Survival. ABC przetrwania w mieście - Kafir - ebook + audiobook

Survival. ABC przetrwania w mieście ebook

Kafir

4,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Epidemia, załamanie pogody, awaria zasilania, atak terrorystyczny, kryzys gospodarczy czy zamieszki, mogą spowodować, ze Twoje miasto, na pozór przyjazne i bezpieczne ‒ może zmienić się w dżunglę, w której ludzie walczą o przetrwanie.

Co robić, kiedy w kranie zabraknie wody, w gniazdku prądu, ulubiony telefon ogłuchnie, internet przestanie działać, a w lodówce pustki? Czego się wystrzegać? Gdzie szukać pomocy? Na te i inne pytania odpowiada nasz poradnik, który w trudnych chwilach wspomoże każdego mieszczucha.

Autor kryjący się pod pseudonimem KAFIR, oficer tajnych służb Wojska Polskiego ‒ uczestnik misji w Afganistanie, doświadczony preppers, radzi, jak nie spanikować i przetrwać w sytuacji kryzysowej. Daje wskazówki, jak przygotować się na sytuacje ekstremalne w mieście, takie jak pandemia wirusa, klęski żywiołowe (gwałtowne burze, śnieżyce, wichury, susze i powodzie, upały i mrozy), akty terroru, przemoc na ulicach, braki w zaopatrzeniu.

Znajdziesz tu wszystko, co powinieneś wiedzieć, gdy nadejdzie katastrofa. Kup tę książkę, żeby czuć się pewniej i bezpieczniej. Bądź gotowy na ciężki czas i zapamiętaj radę KAFIRA: "Ucieczka z miasta nie zawsze jest rozwiązaniem. Trzeba wiedzieć, gdzie i po co uciekasz!".

Survival. ABC przetrwania w mieście jest rozwinięciem wcześniejszej książki KAFIRA – Pandemia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 123

Oceny
4,0 (144 oceny)
65
38
18
15
8
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Digor

Z braku laku…

Kup 20 batoników i 20 butelek wody i nikogo nie wpuszczaj. - dzięki tej radzie przetrwasz dłużej niż po przeczytaniu całej tej książki. Dam wam dobrą radę. Nie czytajcie komandosów. Oni umieją głównie dynamiczne strzelanie i długie marszo-biegi. Pozostałe Informacje bierzcie z innych źródeł.
21
MagdalenaJ512

Nie oderwiesz się od lektury

Sporo wnosi do świadomości nie obeznanych w temacie ale też odświeża niektóre aspekty tym którzy jakąś wiedzę posiadają.
00
TheSzimek

Nie oderwiesz się od lektury

Warto czytac poradniki survivalowe - powiem tylko tyle i aż tyle. Dają pożyteczne umiejętności i wiedzę.
00
PaweLnowak610

Nie oderwiesz się od lektury

fajne polecam
00
SKRENTONE

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam
00

Popularność




Uwaga!

Niniej­sza publi­ka­cja uka­zała się jedy­nie w celach infor­ma­cyj­nych. Ani autor, ani wydawca nie pono­szą żad­nej odpo­wie­dzial­no­ści za jakie­kol­wiek straty, obra­że­nia lub szkody powstałe w rezul­ta­cie sto­so­wa­nia tech­nik opi­sa­nych w książce, ani też nie będą uwzględ­niali żad­nych oskar­żeń i postę­po­wań pro­wa­dzo­nych prze­ciwko jakiej­kol­wiek oso­bie czy też orga­nowi w związku ze sto­so­wa­niem wspo­mnia­nych tech­nik.

Wstęp

Wstęp

Nie wiesz, kiedy roz­pęta się pan­de­mia, zacznie się wojna, wybuch­nie super­wul­kan czy nastąpiblac­kout, ale możesz się nauczyć, jak się do tego przy­go­to­wać.

Ten porad­nik to roz­wi­nię­cie mojej wcze­śniej­szej książki, Pan­de­mia, z wio­sny 2020 roku. Powstała w odpo­wie­dzi na wybuch epi­de­mii koro­na­wi­rusa (SARS-CoV-2) w Chi­nach, która bły­ska­wicz­nie prze­ro­dziła się w pan­de­mię, obej­mu­jąc cały świat, w tym Pol­skę. W wyniku wirusa zmarło pół­tora miliona osób, a nie­mal 50 milio­nów zmaga się z cho­robą i wal­czy o życie. Obec­nie możemy mówić o dru­giej fali koro­na­wi­rusa, który z pew­no­ścią poczyni jesz­cze wiele szkód.

