Psie story. Historia niezwykłej przyjaźni człowieka z psem - Burda Katarzyna - ebook

Psie story. Historia niezwykłej przyjaźni człowieka z psem ebook

Burda Katarzyna

4,2

Opis

Międzygatunkowa miłość, czyli jak ludzie pokochali psy.

Wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ale skąd się wziął pies? Jak zaczęła się ta międzygatunkowa miłość? Do czego potrzebne były naszym przodkom psy? W jaki sposób udomowiliśmy wilka a później z owczarków i brytanów zrobiliśmy kanapowe ratlerki i mopsy? Relacje ludzi i psów to również ciekawe zjawisko. Jeszcze do niedawna to był klasyczny układ pan i jego pies, dziś czworonogi stają się członkami naszej rodziny i bardziej przypominają układ rodzic – dziecko. Co z tego wynika dla naszych kontaktów? Wszyscy, którzy mają psy wiedzą, że to empatyczne stworzenia – odczuwają ból, miłość, lęk, zazdrość, ale nasi czworonożni przyjaciele mają coś jeszcze – tzw. szósty zmysł, który pozwala wyczuć niebezpieczeństwo, choroby czy złych ludzi. Skąd się wziął i dlaczego nie zaginął w drodze ewolucji? Niestety, człowiek też potrafi zawieść zaufanie psa a wtedy – jak udowodniono psy po traumie chorują na depresje, stres czy lęki. W książce znajdziecie mnóstwo niesamowitych historii o tym, jak ludzie i psy potrafią poświęcać się dla siebie nawzajem: od psa który jeździł koleją, który oddał życie za dziecko, aż po historię posła Lityńskiego, który utonął w Narwii próbując ratować swojego psa z przerębli i Patrona, jednego z bohaterów wojny w Ukrainie.

Historie prawdziwe, najbardziej znane pieski, które zapisały się w historii kultury, sztuce i literaturze. A także o tym, skąd wzięło się powiedzenie jak pies z kotem czyli przyjaźnie psów ze zwierzętami innych gatunków. Sporo wiedzy i badania naukowców poparte przykładami z życia. A na koniec rozważania o tym, jakie mogą być dalsze losy ewolucji psa?

Katarzyna Burda

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce naukowej, na stałe związana z Newsweekiem. Laureatka nagrody Dziennikarze dla Klimatu. Pasjonatka nauki. Mieszka na Podlasiu z rodziną oraz dwoma psami i sześcioma kotami. Współautorka książki „Życie seksualne zwierząt”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 213

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (12 ocen)
5
5
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Weganka_i_Tajga

Dobrze spędzony czas

Wydawać by się mogło, że o psach powiedziano już wszystko. Czy na pewno? "Psie story. Historia niezwykłej przyjaźni człowieka z psem" autorstwa Katarzyny Burdy łączy w niezwykły sposób historię, naukę i codziennie ludzkie doświadczenia wynikające z życia z psem. Obawiałam się troszkę, że początek może być nudny, ale moje obawy zostały szybko rozwiane. Pochłonęłam 300 stron jednego dnia i szczerze powiedziawszy czułam lekki niedosyt po lekturze. Nie dlatego, że historia psa u boku człowieka nie została dokończona a dlatego, że mogłabym czytać ją w tej formie jeszcze długo. I część opowiada o narodzinach miłości między psem a człowiekiem oraz o historii jego udomowienia i rasach pierwotnych. II część poświęcona jest psiemu umysłowi. III część pokazuje, że psy towarzyszą i pomagają człowiekowi dosłownie na każdym etapie życia i w każdej sytuacji. "Psie story" to lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika psów. To historia niesamowitego zwierzęcia, drapieżnika, który wiele tysięcy lat tem...
10
malgosiarudnicka

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo ciekawa. Chociaż czytałam już wiele książek o psach tutaj i tak znalazłam jeszcze nowe wiadomości.
10

