suplementów diety, mam na myśli wyłącznie substancje znajdujące się w legalnym obrocie i stosowane w ramach samoleczenia lub z przepisu lekarza prowadzącego. Tylko w kilku miejscach opisuję przypadki, które albo są na granicy systemu opieki zdrowotnej, albo poza niego wykraczają. Trzeba bowiem pamiętać, że leki, szczególnie jeśli chodzi o substancje psychoaktywne, jak opioidy, w tym silnie uzależniający oksykodon czy fentanyl, dostępne są nie tylko w obrocie aptecznym czy szpitalnym, lecz także na czarnym rynku.
Ku mojemu przerażeniu okazuje się jednak, że z powodów, które sygnalizuję na kolejnych stronach, nie musimy wcale sięgać poza legalny obrót, by zrobić sobie krzywdę. Wystarczy zażywać w niewłaściwy sposób preparaty dostępne w aptece (na receptę lub bez niej) czy w sklepie spożywczym. A nawet na stacji benzynowej. Często pod pozorną opieką lekarzy, w których pracę wpisane są jednak pewne ograniczenia.
Ta książka może być przestrogą dotyczącą skutków nadużywania leków i stosowania ich w niewłaściwy sposób. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, co dzieje się na świecie, jak choćby epidemię uzależnień od benzodiazepin i opioidów w Stanach Zjednoczonych, stawka wydaje się niezwykle wysoka.
1 Główne grzechy Polek i Polaków w zakresie niewłaściwego stosowania leków opisali autorzy dokumentu dotyczącego polityki lekowej w Polsce w latach 2018–2022. Powołuję się na niego, bo po zgłębieniu tematu uznałem, że jest wyjątkowo trafny i zbieżny z wnioskami, do jakich sam doszedłem podczas pracy nad tą książką.
2 M. Kurdupski, Firmy farmaceutyczne najaktywniejszymi reklamodawcami w telewizji w I półroczu, Aflofarm na czele, https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rynek-reklamy-telewizja-aflofarm-ile-wydaje-gdzie-najwiecej-spotow [dostęp: 16.05.2024].
3Raport Farmaceuta w Polsce. Ogólnopolskie badania wizerunkowe, Naczelna Izba Aptekarska i Fundacja Aflofarm, 2019.
4Ibidem.
5 A. Lorenc, Lękowi. Osobiste historie zaburzeń, Prószyński i S-ka, Warszawa 2024.
6 OTC to skrót od angielskiego over the counter, co oznacza leki bez recepty.
Szybki sposób na lęk
Epidemia
Co czwarta osoba w Polsce zmagała się w życiu z zaburzeniami psychicznymi, wynika z badania o nazwie EZOP II. Powołuję się na te dane, ponieważ badanie przeprowadzono na podstawie kwestionariusza pozwalającego właściwie diagnozować pacjentów, stosowanego zamiast pytań o już postawione rozpoznania. Zmniejsza to ryzyko pominięcia osób, które doświadczają trudności psychicznych, ale nie udały się do psychiatry, by usłyszeć diagnozę.
Osiem procent pacjentów w ciągu roku przed przeprowadzeniem badania doświadczyło kryzysu psychicznego, który można by sklasyfikować jako zaburzenie7. Regularnie odnotowujemy wzrost liczby osób zmagających się z zaburzeniami i chorobami psychicznymi. Spójrzmy zatem na liczby.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, najczęstszym problemem, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, wcale nie jest depresja, lecz zaburzenia lękowe. I to zarówno w Polsce, jak i na świecie. W mojej książce Lękowi. Osobiste historie zaburzeń pisałem, że najczęstsze są ataki paniki, których doświadczyło siedem procent Polek i Polaków. Niemal pięć procent zmaga się z fobią specyficzną, czyli ukierunkowaną na konkretny bodziec (na przykład myszy czy pająki). Kolejne są zaburzenia lękowe związane z traumą, lęk społeczny, zespół lęku uogólnionego i inne.