Pan­de­mia uwi­docz­niła na całym świe­cie sła­bość sys­te­mów pań­stwo­wych oraz nie­wy­dol­ność i nie­do­fi­nan­so­wa­nie służby zdro­wia, w któ­rej sytu­acja szybko stała się dra­ma­tyczna – bra­kuje sprzętu, miejsc w szpi­ta­lach, per­so­nelu, a także coraz trud­niej uzy­skać pierw­szą pomoc, i to nie tylko pacjen­tom dotknię­tym COVID-19.

Wirus spo­wol­nił gospo­darkę, a w nie­któ­rych jej gałę­ziach, takich jak tury­styka, kul­tura i gastro­no­mia, spo­wo­do­wał do tej pory (i w dal­szym ciągu gene­ruje) miliar­dowe straty. Cen­tra han­dlowe świecą pust­kami, a kolejne firmy ogła­szają upa­dłość i zamy­kają swoje sklepy.

Pan­de­mia wymo­gła na ludziach cał­ko­witą zmianę stylu życia. Coraz wię­cej jego aspek­tów prze­nosi się do Sieci, co przy­czy­niło się do przy­spie­sze­nia pro­ce­sów cyfry­za­cji każ­dej dzie­dziny życia – począw­szy od admi­ni­stra­cji pań­stwo­wej, opieki zdro­wot­nej, edu­ka­cji, przez zakupy, trans­port, komu­ni­ka­cję, po funk­cjo­no­wa­nie prze­my­słu i usług. Zmie­nił się też spo­sób wyko­ny­wa­nia pracy. Koro­na­wi­rus wymu­sił wpro­wa­dze­nie inno­wa­cyj­nych roz­wią­zań zapew­nia­ją­cych cią­głość pracy, która coraz czę­ściej odbywa się zdal­nie. Upo­wszech­niają się roz­wią­za­nia chmu­rowe, nowo­cze­sne komu­ni­ka­tory inter­ne­towe, mecha­ni­zmy prze­twa­rza­nia danych, wresz­cie digi­ta­li­za­cja prze­my­słu. Są to ele­menty kom­plek­so­wej trans­for­ma­cji cyfro­wej, nie­zbęd­nej do funk­cjo­no­wa­nia w nowej rze­czy­wi­sto­ści.

Tak, to prawda, że te zdo­by­cze cywi­li­za­cji umoż­li­wiły dal­sze funk­cjo­no­wa­nie w nowej rze­czy­wi­sto­ści, ale mało kto zauwa­żył, że jed­no­cze­śnie spra­wiły, iż nasze spo­łe­czeń­stwo stało się jesz­cze bar­dziej uza­leż­nione od kom­pu­te­rów i Inter­netu. A co, jeśli przyj­dzie blac­kout – zabrak­nie prądu, i to na dłu­żej niż tydzień?

To zasadne pyta­nie. Prze­cież znaczna część spo­łe­czeń­stwa ni­gdy nie miała do czy­nie­nia z survi­va­lem, nie tre­no­wała byto­wa­nia na pust­ko­wiu, cał­kiem moż­liwe, że nawet nie zbie­rała w lesie grzy­bów ani jagód, a jej jedy­nym kon­tak­tem z przy­rodą był wypad do parku na spa­cer.

Chciał­bym podzie­lić się wie­dzą, którą zgro­ma­dzi­łem w trak­cie stu­diów w szkole ofi­cer­skiej (dzia­ła­nia roz­po­znaw­cze i spe­cjalne) oraz pogłę­bia­łem pod­czas służby w jed­nost­kach roz­po­znaw­czych, mię­dzy innymi w eli­tar­nym 1. bata­lio­nie roz­po­znaw­czym, gdzie bar­dzo duży nacisk kła­dziono na szko­le­nie żoł­nie­rzy z prze­trwa­nia w warun­kach eks­tre­mal­nych pod­czas dzia­łań spe­cjal­nych. Dal­sze doświad­cze­nie zdo­by­wa­łem i ugrun­to­wa­łem w trak­cie pobytu poza gra­ni­cami kraju, mię­dzy innymi w Afga­ni­sta­nie. Korzy­sta­łem też z dostęp­nych źró­deł pisa­nych, nie tylko doty­czą­cych survi­valu.

