Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Morderstwo wśród elit Manhattanu
Wstrząsająca historia Thomasa Gilberta Jr., przystojnego i czarującego chłopaka z nowojorskich elit, oskarżonego o zamordowanie własnego ojca, milionera z Manhattanu.
Thomas Gilbert Jr. miał doskonałe życie.Jako syn bogatego finansisty dorastał w otoczeniu kochającej rodziny i wszelkich luksusów, jakie mogło zapewnić dzieciństwo w Upper East Side: najlepsza edukacja w elitarnej szkole Buckley School i Deerfield Academy, wakacje w rozległej nadmorskiej rezydencji w Hamptons, studia na Princeton.
Jednak Tommy zawsze czuł się inny. Niepokojące były objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, narastająca paranoja i niewytłumaczalna nienawiść do ojca.Kiedy rodzice błagali go, aby zwrócił się o pomoc psychiatryczną, Tommy odmówił, uciekając w świat narkotyków i przemocy.
Kiedy pożar zniszczył dom jego byłego najlepszego przyjaciela w Hamptons, Tommy był głównym podejrzanym, ale nigdy nie postawiono mu zarzutów. Zaledwie kilka miesięcy później przybył do mieszkania rodziców, spokojnie poprosił matkę, aby wyszła, a ojcu strzelił prosto w głowę.
Dziennikarz John Glatt szczegółowo przygląda się okrutnej zbrodni, która wstrząsnęła klasą wyższą Manhattanu.Mając wyłączny dostęp do źródeł bliskich Tommy'emu, w tym jego matki, Glatt tworzy bolesną historię choroby psychicznej, która doprowadziła Thomasa Gilberta Jr. do morderstwa.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 355
PROLOG
Dla Thomasa Gilberta Sr., założyciela wartego wiele milionów funduszu hedgingowego i stałego bywalca różnych instytucji na Wall Street, było to zwyczajne niedzielne popołudnie. Po rozegraniu dwóch wymagających fizycznie pojedynków w tenisa w River Club relaksował się w swojej sypialni, oglądając mecz futbolowy. Trzy dni wcześniej, po zabawie sylwestrowej zwiastującej nadejście 2015 roku, ten wysoki, dobrze zbudowany finansista świętował swoje siedemdziesiąte urodziny, nie wykazując jak dotąd żadnych objawów zbliżającej się starości.
Kiedy około godziny 15:15 rozległ się dzwonek przy drzwiach wejściowych, jego drobnej postury żona Shelley rozmawiała ze znajomymi przez laptopa w salonie obok. Zaskoczyło ich to, bo nie spodziewali się gości, a ich odźwierny zwykle anonsował odwiedziny.
Shelley otworzyła drzwi i ujrzała na zewnątrz ich syna Thomasa. Ubrany był w bluzę z kapturem, a przez ramię miał przewieszoną torbą sportową. Zobaczyła go po raz pierwszy od pięciu miesięcy. Ich relacja nie należała do łatwych, zwykle jej syn zachowywał dystans. Shelley bardzo się ucieszyła na jego widok, licząc na to, że jest to zapowiedź poprawy stosunków między nim i jego ojcem.
– Powiedział, że to bardzo ważne – wspomniała później Shelley. – Chciał porozmawiać z tatą na tematy biznesowe. Tak bardzo się ucieszyłam.
Kiedy Tommy wkroczył do domu, zapytał, czy zastał swoją młodszą siostrę, Bess. Shelley powiedziała mu, że Bess poszła do kościoła.
Wtedy stwierdził, że jest głodny i poprosił matkę, żeby poszła do sklepu i kupiła mu kanapkę oraz colę. Kazał jej wrócić za godzinę, żeby mieć trochę czasu na rozmowę z ojcem. Shelley wahała się, czy powinna zostawiać ich samych, więc zaproponowała, że sama przygotuje mu kanapkę, ale Tommy nalegał, żeby wyszła.
Kiedy sześćdziesięciopięcioletnia matka zakładała buty, spojrzała na syna i pomyślała: „Nie lubię bluz z kapturem. Uważam je za nieco upiorne”.
* * *
Thomas Strong Gilbert Jr. urodził się w świecie ludzi zamożnych i uprzywilejowanych. Wykazywał nienaganną postawę społeczną, dorastając w rezydencji w Tuxedo Park w stanie Nowy Jork. Później przeniósł się do mieszkania przy Park Avenue na Manhattanie oraz do domu przy Upper East Side.
Zapewnioną miał najlepszą edukację, jaką tylko można było sobie wymarzyć. Uczęszczał do Buckley School, a następnie do Deerfield Academy, gdzie doskonale radził sobie na boiskach do futbolu, koszykówki i baseballu. Jako osiągający najwyższe wyniki w nauce student, Tommy cieszył się ilorazem inteligencji na poziomie stu czterdziestu punktów, płynnie posługiwał się mandaryńskim i błyszczał na olimpiadach matematycznych.
„To idealny, modelowy wręcz, przykład dla naszych młodszych studentów”, napisał jego opiekun naukowy z Deerfield Academy. „Na dodatek z upływem czasu będzie coraz lepszy”.
Nazywany przez wszystkich Tommym, zwracał na siebie uwagę kobiet swoją aparycją gwiazdy filmowej. Niebieskooki blondyn mierzący sto dziewięćdziesiąt centymetrów zakładał designerskie ciuchy na umięśnione ciało starannie wyrzeźbione podczas codziennych wizyt na siłowni. W końcu poszedł śladami dziadka i ojca, zostając studentem uniwersytetu w Princeton, gdzie osiągał znakomite wyniki w dziedzinie ekonomii. Uczelnię ukończył z wyróżnieniem.
