Powrót barbarzyńskich czasów. O zaślepieniu Zachodu i nieodrobionych lekcjach z przeszłości - Thierry Wolton - ebook

Powrót barbarzyńskich czasów. O zaślepieniu Zachodu i nieodrobionych lekcjach z przeszłości ebook

Wolton Thierry

0,0
44,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Oskarżam!”. Francuski pisarz rozlicza Zachód z naiwności wobec Rosji

Skąd na Zachodzie to zdziwienie w momencie inwazji Rosji na Ukrainę? Skąd oburzenie, gdy wyszło na jaw barbarzyńskie postępowanie najeźdźców, skoro sekwencja zdarzeń była nie tylko prawdopodobna, ale wręcz przewidziana przez tych, którzy zwracali uwagę na charakter władzy zainstalowanej w Rosji przed ćwierć wieku?

Takie pytania stawia w swej krótkiej i błyskotliwej książce francuski pisarz, dziennikarz i wykładowca Thierry Wolton. Analizuje kolejne etapy relacji z Rosją, potępia obłudę polityków i ślepotę mediów, bez ogródek oskarża Zachód – zwłaszcza Francję – o współudział w katastrofie.

Reżim, który uciska swój naród, zawsze stanowi zagrożenie dla najbliższej zagranicy – mówi autor. To nie rozszerzenie NATO przeraża rosyjskiego dyktatora, ale bliskość wolnych społeczeństw, których powodzenie może podsuwać rządzonym autokratycznie poddanym wywrotowe pomysły. Podobny strach odczuwają przywódcy Chin, postrzegający tajwańską demokrację jako swojego największego wroga.

W pełnej polemicznej pasji książce Wolton przekonuje, że 24 lutego 2022 roku świat popadł w konflikt o globalnej skali. Konfrontują się ze sobą dwie koncepcje rządzenia, dwa zestawy wartości, dwa sposoby pojmowania stosunków międzynarodowych. Autor wzywa do tego, aby odrobić lekcje z przeszłości, zrozumieć nadchodzące zagrożenie i stawić mu czoło – tym razem bez strachu i naiwności.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 196

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Ty­tuł ory­gi­nału: Le re­tour des temps bar­ba­res. D’une gu­erre l’au­tre
Opieka re­dak­cyjna: MAŁ­GO­RZATA GA­DOM­SKA
Re­dak­cja: WOJ­CIECH ADAM­SKI
Ko­rekta: KA­MIL BO­GU­SIE­WICZ, MA­TE­USZ CZAR­NECKI, EWA KO­CHA­NO­WICZ
Pro­jekt okładki, stron ty­tu­ło­wych i wnę­trza książki: RA­FAŁ KU­CHAR­CZUK
Zdję­cie Thierry’ego Wol­tona na czwar­tej stro­nie okładki: fot. Jean-Fra­nçois Paga (© JF Paga).
Wy­bór ilu­stra­cji: MI­RON KO­KO­SIŃ­SKI
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
© Édi­tions Gras­set & Fa­squ­elle, 2024 © Co­py­ri­ght for the Po­lish trans­la­tion by Ju­styna No­wa­kow­ska © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2024
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-08700-8
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.
.

Nad świa­tem ze­rwał się zło­wrogi wiatr.

Po za­koń­cze­niu dru­giej wojny świa­to­wej ludz­kość nie za­znała po­wszech­nego po­koju, ale nie do­świad­czyła rów­nież wojny na rów­nie wielką skalę, po­nie­waż po­rzą­dek usta­no­wiony w 1945 roku przez zwy­cięz­ców zbu­rzył do­piero roz­pad Związku So­cja­li­stycz­nych Re­pu­blik So­wiec­kich (ZSRS) bę­dą­cego jed­nym z fi­la­rów sys­temu jał­tań­skiego. Ni­gdy do­tąd – ani wtedy, ani póź­niej – nikt tak na­prawdę nie za­sta­na­wiał się nad wagą tego wy­da­rze­nia, po­dob­nie jak nad jego kon­se­kwen­cjami w skali glo­bal­nej.