Popularność




Ty­tuł: Psie sto­ry.Hi­sto­ria nie­zwy­kłej przy­ja­źni czło­wie­ka z psem
© Co­py­ri­ght by Ka­ta­rzy­na Bur­da © Co­py­ri­ght for the Po­lish edi­tion by Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło sp. z o.o., War­sza­wa 2022
Zdjęcia au­tor­ki na okład­ce:fot. Ma­rek Szcze­pa­ński dla New­swe­ek Pol­ska
Pro­jekt okład­ki: 3oko Krzysz­tof Kie­łba­si­ński
Pro­jekt gra­ficz­ny i skład: kris@3r­deye.pl
Ilu­stra­cje: Krzysz­tof Kie­łba­si­ński
Ilu­stra­cje z Ado­be­Stock na stro­nach: 2, 3, 4, 8, 16, 19, 20, 23, 29, 30, 43, 44, 52, 74, 88, 120, 121, 124, 126, 129, 130, 132, 135, 137, 138, 139, 141, 146, 154, 170, 194, 198, 202, 203, 207, 210, 216, 221, 222, 240, 244, 249, 251, 254, 272, 275, 292, 297, 298
Re­dak­cja: Re­na­ta Sur­macz
Ko­rek­ta: Bar­ba­ra Za­wiej­ska
Re­dak­tor ini­cju­jąca: Edy­ta Wo­źni­ca
Dy­rek­tor pro­duk­cji: Ro­bert Je­żew­ski
Wy­daw­nic­two nie po­no­si żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści wo­bec osób lub pod­mio­tów za ja­kie­kol­wiek ewen­tu­al­ne szko­dy wy­ni­kłe bez­po­śred­nio lub po­śred­nio z wy­ko­rzy­sta­nia, za­sto­so­wa­nia lub in­ter­pre­ta­cji in­for­ma­cji za­war­tych w ksi­ążce.
Wy­da­nie I, 2022
ISBN: 978-83-xxxx
Wy­daw­nic­two Zwier­cia­dło Sp. z o.o. ul. Wi­dok 8, 00-023 War­sza­wa tel. 22 312 37 12
Dział han­dlo­wy:han­dlo­wy@gru­pa­zwier­cia­dlo.pl
Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Re­pro­du­ko­wa­nie, ko­pio­wa­nie w urządze­niach prze­twa­rza­nia da­nych, od­twa­rza­nie, w ja­kiej­kol­wiek for­mie oraz wy­ko­rzy­sty­wa­nie w wy­stąpie­niach pu­blicz­nych tyl­ko za wy­łącz­nym ze­zwo­le­niem wła­ści­cie­la praw au­tor­skich.
Kon­wer­sja: eLi­te­ra s.c.

WSTĘP

Dłu­gie lata mia­łam wśród zna­jo­mych opi­nię ko­cia­ry, bo w moim domu by­wa­ły je­dy­nie nie­licz­ne okre­sy „bez­ko­cia”. A psy? Do nie­daw­na w ogó­le nie my­śla­łam o za­przy­ja­źnie­niu się z nimi, ale nie dla­te­go, że nie lu­bi­łam tych zwie­rząt. Po­wód był ba­nal­ny – miesz­ka­łam sama, sie­dzia­łam ca­ły­mi dnia­mi w pra­cy, wy­da­wa­ło mi się okru­cie­ństwem ska­zy­wa­nie psia­ka na prze­by­wa­nie dłu­gich go­dzin w sa­mot­no­ści. Wie­dzia­łam, że do­pó­ki będę miesz­kać w ma­łym miesz­ka­niu w cen­trum War­sza­wy, na psa ra­czej się nie zde­cy­du­ję.

Te­mat psów nie za­przątał mi więc gło­wy do cza­su, kie­dy uro­dzi­ła się moja cór­ka. Pa­mi­ętam, że jako dwu­lat­ka do­sta­ła od bab­ci pięć zło­tych – oczy­wi­ście wte­dy jesz­cze nie zna­ła war­to­ści pie­ni­ędzy. Bab­cia za­py­ta­ła Agat­kę, co kupi so­bie za te pięć zło­tych, a moje dziec­ko z wiel­ką sta­now­czo­ścią, dzie­rżąc mo­ne­tę w dło­ni, od­po­wie­dzia­ło: „psia!”. Od tam­tej pory te­mat „psia” re­gu­lar­nie po­ja­wiał się w do­mo­wych roz­mo­wach. Dziec­ko chcia­ło, ro­dzi­ce nie wi­dzie­li mo­żli­wo­ści – jak to w wie­lu wiel­ko­miej­skich do­mach wśród za­pra­co­wa­nych lu­dzi. Przy­by­wa­ły nam tyl­ko ko­lej­ne koty. Sy­tu­acja jed­nak zmie­ni­ła się ca­łko­wi­cie, kie­dy pod­jęli­śmy de­cy­zję o wy­pro­wadz­ce na wieś. Za­miesz­ka­li­śmy na po­łu­dnio­wym Pod­la­siu, w drew­nia­nym dom­ku z wiel­kim ogro­dem, za­częli­śmy pra­co­wać prze­wa­żnie zdal­nie. Wte­dy po­czu­łam, że przy­szła pora na „psia”. Moja cór­ka z se­ple­ni­ącej dwu­lat­ki zmie­ni­ła się w wy­ro­śni­ętą dzie­wi­ęcio­lat­kę. Ra­zem z mężem i cór­ką po­je­cha­li­śmy do schro­ni­ska w Bia­łej Pod­la­skiej wy­brać na­sze­go przy­szłe­go pu­pi­la. Sta­nęli­śmy przed jed­nym z bok­sów, w któ­rym bie­ga­ła szóst­ka czar­nych, pod­pa­la­nych szcze­nia­ków. Naj­bar­dziej kla­sycz­ne kun­del­ki, ja­kie mo­żna so­bie wy­obra­zić. Jak wy­ja­śnił pra­cow­nik schro­ni­ska, zna­le­zio­no je parę ty­go­dni wcze­śniej w pu­de­łku po­rzu­co­ne w le­sie. Pa­ro­ty­go­dnio­we szcze­nia­ki, wy­gło­dzo­ne, pisz­cza­ły wnie­bo­gło­sy. Mia­ły szczęście, że ktoś je usły­szał.