Niczym współczesny Jay Gatsby, obracał się w starannie dobranych kręgach społecznych, co podkreślało jego charakter zamożnego i odnoszącego sukcesy bywalca spotkań towarzyskich. Często widywano go z piękną kobietą na salonach na Manhattanie lub na imprezie charytatywnej w Hamptons.
– On ma rodowód niezwykle wyrafinowanej osoby – wyjaśnił jeden z jego znajomych. – Ale umysł i ciało to dwie różne rzeczy.
Pod starannie wypielęgnowaną fasadą znajdował się niespokojny człowiek, którego nie ominęło nadużywanie narkotyków i choroba psychiczna.
Po opuszczeniu Princeton jego niezwykle oczekiwana kariera w najwyższych kręgach finansowych zupełnie nie wypaliła. Oznajmił znajomym, że zakłada fundusz hedgingowy oparty na algorytmie własnego autorstwa, w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd zarejestrował nawet nazwę Mameluke Capital. Jednak po dwukrotnym oblaniu egzaminu biegłego rewidenta finansowego II stopnia, który był niezbędny do wejścia na Wall Street, w brutalny sposób został zdegradowany do tymczasowej pracy w roli barmana i nauczyciela surfingu dla dzieci.
W wieku trzydziestu lat Tommy wciąż pozostawał na utrzymaniu ojca, który opłacał czynsz za jego mieszkanie na Manhattanie i zapewniał „kieszonkowe” w wysokości ośmiuset dolarów tygodniowo. Płacił również za jego jeepa, kosztowne opłaty członkowskie w klubach i inne wydatki.
Pod koniec 2014 roku Thomas Gilbert Sr., którego fundusz hedgingowy Wainscott Capital Partners miał problemy, zaczął obcinać wydatki na syna, zmuszając go w ten sposób do podjęcia normalnej pracy.
Rankiem tego dnia, kiedy Tommy złożył mu wizytę, ojciec obciął mu kieszonkowe do trzystu dolarów tygodniowo. Nie miał wątpliwości, że jego syn nie będzie z tego faktu zadowolony.
* * *
Po opuszczeniu szykownego apartamentowca przy Beekman Place Shelley Gilbert okrążyła przecznicę. Czuła się niespokojna, wiedząc, że jej mąż i syn będą omawiać obniżenie kieszonkowego. Zastanawiała się, czy pozostawienie ich samych w mieszkaniu nie było błędem i obawiała się, że może dojść do kłótni.
W końcu zawróciła na pięcie i weszła z powrotem do budynku, po czym wjechała windą na ósme piętro. Zdenerwowana, najpierw podsłuchiwała pod drzwiami, ale niczego nie usłyszała. Zaczęła krążyć po korytarzu, zastanawiając się, co powinna zrobić.
W końcu otworzyła drzwi swoim kluczem i weszła do środka. Nie widziała nigdzie Tommy’ego, choć wyszła na bardzo krótko.
Wtedy poszła do sypialni i znalazła swojego męża martwego na podłodze. Wokół jego głowy utworzyła się kałuża krwi, a w dłoni ułożonej na piersi trzymał glocka .40.
– Moja pierwsza myśl? – powiedziała. – Och, Tommy, jesteś jeszcze bardziej chory, niż myśleliśmy.
CZĘŚĆ PIERWSZA
1
Z WRODZONYM TALENTEM
Budzące podziw rodzinne korzenie Thomasa Gilberta Jr. sięgały dziesięciu pokoleń wstecz, do Roberta Treata, założyciela miasteczka Newark w stanie New Jersey. Urodzony w 1625 roku w Pitminster w Anglii Robert w wieku piętnastu lat wyemigrował wraz z rodziną do Ameryki i osiadł w nowo założonej kolonii Connecticut.
W Boże Narodzenie 1647 roku dwudziestodwuletni Treat poślubił w Milford w stanie Connecticut niejaką Jane Tapp, która urodziła mu ośmioro dzieci. Został wybrany na sędziego i służył w miejskiej straży. Kiedy w 1664 roku doszło do połączenia kolonii Connecticut i New Haven, Treat, głęboko wierzący purytanin, poprowadził swoich wiernych na pielgrzymkę do nowo zbudowanego ośrodka religijnego w New Jersey.
Dwa lata później w zamian za proch strzelniczy, broń, miecze i piwo pozyskał od Indian Hackensack ziemię przy rzece Passaic. Następnie nadzorował założenie Newark, budując dwie duże arterie przelotowe, ulice Broad i Market, a następnie dzieląc nową osadę na działki o powierzchni sześciu akrów każda. Pierwotnie nosiła ona nazwę New Ark, ale później skrócono to do Newark.
W 1672 roku Robert Treat ściągnął rodzinę z powrotem do Milford w Connecticut, gdzie dowodził strażą kolonii podczas wojny króla Filipa pomiędzy angielskimi kolonistami a Indianami Narragansett. Był to ostatni zryw rdzennych Amerykanów w walce o powstrzymanie napływu angielskich kolonistów na ich tereny.
W latach 1676–1708 Treat służył w radzie gubernatorskiej, po czym dwukrotnie wybierano go na gubernatora Connecticut. Zmarł 12 lipca 1710 roku. Jego prawnuk Robert Treat Paine był jednym z sygnatariuszy Deklaracji niepodległości.
