Osadnicy na Żuławach. T. 1. Dziki Zachód - Sylwia Kubik - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Osadnicy na Żuławach. T. 1. Dziki Zachód ebook i audiobook

Kubik Sylwia

4,6

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!

43 osoby interesują się tą książką

Opis


Koniec wojny był początkiem wielkiej zmiany w życiu mieszkańców Wołynia. Musieli opuścić ziemie, które kochali, i ruszyć na zachód, by tam budować swoją przyszłość. Nie chcą się rozstawać ze swoimi domami i ze wszystkim, co od pokoleń wpisywało się w ich tożsamość, ale nie mają wyjścia – muszą ruszyć w długą podróż w nieznane. Pociesza ich myśl, że u kresu drogi czeka na nich poniemiecki dobrobyt, o którym wcześniej nawet nie mogli śnić.

Okazuje się jednak, że obietnice, którymi ich karmiono, nijak się mają do prawdy. Trafiają w miejsce, które kojarzy im się z Dzikim Zachodem – zrujnowaną krainą bezprawia, gdzie grasują hordy szabrowników, bezkarna Armia Czerwona wywozi wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, a do tego dochodzą spory z innymi osadnikami. Sam teren też wygląda zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażali. Jak okiem sięgnąć ciągną się bezkresne płaskie połacie, które przed uprawą trzeba najpierw osuszyć. Nie jest to wymarzona sceneria, by rozpocząć nowe życie. Co zrobią? Zostaną i będą walczyli z przeciwnościami losu czy pojadą dalej, szukać gdzie indziej swojego miejsca na ziemi i upragnionego spokoju?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 295

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 9 godz. 28 min

Rok wydania: 2025

Lektor: Elżbieta Kijowska

Oceny
4,6 (97 ocen)
62
30
4
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Niunia81

Nie oderwiesz się od lektury

Historia, która żyje i oddycha w murach podcieniowego domu Urzekła mnie już od pierwszych stron.  Autorka umiejętnie łączy fikcję literacką z rzetelną wiedzą historyczną. Jest to opowieść o powojennych losach osadników przybywających na Żuławy – krainę piękną, ale naznaczoną trudną przeszłością. To historia ludzi szukających nowego początku. Ludziach mierzących się z niepewnością, tęsknotą i bolesną pamięcią wojny. Jest też coś, co spodobało mi się najbardziej! Oryginalny narrator – stary dom podcieniowy. To on jest świadkiem przeszłości i teraźniejszości, jest aktywnym uczestnikiem opowieści.  Jego ściany przechowują wspomnienia dawnych mieszkańców, a on sam – niczym mądry starzec – komentuje rzeczywistość, opowiada o swoich poprzednich właścicielach i ich losach, a także obserwuje tych, którzy teraz próbują uczynić go swoim domem. Wiążą się z tym ciekawe i często zabawne zdarzenia. Odniosłam wrażenie, że dzięki temu zabiegowi, historia nabiera niezwykłej głębi, a my, czytelnicy...
30
Anisa15

Nie oderwiesz się od lektury

Obiecali im Eldorado, tu mieli mieć wszystko: zwierzęta, piękne domy, pola, które dają olbrzymie zbiory, mieli być panami, a nie jak do tej pory poddanymi. Opuścili Wołyń. Ze łzami w oczach, a i nadzieją w sercu. Zostawili to co kochali, co przez lata trudem własnych rąk budowali. Bo tu tylko ich bieda, głód, gwałty, a może i śmierć czekała. Zapakowali co mogli, co się dało i ruszyli w podróż w nieznane, ku Ziemi Obiecanej. Co zastali gdy przybyli? Czy to raj otworzył przed nimi swoje podwoje czy piekło na ziemi spotkali? O tym, musicie przekonać się już sami po książkę sięgając. A Was tylko zapewnić mogę, że Sylwia Kubik powieści z historią w tle pisać potrafi. Oj, potrafi. Powieść to taka, że jak człek czytać zacznie to ze zdziwieniem stwierdza, że już koniec. A, chciałoby się jeszcze, oj chciało. Czyż sprawia, to błyskotliwy język czy wyciągająca fabuła to już ocenić musicie sami. Mnie najbardziej w tej powieści rys historyczny zainteresował. Do tego stopnia, że temat żuławskic...
10
ewkaj

Nie oderwiesz się od lektury

Ziemie Odzyskane - Żuławy , życie pierwszych osadników, tworzenie pierwszych społeczności aby przetrwać w czasie,gdy nie ma administracji państwej na tym terenie! Prawdziwy Dziki Zachód!Fascynująca historia ,pięknie i ze znająmością oraz z sercem opisana przez Sylwię Kubik. Czekam na t .2 i polecam miłośnikom historii Ziem Odzyskanych.
10
Ewka1957

Nie oderwiesz się od lektury

Dawaj Pani Sylwio dalsze tomy pisz te cudne słowa. Nie każ czekać na resztę długo. Wspaniała powiesc😍😍😍😍
10
Kiddo75