Póź­niej­sze po­gor­sze­nie sto­sun­ków mię­dzy­na­ro­do­wych jest po­kło­siem złego za­rzą­dza­nia prze­strze­nią wy­zwo­loną spod jarzma ko­mu­ni­zmu po jego upadku w Eu­ro­pie, braku re­flek­sji nad wpły­wem so­wiec­kiej spu­ści­zny za­równo na losy upa­dłego im­pe­rium, jak i na glo­balną rów­no­wagę sił, a także po­gu­bie­nia się czę­ści ludz­ko­ści opła­ku­ją­cej utra­coną na­dzieję na lep­szy świat, od dawna zmo­no­po­li­zo­waną przez ide­olo­gię mark­si­stow­sko-le­ni­now­ską.

W tych oko­licz­no­ściach bru­talna agre­sja Ro­sji na le­żącą w sercu kon­ty­nentu eu­ro­pej­skiego Ukra­inę uto­ro­wała drogę pro­ce­sowi de­sta­bi­li­za­cji (woj­sko­wym za­ma­chom stanu w Afryce, ope­ra­cjom sił zbroj­nych Azer­bej­dżanu w Gór­skim Ka­ra­ba­chu, od­ro­dze­niu się tu­recko-grec­kiego sporu o Cypr itd.), ale przede wszyst­kim po­wro­towi epoki bar­ba­rzyń­ców, którą na­zna­czona trau­ma­tycz­nymi prze­ży­ciami ludz­kość uwa­żała za słusz­nie mi­nioną. Atak na Izrael, do któ­rego do­szło 7 paź­dzier­nika 2023 roku, jest ko­lejną od­słoną de­mon­tażu obec­nego sys­temu mię­dzy­na­ro­do­wego – de­mon­tażu za­ini­cjo­wa­nego przez Wła­di­mira Pu­tina, który ma ob­se­sję na punk­cie im­pe­ria­li­stycz­nej prze­szło­ści so­wiec­kiego re­żimu. Dzięki wspar­ciu, ja­kiego ZSRS udzie­lił nie­gdyś ter­ro­ry­stom z Bli­skiego Wschodu, Mo­skwa zy­skała od­da­nych so­jusz­ni­ków wśród is­la­mi­stów wal­czą­cych z du­chem de­mo­kra­cji. Spon­so­ru­jący is­la­mi­stów Iran do­star­cza ro­syj­skiej ar­mii sprzęt woj­skowy, sprzy­mie­rzony z Mo­skwą Pe­kin, ostatni wielki ba­stion ko­mu­ni­zmu na świe­cie, roz­ta­cza nad Krem­lem pa­ra­sol ochronny, a Ko­rea Pół­nocna za­pew­nia mu wspar­cie lo­gi­styczne.

Zdu­mie­nie, w ja­kie wpra­wiła świat in­wa­zja Ro­sji na Ukra­inę 24 lu­tego 2022 roku, a na­stęp­nie obu­rze­nie opi­nii pu­blicz­nej okru­cień­stwem ar­mii ro­syj­skiej wo­bec lud­no­ści cy­wil­nej po­ka­zują, że w post­ko­mu­ni­stycz­nym świe­cie zwy­cię­żały do­tąd obo­jęt­ność albo, co gor­sza, ła­two­wier­ność. Tym­cza­sem wy­star­czyło przyj­rzeć się wni­kli­wie na­tu­rze re­żimu, który od ćwierć­wie­cza spra­wuje wła­dzę w Mo­skwie, aby przej­rzeć jego nik­czemne za­miary.

Prze­ję­cie rzą­dów na Kremlu przez Pu­tina u progu XXI wieku, po­prze­dzone krwa­wymi za­ma­chami zle­co­nymi przez pre­zy­denc­kich po­plecz­ni­ków; oparta na sia­niu ter­roru wojna w Cze­cze­nii ma­jąca na celu zdła­wie­nie wszel­kich dą­żeń nie­pod­le­gło­ścio­wych przy udziale is­la­mi­stów; zor­ga­ni­zo­wana gra­bież mie­nia pań­stwo­wego przez garstkę łu­pież­ców; znie­sie­nie swo­bód oby­wa­tel­skich zdo­by­tych po upadku re­żimu so­wiec­kiego; prze­pi­sy­wa­nie hi­sto­rii słu­żące tu­szo­wa­niu po­peł­nio­nych zbrodni; ma­ni­pu­lo­wa­nie spo­łe­czeń­stwem po­przez upra­wia­nie na­chal­nej na­cjo­na­li­stycz­nej pro­pa­gandy – wszystko to przy­czy­niło się do wy­bu­chu wojny w Ukra­inie i na­krę­ce­nia no­wej spi­rali prze­mocy, która ma po­móc w na­rzu­ce­niu in­nym od­mien­nej wi­zji świata.