* * *
Niemal dwieście lat później, 8 października 1904 roku w Nowym Jorku urodził się Wilton Treat Rea, bezpośredni potomek gubernatora Treata z jego najmłodszego syna Josepha. W wieku sześciu lat, po dziadku Charlesie H. Treatcie, który prowadził firmę hydrauliczną w Queens, chłopiec odziedziczył tysiąc dolarów (obecnie sto dwadzieścia trzy tysiące).
Wilton uczęszczał do liceum Flushing, po czym dostał się na Princeton, gdzie był świetnym sportowcem i uczestniczył w corocznej olimpiadzie Caledonian Games. W marcu 1926 roku należał do dwudziestki studentów ostatniego roku, wybranych do honorowego bractwa uniwersyteckiego Phi Beta Kappa. Trzy miesiące później ukończył Princeton z wyróżnieniem, zdobywając tytuł licencjata z fizyki.
Swoją karierę Rea rozpoczął na Wydziale Podziału i Rozwoju w American Telephone and Telegraph Company. Następnie w 1934 roku dołączył do Bell Telephone Labs z siedzibą w Holmdel w stanie New Jersey, gdzie pełnił funkcję zastępcy wiceprezesa.
25 sierpnia 1934 roku w Greenwich Rea poślubił Clare Hickey, a pięć lat później doczekał się pierwszego dziecka, Suzanne. Jego syn William przyszedł na świat w 1943 roku, a sześć lat później urodziła się Shelley.
W trakcie II wojny światowej Wilton Rea służył w Korpusie Piechoty Morskiej, gdzie pracował nad systemami radarowymi. Po odejściu ze służby powrócił do pracy w Bell Telephone Labs, gdzie w trakcie swojej błyskotliwej kariery doprowadził do uzyskania siedemdziesięciu trzech patentów w zakresie telegrafii, sygnalizacji, radarów i transmisji danych.
Na początku lat pięćdziesiątych Rea został zwerbowany przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych jako konsultant w dziedzinie elektroniki. Jego prace przyczyniły się do opracowania wczesnej technologii komputerowej.
Rodzina Rea mieszkała w okazałej willi przy Mine Brook Road w Bernardsville w stanie New Jersey. Suzanne i Shelley Rea uczęszczały do kosztownej szkoły Gill przeznaczonej dla dziewcząt, w której ich ojciec zasiadał w radzie powierniczej.
Założona w 1934 roku przez pannę Elizabeth Gill szkoła w Bernardsville skupiała się na indywidualności, a nieduże liczebnie klasy zapewniały „bogate doświadczenia edukacyjne”. W ramach programu uczennice spędzały co najmniej dwie godziny dziennie na zewnątrz, w malowniczym wiejskim otoczeniu New Jersey.
– Było tam pięknie – powiedziała Shelley. – Mnóstwo pastwisk i farmerów, którzy zjechali się tam z całego kraju. Uwielbiałam to miejsce.
W kwietniu 1957 roku w szkole Gill odbył się pokaz mody organizowany przez Somerset Hills Country Club, a dziesięcioletnia Shelley Rea była jedną z modelek. Dwa lata później jej zdjęcie opublikowano w „The Bernardsville News”, podkreślając, że została ona wybrana na królową szkolnego karnawału.
Jako że rodzina Rea należała do jednej z najbardziej prominentnych rodzin w New Jersey, dziennikarze z lokalnych gazet bacznie się jej przyglądali.
„Bill Rea, syn pana i pani Reów, znalazł letnią pracę na ranczu Chino w Kalifornii”, napisano 8 lipca 1958 roku w „Plainfield Courier News”. „23 sierpnia planuje powrót do domu, by wziąć udział w ceremonii ślubnej swojej siostry”.
Wystawne wesele Suzanne Rei i H. Rowlanda Vermilye’go trafiło na pierwszą stronę „Courier-News”. Ceremonia miała miejsce w kościele św. Jana w Bernardsville, a Shelley pełniła rolę druhny.
„Przyjęcie weselne odbyło się w Essex Hunt Club”, podano w artykule. „Panna młoda jest potomkinią Roberta Treata, kolonialnego gubernatora Connecticut”.
Kariera Wiltona Treata Rei w dziedzinie komunikacji była niezwykle błyskotliwa. W 1960 roku zarząd Bell Labs mianował go dyrektorem wykonawczym i przekazał mu pieczę nad ambitnym projektem budowy nowego systemu komunikacji dla wojska. Mężczyzna borykał się jednak z depresją, którą skutecznie ukrywał przed rodziną i współpracownikami. Choroba nigdy nie wpłynęła na efekty jego pracy.
Dwa lata później przeniósł się wraz z rodziną do Cannon Hill Farm, jednej z najstarszych i najpiękniejszych rezydencji w hrabstwie Monmouth w stanie New Jersey. Wczesnoamerykański dom w Holmdel wzniesiono pod koniec XVII wieku. W 1758 roku rozbudowano go o przestronny salon, jadalnię, hol i kuchnię.
Imponujący budynek z bielonego drewna z czarnymi okiennicami pełnił kiedyś funkcję farmy, dlatego wokół niego rozciągały się rozległe pola, a w pobliżu stały odnowione stodoły i inne zabudowania farmerskie. Nieopodal, za łąką, płynął strumień, dostępny był również nowoczesny basen z przebieralnią.
