Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Międzygatunkowa miłość, czyli jak ludzie pokochali psy.
Wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ale skąd się wziął pies? Jak zaczęła się ta międzygatunkowa miłość? Do czego potrzebne były naszym przodkom psy? W jaki sposób udomowiliśmy wilka a później z owczarków i brytanów zrobiliśmy kanapowe ratlerki i mopsy? Relacje ludzi i psów to również ciekawe zjawisko. Jeszcze do niedawna to był klasyczny układ pan i jego pies, dziś czworonogi stają się członkami naszej rodziny i bardziej przypominają układ rodzic – dziecko. Co z tego wynika dla naszych kontaktów? Wszyscy, którzy mają psy wiedzą, że to empatyczne stworzenia – odczuwają ból, miłość, lęk, zazdrość, ale nasi czworonożni przyjaciele mają coś jeszcze – tzw. szósty zmysł, który pozwala wyczuć niebezpieczeństwo, choroby czy złych ludzi. Skąd się wziął i dlaczego nie zaginął w drodze ewolucji? Niestety, człowiek też potrafi zawieść zaufanie psa a wtedy – jak udowodniono psy po traumie chorują na depresje, stres czy lęki. W książce znajdziecie mnóstwo niesamowitych historii o tym, jak ludzie i psy potrafią poświęcać się dla siebie nawzajem: od psa który jeździł koleją, który oddał życie za dziecko, aż po historię posła Lityńskiego, który utonął w Narwii próbując ratować swojego psa z przerębli i Patrona, jednego z bohaterów wojny w Ukrainie.
Historie prawdziwe, najbardziej znane pieski, które zapisały się w historii kultury, sztuce i literaturze. A także o tym, skąd wzięło się powiedzenie jak pies z kotem czyli przyjaźnie psów ze zwierzętami innych gatunków. Sporo wiedzy i badania naukowców poparte przykładami z życia. A na koniec rozważania o tym, jakie mogą być dalsze losy ewolucji psa?
Katarzyna Burda
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce naukowej, na stałe związana z Newsweekiem. Laureatka nagrody Dziennikarze dla Klimatu. Pasjonatka nauki. Mieszka na Podlasiu z rodziną oraz dwoma psami i sześcioma kotami. Współautorka książki „Życie seksualne zwierząt”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 213
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
WSTĘP
Długie lata miałam wśród znajomych opinię kociary, bo w moim domu bywały jedynie nieliczne okresy „bezkocia”. A psy? Do niedawna w ogóle nie myślałam o zaprzyjaźnieniu się z nimi, ale nie dlatego, że nie lubiłam tych zwierząt. Powód był banalny – mieszkałam sama, siedziałam całymi dniami w pracy, wydawało mi się okrucieństwem skazywanie psiaka na przebywanie długich godzin w samotności. Wiedziałam, że dopóki będę mieszkać w małym mieszkaniu w centrum Warszawy, na psa raczej się nie zdecyduję.
Temat psów nie zaprzątał mi więc głowy do czasu, kiedy urodziła się moja córka. Pamiętam, że jako dwulatka dostała od babci pięć złotych – oczywiście wtedy jeszcze nie znała wartości pieniędzy. Babcia zapytała Agatkę, co kupi sobie za te pięć złotych, a moje dziecko z wielką stanowczością, dzierżąc monetę w dłoni, odpowiedziało: „psia!”. Od tamtej pory temat „psia” regularnie pojawiał się w domowych rozmowach. Dziecko chciało, rodzice nie widzieli możliwości – jak to w wielu wielkomiejskich domach wśród zapracowanych ludzi. Przybywały nam tylko kolejne koty. Sytuacja jednak zmieniła się całkowicie, kiedy podjęliśmy decyzję o wyprowadzce na wieś. Zamieszkaliśmy na południowym Podlasiu, w drewnianym domku z wielkim ogrodem, zaczęliśmy pracować przeważnie zdalnie. Wtedy poczułam, że przyszła pora na „psia”. Moja córka z sepleniącej dwulatki zmieniła się w wyrośniętą dziewięciolatkę. Razem z mężem i córką pojechaliśmy do schroniska w Białej Podlaskiej wybrać naszego przyszłego pupila. Stanęliśmy przed jednym z boksów, w którym biegała szóstka czarnych, podpalanych szczeniaków. Najbardziej klasyczne kundelki, jakie można sobie wyobrazić. Jak wyjaśnił pracownik schroniska, znaleziono je parę tygodni wcześniej w pudełku porzucone w lesie. Parotygodniowe szczeniaki, wygłodzone, piszczały wniebogłosy. Miały szczęście, że ktoś je usłyszał.