Byto­wa­nie w lesie w 1. bata­lio­nie roz­po­znaw­czym

Tre­ści zawarte w porad­niku skie­ro­wane są przede wszyst­kim do ludzi mia­sta, bo obec­nie to miesz­kańcy miast sta­no­wią w naszym kraju więk­szość (według róż­nych wyli­czeń jest to około 20 milio­nów osób). Raczej mało praw­do­po­dobne, by w trak­cie kata­kli­zmu zosta­wili swoje miesz­ka­nia i ruszyli do lasów czy na wieś.

Wirus nie odpusz­cza. My, sza­rzy oby­wa­tele, powin­ni­śmy pod­jąć dzia­ła­nia, by zabez­pie­czyć sie­bie i swoje rodziny przed epi­de­mią na tyle, na ile jest to moż­liwe.

Nie da się na razie powie­dzieć, jak duże jesz­cze spu­sto­sze­nie wywoła pan­de­mia. Rządy wszyst­kich kra­jów wdra­żają coraz to nowe stra­te­gie dzia­ła­nia w walce z koro­na­wi­ru­sem, two­rząc strefy wydzie­lone, szpi­tale jed­no­imienne, wpro­wa­dza­jąc kolejne zakazy i nakazy (jedne roz­sądne, inne mniej – jak choćby zakaz wcho­dze­nia do lasu, który obo­wią­zy­wał w Pol­sce w mie­sią­cach wio­sen­nych 2020 roku). Czy to postę­po­wa­nie przy­nie­sie ocze­ki­wane efekty? Mówiąc otwar­cie, nie wiem.

Wiem nato­miast, że na każdą kata­strofę można się przy­go­to­wać pod wzglę­dem logi­stycz­nym. Mam na myśli przy­go­to­wa­nie do samo­dziel­nej egzy­sten­cji, w momen­cie gdy organy rzą­dowe i służby pań­stwowe na pewien czas będą zmu­szone do wyco­fa­nia się pod napo­rem prze­ciw­nika, jakim są epi­de­mia, wybuch wul­kanu czy blac­kout, i nie będą w sta­nie udzie­lić pomocy wszyst­kim oby­wa­te­lom przez przy­naj­mniej mie­siąc, a zapewne nawet dłu­żej. Samo­dziel­nie zabez­pie­cza­jąc się logi­stycz­nie, nie umrzemy z głodu, pra­gnie­nia, zimna ani braku pod­sta­wo­wych leków.

Autor w trak­cie dzia­łań spe­cjal­nych w 1. bata­lio­nie roz­po­znaw­czym

Nie wąt­pię, że w końcu wszystko wróci do normy, ale kiedy to będzie i za jaką cenę? Wszy­scy zda­jemy sobie dosko­nale sprawę, jak wygląda nasza służba zdro­wia. Leka­rze, pie­lę­gniarki i ratow­nicy medyczni zostali rzu­ceni na pierw­szą linię frontu z, deli­kat­nie mówiąc, nie­wy­star­cza­ją­cym wypo­sa­że­niem.

Jak wielki będzie kry­zys gospo­dar­czy? Ile firm jesz­cze pad­nie? Trudno dziś oce­nić. Jedno wiem na pewno: tanio nie będzie.

Więk­szość ludzi na pyta­nie, co zro­bić w przy­padku kata­strofy i ogól­nej paniki całego spo­łe­czeń­stwa, odpo­wiada, by odda­lić się od sku­pisk ludz­kich i udać się na tereny odizo­lo­wane, takie jak las czy góry. Czy to dobre wyj­ście dla wszyst­kich? Czy miej­sca, takie jak las czy góry, a nawet pusty­nia, są fak­tycz­nie bez­piecz­niej­sze niż mia­sta wypeł­nione pani­ku­ją­cymi ludźmi? Być może prep­per­som czy koman­do­som na Ala­sce będzie jak w raju, ale raczej nie poczują się tak dobrze w pol­skich lasach, gdzie ostat­nio wię­cej myśli­wych niż zwie­rzyny i drwali na harve­ste­rach1 niż sta­rego drze­wo­stanu. Zakła­da­jąc, że w pol­skie lasy ucie­kłaby połowa miesz­kań­ców, takich miast jak: War­szawa, Wro­cław czy Poznań, gwa­ran­tuję Wam, że po tygo­dniu na drze­wach zabra­kłoby liści, o zwie­rzę­tach nawet nie wspo­mi­na­jąc. Z góry uprze­dzam, że pol­skie karetki pogo­to­wia nie mają napędu na dwie osie i nie są to tere­nówki.