Na początku XIX wieku na werandzie umieszczono kolumny w stylu greckiego odrodzenia, a pierwotne kominki wzbogacono o marmurowe gzymsy.
„Atrakcyjna i pełna energii pani Rea poświęciła większość swojego czasu i talentu na wyremontowanie nowego skrzydła starego domu”, napisano w „Daily Record”.
Ściany salonu pokrywały złote draperie, a na podłogach leżały stare, orientalne dywany. Dom umeblowano osiemnastowiecznymi, angielskimi antykami, do których można było zaliczyć wykonane przez Clare Reę igłowane siedziska krzeseł.
Szczególnie wyróżniał się jednak jeden rodzinny mebel.
„Wśród nich znaleźć można nieduży mahoniowy blat, używany przez rodzinę Rea jako biurko”, podano w „Daily Record”. „Była to kiedyś toaletka Roberta Treata, jednego z przodków pana Rei”.
W maju 1965 roku rodzina Rea otworzyła Cannon Hill Farm dla społeczności podczas imprezy charytatywnej poświęconej szpitalowi. Z tej okazji w „Asbury Park Press” opublikowano całostronicowy artykuł zatytułowany W odwiedzinach u pana i pani Reów.
W pierwszych słowach napisano: „Odnowiony amerykański dom państwa Reów jest przepiękny, a jednocześnie nie traci swojej autentyczności, dzięki czemu stał się jeszcze atrakcyjniejszy niż pierwotnie”.
Następnie czytelników oprowadzono po rezydencji, zaczynając od rodzinnego salonu z wyłożonym panelami sąsiednim pokoikiem, „w którym mieści się kolekcja starej broni pana Rei”.
Na środku strony widniała duża fotografia uśmiechniętej Clare Rei, ubranej w szytą na miarę spódniczkę i kamizelkę, siedzącej przy kominku. Nad jej głową wisiał wielki portret króla Wilhelma III.
Czytelnicy „weszli” następnie do sypialni tylnymi schodami, sprytnie ukrytymi za drzwiami obok kominka.
„W pokoju córki, Shelley, stoi mahoniowe łóżko z czterema słupkami i białą pościelą. Całą podłogę pokrywa niebieski dywan, a na ścianach widać niebiesko-białą tapetę w kwiaty. W różowo-białej łazience wisi różowy papier toaletowy”.
20 grudnia 1965 roku osiemnastoletnia Shelley Rea zadebiutowała na corocznym świątecznym balu kotylionowym w hotelu Waldorf Astoria. Ubrana w tradycyjną długą, białą suknię balową z białymi rękawiczkami, Shelley ukłoniła się i została oficjalnie przyjęta do nowojorskiej społeczności.
* * *
Sześć miesięcy później, w związku z poważną depresją, sześćdziesięciojednoletniego Wiltona Treata Rei przyjęto do szpitala psychiatrycznego Silver Hill w New Canaan w stanie Connecticut. Odkąd cztery lata wcześniej zdiagnozowano u niego chorobę dwubiegunową, nieustannie przyjmowano go i zwalniano z różnych placówek psychiatrycznych.
– Pamiętam, że mój ojciec sprawiał wrażenie dużo spokojniejszego niż do tej pory – przyznała Shelley. – Zapytałam więc matkę, czy coś złego wydarzyło się u niego w pracy. Zaprzeczyła, ale ona również to dostrzegła i była równie zaniepokojona.
Rea znalazł się na oddziale szpitala 14 maja. Umieszczono go w jednoosobowym pokoju na szóstym piętrze. Nie wolno było mu opuszczać oddziału, wychodził jedynie w towarzystwie członka personelu, by spotkać się z psychiatrą na terapii.
W czwartek, 2 czerwca, o godzinie 14:00 Rea oznajmił pielęgniarce, że czuje się świetnie. Kiedy opuścił pokój, przemknął schodami na piąte piętro, wyłączone z użytku z powodu prac remontowych. Poszedł do łazienki, otworzył okno i wyskoczył.
Dwadzieścia pięć metrów niżej dziesięcioletnia dziewczynka była świadkiem jego śmierci. O 16:55 ogłoszono śmierć Wiltona Treata Rei na miejscu.
Jego tragiczne samobójstwo trafiło na pierwsze strony gazet.
„PACJENT SZPITALA WYSKAKUJE PRZEZ OKNO Z PIĄTEGO PIĘTRA”, krzyczał nagłówek w „Greenwich Time”.
– To był bardzo nieszczęśliwy wypadek – oznajmił dziennikarzowi dyrektor szpitala Silver Hill, William J. Donnely.
Cztery dni po śmierci Wiltona Treata Rei pochowano go na cmentarzu kościoła św. Jana. W ceremonii wzięli udział jego koledzy i koleżanki z Princeton z rocznika 1926 roku.
Shelley Rea była zrozpaczona widokiem ojca borykającego się przez tak długi czas z chorobą psychiczną. Jego tragiczna śmierć odcisnęła swoje piętno na niej i matce, które musiały rozpocząć kolejny rozdział swojego życia.
– To było bardzo brutalne – powiedziała Shelley. – Trzeba było po prostu pójść dalej.
* * *
Po samobójstwie męża Clare Rea sprzedała Cannon Hill Farm i przeniosła się do River House, ekskluzywnego apartamentu w stylu art déco w domu przy East 52nd Street w pobliżu Sutton Place. Zbudowany w latach trzydziestych na brzegu East River dom przeznaczony był dla nowojorskiej śmietanki towarzyskiej.