I wła­śnie z tego pu­de­łka w le­sie jest na­sza Ami­ga. Szyb­ko wy­pa­trzy­li­śmy ją wśród ro­dze­ństwa. Spo­koj­na, z mądry­mi oczka­mi, przy­lgnęła do nas od razu po wzi­ęciu na ręce. Po­ko­cha­li­śmy się od pierw­sze­go wej­rze­nia i ta mi­ło­ść trwa już po­nad czte­ry lata. Ami­ga od za­wsze była cu­dow­ną su­nią, któ­rej wła­ści­wie ni­cze­go nie trze­ba było uczyć. Pa­trzy­ła na nas swo­imi mądry­mi, brązo­wy­mi ocza­mi i ro­bi­ła do­kład­nie to, cze­go od niej ocze­ki­wa­li­śmy. Pil­no­wa­ła domu, pil­no­wa­ła ko­tów, od­pro­wa­dza­ła Agat­kę do au­to­bu­su szkol­ne­go, umia­ła uło­żyć się za­rów­no z wiej­ski­mi kun­del­ka­mi, jak i z psi­mi ary­sto­kra­ta­mi na spa­ce­rach w war­szaw­skich par­kach, do­kąd cza­sem ją za­bie­ra­li­śmy. Pies anioł.

Co in­ne­go Pik­sel. Ten psiak po­ja­wił się znie­nac­ka rok temu na po­dwór­ku i od tam­tej pory nie od­stępu­je Ami­gi na krok. Wte­dy jesz­cze szcze­niak, choć już pod­ro­śni­ęty, w ty­pie foks­te­rie­ra, z wiel­kim tem­pe­ra­men­tem i ocho­tą do za­ba­wy. Nie wia­do­mo, czy zo­stał za wcze­śnie odłączo­ny od mamy, czy po pro­stu po­trze­bo­wał sta­da, nie­mniej za żad­ne skar­by nie dał się wy­go­nić. Od po­cząt­ku spra­wiał mnó­stwo pro­ble­mów. Kra­dł kap­cie i by­naj­mniej z tego nie wy­ró­sł, choć ma już pra­wie dwa lata. Ko­pie doły na ca­łym po­dwór­ku, ga­nia koty, roz­szar­pu­je ka­żdą po­dusz­kę, któ­ra wpad­nie mu w zęby. Ści­ąga pra­nie ze sznur­ków, od­gry­za gu­zi­ki od ubrań, prze­gry­za ka­ble i zam­ki bły­ska­wicz­ne, wy­ci­ąga sznu­ro­wa­dła z bu­tów. A któ­re­goś dnia po­wy­gry­zał mi wszyst­kie ha­ft­ki w no­wym, pi­ęk­nym biu­sto­no­szu. Na­wet nie zdąży­łam go za­ło­żyć! Oczy­wi­ście, Pik­sel nie daje spo­ko­ju Ami­dze, wska­ku­jąc na nią, pod­gry­za­jąc jej łapy, ci­ągnąc za ob­ro­żę, by­le­by tyl­ko skło­nić nie­co fleg­ma­tycz­ną sukę do po­go­ni czy prze­wa­la­nek na zie­mi. Ale kie­dy wie­czo­rem przy­cho­dzi do nas i przy­tu­la się z wiel­kim uczu­ciem, wszy­scy wy­ba­cza­my mu stra­ty, któ­re po­wo­du­je tyle ma w so­bie ło­bu­zer­skie­go uro­ku i czu­ło­ści.