Prawda jest taka, że 90% naszego spo­łe­czeń­stwa nie byłoby w sta­nie prze­trwać z dala od mia­sta. Dla typo­wego Kowal­skiego, który nie wie, co to są hubka i krze­siwo, ani ni­gdy w życiu nie roz­pa­lał ogni­ska, naj­lep­szą opcją jest zosta­nie w domu. Miesz­ka­nie to miej­sce bez­pieczne. Ma cztery ściany i dach. Sta­nowi to wystar­cza­jące zabez­pie­cze­nie przed każ­dym wypad­kiem natury, nawet tak banal­nym jak deszcz czy nie­wielki przy­mro­zek. Dzięki temu czyn­niki zewnętrzne nie mają wpływu na naszą egzy­sten­cję. Czę­sto o tym zapo­mi­namy, a warto doce­nić ten kom­fort.

W dzi­siej­szych cza­sach nic nie jest pewne. Ni­gdzie nie jest powie­dziane, że jak minie pan­de­mia, nie doj­dzie przy­pad­kiem do wybu­chu super­wul­kanu na Polach Fle­grej­skich w połu­dnio­wych Wło­szech (nie­da­leko Neapolu). Podob­nie ma się sytu­acja z super­wul­ka­nem Yel­low­stone w USA, który, jak twier­dzą naukowcy, szy­kuje się do erup­cji. Wiem, wydaje się, że to bar­dzo daleko od nas, ale przy takim wybu­chu, jak prze­wi­dują pro­gnozy, uwol­nione gazy mogą pokryć całą kulę ziem­ską. Ta chmura nie­prze­pusz­czal­nego pyłu może dopro­wa­dzić do jed­nej z naj­więk­szych klęsk natu­ral­nych w histo­rii świata, powo­du­jąc sekwen­cyjne awa­rie sieci sys­temu elek­tro­ener­ge­tycz­nego, co w kon­se­kwen­cji przy­nie­sie blac­kout. Ludz­kość zapewne byłaby w sta­nie prze­trwać i w tym sce­na­riu­szu, jed­nak miną dłu­gie mie­siące, nim wszystko wróci do nor­mal­no­ści.

Zegar tyka, odli­cza­jąc nasz czas. Bar­dzo moż­liwe, że naj­gor­sze jesz­cze przed nami. Pie­kło może roz­pę­tać się w każ­dej chwili.

Brzmi to pesy­mi­stycz­nie, ale nie jest bez­na­dziej­nie. Jeśli byłoby bez­na­dziej­nie, to wziął­bym białe prze­ście­ra­dło i zaczął czoł­gać się na cmen­tarz, by nie robić nikomu kło­potu z moim cia­łem.

Jesz­cze możemy coś zro­bić, by popra­wić sytu­ację. Ten mały porad­nik ma za zada­nie przy­go­to­wać Cię na różne moż­liwe sce­na­riu­sze. Jest on prze­zna­czony dla ludzi, któ­rzy ni­gdy nie inte­re­so­wali się prep­pe­rin­giem ani survi­va­lem, dla tych, śle­dzą­cych prep­per­sów tylko w tele­wi­zji, z paczką chip­sów w jed­nej dłoni i puszką coca-coli w dru­giej. Sama książka oczy­wi­ście nie daje gwa­ran­cji prze­ży­cia, ale umoż­liwi lep­sze przy­go­to­wa­nie do nie­spo­dzie­wa­nych zda­rzeń mają­cych wpływ na Twoje życie.

Zada­niem porad­nika jest pomoc w prze­trwa­niu w warun­kach miej­skich w róż­nych, mniej lub bar­dziej eks­tre­mal­nych sytu­acjach, takich jak: obecna epi­de­mia koro­na­wi­rusa, klę­ski żywio­łowe, ataki ter­ro­ry­styczne, zamieszki, śnie­życe, wichury, susze, a także wska­za­nie, jak się zacho­wać, kiedy stwier­dzisz brak wody w kra­nie i prądu w gniazdku. Co, kiedy wokół sie­bie widzisz puste sklepy, nie­czynne banki i nie­dzia­ła­jące ban­ko­maty? Co robić? Czego się wystrze­gać? Gdzie szu­kać pomocy? Sytu­acjom tego rodzaju nie możesz zapo­biec – ale możesz być na nie przy­go­to­wany. Nie każdy jest koman­do­sem czy prep­per­sem, ale każdy może prze­trwać, jeśli podej­mie odpo­wied­nie kroki.

Pamię­taj! Ucieczka z mia­sta nie zawsze jest dobrym roz­wią­za­niem. Naj­pierw trzeba wie­dzieć, gdzie i po co ucie­kasz.