Nie oderwiesz się od lektury

Jestem na etapie czytania o Ziemiach Odzyskanych, więc idealnie się wpisała pomiędzy Poniemieckie a Odurzanie;),dla mnie są bliższe okolice Wrocławia i Wałbrzycha,tam się osiedliła moja rodzina po wojnie,ale lubię historię z dawnych Prus Wschodnich.Czekam zatem na kolejny tom,a narrację domu uważam za b.udana.Wszak domy też mają duszę, znają tyle historii i pamiętają ludzi,którzy mieszkali pod ich dachem. Takie książki jak ta, sprawiają,że tęsknię za tymi małymi ojczyznami,nie mieszkam w Polsce od wielu lat,ale w sercu mam wiele zakątków,,które pamiętam z wakacji,odwiedzin u rodziny, niesamowite miejsca,widoki i ludzie.A najbardziej cieszę się,że ktoś chce o tym opowiadać, wspominać,tym bardziej,że coraz więcej osób interesują te historie.Ciekawe jest to,że interesują się wnukowie,prawnukowie ludzi,którzy osiedlali się na Ziemiach Odzyskania,moi rodzice np,nigdy nie zadawali pytań,a szkoda..to przecież część historii rodzin,korzenie i tożsamość,jak widać ważniejsza młodszym pokoleniom...
10

Popularność




Redakcja

Anna Seweryn

Anna Jeziorska

Redakcja techniczna, skład, łamanie oraz opracowanie wersji elektronicznej

Grzegorz Bociek

Korekta

Anna Seweryn

Projekt okładki i stron tytułowych

Anna Slotorsz

Ilustracje na okładce

© imagosrb, Olga | stock.adobe.com

© Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 3/40/0/9/225

Wydanie I, Chorzów 2025

tekst © Sylwia Kubik, 2024

© Wydawnictwo FLOW

ISBN 978-83-8364-144-7

Wydawnictwo FLOW

Lofty Kościuszko

ul. Metalowców 13/B1/104

41-500 Chorzów

[email protected]

+48 538 281 367

Jadwidze Grądkowskiej-Sawickiej

w podziękowaniu za życzliwość, sympatię, miłość do zabytków, podzielenie się wiedzą i materiałami oraz poświęcenie praktycznie całego życia na to, żeby uratować dom podcieniowy wybudowany w 1803 r. przez Petera Loewena dla Johanna Jacoba Ziemera. Dzięki Pani pracy udało się zachować perełkę architektoniczną oraz spory kawałek żuławskiej historii.

Prolog

Krzyki, płacz, szuranie mebli.

Pospieszne kroki wystukujące rytm na drewnianych schodach.

Mróz rysujący wzory na szybach.

Wiatr zawodzący ponuro.

Turkot kół sunących po zamarzniętym bruku.

Rżenie koni i świst bata.

W spokojnym i cichym Marienau1 zerwał się wicher zmian. Ludzie w popłochu opuszczali wieś, zapłakanymi oczami zerkając na ukochane domy. Budynki będące świadkami ich smutków i radości.

1 niem. Marynowy

Nagle rumor ucichł. Wyjechali, zostawiając ogień w piecach i zwierzynę w oborach. Zdjęcia na ścianach i ukochane bibeloty w szufladach. Wieś zamarła. Zdziwione domy spoglądały na siebie ukradkiem, żaden, nawet najstarszy, nie pamiętał takiej sytuacji. Może jedynie rosnące przy wjeździe potężne topole coś by wiedziały, ale i one zamilkły, przerażone tym, co się działo.

Ciszę przerywał ryk zwierząt wołających karmy i udoju. Pisk kur próbujących wydrapać kępki trawy spod zamarzniętej ziemi. Nie było nikogo, kto by im ziarna sypnął.

Dźwięki się nasilały, stając się coraz bardziej przeraźliwe.

Część zwierząt wybiegła z budynków, rozpierzchając się po polach. Reszta zdychała powoli, w ogromnych cierpieniach.

Ogień dogasał w piecach. Wraz z nimi konała tradycja i historia tego miejsca…

Później nie było słychać nic poza szumem wiatru, a smród padliny wlatywał do domów, wciskając się przez każdą szczelinę.

Wtem do wsi wjechali mężczyźni w mundurach. Radośni, żądni jadła i napitku. Wdarli się do domów i rozparli na wyściełanych pluszem kanapach. Pielęgnowane i czyszczone z pieczołowitością tkaniny zbrukali brudnymi buciorami, które kładli na poduszki i inne meble. Rozcinali je bagnetami, rąbali, łamali.

Kosztowności szukali wszędzie. Brali łupy, a resztę dewastowali, palili. I tę szafę gdańską, i krzesła rzeźbione, śmiejąc się rubasznie. Gdy dokonali dzieła zniszczenia, pojechali dalej. Domy odetchnęły z ulgą. Takich zbrodni jeszcze nigdy nie zaznały.

A potem cicho było… Do czasu, gdy do wsi znowu zawitali mężczyźni. Tym razem nie mieli mundurów. I rozmawiali w innym języku. Oni też grabili, co się dało. Wszystko, co znaleźli, ładowali na wozy lub na ciężarówki.

Ich wizyty, zdawać się mogło, nie miały końca. Wreszcie jednak i one się skończyły. Domy znowu odetchnęły z ulgą.

Zima minęła, nastała wiosna. Wypatrywały swoich właścicieli, ale nie było po nich śladu.

Mijał czas, a we wsi cisza.

Nienaturalna taka.

Wypełniona wonią rozkładu, wilgoci i zakrzepłej posoki.

Domy wzdychały, spoglądając tęsknie na drogę.

Wreszcie ktoś się pojawił. Bez wozu, bez broni. Z tobołkami pod pachą.

Domy spojrzały nieufnie na obcych przybyszów.

I westchnęły smutno, zastanawiając się, co je teraz czeka.

Co z nimi zrobią?