Od kil­ku lat ob­ser­wu­ję więc te dwa moje psy, ró­żne jak ogień i woda, jed­nak nie­umie­jące już żyć bez sie­bie. Kie­dy je­den bie­gnie ob­szcze­ki­wać stra­szy­dła pod la­sem, dru­gi pędzi za nim, na spa­ce­rach nie­ustan­nie roz­gląda­ją się za sobą, śpią na jed­nym po­sła­niu. Ta przy­ja­źń Pik­se­la i Ami­gi do­bit­nie po­ka­za­ła mi, jak nie­sa­mo­wi­cie uczu­cio­we są psy i jak bar­dzo po­trze­bu­ją trwa­łych wi­ęzi – nie tyl­ko z lu­dźmi na­pe­łnia­jący­mi im mi­skę, ale też w ra­mach swo­je­go ga­tun­ku. To prze­cież zwie­rzęta stad­ne, wy­wo­dzące się z wil­czych wa­tah, pra­gnące to­wa­rzy­stwa in­nych psów.

Przede wszyst­kim jed­nak moje psy po­trze­bu­ją lu­dzi, czy­li nas. Ro­bi­ąc coś w domu, nie­ustan­nie spo­ty­kam ich wzrok, któ­ry śle­dzi ka­żdy mój ruch. Wci­ąż ogrom­ne wra­że­nie robi na mnie ich kon­cen­tra­cja na czło­wie­ku, i to wca­le nie tyl­ko na tym, któ­ry na­pe­łnia ich mi­ski. Czu­ję, że moje psy mnie ko­cha­ją i jest to jed­na z naj­bar­dziej pew­nych rze­czy w moim ży­ciu. Stwo­rze­nia te są tak fa­scy­nu­jące, a do tego je­dy­ne w swo­im ro­dza­ju w zwie­rzęcym świe­cie, że co­raz częściej za­częłam przy­glądać się ba­da­niom, któ­re pro­wa­dzi się nad ich psy­chi­ką. Po­zwo­li­ło mi to nie tyl­ko na lep­sze ro­zu­mie­nie mo­ich pu­pi­li oraz ich za­cho­wań, ale też do­strze­że­nie, jak wie­le dają one mo­jej ro­dzi­nie. Uczą nas em­pa­tii, wra­żli­wo­ści, au­ten­tycz­no­ści, roz­ba­wia­ją, po­cie­sza­ją, dają po­czu­cie bez­pie­cze­ństwa.

Moja więź z Ami­gą i Pik­se­lem sta­ła się punk­tem od­nie­sie­nia pod­czas pi­sa­nia tej ksi­ążki. Zbie­ra­jąc ma­te­ria­ły do niej, wer­to­wa­łam ba­da­nia na­uko­we i pu­bli­ka­cje o psach, przy­po­mi­na­łam so­bie daw­ne lek­tu­ry. Naj­wi­ęcej dały mi jed­nak roz­mo­wy. Kon­tak­to­wa­łam się z wie­lo­ma na­ukow­ca­mi i spe­cja­li­sta­mi, w tym z prof. Ádámem Mi­kló­si z Węgier, jed­nym z naj­bar­dziej ce­nio­nych ba­da­czy zdol­no­ści po­znaw­czych i emo­cji psa, z ar­che­olo­ga­mi pró­bu­jący­mi zro­zu­mieć rolę tych zwie­rząt w sta­ro­żyt­nych kul­tu­rach, z le­ka­rza­mi we­te­ry­na­rii, tre­ne­ra­mi i opie­ku­na­mi psów pra­cu­jących. Ka­żdy z nich prze­ka­zał mi mnó­stwo cen­nych in­for­ma­cji na te­mat tych zwie­rząt, za co ogrom­nie dzi­ęku­ję.