Zostań w mie­ście. To do sku­pisk ludz­kich prę­dzej dotrze pomoc i szyb­ciej wróci nor­mal­ność. Nikt Cię nie będzie szu­kał w lesie – bo i skąd miałby wie­dzieć, że wyko­pa­łeś tam zie­miankę i wła­śnie gotu­jesz zupę z liści paproci, reszt­kami sił odga­nia­jąc kijem zdzi­czałe i głodne psy?

I pamię­taj: to tylko porad­nik, nie instruk­cja.

Celowo pomi­ną­łem tematy zwią­zane z byto­wa­niem poza mia­stem, polo­wa­nie na zwie­rzęta itp. Książka jest skie­ro­wana do ludzi mia­sta i ma dać ogólne poję­cie na temat zagro­żeń w przy­padku cięż­kich warun­ków w mie­ście.

Kom­bajn zrę­bowy, har­we­ster, z ang. harve­ster – wie­lo­czyn­no­ściowa maszyna leśna ścin­kowo-okrze­su­jąco-prze­rzy­na­jąca wyko­rzy­sty­wana przy wycince drzew. [wróć]

1. Prawo Mur­phy’ego: wszystko się wali naraz

1.

Prawo Mur­phy’ego: wszystko się wali naraz

Aby prze­żyć, nie musisz być zna­ko­mi­cie wyszko­lo­nym koman­do­sem, nie potrze­bu­jesz też wie­dzy i umie­jęt­no­ści prep­persa czy survi­va­lowca jedzą­cego tru­jące ryby (w Pol­sce takich nie ma…).

To nie to, żebym drwił z prep­per­sów czy survi­va­low­ców – ci ludzie, choć róż­nią się w nie­któ­rych spra­wach, mają wspólny cel, jakim jest prze­trwa­nie (opis zarówno jed­nych, jak i dru­gich pojawi się w dal­szej czę­ści książki). W przy­padku upadku cywi­li­za­cji czy wojny zro­bią bug out, czyli pla­no­waną ucieczkę do bez­piecz­nego miej­sca. Jeśli pod­czas kata­kli­zmu zda­rzy Ci się tra­fić na jed­nego z nich, może udzie­lić Ci pomocy w wielu spra­wach.

Same umie­jęt­no­ści to za mało. Nie ura­tują nikogo, nawet naj­więk­szego spe­cja­li­sty od dzia­łań w lesie. Do prze­trwa­nia i utrzy­ma­nia się przy życiu potrzeba cze­goś wię­cej; potrzeba woli walki i odpo­wied­niego nasta­wie­nia psy­chicz­nego oraz kre­atyw­no­ści w dzia­ła­niu.

Bez względu na to, jak bez­na­dziejna jest sytu­acja, w któ­rej zrzą­dze­niem losu się zna­la­złeś, nie zapo­mi­naj, że masz w domu narzę­dzia i środki, które pomogą Ci wyjść z opre­sji i prze­żyć. Wystar­czą: inte­li­gen­cja, pomy­sło­wość i wola walki.

Trzeba posta­wić sobie za cel prze­ży­cie za wszelką cenę. Sama wie­dza to za mało i nie pomoże, jeśli zabrak­nie Ci psy­chicz­nego nasta­wie­nia, by prze­żyć. W sytu­acjach dra­ma­tycz­nych i zagra­ża­ją­cych życiu nie ma nic waż­niej­szego niż prze­trwa­nie. Aby prze­trwać, skup się na prze­sta­wie­niu umy­słu na pozy­tywne myśle­nie. Powszech­nie wia­domo, że jeśli podda się głowa, to nie pomoże, nie wiem jak wyspor­to­wane ciało.

Tak naprawdę potrze­bu­jesz jed­nej rze­czy: deter­mi­na­cji. To ona pozwoli Ci utrzy­mać się przy życiu oraz da Two­jemu ciału nie­zwy­kle mocny impuls w momen­tach kry­zy­so­wych.

W sytu­acjach kry­zy­so­wych musisz skon­cen­tro­wać się na woli prze­trwa­nia. Jeśli tego nie zro­bisz, w Twoim umy­śle pojawi się strach zwią­zany z dwoma zagad­nie­niami:

Utrata wygod­nego życia, do któ­rego byłeś przy­zwy­cza­jony.

Podej­mo­wa­nie decy­zji w nie­zna­nej Ci do tej pory rze­czy­wi­sto­ści.