„Istniało założenie, że w River House żyje społeczność złożona wyłącznie z osób, które są krystalicznie czyste”, napisał historyk Michael Henry Adams. „Bycie udziałowcem w River House oznaczało automatycznie przynależność do jednego z członkostw w River Club”.
Zajmujący pięć pierwszych kondygnacji River House River Club zwano „ulubionym klubem rodzinnym nowojorskiej społeczności”.
Do klubu należały dwa korty tenisowe, trzy korty do squasha, basen i siłownia. Perłą w koronie była jednak majestatyczna sala balowa z błękitnymi szybami i srebrnymi panelami.
Shelley i jej matka często zabawiały znajomych w swoim okazałym mieszkaniu, o czym oczywiście wspominano na łamach gazet.
* * *
Krótko po przeprowadzce na Manhattan Shelley trafiła do prestiżowej prywatnej szkoły z internatem dla dziewcząt w Simsbury w stanie Connecticut. Następnie poszła do Hollins College, obecnie uniwersytetu w Roanoke w stanie Wirginia, któremu przyświecało motto: „Kobiety sukcesu zaczynają w Hollins”.
Po ukończeniu licencjatu w dziedzinie ekonomii Shelley wkroczyła na poważnie do świata biznesu, rozpoczynając pracę w New Court Securities Corporation. Bank inwestycyjny specjalizował się w obsłudze inwestycji amerykańskich dla europejskiej rodziny bankowej Rothschildów. Dzięki wszystkim swoim nowojorskim kontaktom, Shelley okazała się dla korporacji bezcenna. W ciągu kilku kolejnych lat awansowała na stanowisko wiceprezeski, nadzorując dział gwarantowania emisji.
* * *
Około 1980 roku Shelley Rea wzięła udział w imprezie charytatywnej na Manhattanie, gdzie wdała się w rozmowę z wysokim, przystojnym finansistą z Wall Street, Thomasem Gilbertem. Dyskutowali długo na tematy biznesowe, a przed pożegnaniem wymienili się numerami telefonów.
Kiedy Thomas zadzwonił do niej w następny wtorek z propozycją spotkania, Shelley nie była pewna, z kim rozmawia, ale się zgodziła.
– Poszliśmy na drinka na dyskotece w Hippopotamusie – wspomniała z uśmiechem. – Przez trzy czwarte czasu, który spędziliśmy tam razem, miałam ochotę dać mu kuksańca i zapytać: „gdzie się podziewałeś przez wszystkie te lata?”.
2
„LEKKI STYL GATSBY’EGO”
William i Jeenie Goldbergowie byli dziećmi rosyjskich emigrantów, którzy przypłynęli do Ameryki pod koniec XIX wieku. Dość szybko zmienili nazwisko na Gilbert i doczekali się czternaściorga dzieci, w tym ojca Thomasa Stronga Gilberta, Abnera.
Abner Ira Gilbert urodził się w Nowym Jorku 1 czerwca 1905 roku. Dorastając w ciężko pracującej i ambitnej rodzinie, Abner został przyjęty na Uniwersytet Browna w Rhode Island. Przystojny student drugiego roku, mierzący sto osiemdziesiąt pięć centymetrów, okazał się świetnym tenisistą i zdobył jedną z najbardziej prestiżowych nagród uniwersyteckich w tej dziedzinie sportu.
Uczelnię ukończył w 1926 roku, po czym dołączył do firmy odzieżowej Roth Fabrics Inc. na stanowisku sprzedawcy tekstyliów. W wieku trzydziestu pięciu lat oświadczył się Mabelle Strong Harris, która wywodziła się z jednej z najlepszych rodzin w Poughkeepsie.
Pobrali się w styczniu 1940 roku i zamieszkali przy West 86th Street w modnej dzielnicy Upper West Side na Manhattanie.
Podczas II wojny światowej Abner wstąpił do Armii Stanów Zjednoczonych, a po zakończeniu służby rozpoczął pracę u swojego wuja, H. Waltera Gilberta, którego korporacja Cutting Room Appliances (CRA) stała się jednym z wiodących producentów maszyn do produkcji odzieży na świecie.
H. Walter zarobił fortunę, tworząc maszyny przemysłowe, które zrewolucjonizowały branżę tekstylną. Wraz z żoną Gretą należeli do śmietanki towarzyskiej Nowego Jorku i Palm Beach, gdzie spędzali każdą zimę.
Ukończywszy pięćdziesiąt lat, H. Walter był gotów do odejścia na emeryturę, nadzorował więc naukę swojego bratanka, żeby ten mógł pewnego dnia przejąć jego firmę. W końcu mianował Abnera prezesem i dyrektorem generalnym, a na przestrzeni lat wspólnie opracowali projekty kilku naprawdę udanych modeli maszyn przemysłowych.
H. Walter i Greta wrócili do Palm Beach pod koniec lat czterdziestych, a Abner stał na czele firmy przez dwie kolejne dekady. H. Walter Gilbert zmarł w kwietniu 1951 roku w szpitalu w Palm Beach w wieku sześćdziesięciu jeden lat.
* * *
8 lutego 1942 roku, Abnerowi i Mabelle Gilbertom urodził się syn, którego nazwali George Seymour Beckwith Gilbert. 1 stycznia 1945 roku urodził się Thomas Strong Gilbert.
