16,90 zł
Raelianie to nie byle jaka sekta. To potężna organizacja, która – w przeciwieństwie do innych powstałych w latach 70. neoreligijnych wspólnot wierzących w UFO – istnieje do dzisiaj i wciąż przyciąga nowych wyznawców. Jej założycielem był Claude Vorilhon, w przeszłości piosenkarz muzyki pop, dziennikarz oraz kierowca wyścigowy.
Seria „Potęga kultu” przybliża historię najosobliwszych i najbrutalniejszych sekt w historii. W poszczególnych odcinkach dowiecie się między innymi o religijnych wspólnotach wierzących w UFO czy dziwnych rytuałach okultystycznych. Niemniej, jedna rzecz pozostaje niezmienna: na czele każdego kultu stoi charyzmatyczny przewodnik, który potrafi przyciągać do siebie rzeszę wyznawców.
Kim byli ci przywódcy? Czym się kierowali? Jak to możliwe, że zawładnęli umysłami zwykłych ludzi?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 28
Tytuł oryginału: Sektens magt – Raël-bevægelsen
Przekład z języka duńskiego: Agata Lubowicka
Copyright © Kristoffer Lind, 2023
This edition: © Word Audio Publishing International/Gyldendal A/S, Copenhagen 2023
Projekt graficzny okładki: Simon Lilholt
Redakcja: Witold Kowalczyk
Korekta: Magdalena Mierzejewska
ISBN 978-91-8076-221-2
Konwersja i produkcja e-booka: www.monikaimarcin.com
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.
Word Audio Publishing International/Gyldendal A/S
Klareboderne 3 | DK-1115 Copenhagen K
www.gyldendal.dk
www.wordaudio.se
Raël siedzi w charakteryzatorni. Za kilka godzin udzieli wywiadu na żywo przed milionami widzów. Jest w dobrym humorze, nie widać po nim żadnych oznak zdenerwowania. Swoim łamanym angielskim z ciężkim francuskim akcentem flirtuje przez chwilę z charakteryzatorką. Potem odsyłają go do poczekalni, w której może się przebrać. Mężczyzna wkłada przed lustrem białe spodnie, białe buty, gruby biały golf i luźną długą bluzę, także z białego materiału. Na szyi zawiesza łańcuch z ciężkim medalionem z wygrawerowaną gwiazdą. Gdy ubranie nareszcie leży tak, jak powinno, Raël przeczesuje dłonią starannie przystrzyżoną brodę i roztrzepuje czuprynę ciemnych loków. Zależy mu na tym, żeby sprawiać wrażenie rozczochranego.
Asystent produkcji informuje go, że za kilka minut wchodzą na antenę. Raël idzie za młodym mężczyzną do studia telewizyjnego. Naprzeciwko siedzi gospodarz programu. Obydwaj witają się ze sobą uściskiem dłoni i z przyjaznymi uśmiechami.
Ze swojego krzesła Raël rozgląda się po pustym studiu. Kamery i lampy emitują dużo ciepła. Ociera z czoła krople potu, prostuje plecy, zakłada nogę na nogę, ręce kładzie na kolanach.
Gospodarz programu prezentuje widzom napisaną przez Raëla książkę Przybysze z kosmosu zabrali mnie na swoją planetę.Ponieważ nie znajduje słów, żeby ją opisać, prosi o to swojego gościa. Ten opowiada o wydarzeniu, które zmieniło jego życie. Tak dobrze zna tę historię, że potrafiłby ją wyrecytować nawet podczas snu.
„W 1973 roku, gdy skontaktowały się ze mną istoty pozaziemskie, pracowałem w środkowej Francji jako dziennikarz. Znajdowałem się w pobliżu wulkanu, gdy nagle jakieś postacie wychyliły się z pojazdu, który my, ludzie, określilibyśmy jako UFO. Ze statku kosmicznego wyszedł mężczyzna i powiedział, że ma dla mnie ważną wiadomość. Jego lud wiele tysięcy lat temu stworzył ludzkość, a później zsyłał na Ziemię kolejnych proroków – takich jak Mojżesz, Budda, Jezus i wielu innych. Stworzywszy ich na swój obraz i podobieństwo, istoty pozaziemskie nakazały im głosić swoje przesłanie. Dowiedziałem się też, że Jezus był synem ziemskiej kobiety i jednego z kosmitów zwących się Elohim. Zwrócili się do mnie, tak jak wcześniej do Jezusa, abym jako nowy prorok poprowadził ludzkość ku nowej epoce”.
Gospodarz programu zaniemówił. Ma wiele pytań, ale nie wie, które z nich zadać. Sprawia wrażenie odrobinę zagubionego z powodu opowieści siedzącego przed nim mężczyzny, kiedy ten z niewzruszonym spokojem przybliża szczegóły swojego spotkania z przybyszami z kosmosu, jakby była to najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Prezenter ostatecznie pyta, co się stało po zaproszeniu Raëla do statku kosmicznego. Mężczyzna odchyla się nieznacznie i z uśmiechem odpowiada, że nigdy nie przeżył czegoś równie niesamowitego. Wraca do opowieści o napotkanych istotach i o zamieszkiwanej przez nich planecie.
„Wyprzedzają nas o dwadzieścia pięć tysięcy lat. Nakazali mi głosić swoje przesłanie i doprowadzić do wybudowania wielkiej ambasady, w której ich przywitamy, kiedy pewnego dnia wrócą na Ziemię. Mam nadzieję pozyskać do tego projektu rzesze ludzi, aby Elohim poczuli się tutaj mile widziani. Są naprawdę wspaniali i bardzo nas kochają.
Mieszkają na przepięknej planecie. Nie ma tam głod