Wymie­nione pro­blemy mogą spo­wo­do­wać, że będziesz chciał przy­jąć postawę bierną. Jeśli w tym momen­cie nie zaczniesz szybko dzia­łać, to może spo­wo­do­wać utratę morale (goto­wość do zno­sze­nia tru­dów oraz nie­bez­pie­czeństw i wiara w suk­ces), popad­nię­cie w apa­tię, a w kon­se­kwen­cji nawet śmierć. Dla­tego naj­waż­niej­sze jest, by się w sytu­acji kry­zy­so­wej nie pod­da­wać i sku­pić na szu­ka­niu roz­wią­zań. Trzeba mieć głowę otwartą na nowe pomy­sły, nawet te głu­pie. W dzia­ła­niach wojen­nych czę­sto spraw­dza się jedno z praw Mur­phy’ego: „Jeśli coś jest głu­pie, ale działa, to nie jest głu­pie”. Nie­istotne, czy pomysł fak­tycz­nie jest głupi. Naj­waż­niej­sze jest, że w ogóle masz pomysł. Ich brak ozna­cza, że opa­no­wał i spa­ra­li­żo­wał Cię strach.

Jako czło­wiek z mia­sta jesteś przy­zwy­cza­jony do pew­nych stan­dar­dów życia, które nagle Ci zabrano. Do tej pory sys­tem, w któ­rym funk­cjo­no­wa­łeś jako try­bik, chro­nił Cię przed zagro­że­niami ze strony przy­rody, choćby tak nor­mal­nymi jak: zmiana pór roku, deszcz, susza, mróz. Miesz­ka­łeś, pra­co­wa­łeś i odpo­czy­wa­łeś w cie­płych, wygod­nych budyn­kach, mia­łeś wodę w kra­nie i dostęp do żyw­no­ści w skle­pie. Mia­łeś do dys­po­zy­cji roz­bu­do­wany sys­tem infra­struk­tury miej­skiej zabez­pie­cza­jący Twój dom w prąd, wodę, gaz. Dzia­łały komu­ni­ka­cja miej­ska i sys­tem opieki zdro­wot­nej. O Twoje bez­pie­czeń­stwo fizyczne dbały organy pań­stwowe, na które pła­ci­łeś podatki. W skle­piku za rogiem codzien­nie kupo­wa­łeś: świeże bułeczki, pączki i kawę, którą mie­li­łeś w elek­trycz­nym eks­pre­sie, prze­glą­da­jąc w mię­dzy­cza­sie strony inter­ne­towe na swoim lap­to­pie.

I nagle w wyniku sytu­acji nad­zwy­czaj­nej zosta­łeś tego pozba­wiony – przy­naj­mniej tym­cza­sowo.

Możesz liczyć jedy­nie na sie­bie i na to, co posia­dasz, czyli dom – być może bez funk­cjo­nu­ją­cych mediów (prąd, woda, gaz). Masz do dys­po­zy­cji jedy­nie skromne zapasy żyw­no­ści i wody oraz ubra­nia. To nie­spo­dzie­wane pozba­wie­nie udo­god­nień, które trak­to­wa­łeś jako domyślne i nie­zmienne, samo w sobie sta­nowi znaczny wstrząs psy­chiczny, a panu­jąca wokół zaraza, sza­le­jące zamieszki, powódź lub susza wpro­wa­dzają dodat­kowy stres i mogą dopro­wa­dzić do poważ­nego pogor­sze­nia się Two­jego samo­po­czu­cia.

Nasuwa się pyta­nie, w jaki spo­sób możesz poko­nać stres spo­wo­do­wany utratą tego, co uwa­żasz za naj­waż­niej­sze rze­czy potrzebne do życia, i sta­wić czoło wyda­rze­niom, jakie cię jesz­cze cze­kają (a raczej nie będą pozy­tywne).

Zacznij od wytłu­ma­cze­nia sobie, że media, takie jak prąd, woda czy gaz, nie są wcale nie­zbędne do prze­trwa­nia. To są luk­susy, nie­do­stępne więk­szej czę­ści popu­la­cji ludz­kiej na całym świe­cie. Tak, drogi Czy­tel­niku, cztery miliardy ludzi nie mają prądu ani bie­żą­cej wody, nie mówiąc nawet o Inter­ne­cie, i dają radę, a nawet są szczę­śliwi.

Szok, czyż nie?