Warto podkreślić, że zaburzenia lękowe często współwystępują. Oznacza to, że jedna osoba może zmagać się z zespołem lęku uogólnionego (to uczucie ciągłego napięcia, nieustanne zamartwianie się o wszystko i przewidywanie najgorszego), a dodatkowo może doświadczać ataków paniki, cierpiąc przy tym na fobię społeczną. Mocno to komplikuje statystyczny obraz sytuacji, tym bardziej że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w ogóle zmaga się z nadmiarowym lękiem.
W sumie z zaburzeniami lękowymi mierzy się szesnaście procent Polek i Polaków.
Jeśli chodzi o zaburzenia nastroju, w tym depresję, to doświadczyło ich kiedykolwiek w życiu niecałe pięć procent populacji. I tutaj faktycznie na pierwszym miejscu jest depresja (niemal cztery procent), a za nią mania (niecały procent). Uzależnienia, klasyfikowane jako zaburzenia psychiczne, to problem, którego doświadczyło w ciągu życia przynajmniej raz ponad jedenaście procent Polek i Polaków. To tyle, jeśli chodzi o badanie EZOP II, które obejmuje dane zbierane w latach 2018–2021, a więc nie najnowsze i – co istotne – częściowo przedpandemiczne.
Wyniki tego badania warto zestawić z tymi z pierwszej edycji, okazuje się bowiem, że obserwujemy wzrost, na przykład wzrost odsetka osób, które kiedykolwiek w życiu doświadczyły zaburzeń psychicznych (o około trzy punkty procentowe). Liczba osób, które kiedykolwiek doświadczyły lęku napadowego, wzrosła z nieco ponad sześciu do wspomnianych wyżej siedmiu procent. Osób, które przebyły depresję, było w pierwszej edycji badania trzy procent – również mniej.
Na świecie sytuacja ma się podobnie. Z danych, na które powołuje się Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wynika, że globalnie to zaburzenia lękowe są najczęstszym rodzajem zaburzeń psychicznych. W 2019 roku zmagało się z nimi ponad trzysta milionów osób i podobnie jak w Polsce były to częściej kobiety niż mężczyźni8. Na depresję cierpi niewiele mniej – około dwustu osiemdziesięciu milionów ludzi. Częściej są to osoby starsze, ale depresja dotyka też dzieci9. Choroba dwubiegunowa stała się w 2019 roku udziałem czterdziestu milionów osób10. Schizofrenia – dwudziestu czterech milionów. Zaburzenia odżywiania – czternastu milionów. WHO podaje, że w sumie z różnego rodzaju zaburzeniami lękowymi mierzy się globalnie jedna na osiem osób.
Coraz częściej w kontekście zaburzeń psychicznych można usłyszeć słowo „epidemia”. Ma to związek z ich rozpowszechnieniem, a na to wpływa wiele czynników. W ostatnich latach przede wszystkim pandemia COVID-19. Jak wynika z danych Instytutu Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (IHME), w skali globalnej w jej wyniku odnotowano dodatkowe pięćdziesiąt trzy miliony przypadków zaburzeń depresyjnych i siedemdziesiąt sześć milionów przypadków zaburzeń lękowych. Stanowi to wzrost o niemal trzydzieści procent11.
Wbrew pozorom, w Polsce wcale nie jest najgorzej. W Stanach Zjednoczonych na przykład odsetek osób zmagających się z zaburzeniami lękowymi jest znacząco wyższy. Kiedykolwiek w życiu doświadczyło ich ponad trzydzieści procent Amerykanek i Amerykanów (wobec szesnastu procent Polek i Polaków). Istotnie częściej występuje tam także depresja (jak pokazują dane z 2021 roku, ponad osiem procent doświadczyło poważnego epizodu depresyjnego w ciągu ostatniego roku; dla porównania w Polsce jest to zaledwie niecały procent, gdy pytamy o ostatnie dwanaście miesięcy, i niemal cztery procent, gdy chodzi o doświadczenia z całego dotychczasowego życia)12.
Zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych rośnie także liczba samobójstw. Eksperci nie potrafią jednoznacznie stwierdzić, czy na ten wzrost wpływają zaburzenia psychiczne, których jest więcej, ale często to właśnie one są uznawane za jedną z istotnych przyczyn wzrostu liczby prób samobójczych13.
Psychiatra Piotr Wierzbiński, którego proszę o rozmowę, przyznaje, że słusznie mówimy o epidemii zaburzeń psychicznych, bo to słowo doskonale oddaje to, co się dzieje: coraz więcej osób zgłasza tego typu trudności. Lekarz podkreśla, że dotyczy to przede wszystkim depresyjnych zaburzeń nastroju, zaburzeń lękowych, nazywanych kiedyś nerwicowymi, i uzależnień. Liczba osób cierpiących na choroby psychiczne, takie jak schizofrenia czy zaburzenia dwubiegunowe, pozostaje w populacji mniej więcej na niezmienionym poziomie.
– To odpowiedź na dynamicznie zmieniającą się sytuację i nawarstwiające się trudności – tłumaczy psychiatra. – Ludziom żyje się gorzej niż kiedyś, nawet jeśli standard życia jest wyższy niż dwa czy trzy pokolenia temu. Wysoki nie chroni jednak przed zaburzeniami psychicznymi. Nie dość, że układ nerwowy nie jest przystosowany do takiego obciążenia informacjami, jakie mu fundujemy na co dzień, to coraz więcej osób ma problemy w relacjach z innymi ludźmi. Chodzi oczywiście o relacje w świecie rzeczywistym, nie online. To olbrzymia różnica. Wpływa to na nasz dobrostan psychiczny. Za chwilę dojrzałość osiągnie pokolenie ludzi, którzy wychowali się w czasach pandemii, co odbiło się na ich zdolności do nawiązywania relacji.
Z psychiatrycznej perspektywy wiele trudności zaczyna się w okresie dzieciństwa. Mam na myśli choćby style przywiązania i relacje z rodzicami, a więc wszystko to, co decyduje o sposobie, w jaki dziecko, już w dorosłości, będzie budować relacje z innymi. Istotne są też przeżyte traumy. Gdy te dwa czynniki się sumują, w procesie wchodzenia w dorosłe życie konieczna jest strategia adaptacyjna. Jeśli jej brakuje, mogą się pojawić zaburzenia psychiczne i trzeba sobie z nimi jakoś radzić.
Mierzymy się obecnie z kryzysem, któremu musi sprostać system opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia psychicznego, a ten, niestety, sam jest w kryzysie.
Psychiatra Andrzej Silczuk, były kierownik Oddziału Leczenia Zespołów Abstynencyjnych oraz Zespołu Leczenia i Profilaktyki Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, obecnie kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, doktor habilitowany medycyny, wspomina: „Pracowałem kilkanaście lat w oddziale specjalizującym się w leczeniu zespołów abstynencyjnych. Czułem tam, podobnie jak reszta personelu medycznego, systemowe osamotnienie, kiedy leczyliśmy pacjentów uzależnionych od leków psychiatrycznych, na przykład od benzodiazepin. Pacjenci czekali w kolejce na miejsce miesiącami. Wąskie gardło wynikało między innymi z ograniczonej liczby miejsc w Polsce, gdzie leczono tę grupę chorych, ograniczonej liczby łóżek, ograniczonej liczby lekarzy chętnych do podjęcia pracy na oddziale detoksykacji, a ostatecznie także braku zgody na zatrudnianie nowych osób przez dyrekcję szpitala. Wiele razy zdarzało się, że w końcu dzwoniła rodzina i prosiła o wykreślenie danej osoby z listy oczekujących. Pacjent zmarł z przedawkowania, zanim doczekał się przyjęcia”. Polska psychiatria od lat boryka się z wieloma poważnymi problemami, które wpływają na jakość i dostępność opieki zdrowotnej w tej dziedzinie. Wśród kluczowych wyzwań najczęściej wymienia się niedobór kadry medycznej, w tym psychiatrów, psychologów i terapeutów, a to jest powodem długich kolejek i utrudnionego dostępu do pomocy specjalistycznej.
