Uwalnianie - Kowalska Iga - ebook + audiobook + książka

Uwalnianie ebook

Kowalska Iga

3,9

Opis

Nie musisz umrzeć, by żyć po swojemu

Nina wkracza w dorosłość, kończy studia, powinna układać sobie życie. Powinna… Tymczasem za jej najważniejsze życiowe wybory odpowiada choroba, z której przejawami – uzależnieniem od niejedzenia – mierzy się od dzieciństwa. Zaburzenia stają się tak integralną częścią dziewczyny, że trudno określić, gdzie tak naprawdę zaczyna się i kończy sama Nina. A przecież ona chce tylko być. To takie proste! Jednak z każdym dniem to „tylko” zamienia się w „aż”, a Nina coraz częściej myśli o tym, by nie musieć żyć choć przez chwilę…
Uwalnianie to powieść bezkompromisowa i szczera do bólu. Przejmująca historia o dorastaniu do prawdy o sobie i odwadze, dzięki której można stworzyć swój świat na nowo.

To jest książka o głodzie. Głodzie jako narzędziu kontroli własnego ciała i życia. Oraz głodzie świata, w którym kobiety nie są nadmiarowe, zbyt intensywne i niewystarczające. Głodzie świata, w którym nie żyjemy w kleszczach nieustającego autosabotażu.

Karolina Domagalska
autorka książki „Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro”



Iga Kowalska, jako debiutantka, w świat powieści wchodzi pewnym krokiem. A wraz z nią my – od pierwszych stron – wchodzimy w życie głównej bohaterki Niny, której wiele cech każda z nas nosi w sobie. Nina staje się nam bliska jak siostra, przez co intensywnie czujemy jej strach, lęk, ale i wolę życia. To nie tylko powieść o walce z zaburzeniami odżywiania, ale też o walce... o samą siebie.

Magdalena Bury, doceniana w konkursie Dziennikarz Medyczny Roku


Iga Kowalska
bioetyczka, feministka, promotorka książek. Lubi być w drodze, uczyć się, poznawać. Podróże wewnętrzne ceni równie mocno, co międzykontynentalne. Pisze blog www.oemocjachipodrozach.blogspot.com. Więcej o autorce: www.igakowalska.com

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 86

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,9 (39 ocen)
13
13
9
4
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
magda883

Nie oderwiesz się od lektury

Niesamowita! Nie byłam w stanie się od niej oderwać! Zmagania z zaburzeniami odżywiania i walka o przetrwanie, gdy psychika choruje. Niezwykle emocjonalna, mocna lektura!
00
katharosphotos

Nie oderwiesz się od lektury

Mocna książka poruszająca dość nieprzyjemny temat anoreksji i zaburzeń odżywiania. Otwiera oczy. Kłuje w serce.
00
kmbud

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam serdecznie;))
00
wiktoria896
(edytowany)

Nie oderwiesz się od lektury

Jest to książka, którą warto przeczytać. Jest to niezwykła historia, bardzo poruszająca, skłaniająca do refleksji. W szczególności jeśli temat zaburzeń odżywiania, ale i innych zaburzeń psychicznych, traumatycznych wydarzeń, chorób psychicznych, niestety, nie jest wam obcy. Dzięki tej książce poczułam się zrozumiana. Poczułam, że nie jestem jedyna. Dziękuję za to!
00

Popularność




„Choroba stała się dla mnie podróżą do jakiegoś niespokojnego kraju”

Anatole Broyard,

Upojony chorobą. Zapiski o życiu i śmierci

Prolog

Czas ciągnie się jak guma, przez którą na szkolnym boisku skaczą dziewczynki z warkoczykami.

Nigdy nie byłam taką dziewczynką.

Część I

Głód

Nie jestem dziś wersją premium samej siebie.

„Wpisz dane karty i kod CVV i za jedyne dziewiętnaście dziewięćdziesiąt dziewięć ciesz się równie gównianą wersją demo Niny co pięć minut wcześniej”.

Rozgryzam wewnętrzną część warg w każdym miejscu, aż puchną jak u kobiet o wypukłych kościach policzkowych, których twarze przypominają pyski gepardów. Mają sukienki w cętki i biust, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Wzór: nadruk zwierzęcy.

Roar!

Przebiegam wzrokiem po niezliczonej ilości stron, z których coraz mniej przyswajam. Potrzebuję zająć czymś ręce, rozdrapuję więc nierówności i niedoskonałości na szyi, dekolcie, ramionach. Odnajduję najmniejsze wypukłości twarzy. Metaliczny zapach krwi pod paznokciami. Miazmat życia.

Śmierci.

Drętwieją mi ręce i boli mnie łechtaczka. Lekars-two na kilka godzin.

Idę biegać, kąpię się, kładę. Pozwalam sobie odetchnąć, tak jak pozwalam sobie zjeść, zupełnie jakby oddech i jedzenie oznaczały grzech. Zaciskający się na mojej krtani wyrzut sumienia, że przez cały czas się nie uczę, blokuje mi dopływ tlenu. Gram całą siebie staccato: dokładne, ostre szarpnięcia. Mogłabym rezonować teraz z wielką czarną wieżą, do której, gdy byłam dzieckiem, wkładałam kasety rodziców. Pamiętam zapach kurzu, plastiku i taśmy. Mam w sobie czułość do sprzętów, które pozwalały słuchać i przeżywać, a kończą jako cząstka wielkiego stosu odpadów. Góra elektrośmieci, kolorowy obraz wydających ostatnie tchnienia starych walkmanów, wież i boomboxów, których nikt już nie chce. Jestem tam z nimi, tam właśnie pasuję.