Thomas dorastał w luksusie, w eleganckim apartamencie przy Park Avenue. Jego pierwsze wspomnienia wiązały się ze zdjęciem zrobionym w Central Parku, na którym siedział bezpiecznie przypięty w wózku.
– Według mojej matki byłem dość dużym i ruchliwym dzieckiem – wspomniał później.
Abner Gilbert, którego z czułością nazywał papą, zapewnił synowi doskonałą edukację, wysyłając Toma, jak na niego mówił, do elitarnej Buckley School w Upper East Side na Manhattanie. Po jej ukończeniu w 1958 roku poszedł do Phillips Exeter Academy w New Hampshire. Jedno z jego najlepszych wspomnień dotyczyło uzyskania nagrody akademickiej Butlera-Thwinga na pierwszym roku za najwyższe osiągnięcia edukacyjne. W Phillips wyróżniano go przez cztery semestry z rzędu – w futbolu, squashu i tenisie.
W tamtym okresie Tom Gilbert mierzył sto dziewięćdziesiąt osiem centymetrów, przez co był bardzo popularny w swoim otoczeniu. Miał niezwykłe poczucie humoru, a przyjaciele nazywali go „Gilbo” albo „Trunk”.
Kiedy ukończył naukę w 1962 roku, na fotografii został utrwalony jako dbający o siebie, niezwykle przystojny młody mężczyzna z klasyczną kamizelką i krawatem Ligi Bluszczowej oraz krótko ściętymi włosami.
* * *
Tom Gilbert poszedł w ślady starszego brata, Beckwitha – lub Becka dla członków rodziny – i został studentem Princeton, gdzie dołączył do legendarnego Colonial Club. Założony w 1891 roku klub został uwieczniony przez F. Scotta Fitzgeralda, który nazwał go „ekstrawaganckim” w swojej powieści Z tej strony raju.
Tom wpasował się idealnie do Colonial Club dzięki swojemu stylowi dżentelmena z prowincji, który często łączył sztruksowe spodnie z dwubarwnymi półbutami.
– Miał lekki styl Gatsby’ego – powiedział Lanny Jones, jeden z członków Colonial. – Był wyrafinowany w swoich manierach… ideał studenta.
Tom był również znakomitym sportowcem, grał w squasha, tenisa i futbol.
– Na pierwszym roku obaj graliśmy w tej samej drużynie futbolowej – powiedział Jones. – Świetnie radził sobie na pozycji środkowego.
Najlepszym przyjacielem Toma i jego współlokatorem był Lew Polk Rutherfurd, który później ożenił się z siostrą przyrodnią Jackie Kennedy, Janet Auchincloss. W Princeton obaj byli nierozłączni i brali udział w wielu szalonych, studenckich przygodach.
W pewien sobotni wieczór, kiedy byli na drugim roku, Tom założył się z Rutherfurdem na „oszałamiającą kwotę dwudziestu dolarów”, że przebiegnie nago z ich akademika do biblioteki Firestone i z powrotem.
„Dość bezceremonialnie wypadłem z akademika. Lew próbował dotrzymać mi kroku”, napisał Gilbert w uniwersyteckim roczniku z 1966 roku. „Muszę przyznać, że nie pamiętam, żebym kiedykolwiek w życiu biegł z taką prędkością jak wtedy”.
W połowie drogi do biblioteki Rutherfurd postanowił zawołać kolegów, żeby zobaczyli, jak Gilbert biegnie z powrotem.
„Było mi bardzo miło, że znalazłem się w centrum uwagi, kiedy w drodze powrotnej zobaczyłem grupę ludzi i kilka samochodów z zapalonymi reflektorami. Nie zatrzymałem się, żeby sprawdzić, czy w grupie znajdują się jakiekolwiek dziewczyny, personel uczelni czy profesorowie. Mogę stwierdzić z całkowitym przekonaniem, że wiele się nauczyłem w Princeton”.
Nie licząc okazjonalnych wygłupów, Tom Gilbert był świetnym studentem. Zdecydował się na stosunki publiczne i międzynarodowe. Napisał pracę na temat filozofii konstytucjonalnej, którą opracował dziewiętnastowieczny sędzia Sądu Najwyższego, Benjamin C. Curtis.
Na ostatnim roku Gilbert był członkiem programu poprawczego Jamesburga, gdzie pomagał młodym przestępcom w jednym z najbardziej niesławnych ośrodków poprawczych w New Jersey.
W 1966 roku Tom Gilbert ukończył Princeton z tytułem licencjata. „Biznes lub prawo czekają na nieustaloną jeszcze przyszłość Toma”, brzmiał jego wpis w roczniku uniwersyteckim, gdzie widniał również należący do niego adres przy Park Avenue. Kolejnym edukacyjnym wyborem Toma to Harvard Business School, gdzie uzyskał tytuł magistra w dziedzinie finansów i zarządzania ogólnego.
Tom Gilbert szybko znalazł pracę na Wall Street jako konsultant finansowy banku inwestycyjnego Allen & Company. Jego kariera wystartowała jednak na dobre, kiedy rozpoczął pracę dla znanej firmy brokerskiej Reynold Securities i White Weld & Co., która zajmowała się zarządzaniem aktywami globalnymi.
Przez kilka następnych lat prowadził „beztroskie życie” w apartamencie w Nowym Jorku i domu w Bridgehampton. Kiedy w 1980 roku na potańcówce na Manhattanie poznał Shelley Reę, był już gotów, by osiąść na stałe i założyć rodzinę.