I właśnie z tego pudełka w lesie jest nasza Amiga. Szybko wypatrzyliśmy ją wśród rodzeństwa. Spokojna, z mądrymi oczkami, przylgnęła do nas od razu po wzięciu na ręce. Pokochaliśmy się od pierwszego wejrzenia i ta miłość trwa już ponad cztery lata. Amiga od zawsze była cudowną sunią, której właściwie niczego nie trzeba było uczyć. Patrzyła na nas swoimi mądrymi, brązowymi oczami i robiła dokładnie to, czego od niej oczekiwaliśmy. Pilnowała domu, pilnowała kotów, odprowadzała Agatkę do autobusu szkolnego, umiała ułożyć się zarówno z wiejskimi kundelkami, jak i z psimi arystokratami na spacerach w warszawskich parkach, dokąd czasem ją zabieraliśmy. Pies anioł.
Co innego Piksel. Ten psiak pojawił się znienacka rok temu na podwórku i od tamtej pory nie odstępuje Amigi na krok. Wtedy jeszcze szczeniak, choć już podrośnięty, w typie foksteriera, z wielkim temperamentem i ochotą do zabawy. Nie wiadomo, czy został za wcześnie odłączony od mamy, czy po prostu potrzebował stada, niemniej za żadne skarby nie dał się wygonić. Od początku sprawiał mnóstwo problemów. Kradł kapcie i bynajmniej z tego nie wyrósł, choć ma już prawie dwa lata. Kopie doły na całym podwórku, gania koty, rozszarpuje każdą poduszkę, która wpadnie mu w zęby. Ściąga pranie ze sznurków, odgryza guziki od ubrań, przegryza kable i zamki błyskawiczne, wyciąga sznurowadła z butów. A któregoś dnia powygryzał mi wszystkie haftki w nowym, pięknym biustonoszu. Nawet nie zdążyłam go założyć! Oczywiście, Piksel nie daje spokoju Amidze, wskakując na nią, podgryzając jej łapy, ciągnąc za obrożę, byleby tylko skłonić nieco flegmatyczną sukę do pogoni czy przewalanek na ziemi. Ale kiedy wieczorem przychodzi do nas i przytula się z wielkim uczuciem, wszyscy wybaczamy mu straty, które powoduje tyle ma w sobie łobuzerskiego uroku i czułości.
Od kilku lat obserwuję więc te dwa moje psy, różne jak ogień i woda, jednak nieumiejące już żyć bez siebie. Kiedy jeden biegnie obszczekiwać straszydła pod lasem, drugi pędzi za nim, na spacerach nieustannie rozglądają się za sobą, śpią na jednym posłaniu. Ta przyjaźń Piksela i Amigi dobitnie pokazała mi, jak niesamowicie uczuciowe są psy i jak bardzo potrzebują trwałych więzi – nie tylko z ludźmi napełniającymi im miskę, ale też w ramach swojego gatunku. To przecież zwierzęta stadne, wywodzące się z wilczych watah, pragnące towarzystwa innych psów.
Przede wszystkim jednak moje psy potrzebują ludzi, czyli nas. Robiąc coś w domu, nieustannie spotykam ich wzrok, który śledzi każdy mój ruch. Wciąż ogromne wrażenie robi na mnie ich koncentracja na człowieku, i to wcale nie tylko na tym, który napełnia ich miski. Czuję, że moje psy mnie kochają i jest to jedna z najbardziej pewnych rzeczy w moim życiu. Stworzenia te są tak fascynujące, a do tego jedyne w swoim rodzaju w zwierzęcym świecie, że coraz częściej zaczęłam przyglądać się badaniom, które prowadzi się nad ich psychiką. Pozwoliło mi to nie tylko na lepsze rozumienie moich pupili oraz ich zachowań, ale też dostrzeżenie, jak wiele dają one mojej rodzinie. Uczą nas empatii, wrażliwości, autentyczności, rozbawiają, pocieszają, dają poczucie bezpieczeństwa.