Płaczę. Chcę przerwy, chcę spać, nie musieć żyć choć przez chwilę. Muszę odetchnąć, muszę.

Jak człowiek jakiś, taka zwyczajna.

– Kiedyś byś nie musiała – słyszę jej szept. – Kiedyś byłaś mistrzynią. Pamiętasz, jak szybko potrafiłaś się uczyć? Mogłaś mieć jasny, czysty umysł. Tyle chciałam ci dać… Ale nie. Wolisz gromadzić w sobie śmietnik. Sama to sobie robisz. Codziennie wypełniasz się szambem, śmierdzisz i nigdy już nie będziesz żyła naprawdę. Serio myślisz, że ktoś cię kiedyś przeleci, jak masz uda wielkości konarów starego drzewa?

Pomnik przyrody, dąb Bartek. Czy jak mu tam.

Silny mężczyzna o wielkich ramionach rozchyla mi nogi. Widzę gęste gałęzie, które ranią mu ciało. Chcę już go poczuć, chcę wiedzieć, że mogę. Umożliwić mu przyjemność. Niech sobie już weźmie. Zanim dociera na miejsce, trzy razy zawraca, to mdłości. Mnie nie jest miło, nie jest dobrze. Skąd mam wiedzieć, że może? Z „Bravo Girl”?

Nienawidzę tych ud. Nie chcę grubych pni. Chcę cienkich łodyg, lekkiej fotosyntezy. Chcę zniknąć, by naprawdę się pojawić.

Gdyby istniało tylko to życie, tutaj, na tym biurku, podłodze i łóżku, wśród papierów i podręczników, gdybym nie miała choć kropli nadziei, że będzie coś poza tym, musiałabym wziąć garść tabletek na spokój, na sen, na podniesienie nastroju, na wieczny odpoczynek, na amen.

Chcę przeżywać życie tu, teraz. TO nie jest życie, to nie może być życie, chcę doświadczać, chcę się śmiać i się kochać. Dlaczego muszę na to czekać, przeczekać wszystkie te godziny? Rozdrapane strupki, przemywane wodą utlenioną, szczypią. Blada twarz, wyblakła zieleń oczu, szara skóra, dość.

Nigdy nie jest naprawdę dość.

Podchodzę do lustra i znęcam się nad twarzą. Krajobraz po bitwie. Włosy w nieładzie, blond popielaty, mysi, na czubku głowy mam gniazdo, nie czesałam się od tygodnia. Podkrążone oczy, spierzchnięte usta, przygryzione do krwi. Żeby chociaż było już po ostatnim egzaminie, pragnę fast-forward, przesunąć, pominąć, czuję się, jakby ktoś wcisnął mi pauzę, miga dioda, czerwona, już dość… Może przestanie, gdy polecę, ale zanim przejdę przez bramkę, zapika, zdam ten ostatni, ten ważny, zasłużę.

Raz jeszcze dam radę, zasłużę.

Wypijam morze kaw i energetyków, przez co serce przyśpiesza niebezpiecznie, skupiam myśli i mózg doskonale przyswaja informacje. Przez kilka godzin jestem sumienną studentką: kraciasta spódniczka, podkolanówki, zsuwające się seksownie okulary w czarnych oprawkach – początek pornola.

Przez chwilę nie uciekam, nie błądzę po innych kontynentach, nie wycinam maczetą roślin, torując sobie ścieżkę przez las. Nie zastanawiam się nad tym, czy jeszcze kiedyś ktoś mnie dotknie, jak dotykał mnie Karol. Ciało boli mnie z braku dotyku. Potrzebuję czystej adrenaliny, wysokiego napięcia. Chcę być dotykana codziennie, czuć jego rękę wokół szyi, zakrwawioną wargę, chcę, by mnie znów uderzył.

Chcę nie być pewna tego, jak mocno i daleko się posuniemy, chcę się pokłócić, grozić odejściem i nigdy nie odejść. Mieliśmy być razem w tej przemocy, trwać w splocie napiętych włókien nerwowych. Taplać się w bagnie happily ever after.

Ale razem, Misiu. Razem…

Ta gorączka jest nieuleczalna

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
Prolog
Część I
Głód
Ta gorączka jest nieuleczalna
Druga klasa podstawówki
Wstążki
Ostatni egzamin
Hala odlotów
Erywań
Rozkład jazdy
Bliżej
Sobota
Batumi
Kraj, który nie istnieje
Przelotem
W środku
Nieuznawani
Paeonia lactiflora
Śmiech w ruinach
Nie widzę stąd całej siebie
Tłuste
Ostatni dzień
To pewnie gdzieś na Syberii
Część II

Uwalnianie

Wydanie pierwsze

ISBN: 978-83-8219-580-4

© Iga Kowalska i Wydawnictwo Novae Res 2021

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt

jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu

wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res.

Redakcja: Magdalena Białek

Korekta: Magdalena Wołoszyn

Okładka: Wika Krauz

Wydawnictwo Novae Res należy do grupy wydawniczej Zaczytani.

Zaczytani sp. z o.o. sp. k.

ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia

tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]

http://novaeres.pl

Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej zaczytani.pl.

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Rek