W ob­li­czu ro­sną­cego za­gro­że­nia nie­któ­rzy, ską­d­inąd póź­niej sko­rzy do skru­chy, oskar­żyli NATO o próbę osa­cze­nia Ro­sji, która zmu­siła Mo­skwę do sa­mo­obrony. Wpraw­dzie od po­czątku obec­nego stu­le­cia So­jusz Pół­noc­no­atlan­tycki suk­ce­syw­nie zdo­by­wał ko­lejne przy­czółki w daw­nym bloku wschod­nim, ale ro­bił to za­wsze na prośbę za­in­te­re­so­wa­nych kra­jów, po­mnych nie­gdy­siej­szych tarć z wiel­kim są­sia­dem, które przy­szło im oku­pić krwią i łzami. Re­żim, który uci­ska wła­sny na­ród, jest za­gro­że­niem dla swo­jej bli­skiej za­gra­nicy. Hi­sto­ria wie­lo­krot­nie tego do­wio­dła, zwłasz­cza w Eu­ro­pie Środ­kowo-Wschod­niej w ubie­głym wieku.

Agre­sywną po­li­tykę Wła­di­mira Pu­tina można tłu­ma­czyć ży­wioną przez pre­zy­denta obawą, że u gra­nic Ro­sji po­ja­wią się formy państw sta­no­wiące kon­tra­punkt dla jego wszech­wła­dzy, zdolne za­szcze­pić w umy­słach jego trzy­ma­nych w izo­la­cji od świata współ­o­by­wa­teli nie­po­żą­dane idee. Gru­zja, Bia­ło­ruś, a te­raz Ukra­ina pa­dły ofiarą tej pa­ra­noi. To nie roz­sze­rze­nie strefy wpły­wów NATO wzbu­dziło naj­więk­sze obawy ro­syj­skiego dyk­ta­tora, ale re­wo­lu­cja róż w Tbi­lisi w 2003 roku, po­ma­rań­czowa re­wo­lu­cja w Ki­jo­wie w 2004 roku, a na­stęp­nie de­mon­stra­cje na Maj­da­nie w 2014 roku i ma­sowe pro­te­sty w Miń­sku prze­ciwko sfał­szo­wa­niu wy­bo­rów pre­zy­denc­kich na Bia­ło­rusi w 2020 roku. Po­dobny nie­po­kój od­czu­wają chiń­scy przy­wódcy ko­mu­ni­styczni, któ­rzy po­strze­gają taj­wań­ską de­mo­kra­cję jako swo­jego naj­więk­szego wroga. W tym kon­tek­ście można się po­ku­sić o stwier­dze­nie, że w naj­bliż­szych la­tach Pe­kin zrobi wszystko, co w jego mocy, aby znisz­czyć ten kontr­mo­del. To prze­stroga dla na­iw­nych.

Pu­ti­now­ska Ro­sja zo­stała za­pro­gra­mo­wana na tę wojnę. Czy po­win­ni­śmy za­tem uznać pewne zda­rze­nia za nie­uchronne i wy­dać byłe so­wiec­kie ko­lo­nie na pa­stwę no­wego dyk­ta­tora, który choć już nie jest ko­mu­ni­stą, to jed­nak wciąż my­śli wpo­jo­nymi mu w cza­sach ko­mu­ni­stycz­nych sche­ma­tami i sze­rzy kult wła­dzy? Nikt w Eu­ro­pie Wschod­niej nie ży­czył so­bie ta­kiego ob­rotu spraw wczo­raj, nikt nie chce go dzi­siaj.