Moja więź z Amigą i Pikselem stała się punktem odniesienia podczas pisania tej książki. Zbierając materiały do niej, wertowałam badania naukowe i publikacje o psach, przypominałam sobie dawne lektury. Najwięcej dały mi jednak rozmowy. Kontaktowałam się z wieloma naukowcami i specjalistami, w tym z prof. Ádámem Miklósi z Węgier, jednym z najbardziej cenionych badaczy zdolności poznawczych i emocji psa, z archeologami próbującymi zrozumieć rolę tych zwierząt w starożytnych kulturach, z lekarzami weterynarii, trenerami i opiekunami psów pracujących. Każdy z nich przekazał mi mnóstwo cennych informacji na temat tych zwierząt, za co ogromnie dziękuję.
Dużo też w tej książce tak zwanych historii z życia wziętych. Choć niepoparte eksperymentami i badaniami, to przecież właśnie te historie zapamiętane przez ludzi, przekazywane w legendach czy literaturze, czasami więcej mówią o naturze tych zwierząt niż „szkiełko i oko” naukowca. Często rozmawiam z innymi ludźmi na temat ich relacji z psami. I wiem, że właściwie każdy opiekun psa ma do opowiedzenia niepowtarzalną historię więzi z psim przyjacielem. Dlatego w tej książce jest mnóstwo opowieści moich znajomych, historii wyczytanych w gazetach, przekazanych w źródłach historycznych. Oczywiście, nie mogło też zabraknąć przykładów z mojego życia z Amigą i Pikselem.
Zdecydowałam się podzielić wszystkie zebrane informacje i opowieści na trzy części, odzwierciedlające główne obszary badań nad psami. Pierwszy z nich dotyczy udomowienia psa. To niezwykła historia, która zaczyna się tysiące lat temu, kiedy ludzie i psy, a właściwie jeszcze wilki, spotkali się po raz pierwszy. Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób i gdzie do tego doszło, choć są na ten temat różne hipotezy. Naukowcy do dzisiaj badają, ile w psie pozostało z wilka zarówno pod względem genów, jak i zachowania. Te badania pozwalają nam lepiej zrozumieć nasze czworonogi, które wciąż mają w sobie sporo wilczego dziedzictwa.
Na przestrzeni dziejów człowiek zmienił jednak psy diametralnie, kształtując typy i rasy dostosowane do różnych potrzeb i zadań. O tym, że kiedyś psy pełniły tradycyjne funkcje – pomagały w polowaniach, pilnowały stad i obejść, ciągnęły sanie – wiadomo od dawna, ale mnie zaskoczyła ogromna różnorodność zadań, jakie powierzane są psom dzisiaj. Czworonogi te są dla nas nie tylko obrońcami, ale też śledczymi, tropicielami, diagnostami, terapeutami, a nawet lekarzami. Nic dziwnego – to jedne z najinteligentniejszych zwierząt, które żyją blisko nas, a przy tym mają zdolność do błyskawicznego uczenia się, rozumienia naszych poleceń, również tych niewerbalnych, a w dodatku skoncentrowane są na spełnianiu naszych życzeń i zaspokajaniu emocjonalnych potrzeb. Umysłowym zdolnościom psów poświęcam drugą część tej książki, a ich wykorzystaniu przez człowieka w najróżniejszych dziedzinach współczesnego życia – część trzecią.
Nad tymi wszystkimi wątkami w „Psim story” dominuje jednak pytanie o istotę niezwykłej więzi, która istnieje pomiędzy ludźmi i psami. Ta więź okazała się jedną z najbardziej znaczących w historii Homo sapiens. I wciąż jest najważniejsza w życiu milionów ludzi na świecie. Mam nadzieję, że w tej książce udało mi się uchwycić jej fenomen, a czytelnicy zachwycą się głębią tej relacji podobnie jak ja.
Autorka