* * *
Na początku 1981 roku, kilka miesięcy po ich pierwszej randce, Tom Gilbert oświadczył się Shelley Rei, która zgodziła się za niego wyjść. Później określił to jako „podniosłą chwilę”.
Para pobrała się w sobotę, 26 września 1981 roku, w ikonicznym kościele św. Bartłomieja Apostoła na Manhattanie. Następnego dnia w „New York Times” napisano o tej ceremonii, umieszczając pod nagłówkiem „ŚLUB SHELLEY REI” fotografię panny młodej.
Nowożeńcy zamieszkali w Tower Road Hill w Tuxedo Park w stanie Nowy Jork, sześćdziesiąt kilometrów na północ od Manhattanu.
W czerwcu 1982 roku, Shelley zaproponowała Tomowi wstąpienie do ekskluzywnego River Club. Od tamtej pory klub stał się centralną częścią ich życia.
Tom grywał w tenisa i squasha, uczestnicząc w zawodach organizowanych na całym świecie. Uprawiał również liczący osiemset lat sport rakietowy, który nosi nazwę „prawdziwego tenisa”. W przeciwieństwie do współczesnej wersji używa się tam ręcznie wyrabianych piłek z rdzeniem z korka, którymi gra się zupełnie inaczej. W Tuxedo Park znajdował się jeden z dziesięciu specjalnych kortów w całych Stanach Zjednoczonych. Jednym z największych osiągnięć Toma Gilberta była „dość skuteczna” gra z gorączką trzydziestu dziewięciu stopni Celsjusza na krajowym turnieju prawdziwego tenisa Tiffany Cup, organizowanym w Newport w stanie Rhode Island.
Na przestrzeni lat para troskliwie wyremontowała swój dom, dojeżdżając na Manhattan do swoich firm finansowych. Kiedy Tom i Shelley zamieszkali na dobre w swojej pięknej rezydencji, wiedzieli, że są gotowi do poszerzenia rodziny.
3
NAJWSPANIALSZY TATA NA ŚWIECIE
13 lipca 1984 roku Tom Gilbert przebywał na sali porodowej, by być świadkiem narodzin swojego syna, Thomasa Stronga Gilberta Jr. Później Tom w humorystyczny sposób opisał owo wydarzenie w roczniku uniwersyteckim Princeton z 1966 roku.
„Największy kibic sportowy uczestniczył wraz z Shelley za pomocą […] techniki Le Mas, podczas gdy ona błyskawicznie urodziła Tommy’ego”.
Już od wczesnych lat syn Gilbertów wyróżniał się niezwykłą inteligencją i był głodny wiedzy. Jeszcze zanim zaczął mówić, zafascynowały go cyfry, a zdaniem matki od samego początku ustalał sobie cele do osiągnięcia.
W kwietniu 1984 roku Tom Gilbert dołączył do Loeb Partners Corporation, jednej z ostatnich niezależnych firm inwestycyjnych na Wall Street, co doprowadziło go aż na stanowisko dyrektora. Uwielbiał stawiać czoła „trudnym wyzwaniom finansowym” i pomnażać majątek swoich klientów.
Shelley wciąż pracowała w firmie New Court Securities, której nazwę zmieniono na Rothschild Inc. Jednak w 1985 roku odeszła, żeby móc poświęcić cały swój czas Tommy’emu.
Tom Sr. uwielbiał bawić się z synem i uczył go gry w baseball na trawniku za ich domem w Tuxedo Park.
– Wspaniale się ze sobą czuli – powiedziała Shelley. – Całymi godzinami siłowali się na podłodze albo oglądali sport w telewizji.
Uroczy chłopczyk miał jasnoniebieskie oczy i długie, kręcone blond włoski. Na jednej z ulubionych fotografii matki maleńki Tommy stoi na polu, szeroko uśmiechnięty i ubrany w wełniany sweterek. Wygląda na niej jak aniołek.
* * *
W 1989 roku Tom Gilbert przeniósł się wraz z rodziną z domu w Tuxedo Park do dużego apartamentu, mieszczącego się w luksusowym budynku przy East 80th Street. Znajdował się w odległości zaledwie siedmiu przecznic na północ od Buckley School, gdzie nazwisko Toma Sr. widniało na tablicy absolwentów. Od razu zorganizował test ERB (Biura Danych Edukacyjnych) w celu przyjęcia Tommy’ego do przedszkola Buckley.
Tommy i pięciu innych chłopców brało udział w teście w klasie, a z ich rodzicami przeprowadzano rozmowę w sąsiednim pomieszczeniu. Uzyskawszy niemal perfekcyjny wynik, Tommy został przyjęty do pierwszej grupy.
Założona w 1913 roku przez profesora B. Lorda Buckleya, Buckley School słynęła z naprawdę wysokich standardów. Jej łacińskie motto brzmiało „Honor et Veritas” (Honor i Prawda) i uczyli się w niej jedni z najbogatszych i uprzywilejowanych chłopców z Nowego Jorku. Czesne wynosiło do trzydziestu tysięcy dolarów rocznie.
„Zadaniem szkoły jest wszechstronna edukacja”, tak głosi manifest Buckleya. „Wspieranie zamiłowania do nauki przez całe życie i rozwijanie osobistej uczciwości i szacunku dla innych”. Od rodziców oczekiwano uczestnictwa w ważnych wydarzeniach, takich jak Lunch Dziedzictwa Matki z Synem i nocny biwak Ojca z Synem w Lakeville w stanie Connecticut. Każdego września Tom towarzyszył swojemu synowi w wycieczkach, grając w baseball i jedząc kolację przy ognisku.