Dużo też w tej ksi­ążce tak zwa­nych hi­sto­rii z ży­cia wzi­ętych. Choć nie­po­par­te eks­pe­ry­men­ta­mi i ba­da­nia­mi, to prze­cież wła­śnie te hi­sto­rie za­pa­mi­ęta­ne przez lu­dzi, prze­ka­zy­wa­ne w le­gen­dach czy li­te­ra­tu­rze, cza­sa­mi wi­ęcej mó­wią o na­tu­rze tych zwie­rząt niż „szkie­łko i oko” na­ukow­ca. Często roz­ma­wiam z in­ny­mi lu­dźmi na te­mat ich re­la­cji z psa­mi. I wiem, że wła­ści­wie ka­żdy opie­kun psa ma do opo­wie­dze­nia nie­po­wta­rzal­ną hi­sto­rię wi­ęzi z psim przy­ja­cie­lem. Dla­te­go w tej ksi­ążce jest mnó­stwo opo­wie­ści mo­ich zna­jo­mych, hi­sto­rii wy­czy­ta­nych w ga­ze­tach, prze­ka­za­nych w źró­dłach hi­sto­rycz­nych. Oczy­wi­ście, nie mo­gło też za­brak­nąć przy­kła­dów z mo­je­go ży­cia z Ami­gą i Pik­se­lem.

Zde­cy­do­wa­łam się po­dzie­lić wszyst­kie ze­bra­ne in­for­ma­cje i opo­wie­ści na trzy części, od­zwier­cie­dla­jące głów­ne ob­sza­ry ba­dań nad psa­mi. Pierw­szy z nich do­ty­czy udo­mo­wie­nia psa. To nie­zwy­kła hi­sto­ria, któ­ra za­czy­na się ty­si­ące lat temu, kie­dy lu­dzie i psy, a wła­ści­wie jesz­cze wil­ki, spo­tka­li się po raz pierw­szy. Wci­ąż nie wia­do­mo, w jaki spo­sób i gdzie do tego do­szło, choć są na ten te­mat ró­żne hi­po­te­zy. Na­ukow­cy do dzi­siaj ba­da­ją, ile w psie po­zo­sta­ło z wil­ka za­rów­no pod względem ge­nów, jak i za­cho­wa­nia. Te ba­da­nia po­zwa­la­ją nam le­piej zro­zu­mieć na­sze czwo­ro­no­gi, któ­re wci­ąż mają w so­bie spo­ro wil­cze­go dzie­dzic­twa.

Na prze­strze­ni dzie­jów czło­wiek zmie­nił jed­nak psy dia­me­tral­nie, kszta­łtu­jąc typy i rasy do­sto­so­wa­ne do ró­żnych po­trzeb i za­dań. O tym, że kie­dyś psy pe­łni­ły tra­dy­cyj­ne funk­cje – po­ma­ga­ły w po­lo­wa­niach, pil­no­wa­ły stad i obe­jść, ci­ągnęły sa­nie – wia­do­mo od daw­na, ale mnie za­sko­czy­ła ogrom­na ró­żno­rod­no­ść za­dań, ja­kie po­wie­rza­ne są psom dzi­siaj. Czwo­ro­no­gi te są dla nas nie tyl­ko ob­ro­ńca­mi, ale też śled­czy­mi, tro­pi­cie­la­mi, dia­gno­sta­mi, te­ra­peu­ta­mi, a na­wet le­ka­rza­mi. Nic dziw­ne­go – to jed­ne z naj­in­te­li­gent­niej­szych zwie­rząt, któ­re żyją bli­sko nas, a przy tym mają zdol­no­ść do bły­ska­wicz­ne­go ucze­nia się, ro­zu­mie­nia na­szych po­le­ceń, rów­nież tych nie­wer­bal­nych, a w do­dat­ku skon­cen­tro­wa­ne są na spe­łnia­niu na­szych ży­czeń i za­spo­ka­ja­niu emo­cjo­nal­nych po­trzeb. Umy­sło­wym zdol­no­ściom psów po­świ­ęcam dru­gą część tej ksi­ążki, a ich wy­ko­rzy­sta­niu przez czło­wie­ka w naj­ró­żniej­szych dzie­dzi­nach wspó­łcze­sne­go ży­cia – część trze­cią.

Nad tymi wszyst­ki­mi wąt­ka­mi w „Psim sto­ry” do­mi­nu­je jed­nak py­ta­nie o isto­tę nie­zwy­kłej wi­ęzi, któ­ra ist­nie­je po­mi­ędzy lu­dźmi i psa­mi. Ta więź oka­za­ła się jed­ną z naj­bar­dziej zna­czących w hi­sto­rii Homo sa­piens. I wci­ąż jest naj­wa­żniej­sza w ży­ciu mi­lio­nów lu­dzi na świe­cie. Mam na­dzie­ję, że w tej ksi­ążce uda­ło mi się uchwy­cić jej fe­no­men, a czy­tel­ni­cy za­chwy­cą się głębią tej re­la­cji po­dob­nie jak ja.

Au­tor­ka

Za­pra­sza­my do za­ku­pu pe­łnej wer­sji ksi­ążki