Obecny kon­flikt jest na­stęp­stwem za­prze­pasz­cze­nia szans, które po­ja­wiły się w ciągu ostat­nich czter­dzie­stu lat: od wspar­cia udzie­lo­nego Gor­ba­czo­wowi, który wie­rzył, że jest w sta­nie ura­to­wać sys­tem ko­mu­ni­styczny, gdy pań­stwa Eu­ropy Wschod­niej po­sta­no­wiły się unie­za­leż­nić; przez przy­ję­cie pod­szy­tej stra­chem po­stawy wy­cze­ku­ją­cej przez wiele za­chod­nich sto­lic za­nie­po­ko­jo­nych ru­chami spo­łecz­nymi, które pod ko­niec lat osiem­dzie­sią­tych do­pro­wa­dziły do roz­padu bloku wschod­niego, prze­mianę elit ko­mu­ni­stycz­nych, któ­rych nie roz­li­czono z do­ko­na­nych zbrodni, w fał­szy­wych de­mo­kra­tów oraz umyślną śle­potę sprzy­ja­jącą tu­szo­wa­niu ma­so­wych mor­dów po­peł­nia­nych przez ar­mię ro­syj­ską w Cze­cze­nii od 1994 roku; aż po nie­mal le­se­fe­ry­styczną po­stawę wo­bec za­ję­cia przez Mo­skwę czę­ści Gru­zji (Ose­tii Po­łu­dnio­wej, Ab­cha­zji), a na­stęp­nie Ukra­iny (Krymu, Don­basu). Na każ­dym eta­pie in­te­resy geo­po­li­tyczne prze­wa­żały nad wszel­kimi in­nymi wzglę­dami, co za­chę­cało ro­syj­ski re­żim do od­bu­dowy daw­nego im­pe­rium ko­lo­nial­nego.

Widmo upadku ko­mu­ni­zmu za­siało wśród państw de­mo­kra­tycz­nych strach przed kon­se­kwen­cjami roz­padu bloku wschod­niego: w swo­ich dzia­ła­niach za­częły się kie­ro­wać kla­syczną ra­cją stanu, uznaw­szy, że le­piej utrzy­mać ist­nie­jący po­rzą­dek, niż sta­wić czoło dzie­jo­wym za­wi­ro­wa­niom, na­wet tym, które niosą na­dzieję na zmiany. Czę­sto wy­ra­żana chęć pusz­cze­nia Ro­sji pła­zem jej do­tych­cza­so­wych po­czy­nań i oszczę­dze­nia jej upo­ko­rzeń wpi­suje się w ten eta­ty­styczny od­ruch. Strach przed odej­ściem od po­rządku jał­tań­skiego w la­tach 1989–1991 ustą­pił miej­sca oba­wom przed no­wymi per­tur­ba­cjami, ja­kie mo­głyby się po­ja­wić w przy­padku prze­gra­nej przez Mo­skwę wojny z Ki­jo­wem. Gdyby nie bo­ha­ter­ski opór Ukra­iń­ców, który obu­dził su­mie­nie Za­chodu, praw­do­po­dob­nie świat za­ak­cep­to­wałby przy­wró­ce­nie ru­skiego miru, uzna­jąc wojnę za zwy­kły „in­cy­dent”.

Za­chód wie­rzy, że wszy­scy pra­gną ko­rzy­stać z do­bro­dziejstw de­mo­kra­cji. Wol­ność co prawda przy­ciąga masy spo­łeczne, ale od­stra­sza przy­wód­ców po­li­tycz­nych, któ­rzy po­strze­gają spra­wo­waną wła­dzę jako oso­bi­stą pre­ro­ga­tywę, przy­no­szącą apa­naże tylko im sa­mym. Święta na­iw­ność za­chod­nich przy­wód­ców, któ­rzy nie­zra­żeni nie­po­wo­dze­niami wciąż po­dej­mują próby wpły­wa­nia na bieg wy­da­rzeń za po­mocą han­dlu, uści­sków dłoni i uśmie­chów, co­raz czę­ściej zde­rza się z de­ter­mi­na­cją dyk­ta­to­rów wy­ko­rzy­stu­ją­cych zdo­byte względy do zwięk­sza­nia uci­sku i za­stra­sza­nia są­sia­dów. Oka­zy­wana przez Pa­ryż, Ber­lin, Lon­dyn i Wa­szyng­ton po­błaż­li­wość – by użyć eu­fe­mi­zmu – wo­bec ca­łego sze­regu nad­użyć, ja­kich do­pusz­cza się re­żim Pu­tina od po­czątku tego stu­le­cia, za­równo w kraju (np. eli­mi­no­wa­nie po­li­tycz­nych opo­nen­tów), jak i za gra­nicą (np. krwawa in­ter­wen­cja w Sy­rii), jest jed­nym z ob­ja­wów tej na­wra­ca­ją­cej mer­kan­tyl­nej śle­poty. Za­chód naj­wy­raź­niej nie od­ro­bił lek­cji, a chci­wość sku­tecz­nie utrud­nia mu za­cho­wa­nie obiek­ty­wi­zmu w oce­nie eks­pan­sjo­ni­stycz­nych za­ku­sów ko­mu­ni­stycz­nych Chin w Azji Po­łu­dniowo-Wschod­niej i poza nią.