* * *
Mały Tommy Gilbert błyskawicznie dopasował się do warunków panujących w Buckley, nawiązując przyjaźnie, które przetrwały lata. Bart Hayes (nie jest to jego prawdziwe nazwisko) był w tej samej klasie co Tommy i pozostawał z nim w bliskich relacjach aż do dziewiątej klasy.
– Byliśmy dobrymi przyjaciółmi – powiedział Hayes. – Tom był raczej cichy, ale z pewnością miał głupkowate poczucie humoru. Był zabawny.
* * *
Kilka miesięcy po rozpoczęciu przez Tommy’ego nauki w Buckley Shelley Gilbert urodziła córeczkę imieniem Bess. Tom Sr. po raz kolejny napisał zabawną relację z jej porodu.
„Pamiętam, jak wszedłem na porodówkę z Bess w drodze”, napisał. „Byłem nieco spanikowany, ponieważ lekarz przebywał na innym piętrze, gdzie flirtował z jedną z atrakcyjniejszych nocnych pielęgniarek. Przybył na czas, aby założyć odpowiedni strój przed narodzinami Bess. Shelley nie wierzy w marnowanie czasu”.
W tym samym czasie kariera Toma na Wall Street nabierała rozpędu, a on sam cieszył się doskonałą reputacją twardego negocjatora, który zawsze przypieczętowywał umowę, nad którą pracował.
Będąc typowym pracoholikiem, Tom wstawał o 4:30 rano i zawsze był w ruchu. Kiedy wracał do domu po pracy, cieszył się czasem spędzonym z Shelley i dziećmi. Gilbertowie jedli razem rodzinny obiad i omawiali swój dzień. Shelley „pilnowała oznak wypalenia”, starając się, by rozmowa przy kolacji była lekka, aby jej mąż mógł się zrelaksować po długim dniu pracy.
– W tamtych czasach życie było gorączkowe – oznajmiła.
* * *
Latem 1991 roku Tom Gilbert wziął udział w dwudziestym piątym zjeździe swojego rocznika z Princeton z 1966 roku. W swoim wpisie biograficznym w księdze przygotowanej z myślą o tym wydarzeniu opisał Shelley jako „żonę i matkę oraz »Szefową« firmy Gilbert, Gilbert, Gilbert i Gilbert”. Obok widniało zdjęcie jego sześcioletniego syna Tommy’ego i nowo narodzonej Bess.
* * *
Chociaż kariera Toma Sr. sprawiała, że patriarcha był wiecznie zabiegany, Gilbertowie wydawali się idealną amerykańską rodziną, a Tom Sr. miał niecodzienne, dziwaczne poczucie humoru, które skrupulatnie wykorzystywał jego syn.
Pewnego razu założył się, że zje swój kapelusz, jeśli jego córeczka wykona pewne zadanie. Gdy jej się to udało, zapozował do zdjęcia z Tommym i Bess, na którym sypał pieprz na swój kapelusz przed jego zjedzeniem.
W Nowy Rok 1993 Tom Gilbert świętował swoje czterdzieste ósme urodziny, a Tommy wręczył mu statuetkę „Najwspanialszego taty na świecie”. Tom był szczerze poruszony, a statuetka stała się jedną z jego najcenniejszych rzeczy.
Niezwykle wysoki finansista był również zachwycony, gdy otrzymał parę niebieskich dżinsów, które rzeczywiście na niego pasowały.
– Pokazywał nam swoje nowe dżinsy – wspomniała Shelley – a Tommy popatrzył na nie i przez chwilę się zastanawiał. Następnie umieścił Bess w jednej nogawce, a siebie w drugiej.
Tommy był dobrze wychowanym, szczęśliwym chłopcem i świetnie dogadywał się z rodzicami. Pewnego lata Tom wysłał swojego syna na obóz kosmiczny NASA w Huntsville w Alabamie, gdzie ten spędził pięć dni, ucząc się, jak zostać astronautą. Zajęcia obejmowały symulowaną misję wahadłowca kosmicznego, wykłady i filmy dotyczące eksploracji kosmosu. Wywarło to na Tommym tak ogromne wrażenie, że przez lata powtarzał przyjaciołom, że chce zostać astronautą.
Jego ojciec potrafił być jednak nieco apodyktyczny ze swoimi wysokimi oczekiwaniami. Był dumny ze swojego jedynego syna i pragnął, by ten poszedł w jego ślady na drodze do doskonałości, mocno naciskając Tommy’ego, aby tak właśnie się stało.
Ciąg dalszy w wersji pełnej
Tytuł oryginału: Golden Boy
Copyright © 2021 by John Glatt
All rights reserved
Copyright for the Polish edition © 2024 by Grupa Wydawnicza FILIA
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żaden z fragmentów tej książki nie może być publikowany w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Wydawcy. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.
Wydanie I, Poznań 2024
Projekt okładki: © PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN
Zdjęcia na okładce: © @yuriyrudy / Freepik.com
Redakcja, korekta, skład i łamanie: Studio Editio
Redaktor prowadząca: Małgorzata Ochab
Konwersja publikacji do wersji elektronicznej:
„DARKHART”
Dariusz Nowacki
eISBN: 978-83-8357-797-5
Grupa Wydawnicza Filia sp. z o.o.
ul. Kleeberga 2
61-615 Poznań
wydawnictwofilia.pl
Seria: FILIA NA FAKTACH