Przyglądałem się tej sprawie dokładnie, gdy pisałem książkę Lękowi. Ustaliłem wówczas, że na rozpoczęcie psychoterapii w niektórych placówkach czeka się nawet trzy lata i więcej. Nieco lepiej sprawa się miała w niewielkich miejscowościach, na przykład w miastach powiatowych. Wynikało to, jak sądzę, z mniejszego zainteresowania wsparciem terapeutycznym tamtejszych mieszkańców. Widać to zresztą w danych – odsetek osób korzystających z leczenia psychiatrycznego w miastach do pięćdziesięciu tysięcy mieszkańców jest mniejszy niż w przypadku miast większych, z liczbą mieszkańców od pięćdziesięciu do dwustu tysięcy. Nie mówiąc już o wsiach, gdzie sytuacja wygląda jeszcze gorzej14. Może się to zatem przekładać na kolejki do specjalistów.
Nieco lepiej jest z dostępnością lekarzy psychiatrów, do których nie trzeba mieć skierowania, ale mimo to należy nastawić się na oczekiwanie.
Jak wynika z zestawienia liczbowego lekarzy i lekarzy dentystów według dziedziny i stopnia specjalizacji, opracowanego przez Naczelną Izbę Lekarską (dane na koniec marca 2024 roku), w Polsce obecnie pracuje nieco ponad cztery i pół tysiąca lekarzy psychiatrów. Eurostat wymienia nasz kraj wśród państw Unii Europejskiej, w których liczba psychiatrów na sto tysięcy mieszkańców jest najniższa. Gorzej wypada tylko Bułgaria15.
Psychiatria pozostaje w Polsce jedną z najbardziej niedofinansowanych dziedzin medycyny, a to ogranicza możliwości zatrudnienia dodatkowego personelu. Aneta Pawłowska-Krać, autorka książki Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce, zwróciła uwagę na ten problem nie tylko w kontekście lekarzy specjalistów, lecz także pozostałej części personelu medycznego, w szczególności pielęgniarek. Zauważyła, że gdy w 2019 roku wprowadzono w polskiej ochronie zdrowia normy zatrudnienia pielęgniarek, pozostawiono obszar, w którym miały one nie obowiązywać, w każdym razie nie od razu. Była nim psychiatria. Zastrzeżenia wnosili między innymi pracodawcy reprezentowani przez Związek Pracodawców Opieki Psychiatrycznej i Leczenia Uzależnień oraz Ogólnopolski Związek Pracodawców Podmiotów Leczenia Uzależnień. Organizacje te podkreślały, że nie są w stanie wypełnić norm przewidzianych rozporządzeniem. W rezultacie z powodu braku kadr niektóre placówki musiałyby zostać zamknięte16.
Choć niedobory kadrowe są podstawowym problemem, to polska psychiatria przez lata zmagała się także z niedostatecznym finansowaniem. Trzeba jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach środki przeznaczane na rozwój lecznictwa psychiatrycznego znacząco wzrosły. W 2015 roku z budżetu państwa przeznaczono na tę dziedzinę niecałe dwa i pół miliarda złotych, a w 2023 roku – niemal siedem miliardów17. Z kolei w 2024 roku zastrzyk dodatkowych środków w wysokości niemal trzystu milionów złotych (wobec budżetu z 2023 roku) otrzymała psychiatria dziecięca18 (wyzwania w tej dziedzinie mogłyby być tematem na osobną książkę).
Na temat problemów finansowych polskiej psychiatrii w 2021 roku wypowiedziała się Joanna Szyman, wiceprezeska firmy Upper Finance Med, która przeprowadziła analizę sytuacji w polskiej psychiatrii. W komunikacie prasowym napisała: „Od lat psychiatria w Polsce jest zbyt nisko finansowana. Wydatki z budżetu NFZ uwzględnione w planie finansowym na opiekę psychiatryczną to ok. 3 mld PLN. Wydatki na psychiatrię stanowią zaledwie 3,04% wydatków NFZ na świadczenia opieki zdrowotnej, co jest bardzo niską wartością, szczególnie wobec 6–8% w krajach Europy Zachodniej. Wymagany poziom finansowania to minimum 5%, czyli powinny być to wydatki na poziomie ok. 4,5 mld PLN. Szacunkowo taki poziom finansowania psychiatria w Polsce osiągnie za kilka lat, i to z uwzględnieniem wydatków prywatnych. A potrzeby już dziś są znacznie większe”19.
Istotnym problemem polskiej psychiatrii jest także brak integracji opieki zdrowotnej. Brak współpracy między lekarzami różnych specjalizacji utrudnia kompleksowe leczenie. Zaradzić temu ma reforma psychiatrii, a dokładnie trwający od lipca 2018 roku20 (najpierw w formie pilotażowej) Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP). W rozporządzeniu wprowadzającym czytamy, że celem programu jest między innymi „zapewnienie osobom z zaburzeniami psychicznymi kompleksowej, wielostronnej i powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej oraz innych form opieki i pomocy niezbędnych do życia w środowisku rodzinnym i społecznym”21. W praktyce oznacza to, że w Polsce wprowadzany jest model psychiatrii środowiskowej, łączący model medyczny i społeczny22. To z kolei oznacza, że preferowane jest leczenie ambulatoryjne, a nie szpitalne, a w proces zdrowienia zaangażowany powinien być nie tylko pacjent, lecz także jego bliscy, oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe. W im mniejszym stopniu osoba w kryzysie psychicznym zostanie oderwana od rzeczywistości, tym lepiej. Kiedy rozmawiałem na temat programu z rzeczniczką prasową biura ds. pilotażu NPOZP, Katarzyną Szczerbowską, powiedziała mi, że definicja psychiatrii środowiskowej jest bliska słowom przypisywanym Zygmuntowi Freudowi. Miał on powiedzieć jednemu ze swoich studentów, że zdrowy psychicznie człowiek „umie kochać i pracować”.
W Polsce NPOZP realizowany jest przede wszystkim (choć nie tylko) poprzez organizowanie centrów zdrowia psychicznego. Tak definiuje je rozporządzenie: „podmiot leczniczy prowadzący centrum zdrowia psychicznego zapewnia kompleksową opiekę zdrowotną nad osobami z zaburzeniami psychicznymi na określonym obszarze terytorialnym w formie pomocy doraźnej, ambulatoryjnej, dziennej, szpitalnej i środowiskowej”23. Centra zdrowia powołuje minister, a finansuje NFZ24. Mają one wspierać dorosłych pacjentów w powrocie do normalnego funkcjonowania w środowisku rodzinnym, ale i zawodowym, a w razie potrzeby zapewnić dostęp do specjalisty w możliwie krótkim czasie. Zadaniem działającego przy centrach punktu zgłoszeniowo-koordynacyjnego jest zapewnienie pacjentowi wizyty u psychiatry w ciągu siedemdziesięciu dwóch godzin od zgłoszenia. Punkty czynne są w dni robocze od ósmej do osiemnastej – lub dłużej, w zależności od centrum25. Wiosną 2024 roku w Polsce działało sto siedem centrów zdrowia psychicznego26.
Tyle o sytuacji w polskiej psychiatrii, która pomimo następujących zmian nie rysuje się zbyt kolorowo. Podczas pracy nad tą książką, gdy rozmawiałem z pacjentami – głównie osobami uzależnionymi od leków psychiatrycznych – często jako powód uzależnienia wskazywali chęć sięgania po środki pozwalające poradzić sobie z trudnościami wobec braku dostępności pomocy specjalistycznej.
Byłbym skłonny przyjąć to wytłumaczenie, gdyby nie informacja, na którą trafiłem w jednej z publikacji OECD poświęconych zdrowiu psychicznemu. Wynika z niej, że większość osób doświadczających problemów ze zdrowiem psychicznym trafia nie do specjalistów w tym zakresie, lecz do lekarzy rodzinnych, do których chętniej zwraca się po pomoc27. Informację tę potwierdza jeden z moich rozmówców, zaangażowany w reformę polskiej psychiatrii, który prosi, żebym nie ujawniał jego nazwiska. Oznacza to, że nawet jeśli naprawimy polską psychiatrię, a NPOZP okaże się sukcesem, to problem coraz częstszego zażywania leków psychiatrycznych, w tym pochodnych benzodiazepiny czy „zetek”, a więc działających podobnie do benzodiazepin zolpidemu, zaleplonu i zopiklonu, nie zniknie, ponieważ dużą ich część wypisują lekarze innych specjalizacji.
Anonimowy rozmówca związany z NPOZP podkreśla, że nawet w szpitalach leki tego rodzaju stosowane bywają niewłaściwie, bo na przykład dostają je seniorzy. Geriatrzy zrozumieli już, że pod wpływem takich leków seniorzy mogą tracić równowagę, co prowadzi do złamań i bywa tragiczne w skutkach. Pora, by przyjęli to do wiadomości także interniści.
Zdaniem mojego rozmówcy problem nadużywania leków psychiatrycznych jest na tyle poważny, że czym prędzej powinien stać się obszarem zainteresowania władz. Aby go rozwiązać, konieczny może być odpowiedni ogólnokrajowy program, inny niż NPOZP. „Gdyby Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego miał się zająć wszystkim, toby nigdy nie zaczął działać”, podsumowuje. I dodaje, że „w centrach zdrowia psychicznego będzie miejsce dla pacjentów uzależnionych od leków, ale pomoc takim pacjentom nie będzie ani ich jedynym, ani głównym zadaniem”.
CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI
7 Ezop II, https://ezop.edu.pl/wp-content/uploads/2021/12/EZOPII_Rozpowszechnienie.pdf [dostęp: 27.05.2024].
8Anxiety disorders, https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/anxiety-disorders [dostęp: 27.05.2024]
9Depressive disorder (depression), https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/depression [dostęp: 27.05.2024]
10Mental disorders, https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/mental-disorders [dostęp: 27.05.2024]
11Mental health, https://www.healthdata.org/research-analysis/health-risks-issues/mental-health [dostęp: 27.05.2024]
12Major Depression, https://www.nimh.nih.gov/health/statistics/major-depression [dostęp: 27.05.2024]
13Znów wzrost liczby prób samobójczych w Polsce. Co jest powodem?, https://www.medexpress.pl/ochrona-zdrowia/znow-wzrost-liczby-prob-samobojczych-w-polsce-co-jest-powodem-86661 [dostęp: 27.05.2024]
14 Ezop II, https://ezop.edu.pl/wp-content/uploads/2021/12/EZOPII_Korzystanie-z-leczenia.pdf [dostęp: 27.05.2024].
15Number of psychiatrists: how do countries compare?, https://ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/ddn-20200506-1#:~:text=The%20EU%20countries%20with%20the,inhabitants%3B%20Sweden%202016%20data) [dostęp: 27.05.2024].
16 A. Pawłowska-Krać, Głośnik w głowie. O leczeniu psychiatrycznym w Polsce, Wołowiec 2022, s. 33; M. Sygut, Normy zatrudnienia pielęgniarek w psychiatrii – nie zaczęły obowiązywać, a już wymagały zmian, https://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Normy-zatrudnienia-pielegniarek-w-psychiatrii-nie-zaczely-obowiazywac-a-juz-wymagaly-zmian,210521,2.html [dostęp: 27.05.2024].
17MZ: mamy wzrost finansowania psychiatrii, problemem pozostają kadry, https://pulsmedycyny.pl/medycyna/psychologia-i-psychiatria/zaburzenia-rozwojowe-dotykaja-16-proc-dzieci-do-6-r-z-jedna-trzecia-uczniow-potrzebuje-w-szkolach-wsparcia [dostęp: 28.05.2024].
18MZ podało, o ile wzrosną nakłady na onkologię i psychiatrię dziecięcą w 2024 r., https://pulsmedycyny.pl/mz-podalo-o-ile-wzrosna-naklady-na-onkologie-i-psychiatrie-dziecieca-w-2024-r-1208301#:~:text=Psychologia%20i%20psychiatria-,MZ%20podało%2C%20o%20ile%20wzrosną%20nakłady%20na%20onkologię,psychiatrię%20dziecięcą%20w%202024%20r.&text=Wydatki%20na%20onkologię%20mają%20wzrosnąć,Ministerstwa%20Zdrowia%20na%20interpelację%20poselską [dostęp: 28.05.2024].
19Trzeba wzmocnić system opieki psychiatrycznej w Polsce, https://www.isbzdrowie.pl/2021/05/trzeba-wzmocnic-system-opieki-psychiatrycznej-w-polsce/ [dostęp: 28.05.2024].
20MZ: planujemy przekuć pilotaż CZP na rozwiązanie systemowe, https://pulsmedycyny.pl/mz-planujemy-przekuc-pilotaz-czp-na-rozwiazanie-systemowe-1150161?fbclid=IwAR0Gvvos_VPHB9wN8A26UdGA3Ij7HPZluS5mn0vX5X0jXuO58GU1GRJ8_yc [dostęp: 28.05.2024].
21 Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 lutego 2017 r. w sprawie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017–2022, Dz.U. z 2017 r., poz. 458.
22Psychiatria środowiskowa jako dobra wspólnota,https://psychologia.pwn.pl/artykul/psychiatria-srodowiskowa-jako-dobra-wspolnota-63d822e7b79c4ca714fd1143 [dostęp: 28.05.2024].
23 Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 lutego 2017 r. w sprawie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego na lata 2017–2022, Dz.U. z 2017 r., poz. 458.
24Reforma psychiatrii środowiskowej w Polsce, https://www.termedia.pl/mz/Reforma-psychiatrii-srodowiskowej-w-Polsce,51271.html [dostęp: 28.05.2024].
25 Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 27 kwietnia 2018 r. w sprawie programu pilotażowego w centrach zdrowia psychicznego, https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/program-pilotazowy-w-centrach-zdrowia-psychicznego-18716860 [dostęp: 10.02.2025].
26 Agata Szczepańska, Centra zdrowia psychicznego w całej Polsce od 1 lipca przyszłego roku, https://cowzdrowiu.pl/aktualnosci/post/centra-zdrowia-psychicznego-w-calej-polsce-od-1-lipca-przyszlego-roku#:~:text=Pilotaż%20Narodowego%20Programu%20Ochrony%20Zdrowia,i%20zapisywania%20się%20na%20wizytę [dostęp: 28.05.2024].
27Fitter Minds, Fitter Jobs From Awareness to Change in Integrated Mental Health, Skills and Work Policies, https://www.oecd-ilibrary.org/sites/a0815d0f-en/index.html?itemId=/content/publication/a0815d0f-en [dostęp: 28.05.2024].