Co wię­cej, pań­stwa de­mo­kra­tyczne nie wy­ra­ziły chęci roz­li­cze­nia prze­szło­ści ani nie udzie­liły wspar­cia tym, któ­rzy mieli na­dzieję, że po zrzu­ce­niu so­wiec­kiego jarzma na­dej­dzie czas na po­głę­bioną re­flek­sję nad tym, czym był ko­mu­nizm. Nie prze­wi­dziano żad­nych sank­cji, na­wet sym­bo­licz­nych, wo­bec przed­sta­wi­cieli po­przed­niego sys­temu win­nych wielu nad­użyć i zbrodni. Przez świat prze­to­czyła się fala wy­rzu­tów su­mie­nia, ale więk­szość wo­lała pu­ścić mi­nione czasy w nie­pa­mięć. Na sie­dem­dzie­siąt lat nie­doli w Ro­sji i pięć­dzie­siąt lat bez­na­dziei w kra­jach Eu­ropy Środ­kowo-Wschod­niej spusz­czono za­słonę mil­cze­nia, nie­któ­rzy zde­cy­do­wali się na ten krok z czy­stej wy­gody lub z ase­ku­ranc­twa, inni z ra­cji współ­udziału, a jesz­cze inni – i tych jest naj­wię­cej – wsku­tek ego­izmu i obo­jęt­no­ści. Widmo przy­wró­ce­nia sta­rego po­rządku stale za­gląda w oczy miesz­kań­com Eu­ropy Środ­kowo-Wschod­niej. Ukra­ińcy płacą wła­sną krwią za to, by je od­su­nąć.

Po­wsta­łej po upadku ZSRS próżni geo­po­li­tycz­nej to­wa­rzy­szyła próż­nia ide­olo­giczna, którą z cza­sem wy­peł­niła nie­chęć do za­chod­niego mo­delu. Re­żimy ko­mu­ni­styczne utrzy­my­wały, że zna­la­zły al­ter­na­tywę za­równo dla opar­tego na wy­zy­sku ka­pi­ta­li­zmu, jak i dla de­mo­kra­tycz­nych wol­no­ści uzna­wa­nych za no­śnik po­ten­cjału wy­wro­to­wego. Ta­kimi tre­ściami pro­pa­gan­do­wymi za­tru­wano lu­dziom umy­sły przez całe dzie­się­cio­le­cia. Współ­cze­sny sub­sty­tut tej pro­pa­gandy ce­men­tuje więzi mię­dzy na­le­żą­cymi do mocno zróż­ni­co­wa­nego glo­bal­nego Po­łu­dnia pań­stwami, które łą­czy nie­na­wiść do Za­chodu. Pań­stwa te gło­szą an­ty­no­wo­cze­sność i wzy­wają do od­rzu­ce­nia war­to­ści ta­kich jak rządy prawa, po­dział wła­dzy i wol­no­ści jed­nostki, sto­ją­cych w sprzecz­no­ści z au­to­ry­tar­nymi re­żi­mami i ide­olo­giami, które pró­bują uszczę­śli­wić lu­dzi na siłę. Idąc na wojnę, Pu­tin dał przy­kład wszyst­kim ma­rzą­cym o usta­no­wie­niu no­wego ładu mię­dzy­na­ro­do­wego, a ści­ślej rzecz bio­rąc – wła­snego ładu, który sprawi, że reszta świata bę­dzie ża­ło­wać lat de­mo­kra­cji.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

SPIS ŹRÓ­DEŁ ILU­STRA­CJI

Wi­ki­pe­dia.org: PBKIHX/SA-kuva (s. 5)