Dla­tego prze­stań bia­do­lić i roz­czu­lać się nad sobą. Życie bez cie­płej wody w kra­nie, Inter­netu, lap­topa, tele­fonu z dostę­pem do Face­bo­oka i Insta­grama, tele­wi­zji czy komu­ni­ka­cji miej­skiej jest moż­liwe.

Następ­nie przyj­mij do wia­do­mo­ści, że może być jesz­cze gorzej: zaraza, zamieszki, chro­niczny brak wody, a może nawet żyw­no­ści – to wszystko jesz­cze przed Tobą.

To, w jakiej sytu­acji się znaj­du­jesz w chwili obec­nej, może wkrótce stać się słod­kim wspo­mnie­niem, jeśli będziesz tylko bez­czyn­nie sie­dział i uża­lał się nad sobą, nic nie robiąc, by popra­wić swoje poło­że­nie. Twoje warunki życia mogą się bar­dzo szybko pogor­szyć. Bierna postawa to efekt życia w dobro­by­cie, funk­cjo­no­wa­nia w zbiu­ro­kra­ty­zo­wa­nych orga­ni­za­cjach, gdzie jako jed­nostka w więk­szo­ści sytu­acji nie musia­łeś doko­ny­wać wybo­rów decy­du­ją­cych o życiu lub śmierci, a Twoje moż­li­wo­ści spraw­cze były zre­du­ko­wane do spraw mate­rial­nych i banal­nych. Nie musia­łeś wyka­zy­wać się ini­cja­tywą i w efek­cie, jak więk­szość ludzi, przy­ją­łeś postawę bierną.

Teraz zosta­łeś posta­wiony w sytu­acji walki o prze­trwa­nie, gdzie możesz być zdany tylko na wła­sne siły. Wiąże się to z koniecz­no­ścią podej­mo­wa­nia waż­nych decy­zji. Nie pozwól, by Cię to prze­ra­ziło, to nie może dzia­łać para­li­żu­jąco. Pamię­taj, że nie­podej­mo­wa­nie żad­nych dzia­łań naj­praw­do­po­dob­niej dopro­wa­dzi Cię do śmierci. Nic nie stoi na prze­szko­dzie, abyś mógł prze­jąć kon­trolę nad sytu­acją i dążyć do prze­ży­cia. Czy to zro­bisz? Wybór należy do Cie­bie.

Doświad­cze­nie pozwala mi prze­wi­dzieć, że jed­nak podej­miesz jakieś dzia­ła­nia, by prze­żyć. Dowo­dów dostar­cza choćby obecna pan­de­mia. Ludzie po pierw­szym szoku powró­cili do życia, przyj­mu­jąc obostrze­nia w życiu codzien­nym. Nikogo już nie dziwi, że ktoś cho­dzi w maseczce, że nosi latek­sowe ręka­wiczki, że odkaża ręce przez wej­ściem do sklepu i trzyma pół­to­ra­me­trowy odstęp w kolejce. Ludzie potra­fią bar­dzo szybko dosto­so­wać się do nowych warun­ków, nawet jeśli są one trudne.

Dzia­łaj

Dzia­łaj

Jeśli spo­tkają Cię nagły kata­klizm, wybuch insta­la­cji gazo­wej w Twoim bloku, pożar budynku lub inna kata­strofa, znaj­dziesz się w sta­nie dez­orien­ta­cji i paniki. Nie jest nawet wyklu­czone, że będziesz ranny, a wokół Cie­bie znajdą się inne ranne lub mar­twe osoby. Nawet jeśli doku­cza Ci ból i jesteś prze­ra­żony, sta­raj się zro­bić te trzy rze­czy:

Oddal się od bez­po­śred­niego zagro­że­nia.

Kiedy znaj­dziesz się poza zasię­giem zagro­że­nia, pozo­stań na miej­scu i nie pod­da­jąc się panice, sta­raj się moż­li­wie naj­spo­koj­niej prze­ana­li­zo­wać swoją sytu­ację.

Jeśli to moż­liwe, udziel pomocy bar­dziej potrze­bu­ją­cym.

Następ­nie musisz zro­bić kilka rze­czy, które zwięk­szą szanse na prze­trwa­nie Twoje i Two­ich bli­skich.

Sprawdź, czy Twoje miesz­ka­nie jest wciąż funk­cjo­nalne i nie grozi zawa­le­niem oraz czy jest zabez­pie­czone i odpo­wied­nio wypo­sa­żone. (Bar­dzo praw­do­po­dobne jest to, że zro­bią to służby miej­skie, takie jak straż pożarna, inspek­tor budow­lany, poli­cja. Wtedy będziesz musiał przy­jąć ich decy­zję, ale jeśli okaże się, że Twoje dotych­cza­sowe lokum nie jest już bez­pieczne, zapewne to oni wskażą Ci nowe schro­nie­nie).

Jeśli dom nie nadaje się do zamiesz­ka­nia, posta­raj się spa­ko­wać nie­zbędne rze­czy, takie jak ubra­nia, lekar­stwa, pie­nią­dze, jedze­nie itp.

Oceń stan fizyczny swój oraz swo­ich bli­skich.

Przej­rzyj posia­dany doby­tek i zasta­nów się, czego w nim bra­kuje, by dalej egzy­sto­wać.

Nie dzia­łaj w pośpie­chu – może to spo­wo­do­wać dez­orien­ta­cję i ryzyko utraty czę­ści Two­jego wypo­sa­że­nia;

Pamię­taj: jeśli do zda­rze­nia doszło nocą, to o ile jest moż­li­wość pozo­sta­nia w oko­licy, zrób to, ponie­waż znacz­nie łatwiej jest doko­nać dokład­nej oceny sytu­acji przy świe­tle dzien­nym niż w nocy. Ocena i ana­liza sytu­acji to naj­waż­niej­sze punkty planu. Musisz być obiek­tywny i roz­wa­żyć wszyst­kie pozy­tywne, jak i nega­tywne aspekty swo­jego poło­że­nia.

Następny etap to obmy­śle­nie planu prze­trwa­nia. Dobre pla­no­wa­nie i przy­go­to­wa­nie dadzą Tobie i Twoim bli­skim szansę na poko­na­nie prze­ciw­no­ści i nie­bez­pie­czeństw oraz utrzy­ma­nie się przy życiu. W mie­ście możesz tra­fić na wiele prze­szkód – przede wszyst­kim mogą nią być inni ludzie, dla­tego warto zawsze uwa­żać pod­czas kon­tak­tów. Nie wolno jed­nak cał­kiem się odse­pa­ro­wać, bo może się oka­zać, że to Ty będziesz potrze­bo­wał pomocy.

Nadej­ście kata­strofy nie zwal­nia Cię z koniecz­no­ści podej­mo­wa­nia decy­zji na wła­sną rękę, bo cze­ka­nie na reak­cję pań­stwo­wych służb może potrwać od kilku godzin do kilku mie­sięcy, zależ­nie od roz­mia­rów zda­rze­nia i jego skut­ków. Z tego względu musisz wziąć sprawy w swoje ręce, nie możesz po pro­stu sie­dzieć i cze­kać na ratu­nek ze strony pań­stwa. Aby prze­żyć, pole­gaj na sobie. Dla wielu osób podej­mo­wa­nie decy­zji jest nie­zwy­kle trudne, zwłasz­cza w takich oko­licz­no­ściach, jed­nak, żeby prze­żyć, po pro­stu trzeba prze­jąć kon­trolę nad sytu­acją. Jeśli jesteś w więk­szej gru­pie i są wśród Was poszko­do­wani, Twoim obo­wiąz­kiem jest wyka­zać się ludz­kimi odru­chami i pomóc pozo­sta­łym. Bądź wspar­ciem dla sąsia­dów, szcze­gól­nie tych star­szych. Pamię­taj: w kupie siła (i o wiele cie­plej).

Jesteś spraw­nym fizycz­nie 20- lub 30-lat­kiem, nie cho­ru­jesz, masz zdrowe serce i płuca? To już suk­ces. Nale­żysz do grupy niskiego ryzyka zapad­nię­cia na cho­roby zwią­zane z zanie­czysz­cze­niem powie­trza lub typu koro­na­wi­rus. Super, pamię­taj jed­nak, że w Twoim oto­cze­niu są osoby star­sze, które choćby z racji wieku są w gor­szej sytu­acji. Bądź empa­tyczny i nie igno­ruj ludzi, któ­rzy są tuż za ścianą Two­jego miesz­ka­nia, tuż za rogiem Two­jego domu. To wła­śnie senio­rzy są naj­bar­dziej zagro­żeni pod­czas każ­dej kry­tycz­nej sytu­acji, od klę­ski żywio­ło­wej po wszel­kie epi­de­mie. To oni z racji wieku i czę­sto dodat­kowo z powodu cho­rób siłą rze­czy muszą ogra­ni­czyć wycho­dze­nie z domu do sytu­acji, w któ­rych jest to naprawdę konieczne.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki