Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Publikacja jubileuszowa Narodowego Centrum Kultury powstała z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Autorzy tomu, znawcy wielu dziedzin, ukazują złożoną sytuację Polski przed rokiem 1918, dynamizm dwudziestolecia międzywojennego i perspektywę ostatniego stulecia polskiej państwowości.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 721
Słowo wstępne
„Siłą naszego ducha […] jesteśmy” – te słowa zawarte w Programie Polski Józefa Ignacego Kraszewskiego z 1872 roku były wyrazem nadziei w czasach zaborów, są też deklaracją trwałości w czasach triumfu Niepodległej. Dzięki niezłomności tego ducha dane nam jest dziś świętować setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Pamiętamy jednak, że ta nasza niepodległość nie została nam darowana i nie była aktem łaski. Choć Polska przez 123 lata pozostawała pod zaborami i znikła z map Europy, miała za sobą jednak wieki państwowości Rzeczypospolitej, osiągnięcia w zakresie kultury, myśli filozoficznej, politycznej i społecznej, rozwoju nauk w ośrodkach uniwersyteckich mających jedną z najdłuższych tradycji w Europie.
Polacy na niepodległość odzyskaną w 1918 roku zapracowali kolejnymi powstaniami narodowowyzwoleńczymi, zapłacili zsyłkami na Sybir i więzieniami politycznymi. Konfiskata majątków, tragedie rodzin i metodyczne rugowanie polskiej elity w czasach zaborów były powszechne. Mimo to duch przetrwał: w rodzinie, w tradycji, w tlących się, a nigdy niezagaszonych, myślach o niepodległościowym zrywie. Tak było z kosynierami, z wychowankami Podchorążówki, z elitą ducha idącą do powstania styczniowego i do Legionów. Duch przetrwał dzięki mowie – codziennej i literackiej, dzięki wielkim dziełom malarskim, muzycznym, dzięki nauce, którą Polacy rozwijali w różnych ośrodkach uniwersyteckich.
W 1918 roku w granicach II Rzeczypospolitej znalazły się ziemie najbardziej dotknięte i przetrzebione przez zawieruchę Wielkiej Wojny. Jakiej siły ducha, ale i intelektu, potrzeba było, aby te zrujnowane ziemie przerodzić w kraj niepodległy, mający własną walutę, ujednolicone urzędy, kolej, przemysł, transport, prawodawstwo. Do tego w tej trudnej codzienności znalazło się miejsce dla ludzi kultury i sztuki.
O tym właśnie, co działo się w przededniu odzyskania niepodległości, co towarzyszyło działaniom, dążeniom, planom ludzi polityki, kultury, sztuki, nauki mówią głosami współczesnych Autorów – autorytetów w swoich dziedzinach – eseje książki, która trafia do Państwa rąk. To świadectwo i zapis różnorodnych przejawów działalności twórczej na wielu płaszczyznach, ukazane w perspektywie historycznej, ale też w perspektywie ostatniego stulecia.
Wierzę, że czytanie kolejnych esejów będzie dla Państwa odkrywaniem na nowo fenomenu roku 1918, dwudziestolecia międzywojennego, ostatnich stu lat naszej państwowości, który nie byłby możliwy bez siły tego ducha.
Jarosław Sellin SEKRETARZ STANU MINISTERSTWO KULTURY I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
Wstęp
Setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości to z perspektywy polskiej państwowości w istocie jubileusz fundamentalny, o ogromnym potencjale mitotwórczym. Okres tych stu lat obejmuje jednak wiele całkowicie realistycznych, oryginalnych rozwiązań z zakresu działań państwotwórczych i konstytuowania wspólnoty narodowej. Pomijając sam wysiłek związany z niejednokrotną odbudową państwa i państwowości, można wspomnieć chociażby stworzenie wolnościowych warunków do rozwoju kultury narodowej i ochrony dziedzictwa narodowego, solidarnościowy zryw społeczny zakończony transformacją systemową, także przykład mobilizowania potencjałów społecznych oraz kulturowych kształtujących demokrację obywatelską w Polsce. Instytucje publiczne, w tym instytucje kultury, podejmowały i podejmują liczne inicjatywy, których celem jest reaktualizacja oraz państwowe i społeczne usankcjonowanie kluczowych dla odzyskania niepodległości wydarzeń historycznych wraz z ich współczesnymi konsekwencjami.
Narodowego Centrum Kultury nie może w tym procesie zabraknąć, włączyło się więc energicznie w nurt przedsięwzięć upamiętniających Jubileusz – tak istotny z perspektywy polskich aspiracji państwotwórczych. Ponieważ stwarza on historyczną okazję do integracji wielu perspektyw, przez pryzmat których winniśmy otrzymać miarodajny obraz współczesności, niniejsza publikacja może nie tylko upamiętniać rocznicę, lecz także stać się jednym z ideowych impulsów inicjujących debatę nad wyzwaniami stojącymi przed Polską w xxi wieku. Powinny one objąć także badania nad wpływem polityki kulturalnej na politykę publiczną, a być może i poszukiwanie skutecznych rozwiązań, pozwalających na realizację transparentnych działań wspierających rozwój kapitałów społecznych i potencjału obywatelskiego, który drzemie na poziomie wspólnot lokalnych. A wszystko to w kontekście refleksji nad polską drogą do niepodległości.
Podjęcie tematu na stulecie odzyskania niepodległości jest wydarzeniem wyjątkowym, dlatego niezmiernie cieszy, że zaproszenie do grona Autorów tego tomu zechcieli przyjąć wybitni twórcy, naukowcy, badacze, znawcy przedmiotu. Dzięki temu powstał wielogłos, w którym znalazły się wypowiedzi ukazujące tło historyczne i polityczne w przeddzień 1918 roku, atmosferę i działania na różnych niwach w dwudziestoleciu, perspektywę stu lat po odzyskaniu niepodległości, wreszcie nasze dzisiaj.
Aby mówić o niepodległości, należało sobie zadać pytanie nie tylko: czym ta niepodległość jest, ale też: jak ta niepodległość przez wieki była gruntowana, co stanowiło o jej istnieniu, co oznaczała jej utrata, czy wreszcie: jakie prawo do niej mamy.
Właśnie na tak postawione pytania odpowiadają teksty inicjujące tom. W artykule Jadwigi Puzyniny dokonuje się akt odsłony samego słowa niepodległość, jego pojawienia się w języku ogólnopolskim. Wybitna językoznawczyni, znana przede wszystkim z badania języka Cypriana Norwida, ale też prekursorka w polskim językoznawstwie patrzenia na język jako na nośnik i odbicie świata wartości, pokazuje, jak przez wieki słowa zogniskowane wokół niepodległości, narodu, wspólnoty, państwa były eksplikowane przez wielkich twórców polskiej literatury i kultury. Autorka przedstawia głos pokoleń, pokazuje troskę o ojczyznę wybitnych postaci, cytując ich wypowiedzi literackie i publicystyczne. Teksty te były skałą, na której budowała się tożsamość narodu.
Kontynuowanie tych myśli i jednocześnie wprowadzenie do szczegółowych zagadnień dwudziestolecia znajduje swój wyraz w selektywnym kalendarium Rafała Wiśniewskiego. Ogniskują się tu tematy, wątki, płaszczyzny ocen, które swoje odzwierciedlenie odnalazły w realiach przed rokiem 1918 i po nim. Artykuł na tle historycznym i społecznym ukazuje stan polskich ziem po zawierusze Wielkiej Wojny, w przededniu odzyskania niepodległości. Wielki czyn budowania nowego państwa dokonany zostaje dzięki potencjałowi intelektualnemu ówczesnych Polaków, często kształcących się poza ziemiami zaborów i odnoszących sukcesy na uniwersytetach. Tekst pokazuje fenomen budowania niepodległości na płaszczyźnie politycznej, kulturowej, naukowej, społecznej, a także proces konstytuowania tożsamości państwowej, w którym dostrzeżono udział zarówno żołnierza, naukowca, pisarza, jak i wynalazcy. Przybliża też rolę atmosfery lat dwudziestolecia, świata kawiarń i kabaretów, z nieznanym wcześniej rysem nowych mediów: filmu i radia. Przegląd kolejnych dekad, z uwzględnieniem dorobku każdej z nich, również w czasach hekatomby II wojny światowej, jak też kolejnych dziesięcioleci XX wieku, daje obraz powolnego, ale sukcesywnego dochodzenia do właściwej niepodległości.
Perspektywę historyczną przyjmuje w swym artykule Leszek Korporowicz. Sięga do tradycji myśli politycznej XV wieku, do najwybitniejszych przedstawicieli krakowskiej szkoły prawa międzynarodowego – Pawła Włodkowica i Stanisława ze Skarbimierza. Dzieła tych myślicieli odzwierciedlają tradycję tolerancji I Rzeczypospolitej, idee szacunku, dojrzałość kultury politycznej. Z tego dorobku wywodzi się kultura niepodległości, która winna kształtować realia współczesnej wielonarodowej Europy.
„Historia – naród – państwo. Retrospektywna kultura państwowości” to blok tematów zogniskowanych wokół perspektywy historycznej i społecznej. Grzegorz Kucharczyk w swoim tekście pokazuje postawy panujące na Zachodzie w obliczu odzyskiwania przez Polskę niepodległości. Precyzuje też ówczesne idee poszczególnych mocarstw dotyczące uporządkowania Europy zgodnie z ich partykularnymi interesami. Przy pokazaniu skali pracy germanizacyjnej na różnych poziomach życia, wydarzenia takie jak powstanie wielkopolskie, do tego zakończone sukcesem, mówią o nieprawdopodobnym harcie ducha ówczesnych Polaków, którzy potrafili się oprzeć ponadstuletnim szykanom. Obok takich zrywów rolę decydującą w akcie ostatecznego triumfu odzyskanej niepodległości odegrała polska dyplomacja, dzięki której zmieniły się postawy zachodnich włodarzy, początkowo obojętne lub wręcz niechętne, zręcznie modelowane przez różne grupy lobbystów.
Podobne tło kreśli Radosław Zenderowski, obiera jednak perspektywę Europy Środkowo-Wschodniej. W artykule pokazuje korzenie tego regionu, analizując zmieniające się w ciągu wieków granice, zanikanie, łączenie i reaktywowanie państw, wśród których Polska, ze swą tradycją państwowości, stanowiła jeden z ważniejszych podmiotów, wbrew dążeniom zarówno Niemców, jak i Rosjan. „Polska nie powinna była się odrodzić, zważywszy na ówczesne teorie polityczne” – pisze wprost Autor. I dodaje: „Przez dziesięciolecia usilnie pracowano nad tym, by Polacy wstydzili się swojej polskości”, a mimo to właśnie ten kraj po latach okazuje się liderem regionu, obecnie w Grupie Wyszehradzkiej, dbającym o silną pozycję tych państw we współczesnej Europie.
Odpowiedzi na fenomen pojawienia się Polski na powojennych mapach Europy udziela w swym artykule Jan Żaryn, analizując działania polskich dyplomatów i ukazując postawę oraz pracę na rzecz zmiany stanowiska ówczesnych decydentów Europy w sprawie polskiej. Centralną postacią tekstu uczynił Romana Dmowskiego, który dzięki swoim umiejętnościom dyplomatycznym potrafił przygotować dobry grunt dla idei odrodzonej Polski. Atmosferę ówczesnych dni doskonale oddają też zacytowane fragmenty dzienników, które z perspektywy domowych i przyjacielskich dyskusji pokazują nastroje, nadzieje i zaangażowanie Polaków w czyn niepodległościowy.
Aby Polacy „mogli wybić się na niepodległość”, musieli tę ideę propagować u decydentów porządku europejskiego. „Propagowanie” zaś silnie związane jest z instrumentem kształtowania opinii, jakim jest propaganda. O jej podstawach i historycznej ewolucji mówi w swym artykule Marcin Zarzecki. I choć podkreśla, że skala działania tego narzędzia w XX wieku wzrosła niepomiernie, również ze względu na rozwój nowych technologii, odnosi się do wcześniejszych okresów, także do swoistej sytuacji Polaków w obliczu germanizacji czy rusyfikacji.
Duch polskości, dążenia niepodległościowe przez pokolenia były kultywowane również dzięki roli Kościoła, który Jarosław Różański w swoim tekście symbolicznie nazywa „Matką Niepodległości”. Autor pokazuje rolę Kościoła i jego wpływ na postawy Polaków, którzy nieprzerwanie w czasie zgromadzeń religijnych mogli czuć się wspólnotą. Dlatego też działania germanizacyjne i rusyfikacyjne ukierunkowane były na to, aby ten monolit nadszarpnąć, zniszczyć, co szczególnie mocno dotknęło Kościół unicki na terenie zaboru rosyjskiego. Artykuł ogniskuje się na roli Kościoła katolickiego, również na aktywnym udziale w czynie niepodległościowym księży i ojców zakonnych, lecz nie umniejsza zasług innych Kościołów. Pozycja Kościoła katolickiego w Polsce pod zaborami, w dwudziestoleciu, ale szczególnie w czasie wojny i w czterdziestoleciu PRL nie byłaby tak silna, gdyby nie charyzmatyczne jednostki, które swoją postawą i umiejętnościami dyplomatycznymi potrafiły się przeciwstawić naciskom i próbom nihilizacji. Nie byłoby takiego Kościoła i takiej Polski bez biskupów Sapiehy czy Hlonda, bez Prymasa Tysiąclecia czy wreszcie bez Karola Wojtyły.
Rzeczą oczywistą jest, że historię piszą wielkie postaci, które zostają utrwalone na kartach podręczników, inne przyćmiewa cień zapomnienia. Ważne więc, aby o nich przypominać, szczególnie przy okazji wielkich rocznic. Marek Rembierz w artykule o roli edukacji i wartości „pielęgnowania rozumnego patriotyzmu polskiego” przywołuje ogromny wkład w kształtowanie postaw ówczesnych pokoleń, jaki wniósł Kazimierz Twardowski, filozof i pedagog. Ten wybitny profesor Uniwersytetu Lwowskiego z niezwykłą troską podchodził do edukacji na każdym poziomie, wcielając w życie przesłanie Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Polska oświata, aktywność obywatelska, a także rzetelna praca naukowa jako obowiązek obywatelski były dla niego dogmatami, które przekazywał dzięki swemu wyjątkowemu zaangażowaniu i aktywności społecznej.
Procesy konstytuowania się idei państwotwórczych można zauważyć w rozlicznych przejawach aktywności społecznej, w różnych środowiskach. Postawy patriotyczne i działalność polskich etnografów przypomina w swoim artykule Maciej Ząbek. Podkreśla, że w centrum uwagi tej dyscypliny w polskim wydaniu zawsze pozostawały wszystkie kultury, nie było podziału na kulturę krajową i pozaeuropejską, stąd dorobek badań Malinowskiego czy Czekanowskiego, a w perspektywie badawczej kultur rodzimych ważne było poszanowanie i tolerancja w stosunku do mniejszości i narodów sąsiednich.
Dopełnieniem i uszczegółowieniem perspektywy badań nad kulturą typu ludowego jest artykuł Włodzimierza Mędrzeckiego. Autor podkreśla dorobek badawczy prekursorów badań rozpoczętych w XIX wieku, z monumentalną pracą Oskara Kolberga na czele. W Polsce odrodzonej badania nad kulturą chłopską stały się powinnością, gdyż chłopi stanowili ponad połowę jej społeczeństwa. Grupa ta okazała się też najbardziej podatna na zmianę w ciągu kolejnych dziesięcioleci, aby pod koniec XX wieku można było skonstatować, że doszło do zaniku chłopów jako odrębnej warstwy społeczeństwa polskiego, co ma ogromne przełożenie na obraz polskiej wsi i na rozwój kultury ludowej.
Kolejny dział publikacji „Dźwięk. Obraz. Formy estetyczne – toposy niepodległości” zbiera głosy ekspertów prezentujących daną dziedzinę czy fenomen kultury. Przedstawiony wielogłos pokazuje kalejdoskop działań kulturotwórczych, które dzięki odzyskaniu niepodległości mogły nabrać barw i charakteru, a które nie mogłyby się rozwijać, gdyby nie wcześniejszy dorobek, stanowiący – mimo działań zaborców – solidny grunt dla odwiecznych dążeń ludzi kultury i sztuki.
Takie wybitne źródła miała literatura, która w II Rzeczypospolitej mogła formować przełomowe koncepcje i programy, jak chociażby realizacje Stanisława Ignacego Witkiewicza, będące fenomenem na skalę europejską. Kolejne dziesięciolecia i kolejne postaci w Polsce i na emigracji, jak Giedroyć, Miłosz, Gombrowicz, pokazują z perspektywy stu lat rozwój „literatury uniwersalnej i narodowej – europejskiej, czasem wbrew europejskim potęgom”, jak w tytule swego tekstu określa to Krzysztof Dybciak.
Literatura i piśmiennictwo to dobra narodowe, w każdym czasie wymagające szczególnej dbałości i ochrony – o dorobku polskiego bibliotekarstwa i bibliofilstwa mówi Tomasz Makowski. Opisując dzieje zbiorów i przemian organizacyjnych Biblioteki Narodowej, pokazuje, jak mimo zawieruchy dziejowej udało się ocalić wiele cennych zbiorów, ale również unaocznia barbarzyńskie metody najeźdźców, którzy niszcząc polskie dziedzictwo, chcieli tym samym zniszczyć polskiego ducha. Szczęśliwie, dzięki oddaniu i odważnym postawom opiekunów zbiorów, liczne bezcenne dzieła udało się uratować. Wiele zrabowanych wciąż wymaga prób ich odzyskania. Niezliczone skarby polskiego piśmiennictwa zostały jednak zniszczone bezpowrotnie.
Odzyskanie niepodległości było pożywką dla artystów i ludzi kultury, ale też okazało się inkubatorem zmian na gruncie nowinek technicznych i medialnych. W wolnej Polsce zaczęły rozwijać się media: prasa, radio, film, a co za tym idzie – nowe formy, jak choćby muzyka popularna. O tej przemianie pisze w swym tekście Anna Nasiłowska, jednocześnie odnosząc zauważane wówczas zagrożenia dla kultury wysokiej, niesione przez nowe technologie i media, do czasów nam współczesnych.
Perspektywę muzyczną nakreślił w swoim wyborze najważniejszych utworów stulecia Jacek Hawryluk. Pokazuje kamienie milowe w rozwoju polskiej muzyki, przy okazji podkreślając jej uniwersalny wymiar. Szymanowski, Kilar, Penderecki polski dorobek muzyczny sformatowali do skali światowej.
Równolegle prezentowane jest spojrzenie na to, co działo się w kulturze tradycyjnej, ludowej, etnicznej. Właśnie w niej Piotr Dahlig upatruje utrwalenia niepodległości w latach międzywojnia. Pokazuje rolę lokalnych działań i inicjatyw: chórów, zespołów muzycznych, amatorskich teatrów, zespołów tanecznych. To dzięki ich istnieniu i cementowaniu lokalnych społeczności, zbieraniu i utrwalaniu dorobku pieśni, utrwalała się i gruntowała idea niepodległego państwa.
Perspektywę teatru przedstawia Artur Grabowski, odwołując się do idei teatru Stanisława Wyspiańskiego i fenomenu Tadeusza Kantora, którego przedstawienia swoje zakorzenienie znajdowały właśnie w tradycji dwudziestolecia. W spektaklach tego twórcy zebrane zostały okruchy tamtego świata, zmiecionego przez zawieruchę II wojny, stąd każde przedstawienie Kantora stawało się swoistym seansem pamiętania.
O twórczym dziedzictwie dwudziestolecia, prądach, przedstawicielach, wybitnych jednostkach zmieniających obraz polskiej sztuki pisze Katarzyna Nowakowska-Sito. To zestawienie unaocznia, jak wiele udało się dokonać twórcom w tym krótkim okresie, aby polska sztuka mogła zaistnieć w świadomości europejskiej i światowej, choćby dzięki wystawom międzynarodowym, jak ta w 1925 roku w Paryżu, na której pawilon polski święcił triumfy.
Umacnianie i gruntowanie niepodległości odbywało się dzięki rozwojowi wszystkich dziedzin życia, jednak za szczególną egzemplifikację rozwoju państwa można uznać ówczesną architekturę – tu to budowanie było naoczne, in statu nascendi, co ukazuje w swoim artykule Helena Postawka-Lech. W przeddzień odzyskania niepodległości ziemie polskie stały się teatrem Wielkiej Wojny, walczące ze sobą państwa zaborcze nie dbały o ochronę mienia na tych obszarach – Polska po 1918 roku, zrujnowana, stanowiąca zlepek trzech niespójnych koncepcji architektonicznych, pozbawiona była zaplecza architektury dającej szansę na odradzanie się państwowości. Takie zadanie spadło na architektów, którzy do jego realizacji podeszli z zapałem i nowoczesnymi rozwiązaniami. Postawiono na kształcenie studentów architektury na najwyższym poziomie – tak powstało zaplecze doskonałych specjalistów, którzy dzięki swoim projektom mogli wypełnić luki zarówno mieszkaniowe, jak i tworzyć budynki użyteczności publicznej czy wojskowej. Budowano całe nowe kompleksy miejskie, jak Stalowa Wola w Centralnym Okręgu Przemysłowym. Przykładem niezrównanej modernistycznej myśli architektonicznej, politycznej i przemysłowej pozostaje realizacja idei miasta-portu Gdynia, zaprojektowanego w sposób nowoczesny i zrealizowanego w zadziwiająco krótkim czasie. W dwudziestoleciu niezwykle poważnie podchodzono też do gromadzenia i ochrony dziedzictwa kultury, co przejawiało się w działalności etnografów, muzykologów, bibliotekarzy – to dotyczyło również muzealnictwa, dla którego konieczne było powstanie nowych gmachów. Rozwijała się także architektura kurortów i uzdrowisk, co może być przykładem rozkwitu i zmian w życiu Polaków w wolnej Polsce.
Dziś, w Ojczyźnie o ugruntowanej niepodległości, w roku Jubileuszu, wracamy do osiągnięć naszych niedawnych przodków. Bez nich nie byłoby dzisiejszej Polski. Bez pamięci o nich nie będzie jutrzejszej. Ugruntowaniu poczucia wspólnoty obywatelskiej Polaków służy Wieloletni Program Rządowy „Niepodległa”. W tym duchu powstawała również książka, która trafia do Państwa rąk. Czytając ją, wsłuchujemy się w głos pokoleń wielkich Polaków, których heroizm, talent, intelekt, ale też codzienna ciężka praca przyczyniły się do tego, że możemy dziś za Zbigniewem Herbertem powiedzieć: „Historia jest w ręku człowieka, który jest wyprostowany, odzyskał swój honor i swoją godność i nie da się poniżyć”.
Rafał Wiśniewski listopad 2018
Jadwiga Puzynina – prof. dr hab., językoznawczyni i badaczka literatury. Inicjatorka i główna reprezentantka nurtu lingwistyki aksjologicznej. Autorka publikacji dotyczących twórczości Cypriana Norwida i kultury słowa, m.in.: Słowo Norwida (1990), Język wartości (1992), Słowo, wartość, kultura (1997), Kultura słowa – ważny element kultury narodowej (2011), Wartości i wartościowanie w perspektywie językoznawstwa (2013) oraz podręcznika do nauki języka polskiego w szkołach średnich. Stworzyła i przez wiele lat prowadziła Pracownię Słownika języka Cypriana Norwida. Członek Polskiej Akademii Umiejętności, Komitetu Językoznawstwa PAN, Rady Języka Polskiego i przewodnicząca Zespołu Etyki Słowa RJP PAN.
Głosy Polaków na przestrzeni dziejów a problem niepodległości
JADWIGA PUZYNINA
Przede wszystkim trzeba zastanowić się nad tym, co znaczą tytułowe słowa tego artykułu, w których słowo głosy zostaje połączone ze sprawą niepodległości. Głosy mają tu znaczenie metaforyczne, oznaczają komunikację osób, w tym wypadku Polaków, wypowiadających się bezpośrednio lub pośrednio (tj. z użyciem innych słów) na temat niepodległości ojczyzny. Chodzi o komunikację jednostronną, bez odpowiedzi odbiorców (czytelników), opartą na języku pisanym, pozbawioną takich elementów towarzyszących, jak gesty, obrazki oraz zmiany w operowaniu głosem, tj. tzw. parajęzykowości.
Wyrazy, którymi posługujemy się w komunikacji, są najczęściej w jakimś stopniu wieloznaczne lub znaczeniowo przestarzałe. Staramy się objaśniać je w przypisach.
Język zarówno w tzw. znaczeniu kodowym, słownikowym, jak też tekstowym, tj. jako tzw. „język w użyciu”, może służyć dobru i złu. Nas będą interesować szczególnie wypowiedzi tekstowe służące dobru w rozumieniu słowa niepodległość, a także w znaczeniach słów, które wiążą się ze sprawą niepodległości (np. Ojczyzna, Rzeczpospolita). W związku z tym ważne jest wskazanie na to, że będzie w tej pracy chodziło głównie o pozytywne, nie zaś krytyczne wypowiedzi o tym, co rzutowałoby na sposób myślenia o niepodległości Polski.
Warto jeszcze dopowiedzieć, że cytowane wypowiedzi będą opatrywane na ogół datami świadczącymi o czasie ich ukazania się drukiem, albo też czyimiś wspomnieniami lub też rzetelną wiedzą na temat daty ich rzeczywistego pojawienia się. Przykład tego stanowi tzw. Słownik warszawski, którego liczne opisy haseł pojawiają się z mniejszym lub większym opóźnieniem w wieku XX, ale są traktowane jako powstałe w wieku XIX.
„Przestrzeń dziejów”, o której jest mowa w tytule tego artykułu, sięga od wieku XV do roku 1919, to jest roku w pełni uzyskanej niepodległości Polski. Tę ostatnią datę przekraczam, wprowadzając głosy czwórki najbardziej znanych żołnierzy wyklętych, reprezentujących setki naszych braci okrutnie pomordowanych przez UB w latach 1943–1989. Na zakończenie całości wprowadzam głos św. Jana Pawła II, papieża Polaka, którego mądrość i zasługi dla odzyskania naszej niepodległości oceniają wysoko zarówno wierzący, jak i niewierzący Polacy.
Tyle objaśnień wstępnych. A teraz przejdźmy do krótkiego omówienia historii, wagi i znaczenia słowa niepodległość.
Słowa niepodległość nie notuje ani słownik staropolski, ani słownik XVI wieku, w XVII i XVIII wieku nie ma go jako odrębnego hasła ani w słowniku Knapiusza, ani Trotza, brak go w internetowym słowniku XVII i I poł. XVIII wieku. W tym czasie w słownikach, poczynając od staropolskiego aż do Trotza w XVIII wieku, pojawia się przymiotnik podległy, pierwotnie w znaczeniu ‘leżący poniżej czegoś’, wtórnie – metaforycznie – ‘zależny od czegoś lub kogoś’ w pierwotnie metaforycznym znaczeniu rzeczownik podległość. Co ciekawe w słowniku Knapiusza występuje też słowo niepodległość, ale jako synonimniepoddaństwa (oczywiście w znaczeniu ‘niezależności od czegoś’). W tymże znaczeniu występuje też niepodległość w tekstach różnego typu szeroko rozumianej literatury1.
Słowo niepodległość pojawia się po raz pierwszy w znaczeniu ‘niezależnego bytu państwa’ w końcu XVIII wieku2, przede wszystkim w preambule Konstytucji 3 Maja.
Linde pod hasłem podledz, podlegnąć, gdzie przytacza całą rodzinę słowotwórczą związaną z tym czasownikiem, w jej obrębie podległość, wśród cytatów podległości umieszcza też cytat: „Całość, wolność, niepodległość ojczyzny. Gaz. Rząd. Meton”3, odsyłając w ten sposób czytelników do „Gazety Rządowej” z 1794 roku, w której ten cytat się pojawił.
W oświeceniu, a także potem w XIX wieku w użyciach i objaśnieniach słowa niepodległość u różnych autorów (poczynając od Mickiewicza) przeważa zdecydowanie wiązanie wypowiedzi ze znaczeniem ‘niepodległości państwa’. Natomiast słowniki Mickiewicza, wileński i warszawski notują wciąż jeszcze poboczne znaczenie niepodległości jako ‘niepodlegania czemuś lub komuś’.
O ważności słowa niepodległość dla społeczeństwa polskiego w końcu XIX wieku, a w XX wieku dla emigracji oraz wydawców i czytelników pism poza cenzurą w okresie PRL-u, świadczy słowo Niepodległość występujące w tym czasie jako tytuł aż siedmiu polskich czasopism4.
Do słów tych należą: ojczyzna, Rzeczpospolita, Polska, polski (o czymś), polskość, wolność, niewola (jako to, co musi być usunięte, jeśli dąży się do niepodległości).
W okresach średniowiecza, renesansu, baroku i rokoko, znaczenie słowa ojczyzna to przede wszystkim ‘spuścizna po ojcu lub po przodkach’, ale już z małą liczbą użyć w znaczeniu kraju rodzimego. W okresie oświecenia i w XIX wieku przeważa znaczenie ‘rodzimego kraju’ z zachowaniem małej liczby dawnych użyć w znaczeniu ‘spuścizny po ojcu lub przodkach’. Znamienna jest natomiast postawa Lindego, który pisze, nawiązując do wypowiedzi Łukasza Górnickiego: „Moim zdaniem lepiej uczyni, kto mówiąc o Polsce rzecze »Patria moja«, a nie »ojczyzna moja«, bo ojczyzna częściej się rozumie ‘to, co gruntu komu ociec jego zostawił’”5.
Jeśli chodzi o słowo Polska w średniowieczu, to najpierw miała ona znaczenie kraju obejmującego tylko Wielkopolskę, ale później już oznaczała także cały ‘kraj ojczysty’.
Gdyby chodziło o użycie języka polskiego jako przejawu poczucia polskiej tożsamości, trzeba by tu mówić o bardzo licznych jego użyciach w średniowieczu przez kronikarzy, poetów, ludzi Kościoła, ludzi związanych w jakiś sposób z prawem. Jednakże poczucie tożsamości to jeszcze nie poczucie przynależności do niepodległego państwa. A o tym w średniowieczu świadczą dwa wstępy. Pierwszy został dodany do Jakuba Parkosza Traktatu o ortografii polskiej. Traktat wraz z tym wstępem został napisany pierwotnie po łacinie, zachowała się jego kopia wykonana w latach 1460–1470. Przekład polski, który tu podaję, jest późniejszy:
Jezus Chrystus. Walcz za ojczyznę, ponieważ jej obrona przynosi zasłużoną sławę. Ojczyzna oznacza tutaj społeczność [zaś] długotrwałość, [a] długotrwałość to, co [bardziej] pożądane. […] Stąd wynika pogląd uświęcony niewzruszoną powagą ojców [Kościoła] i filozofów, że lepiej w pocie czoła pracować dla Rzeczypospolitej niż służyć czyjemukolwiek pożytkowi prywatnemu. […] Tak więc i my, kierując się wspomnianymi napomnieniami nie dla zyskania chwały, gdyż ta się należy samemu Bogu, ale przez wzgląd na zależne od Jego woli dobro społeczne – uznaliśmy za słuszne z przyczyn, o których będzie mowa niżej, narzecze ojczyste, które rzecz jasna jest językiem Polaków, wyrażać w piśmie literami łacińskimi z dodaniem niewielu znaków odmiennych. Chcielibyśmy bowiem <…> zostać w tym zakresie uznanymi za broniących dobra powszechnego <…>6.
Ten wstęp to jeden z pierwszych zwiastunów czasu, w którym Polacy zaczęli wysoko cenić swój język jako należący do „Korony Polskiej”, czyli państwa polskiego. Drugi ze wstępów to przedmowa umieszczona w Żywocie Pana Jezu Krysta Baltazara Opeca z 1538 roku:
Panowie mili Polanie […] na tom się udał, aby języka polskiego pismo się rozmnożyło za moją pracą, a nakładem niemałym ku czci i ku sławie tej sławnej Korony Polskiej, takież aby nie tylko mężowie, ale też i panie lubo panny uczyły się czyść7 pisma języka swojego […]8.
Kultura wieku XVI, uważana dawniej za przeciwstawną wobec kultury średniowiecza, obecnie uważana jest za jej kontynuację, oczywiście podlegającą dalszemu rozwojowi. Niewątpliwie istotne stało się pełne skonsolidowanie państwa polskiego z jednym władcą, ale też rosnąca w siłę społeczność szlachecka; nowym elementem oddziałującym na jakość kultury stały się spory Kościołów i społeczności katolickich z protestanckimi. W humanistyce charakterystyczne były żywe zainteresowanie grecką i rzymską myślą i sztuką oraz nowy element Kartezjańskiego „myślę, więc jestem”. Wszystko to znalazło też swój wyraz w jakości ówczesnych wypowiedzi, w których obok królewskiej władzy, problemów parlamentaryzmu, swarów religijnych pojawiały się często miłość i wysoka ocena Polski, rozumianej już jako niepodległe państwo, i udział w jego obronie.
Pierwsza połowa XVI wieku zapisała się przede wszystkim zdecydowanym wtargnięciem polszczyzny, rozwijającej się we współzawodnictwie z łaciną. W miastach zdecydowanie zwyciężał panujący tam język niemieckich osadników. Wielką pomocą we wprowadzaniu języka polskiego do wszelkiego rodzaju piśmiennictwa okazali się również w tym czasie wydawcy pochodzenia niemieckiego: Wietor, Ungler, Haller. W tym czasie jednak łaciną posługiwano się jeszcze i w prawie, i w polityce, i w literaturze.
Do pisarzy posługujących się wyłącznie językiem polskim należał Mikołaj Rej (1505–1569). Łaciny w ogóle nie znał, nie zaliczał się do elity polskich pisarzy, dla których wciąż była ona bardzo ważna. Ukazywał on w swoich licznych dziełach codzienne życie Polaków, jako zwolennik reformacji ostro krytykował poczynania Kościoła katolickiego, jednocześnie wielbiąc Ewangelię, Chrystusa i Jego naukę. Częścią późnego dzieła Reja pt. Zwierciadło albo kształt, w którym każdy stan snadnie się może swym sprawom jako we zwierciadle przypatrzyć jest odrębny utwór pt. Spólne narzekanie wszej Korony na porządną niedbałość naszę. Znajdują się w nim słowa świadczące o miłości, jaką Rej żywił wobec państwa polskiego, zwanego przez niego „Koroną Polską” lub „Królestwem Polskim”. Oto jego wypowiedź:
Patrzaj, które jest tak zacne a tak sławne królestwo, jako jest… nasze królestwo polskie, w którym nas tu, Polaki, Pan nasz z łaski swej posadzić a rozszyrzyć raczył9.
Andrzej Frycz Modrzewski (1503–1572) to autor piszący nadal po łacinie, szanujący filozofię, a niechętny emocjom, wysoko ceniący moralność, a w jej obrębie uczciwość – stąd jego szczególne zainteresowanie prawem. Jego dzieło O poprawie Rzeczypospolitej w przekładzie na język polski autorstwa Cypriana Bazylika ukazało się w roku 1577.
Aby tedy rzeczpospolita w całości a zacności sobie przystojnej zawżdy zostawała, trzech rzeczy do tego trzeba, to jest: uczciwych obyczajów albo zwyczajów, srogości sądów, a biegłości w rzeczach wojennych; które trzy rzeczy tak się w sobie mają, aby rzeczpospolita biegłością rzeczy wojennych od postronnego nieprzyjaciela na Ukrainie była obroniona, a uczciwemi obyczajami i sprawiedliwemi sądy w swoim porządku zachowana i rządzona była10.
W roku 1559 w Królewcu wydrukowana została pieśń pt. Modlitwa za Rzecz Pospolitą naszą i za Króla. Jej tekst jest przekładem wiersza Andrzeja Trzecieskiego wykonanym przez Jakuba Lubelczyka. Kompozytor pieśni jest nieznany. Z niewiadomych powodów część historyków polskich sprzeciwia się opiniom profesorów Stanisława Łempickiego i Janusza Tazbira uważających tę pieśń za „nasz pierwszy hymn państwowy”.
Modlitwa za Rzecz Pospolitą naszą i za Króla
Racz, Panie Chryste, z miłosierdzia Twego Być sprawcą Polski i Księstwa Litewskiego, Króla Augusta z jego poddanymi Chowaj w łasce Twej miłościwie z nimi. Aby szczęśliwie ta Rzecz Pospolita Kwitnęła zawżdy wszem dobrem obfita, Byśmy w pokoju tu z Twej łaski trwali, Wolę Twą świętą prawdziwie poznali. […]11
Łukasz Górnicki (1527–1603) pochodził z niezamożnej rodziny, ale udało mu się dostać na studia za granicą, skąd powrócił z dobrą znajomością kultury starożytnej oraz włoskiej, a także przekonaniem o ważności posługiwania się językiem narodowym i jego doskonalenia.
W roku 1566 ukazała się najważniejsza książka Górnickiego pt. Dworzanin polski, składająca się z czterech ksiąg. Zawiera ona tłumaczenie książki Castiglionego Dworzanin włoski, wzbogacone wieloma danymi dotyczącymi dworskiej kultury polskiej. U Górnickiego można znaleźć wysoką ocenę polskiej wolności:
Włochu, Włochu już byśmy naszej wolności zadzwonić ku pogrzebowi mogli, gdyby szlachcica było poimać wolno12.
A kiedy Włoch pyta, czemu Polak własną piersią granic ojczyzny nie broni, ten odpowiada:
Byłaby to wielka niewola, żeby mie kto z mej ojczyzny zegnać miał i kazał mi, jako na kraj świata, pod Tatary13.
Tak więc niestety wspólna ocena polskiej wolności w ustach Górnickiego dotyczy fatalnej „złotej wolności”, która „nierządem stoi”.
Stanisław Orzechowski (1513–1566), ksiądz katolicki, przez całe życie walczący o zniesienie przymusu bezżenności księży (sam ożenił się, narażając się na wykluczenie z Kościoła), jednakże zawsze skutecznie był broniony przez niechętną wobec władz kościelnych szlachtę. Kilkanaście lat spędził na różnych uniwersytetach europejskich, od Królewieckiego po włoską Padwę. Był utalentowanym pisarzem, którego dzieła historyczne i teksty poświęcone polityce chętnie czytano. Cechował się szowinizmem i przesadnym uwielbieniem ustroju Królestwa Polskiego, które kochał i gloryfikował, m.in. zwracając się do Litwinów takimi słowami:
Otóż macie z Pisma świętego królestwo i księstwo, równajcież je teraz z sobą! Patrzajcie na hardego wolnością a świetnego swobodą na świecie Polaka: szatę nosi Polak znamienitą, to jest równą z swym królem wolność; k temu nosi Polak świetny pierścień złoty, to jest szlachectwo, którym najwyższy niższemu równy w Polszcze jest; ma wołu wspólnego z królem, panem swym, to jest prawo pospolite, które tak jemu, jako i królowi jego w Polszcze jako wół równo służy. Takowym będąc Polak, zawsze wesołym w królestwie swym jest, śpiewa, tańcuje swobodnie, nie mając na sobie niewolnego obowiązku żadnego, nie będąc nic królowi, panu swemu zwierzchniemu, inego winien, jedno to: tytuł na pozwie, dwa grosza z łanu a pospolitą wojnę; czwartego nie ma Polak nic, co by jemu w królestwie myślą dobrą kaziło14.
Jan Kochanowski (1530–1584) niewątpliwie najwybitniejszy poeta XVI wieku, po trzyletnich studiach w Padwie świetnie obznajomiony z kulturą starożytną, a także współczesną włoską. Kolejny pobyt we Włoszech i Francji umocnił go w przekonaniu o sensie pisania w języku narodowym. Po okresie życia dworskiego w roku 1571, już jako znany pisarz, osiadł Kochanowski we wsi Czarnolas. Tam zajął się gospodarstwem na roli – i pisaniem. Był przeświadczony o ważności cnót moralnych zarówno w życiu prywatnym, jak i zbiorowym, także w polityce. Problemy moralności wiązał z głęboką wiarą religijną. Był też niewątpliwym patriotą; świadczy o tym wiele jego wypowiedzi, z których zacytujemy dwie.
W Pieśni XII z Ksiąg wtórych czytamy:
A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym, co służą ojczyźnie15.
Druga wypowiedź pochodzi z wiersza Satyr albo dziki mąż napisanego w czasie obrad sejmowych w 1563 roku. Obok ostrej krytyki zachowań szlachty znajdujemy tam taki oto urywek świadczący o miłości Kochanowskiego do Rzeczypospolitej i o trosce o nią:
Pomnię ja przed laty […] Nic to nie było siedm lat walczyć nie przestając, Mróz i gorąco cierpiąc, głodu przymierając; […] Tymci Polska urosła, a granice swoje Rozciągnęła szeroko między morza dwoje; Stąd prawa, stąd wolności, stąd Rzeczpospolitą Macie, moi Polacy, na świat znakomitą16.
Piotr Skarga (1536–1612), z pochodzenia drobnomieszczanin, ukończył studia w Akademii Krakowskiej. Jako wychowawcy syna Jędrzeja Tęczyńskiego udało mu się wyjechać do Wiednia, po powrocie do kraju przyjął święcenia kapłańskie, a następnie, chcąc wstąpić do zakonu jezuitów, wyjechał na rok do Rzymu. Jako jezuita stał się ogólnie cenionym kaznodzieją, sprawował funkcję pierwszego rektora jezuickiej Akademii, zakładał szkoły jezuickie na ziemiach Litwy, Inflant, Ukrainy; ostatnie lata życia spędził w Krakowie, prowadząc także żywą działalność społeczną.
Jak zauważa prof. Chrzanowski: „miłość Boga była w sercu Skargi nieodłączna od miłości ojczyzny”17. Piotr Skarga dawał temu wyraz w licznych swoich kazaniach. Sprawę utrzymywania się wiary katolickiej wiązał z koniecznością odrodzenia moralnego Polski. Zostawił po sobie około 200 utrwalonych na piśmie i wydanych drukiem kazań, z czego najważniejsze są kazania sejmowe. W kazaniu O zgodzie domowej czytamy:
[…] jeśliśmy uczniowie Jego, jeśliśmy chrześcijanie […] targać tych łańcuchów tak możnych nie możem, zgadzać się i w jedności żyć, i o sobie w zgodzie radzić musim, po drugie wiążą nas łańcuchy świeckie: Macie jednego Pana i króla, jedne prawa i wolności, jedne sądy i trybunały, jedne sejmy koronne, jedne wspólną matkę, ojczyznę miłą, jedno ciało, z rozmaitych narodów i języków skupione i spojone i dawno zrosłe: jakoż się wadzić, dzielić tym i nie zgadzać możecie?18
Barok polski to czas trudny dla ludzi w nim żyjących. Czas licznych zagrożeń wojennych, rozpanoszonej „złotej wolności”, rokoszów szlacheckich, braku tolerancji religijnej, a w sferze językowej patosu stylu, sztuczności wypowiedzi, makaronizmów. Towarzyszyło temu obniżenie poziomu moralności, w tym liczenia się z prawdą wypowiedzi.
Jednocześnie zabrakło w tym okresie ludzi mądrych i szlachetnych, także ich języka. Wielu księży kaznodziejów to osoby propagujące kontrreformację, pełne nienawiści, nie tylko wobec wrogów Polski, ale także wszelkich „obcych”.
Do pozytywnych przedstawicieli humanistyki naukowej należał dobrze wykształcony (studiował w Padwie) MaciejKazimierzSarbiewski (1595–1640), autor poetyki i polsko-łacińskiej liryki, cenionej i poza granicami Polski.
Autorem mądrej i patriotycznej literatury polskiej był urodzony w końcu wieku XVI Szymon Starowolski (1588–1656) – wykształcony, samodzielnie myślący i szlachetny. Pisał:
Obrońco nasz niezwyciężony, Chryste Zbawicielu, wejźrzy na pokorę ludu Twojego utrapionego, którzy wszytkę ufność swoję i nadzieję w Tobie pokładają, że przyjąwszy płaczliwe modlitwy nasze wyrwiesz nas z paszczęki nieprzyjaciół naszych! […] A że jesteś, Panie, z natury Twojej boskiej patiens et multum misericors, proszę, uboga matka Polska, już, już konająca, przepuść grzechy dziatkom moim, zewsząd utrapionym […]. A syny tej zacnej Korony, po rozmaitych krainach rozproszone, zgromadziwszy do ich ojczyzny, pokojem pożądanym racz miłosiernie opatrzyć i błogosławieństwem Twoim niebieskim!…19
Tomasz Zamoyski (1594–1638), kanclerz wielki koronny od 1635 roku, podkanclerzy koronny, marszałek trybunału Głównego Koronnego, wojewoda podolski, starosta generalny krakowski. Oto jego słowa wypowiedziane na sejmie w 1624 roku:
[…] my, naród swobodny, naród pany nasze miłujący, naród w honorze swym się kochający, broniący sławy; ludem, szerokością i ambitem państwom największem chrześcijańskim ledwo20 nie równy21.
Wacław Potocki (1621–1696) nie należał do rodu arystokratów o tym nazwisku, pochodził z rodziny ziemiańskiej, miał średnie wykształcenie. Był osobą o wrodzonej mądrości, silnej wierze i wielkiej pracowitości. Do jego światopoglądu należało przekonanie o ważności cnót rycerskich dla obrony chylącej się ku upadkowi ojczyźnie. Nie wyrażał słowami wysokiej oceny niepodległej ojczyzny, ale to, co ludziom zalecał i czemu dawał wyraz swoimi zachowaniami, pozwala zaliczyć go do tych Polaków, którym droga była niepodległa ojczyzna.
W XVIII wieku sytuacja wewnętrzna polskiego społeczeństwa uległa dalszemu pogorszeniu. Udział sejmików w rządzeniu państwem, liberum veto w połączeniu z coraz częstszym przekupstwem, rósł zwłaszcza w związku z działaniem cara rosyjskiego Piotra, który na różne sposoby dążył do całkowitego podporządkowania sobie Polski. Czynił to m.in. poprzez popieranie dwóch kolejnych Augustów Sasów II i III, a niedopuszczenie do rządów polskiego, mądrego króla Stanisława Leszczyńskiego. Tak czy inaczej, doprowadzono do zupełnej anarchii; np. za rządów Augusta II 17-krotnie zerwano obrady sejmu. Szlachta, edukowana przez jezuitów zajętych swarami religijnymi i dalekich od nauczania języka polskiego oraz wychowywania patriotów polskich, w całej swojej masie podporządkowywała się temu stanowi rzeczy. Nieliczne jednostki przeciwstawiały się mu, ratując w ten sposób przyszłość Polski.
Należał do nich biskup Józef Andrzej Załuski (1702–1774), który nie tylko pracował nad historią Polski, ale też zgromadził całą bibliotekę dzieł literatury polskiej, poczynając od średniowiecza. Bibliotekę tę darował państwu polskiemu.
Wacław Piotr Rzewuski (1706–1779), działacz polityczny, m.in. wojewoda podolski, a potem krakowski, w roku 1767, jako jeden z przywódców opozycji antyrosyjskiej został (wraz z biskupem krakowskim Kajetanem Sołtykiem i synem Sewerynem Rzewuskim) porwany przez posła rosyjskiego i zesłany na pięć lat do Kaługi. Tam napisał Psalmy pokutne. Przedmowa do nich zatytułowana jest Do ukochanej ojczyzny. Oto jej słowa:
W okropnych czasach, pośrzodku dni smutnych,
Bierz się, ojczyzno, do psalmów pokutnych, A gdy cię gniewny Bóg chłosta swym biczem, Płacz, jęcz, upadaj przed Jego obliczem!
Wszak Bóg jak ociec, gdy dziecię swe otnie22,
Cieszy je potem i głaszcze stokrotnie: Po srogich klęskach, po morze, po bitwie Da Bóg szczęśliwy los Polszcze i Litwie.
Mnie w pięcioletniej przeciągu niewoli
Nie ma niedola, ale Twoja boli; Niech mój surowszy los będzie — twój miększy! Niech me nieszczęście — twe szczęście się zwiększy!23
Szczególnie zasłużonym dla Polski wielu pokoleń jako reformator oświaty stał się pijar Stanisław Konarski (1700–1773), autor znanego dzieła O skutecznym rad sposobie. Był to człowiek niezwykle mądry, szlachetny i skromny. Świadczy o tym m.in. fakt trzykrotnej odmowy przyjęcia tytułu biskupa. Nie chciał żadnych nagród, a o swoim stosunku do ojczyzny pisał tak:
Sprawiedliwości nie chcę! Nikt mi nic nie winien: – uczyniłem, co byłem uczynić powinien; – czyż słusznie o nagrodę taki się odzywa, który tylko powinność swoję wykonywa? – Nie masz zasług: to, co my zowiemy zasługi, – są tylko ku ojczyźnie wypłacone długi. – Ojczyzna nic nam nie jest winna: ona – pani, – my – jej więźnie, jej sługi, jej obowiązani!… Jej więc wolno krwi, ozdób, fortun naszych zażyć, my powinniśmy dla niej wszystko z życiem ważyć, – nie żebyśmy się od niej dopominać nowych – wdzięczności mieli lub nagród jakowych24.
Po czterech latach spędzonych w Rzymie i dwóch w Paryżu zdał sobie Konarski sprawę ze słabości szkół jezuickich. Wystąpił przeciw ich kolegiom i przedstawił projekt ustawy wprowadzającej obok łaciny naukę języka polskiego, literatury polskiej, a także nauk przyrodniczych i języków obcych (przede wszystkim francuskiego). Wprowadził też do szkoły teatr, do którego pisał własne sztuki, ale korzystał też ze sztuk innych autorów polskich i zagranicznych.
Wielkie znaczenie dla starań o naprawę Rzeczypospolitej miały powtarzane w kolejnych częściach dzieła O skutecznym rad sposobie wypowiedzi Konarskiego ostro osądzające liberum veto. Oto jedna z nich:
Panowie polscy! Raczcie to zauważyć, czyli godzi się, aby dla prywat waszych utrzymywać nacyją w tym tak szkodliwym i niebezpiecznym błędzie […], aby tej zawsze przecudownej jednomyślności we wszystkim wymagali po sobie. Trzeba wielkiego zapamiętania na ojczyznę, zaćmienia interesem prywatnym, kto by nie życzył nacyi skonwinkować25 ją o niepodobieństwie w radach tej cale nadnaturalnej i nadludzkiej zawsze wszystkich harmonii […]. Tę zaś sobie dobrze wyperswadowawszy prawdę […] po ludzku radzić na sejmach zaczniemy, po ludzku będą stawać sejmy26.
Z wielką siłą wygłaszane przez Konarskiego myśli oddziałały niewątpliwie na postawy wielu Polaków zdających sobie sprawę z upadku ojczyzny, wśród nich także w zasadzie szlachetnego, choć słabego króla Stanisława Augusta, który w roku 1765 powołał do życia Szkołę Rycerską, a później także dzięki wnioskowi Joachima Chreptowicza zgodził się na stworzenie pierwszego na świecie „ministerstwa oświaty” w postaci Komisji Edukacji Narodowej. Komisja zajęła się m.in. oświatą wciąż poddanych chłopów oraz kobiet, poszerzyła zakres nauczanych przedmiotów, wprowadzając również takie, jak prawo, zdrowie, rolnictwo, ogrodnictwo. Powstanie Komisji miało bardzo duże znaczenie także dla całego wieku XIX, w którym jej wskazania były pomocne w organizowaniu pewnych form polskiej oświaty we wszystkich trzech zaborach.
Wszystko to wskazuje na wielką wagę działalności polskich patriotów okresu przedoświeceniowego (i oświeceniowego) dla trwania myśli o niepodległości kolejnych pokoleń.
Pięknym zbiorowym wyrazem miłości do Polski i myśli o jej niepodległości jest Pieśń konfederatów barskich (prawdopodobnie z ok. 1770 roku), której fragmenty podaję:
Stawam na placu z Boga ordynansu, […]
Ten jest mój azard27!
Krzyż mi jest tarczą, a zbawienie łupem, W marszu zostaję; choć upadnę trupem, Nie zważam, bo w boju! Dla duszy pokoju
Szukam w ojczyźnie!
[…] Boć nie nowina Maryi puklerzem Zastawiać Polskę, wojować z rycerzem, Przybywać w osobie28, – Sukurs dawać tobie,
Miła ojczyzno!
[…] Zelantów29 serce niechaj się nie chwieje, Gdy ci przy swej pieczy – Miecze do odsieczy
Dadzą Polakom.
Niech nas nie ślepią światowe ponęty: Dla Boga brońmy wiary Jego świętej. A za naszą pracą – Będzie wszystką płacą
Żyć z Bogiem w niebie30.
Kolejnym bardzo zasłużonym dla Polski XVIII wieku człowiekiem był Franciszek Bohomolec (1720–1784). Pochodził z Białorusi, miał duże poczucie humoru, ale bardzo poważnie myślał o zasadach moralności. Był nauczycielem w szkołach jezuickich, wnosił tam wielostronne zainteresowania językiem polskim, tworzył teatr szkolny i pisał do niego sztuki, zawsze z myślą o mądrym wychowaniu młodzieży.
Największe zasługi Bohomolca dla Polski tego okresu łączą się z jego pracą w roli redaktora pisma „Monitor”, a jednocześnie autora licznych w nim artykułów. Bohomolec dbał o jakość treści przekazywanych w tym piśmie, podtrzymywał walkę z liberum veto, pielęgnował też cnoty zamiast „niecnot”, a zarazem przeciwstawiał się nielegalnemu oświeceniowemu deizmowi. Jako hasło „Monitora” umieścił Bohomolec wielce patriotyczne słowa:
Jeżeli umrzeć za ojczyznę rzecz słodka, cóż pożądańszego być może, jak żyć dla niej?31
Franciszek Dionizy Kniaźnin (1750–1807) pochodził ze spolszczonej rodziny szlachty białoruskiej ze Smoleńska. Był jezuitą, po kasacie zakonu przeszedł do stanu świeckiego i został sekretarzem Adama Kazimierza Czartoryskiego. Był człowiekiem dobrym, wrażliwym, głęboko wierzącym i wielkim patriotą. Nie był jako poeta bardzo utalentowany, ale jego liryka spotykała się z dobrym odbiorem (przede wszystkim na dworze Czartoryskich w Puławach).
W młodzieńczych dziełach, balladach i erotykach ulegał Kniaźnin wpływom szerzącego się wówczas rokoka. W trudnych latach 1781–1783 zbliżył się do sentymentalizmu. Stawał się też coraz bardziej żarliwym patriotą. Wśród wierszy patriotycznych Kniaźnina warto wymienić trzy najbardziej znane: Do Ojczyzny, Do Boga oraz Oda na rewolucyję 1794 roku (pełna uwielbienia dla Kościuszki). Oto fragmenty dwóch z nich:
Do Ojczyzny
Czcigodna matko zacnego narodu! Uległaś gwałtom i pysze od wschodu,
Z której ust wicher i zdrada Na łonie twoim osiada.
[…] Ślepa w zapędach przeciw samej sobie, Grążąc narody w powszechnej żałobie,
By się straszniejszą okazać, Imię chce twoje wymazać.
Nie bój się, matko, imię to nie zginie, Póki w nas ogień i twoja krew płynie.
Brnie oto zbrodni ślepota, Ale Bóg z tobą i cnota32.
Do Boga
Ty nami władasz, sprawiedliwy Boże,
W Twoim imieniu potęga i chwała:
Ta, której wstrzymać świat cały nie może,
Upadła na nas z ręki Twojej strzała;
Chciałeś doświadczyć, czy Ciebie kochamy, Chciałeś: przyjmujem i Tobie ufamy.
[…]
Daj wytrzymałość, a razem i wiarę!
Ta groby wzrusza i góry przenosi,
Ta wróci wnukom wieki ojców stare
I bujnym plonem ich ziemię rozkłosi;
A błędne dzisiaj Twoje ptaki białe Wrócą do gniazda na dziedziczną skałę33.
Ignacy Krasicki (1735–1801) od młodości odznaczał się wielką kulturą towarzyską, uprzejmością, łagodnością, dobrocią, a zarazem poczuciem humoru. Był bardzo lubiany, m.in. przez Stanisława Augusta, który wcześnie (Krasicki miał wtedy 32 lata) mianował go biskupem warmińskim. Krasicki cenił życie spokojne, także wygodne, a oparte na szerokiej wiedzy (którą zdobył na wielu uniwersytetach), pragmatycznym rozsądku i trwałych zasadach moralności chrześcijańskiej. Tym wszystkim cechom towarzyszyły talent poetycki oraz wielka rozmaitość piśmiennictwa. W swoim nauczaniu w dużej mierze właśnie słowem pisanym przekazywał ludziom te (po części oświeceniowe) wartości, którymi sam żył.
Warto zauważyć, że Ignacy Krasicki należy do tych Polaków z kolejnych stuleci (poczynając od XVI wieku), którzy upominali się o zmianę stosunku szlachty do chłopów oraz o zgodę narodową, ograniczenie prywaty i anarchii.
W działalności i twórczości Krasickiego rysem bardzo istotnym jest jego patriotyzm. Ujawnił się on m.in. w pięknej apostrofie Hymnu do miłości Ojczyzny, która powstała już w 1772 roku, po walkach konfederacji barskiej z Rosjanami:
Święta miłości kochanej ojczyzny!
Czują cię tylko umysły poczciwe;
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe;
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe.
Byle cię można wspomóc, byle wspierać, Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać!34
Był też biskup Krasicki członkiem konfederacji Sejmu Czteroletniego. Jednakże po drugim rozbiorze jako biskup gnieźnieński z polecenia papieża podporządkował się królowi niemieckiemu Fryderykowi. Od tego czasu (do końca życia) uznawał za właściwą jedynie działalność na rzecz podnoszenia poziomu ojczystej kultury, bez sprzeciwów wobec rozbioru Polski35.
Franciszek Karpiński (1741–1825) to postać niezwykła w dziejach literatury polskiej. Pochodził z Rusi Czerwonej, uniwersytet ukończył jako doktor filozofii i nauk wyzwolonych, po czym wyjechał do Wiednia, gdzie uczył się m.in. języków obcych. Był więc człowiekiem wykształconym, a przy tym myślicielem katolickim, głęboko wierzącym, kochającym ojczyznę i boleśnie przeżywającym jej upadek. Można go również nazwać najwybitniejszym preromantykiem polskim. Życie spędzał najpierw jako nauczyciel lub bibliotekarz na dworach pańskich (przede wszystkim zaprzyjaźniony z Czartoryskimi), a potem przez wiele lat na wsi jako dzierżawca różnych wiosek w całym kraju. Jednocześnie od młodości pisał wiersze, przekładał (m.in. Psałterz), zawsze starając się o prostotę i jasność wypowiedzi, którymi chciał docierać do prostych ludzi. Interesowała go również kultura ludowa.
Jego patriotyzm znajdował wyraz przede wszystkim w wierszach wielbiących przeszłość Polski, pełnych bólu nad jej upadkiem politycznym i ogólnokulturowym. Podobnie jak u większości poetów tych czasów jego miłość do ojczyzny zawsze wiązała się z wiarą. Oto parę fragmentów wierszy Karpińskiego poświęconych tej tematyce:
Żale Sarmaty
[…] Ojczyzno moja, na końcuś upadła, Zamożna kiedyś i w sławę, i w siłę!… Ta, co od morza do morza władła, Kawałka ziemi nie ma na mogiłę… Jakże ten wielki trup do żalu wzrusza! W tym ciele była milionów dusza… […] Oto krwią piękna ziemia utłuszczona Konia i jeźdźca dzikiego wytucza. A głodne dzieci matka przymuszona Panującego języka naucza… Tak jest, jak twardy wyrok jakiś kazał: Inszych popisał, a Polskę wymazał!36
Duma Lukierdy
Powiejcie, wiatry, od wschodu!
Z wami do mojego rodu Poślę skargę, obciążoną Miłością moją skrzywdzoną. […] Obejrzyj się, mężu twardy! Jeden uśmiech, a mniej wzgardy Wróci szczęściu postać własną, Da wszystkiemu barwę jasną! […]
Ale on nieubłagany!…
Pójdę do matki kochanéj, Pójdę choć w jednej koszuli: Ona mię w smutku utuli37.
Pieśń dziada sokalskiego
Wolności niebieskie dziecko! Łowiono cię zdradziecko;
W klatkę cię mocno zamknięto, Bujnych skrzydełek przycięto.
Głowę kiedyś w kraju drogą, Służka pańska trąca nogą!
[…]
Pochlebcy go otaczają, Palcem biednego stykają:
»Ot – mówią – kość polizuje, Dawnej wolności żałuje«38.
Wielką zasługą Karpińskiego jest napisanie pieśni nabożnych: kolęd (m.in. Bóg się rodzi z piękną ostatnią strofą zaczynającą się słowami: „Podnieś rękę, Boże Dziecię! Błogosław Ojczyznę miłą”). Jest on też autorem pieśni Kiedy ranne wstają zorze oraz Wszystkie nasze dzienne sprawy. Są to teksty żywe po dziś dzień w polskiej kulturze39. Równie cenny jest wczesny wiersz Karpińskiego (wydany po raz pierwszy w 1806 roku) Przeciwko fanatyzmowi. Karpiński był też autorem dwóch pieśni na cześć Konstytucji 3 Maja, stworzonych w okresie konstytucyjnych obrad.
StanisławStaszic (1755–1826) to też niezwykły człowiek – także pod względem poziomu właściwej mu moralności, miłości bliźniego, energii w działaniu na rzecz dobra poszczególnych potrzebujących pomocy ludzi i całej ojczyzny. Bardzo cenił rozum i wiedzę (co zbliżało go do idei oświeceniowych), ale zarazem – serce i uczuciowość. Studiował fizykę, geologię, biologię, ale też filozofię, nauki polityczne i społeczne, historię cywilizacji, religii, obyczajów. Z woli ukochanej matki został księdzem. Odbył kilkuletnie studia w Niemczech i Francji (później też w Rzymie). Pod wpływem uczonych francuskich – zachowując wiarę w istnienie Boga – przestał wierzyć, że Bóg w jakikolwiek sposób ingeruje w życie ludzkie (był deistą). Jego zasługi dla rozwoju gospodarczego i społecznego Polski są ogromne. Swoim poglądem na te tematy dzielił się z innymi w wielkiej liczbie książek i artykułów, a także w wypowiedziach na różnych obradach i spotkaniach. Jest autorem dzieła Przestrogi dla Polski. Upominał się o poprawę losów warstw upośledzonych, chłopów, czeladzi, mieszczan, natomiast Żydów oskarżał o wyzysk, traktował ich bardzo źle.
W oczach kolejnych pokoleń Stanisław Staszic pozostał człowiekiem podziwianym i szanowanym.
HugoKołłątaj (1750–1812) to wybitny działacz społeczny i polityczny, bliski Staszicowi programem naprawy Rzeczypospolitej. Różnił się od niego brakiem uczuciowości, a z drugiej strony umiejętnością bardzo zwartego, logicznego formułowania wypowiedzi. On także odebrał dobre wykształcenie na zagranicznych uniwersytetach, a także, jak Staszic, był księdzem katolickim nieuznającym dogmatyki i rodzaju pobożności Kościoła katolickiego. Jego działalność w latach trwania obrad Sejmu Czteroletniego, zorganizowana w tzw. Kuźnicy Kołłątajowskiej, przysłużyła się w dużym stopniu uchwaleniu dobrej pod względem prawnym i wyraźnie antyfeudalnej Konstytucji 3 Maja. Jako członek Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych stworzył plan rozbudowy szkół, umożliwiał dostęp do nauki uniwersyteckiej mieszczanom, dokonał reformy działania bardzo zaniedbanej Akademii Krakowskiej. Zaangażowany w 1794 roku w działalność toczącą się wokół insurekcji kościuszkowskiej, trafił do więzienia, najpierw do Ołomuńca, potem do twierdzy Josephstadt i powtórnie do Ołomuńca. W więzieniu napisał ważny tekst poświęcony metodyce polityki. W latach 1809–1812 był członkiem rzeczywistym Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. O jego patriotyzmie połączonym z upominaniem się o wolność dla polskich chłopów świadczą m.in. takie jego słowa:
Wszyscy, ile nas tylko ziemia polska nosi bez żadnego wyjątku, ubogiego i bogatego, jesteśmy poddani Rzeczypospolitej. Ona ma najwyższą nad nami władzę… Przez jakież uprzedzenie najlichszego żebraka od tej najwyższej wyjąć możemy władzy? Przez jakąż zuchwałość możemy sobie przywłaszczyć nad ubogim rolnikiem udzielne i niepodległe panowanie?… Prawdo, najlitościwszy nieba darze! Jeżeli kiedykolwiek przemieszkiwanie twoje między ludźmi gruntowało szczęście narodów, zstąp dzisiaj do serc wolnych Polaków, oświeć ich rozum i natchnij wspaniałym do wolności przywiązaniem!40
Konstytucja 3 Maja. Ustawa Rządowa z 1791 roku powstała dzięki aktywnej działalności takich osób, jak biskup Krasicki i Hugo Kołłątaj oraz tworzonych przez nich komisji. Tekst został napisany przez biskupa Ignacego Krasickiego. Oto fragment preambuły Konstytucji:
[…] wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencyją polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucję uchwalamy i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopóki by naród w czasie, prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. […]41
Treść konstytucji zdecydowanie podkreślająca problem niepodległości Polski spowodowała najazd wojsk rosyjskich i drugi zabór Polski w ١٧٩٢ roku, powiązany ze zdradą króla Stanisława Augusta oraz kilku magnatów. Dalszym ciągiem polskich sprzeciwów i tragedii przegranych walk stały się powstanie kościuszkowskie i trzeci rozbiór.
Był to czas trudny dla narodu, ale poprzez dzielność obrońców Rzeczypospolitej wpisujący się w ciąg działań XIX-wiecznych aż do odzyskania przez Polskę niepodległości w XX wieku.
Adam Jerzy Czartoryski (1770–1861), syn Adama Kazimierza Czartoryskiego, jest autorem Barda polskiego, poematu powstałego w 1794 roku, po insurekcji kościuszkowskiej. Jest to utwór opłakujący los Polski, która stała się ofiarą złych sąsiadów. Utwór ten różni się jednak od wierszy Karpińskiego, w których autor podkreślał winy samych Polaków, przypominając, że w dużej mierze swoim postępowaniem spowodowali, czy też nadal powodują, upadek Polski, równie boleśnie jak w Bardzie Czartoryskiego przeżywany. Oto fragmenty wiersza Czartoryskiego:
O ziemio kochana!
Jakiż okropny widok, jakaż sroga zmiana! O ziemio! Jam cię widział, kiedyś rozkwitnęła, Gdy twoja ludzi wszystkich powabność ujęła: […] Kędyż są kłosem bujnym pozłocone żniwa, Których to obfitości głos narodów wzywa? Gdzie spojrzę, spustoszenie okropne i srogie Zżarło, co tylko ludziom na ziemi jest drogie… […] Rozhukana zajadłość srogością szaleje; W zwierza się mieni42 ludzkość w nich zgłuszona. […] Matka próżno do łona dziecię przyciska; Jeden miecz ich przeszyje, wspólna ich krew tryska. […]
Potworo sroga! klęsk wszystkich przyczyna, Tyś je zesłała na niewinne kraje: Że chciały szczęścia, to u ciebie wina. Na toż lat tyle pobożnie przeżyłem, Byś w końcu życia, o potworo sroga! Przyczyną była, że nawet zwątpiłem O rządzie prawej Opatrzności Boga!…
Przeklinam ciebie! […]43
Wypowiedzi związane z niepodległością Polski należące do XIX wieku podzielę na trzy części: część pierwsza będzie obejmowała pieśni hymniczne, część druga wypowiedzi literatów, część trzecia wypowiedzi działaczy społecznych.
Pierwszą, najważniejszą pieśnią jest nasz hymn, Mazurek Dąbrowskiego, rozpoczynający się słowami:
Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy.
Marsz, marsz, Dąbrowski, Z ziemi włoskiej do Polski. Za twoim przewodem Złączym się z narodem44.
Jego pochodzenie cofa nas do wieku XVIII, powstał bowiem w 1797 roku we Włoszech, jego autorem jest Józef Rufin Wybicki, współorganizator Legionów Polskich dowodzonych przez Jana Henryka Dąbrowskiego, kompozytor (choć niekoniecznie twórca) melodii Mazurka. Dalsze strofy naszego hymnu powstawały później w ojczystym kraju, gdzie czekał go długi i skomplikowany rozwój. Co ciekawe, stał się w tym czasie hymnem ogólnosłowiańskim, tłumaczonym na niemal wszystkie języki słowiańskie. Dopiero w 1980 roku zatwierdzono prawnie ostateczną wersję tekstu i melodii Mazurka Dąbrowskiego jako hymnu Polski.
Pierwszą pieśnią hymniczną w pełni XIX-wieczną była pieśń Boże, coś Polskę. Jej dwie pierwsze zwrotki, autorstwa Alojzego Felińskiego, pochodzą z roku 1816 i są hołdem złożonym carowi jako królowi Polski. W rok później poeta Antoni Górecki opublikował tekst polemiczny zatytułowany Hymn do Boga o zachowaniu wolności z dwiema dołączonymi zwrotkami. W czasie powstania listopadowego hymn został wydrukowany z dodanym przez K.W. Wójcickiego refrenem „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Boże, coś Polskę to po dziś dzień najważniejsza polska pieśń religijna, którą teraz śpiewają Polacy z refrenem: „Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie”.
Do licznych pieśni związanych z powstaniem listopadowym należy: Cześć polskiej ziemi, cześć, z której podaję dwie zwrotki autorstwa Feliksa Frankowskiego ułożone do melodii hymnu angielskiego:
Cześć polskiej ziemi, cześć! Ojczyźnie naszej cześć! Cześć polskiej ziemi, cześć! Cześć Polsce, cześć! Kto się jej synem zwie, W kim polska dusza wre, Niech stanie w grono te, Pieśń chwały wznieść!
Odzyskać trzeba cześć, Kościuszki szablę wznieść, Odzyskać trzeba cześć Na wrogów zgon. Bracia, przysiężmy raz, Że wolim zginąć wraz, Niż wznosić wpośród nas Ten obcy tron45.
Marsz obozowy autorstwa Andrzeja Słowaczyńskiego, uczestnika powstania listopadowego, dziennikarza, poety i geografa. Do dziś towarzyszące tekstowi takty melodii są wykonywane przez trębaczy wojskowych jako hasło Wojska Polskiego.
Witaj, majowa jutrzenko to pieśń napisana przez Rajnolda Suchodolskiego. W 1919 roku Adam Kompf dokonał zmiany tekstu Suchodolskiego na pozbawiony ostrych sformułowań, „państwowotwórczy”. Pozostawiono tylko pierwszą melodię prawdopodobnie autorstwa Fryderyka Chopina. Przez wiek XIX pieśń ta w jej pierwotnym kształcie cieszyła się wielką popularnością. Wiąże się z nią pamięć o Kołłątaju jako głównym twórcy Konstytucji 3 Maja („Wiwat Maj! Trzeci Maj, Wiwat wielki Kołłątaj!”), a także słowa Ryszarda Wagnera, który włączył melodię tej pieśni do uwertury utworu Polonia (1832): „Polska walka o wolność przeciwko przemocy – pisał – napełnia mnie rosnącym entuzjazmem…”46.
Warszawianka
Droga Polsko! dzieci twoje Dziś szczęśliwszych doszły chwil, Niźli gdy ich sławne boje, Wieńczył Kremlin, Tybr i Nil. Lat dwadzieścia nasze męże Los po obcych grobach siał, Dziś, o Matko, kto polęże, Na Twym łonie będzie spał.
[…]
Grzmijcie bębny, ryczcie działa, Dalej! dzieci w gęsty szyk; Wiedzie hufce Wolność, Chwała, Triumf błyska w ostrzu pik. Leć, nasz orle, w górnym pędzie, Sławie, Polsce, światu służ! Kto przeżyje, wolnym będzie; Kto umiera, wolnym już47.
Pieśń ta, napisana przez francuskiego poetę Casimira Delavigne’a w lutym 1831 roku, już w marcu tegoż roku została przetłumaczona przez Karola Sienkiewicza, brata dziadka polskiego noblisty. Muzykę do niej skomponował Karol Karpiński. Już w kwietniu 1831 roku pieśń ta została przedstawiona w Teatrze Narodowym i entuzjastycznie przyjęta przez publiczność. 27 marca 1831 roku ukazał się pierwodruk Warszawianki w „Polaku Sumiennym. Piśmie Codziennym”.
Kolejną ważną pieśnią hymniczną jest utwór modlitewny: najpierw w marcu 1846 roku Józef Nikorowicz skomponował muzykę, a potem Kornel Ujejski napisał tekst, nazwany przez niego Chorałem, łączący wielki ból związany z rzezią galicyjską z wiarą w sprawiedliwość i miłosierdzie Boże.
Pieśń ta, której tytułem uczyniono pierwsze jej słowa: „Z dymem pożarów”, często była śpiewana przez Polaków uczestniczących w I wojnie światowej:
Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej, Do Ciebie, Panie, bije ten głos, Skarga to straszna, jęk to ostatni, Od takich modłów bieleje włos. My już bez skargi nie znamy śpiewu, Wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń, Wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu, Sterczy ku Tobie błagalna dłoń. […] O Panie, Panie! ze zgrozą świata Okropne dzieje przyniósł nam czas: Syn zabił ojca, brat zabił brata, Mnóstwo Kainów jest pośród nas. Ależ, o Panie! oni nie winni, Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz, Inni szatani byli tam czynni, O, rękę karaj, nie ślepy miecz!48
Skomplikowanym pochodzeniem i odbiorem odznacza się pieśń Gdy naród do boju:
Gdy naród do boju wystąpił z orężem, Panowie o czynszach radzili, Gdy naród zawołał: „umrzem lub zwyciężym!” Panowie w stolicach bawili.
O, cześć wam, panowie magnaci, Za naszą niewolę, kajdany, O, cześć wam, książęta, hrabiowie, prałaci, Za kraj nasz krwią bratnią zbryzgany. […]49
Autorem tej pieśni był Gustaw Ehrenberg, syn cara Aleksandra I, polski patriota, zesłany na Sybir. Pierwotny tekst pieśni pochodził z roku 1838, w wersji poprawionej opublikowany po raz pierwszy w 1848 roku. Jego treścią było oskarżenie magnatów za okres powstania listopadowego. Połączony z melodią Mozarta (z Don Giovanniego), był śpiewany przez chłopów i robotników polskich, a po odzyskaniu niepodległości przez polskich rewolucjonistów.
Marsz, marsz Polonia – pieśń ta powstała w okresie powstania styczniowego jako Marsz Czachowskiego, tj. jednego z dowódców tego powstania, generała Dionizego Czachowskiego. Podkład muzyczny tej pieśni to dumka ukraińska O Hryciu.
Już was żegnam niskie strzechy, Ojców naszych chatki. Już was żegnam bez powrotu Ojcowie i matki. Marsz, marsz Polonia, Marsz dzielny narodzie. Odpoczniemy po swej pracy W ojczystej zagrodzie.
[…]
Polak pada dla narodu, Dla matki Ojczyzny. Chętnie znosi głód i trudy, A najczęściej blizny. Marsz, marsz Polonia…
[…]
Łączmy ramię do ramienia Bracia Galicjanie, Gdy uderzym wszyscy razem – Polska zmartwychwstanie! Marsz, marsz Polonia… […]50
Przedstawiam tu oczywiście wybór tych wypowiedzi, przy czym słowa znanych literatów będę opatrywać komentarzem oszczędniejszym, obszerniej zaś omówię postaci mało znane.
Wybitny romantyk, zwolennik mesjanizmu AdamMickiewicz (1798–1855) mówi o ojczyźnie i niepodległości51. Oto charakterystyczne fragmenty pochodzące z różnych okresów życia poety. Pierwszy to fragment wiersza datowanego na rok 1819:
Pomni na przysięgę swoją I w każdej chwili żywota Niechaj mu na myśli stoją:
Ojczyzna, nauka, cnota.
Dojdziemy, choć przykrą drogą, Gdy brat bratu rękę poda, Bo nam i nieba pomogą,
I męstwo, praca i zgoda!52
Drugi wiersz pochodzi z Liryków lozańskich. Podaję dwa jego fragmenty:
Jest u mnie kraj, ojczyzna myśli mojej, I liczne mam serca mego rodzeństwo, Piękniejszy kraj niż ten, co w oczach stoi, Rodzina milsza niż całe pokrewieństwo. […] Tam widzę ją, jak z ganku biała53 stąpa, Jak ku nam w las śród łąk zielonych leci, I wpośród zbóż jak w toni wód się kąpa, I ku nam z gór jako jutrzenka świeci54.
Juliusz Słowacki (1809–1849) w utworach należących do okresu przeżywanego przez niego mistycyzmu mówi o duchu i duchowości ojczyzny. Oto cytaty z jego poezji i listu do księcia Adama Czartoryskiego:
Wierzcie mi, że tu duch ojczyzny nowy Chodzi – uderza w błękit – w światów lirę, Rozbudza…55
Kiedy prawdziwie Polacy powstaną, To składek zbierać nie będą narody, Lecz ogłupieją — i na pieśń strzelaną Wytężą uszy, odemkną gospody.
I będą wieści z wichrami wchodziły, A każda będzie serce ludów pasła; Nieznajomymi świat poruszą siły Na nieznajome jakieś wielkie hasła.
Nie pojmie Francuz, co to w świecie znaczy, Że jakiś naród wstał w ciemności dymie, Choć tak rozpaczny — nie w imię rozpaczy. Choć taki mściwy — a nie w zemsty imię.
Nie pojmie, jaką duch odbył robotę W przeświętych serca ludzkiego ciemnicach, Iż przez sztandary je tłumaczy złote, I przez bój wielki — i [w] dział błyskawicach56.
Wierz mi, Wasza Książęca Mość, że na wiele czasów przed uzyskaniem niepodległości swojej, przeznaczeniem jest Polski samo tylko istnienie duchowe57.
Zygmunt Krasiński (1812–1859) mówi także dużo o duchu Polski (zwłaszcza przeminionej) i ważności Polski dla rozwoju ideowego całego świata. Cechą dominującą w wypowiedziach Krasińskiego jest mesjanizm. Oto dwa fragmenty jego wierszy:
Duch twój nigdy już nie skona, Polsko moja przemieniona! Ponad ziemskich szum zawiei Tyś się wzbiła w kraj idei!58
Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie! My nad otchłanią, na ciasnym przesmyku – Skrzydła nam rosną już na zmartwychwstanie – Usta rozwarte do wesela krzyku –59
– i dwa fragmenty prozy:
Trzeba było Śmierci naszej, trzeba będzie naszego wskrzeszenia – na to, by słowo Syna człowieczego, wieczne słowo życia, rozlało się na okręgi spółeczne świata. Właśnie przez naszą narodowość, umęczoną na krzyżu historii, objawi się w sumieniu Ducha ludzkiego, że sfera polityka musi się przemienić w sferę religijną – i że Kościół Boży na tej ziemi to nie tylko to lub ono miejsce, ten lub tamten obrząd, ale cały planeta i wszystkie, jakiekolwiek być mogą, stosunki tak osobników, jak narodów między sobą!60
Niechaj się o niej sumienie każdego Polaka przekona, niech pojmie myślą, co dotąd czuł sercem tylko, a zrozumie i wierzyć będzie, że tylko przez Polskę zdoła się zasłużyć na ziemi i zbawić duszę nieśmiertelną, bo tylko w Polszcze i przez Polskę zacząć się opatrznie może nowy okres w dziejach świata61.
CyprianNorwid (1821–1883) nie pisał wprost o niepodległości, ponieważ oceniał negatywnie pojęcie państwa. Pojęcie ojczyzny wiązał chyba jednak z myślą o ojczyźnie niepodległej. Łączył je także z globalnością: zalety ojczyzny, o których pisał, chciał widzieć we wszystkich ludzkich ojczyznach. Oto wybrane fragmenty jego wypowiedzi:
Co to jest naród? – historycy i filozofowie polscy nie określili albo raczej nie opracowali dostatecznie tego, tyle ważnego – osobliwie dla Polski, i w dzisiejszym jej stanie do Europy – zapytania. […] Owóż naród jest wewnętrznym powinowatych ras sojuszem – tak jak państwo jest zewnętrznym blisko siebie będących ras s-kupieniem, z-traktatowaniem, z-niewoleniem. Naród tedy z ducha, a więc z woli i z wolności jest […], a państwo jest z ciała albo raczej z zewnętrza, z tego świata – z niewoli62.
Ojczyzny mojej stopy okrwawione Włosami otrzeć na piasku Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku63.
Ojczyzna jest to zbiorowy obowiązek. […] ten dzieli się albo raczej składa się w naturze-rzeczy z dwóch: z obowiązującego Ojczyznę dla człowieka i z obowiązującego człowieka dla Ojczyzny64.
Niedojrzałe – a więc fałszywe – pojęcie w Narodzie o Ojczyźnie, jako o czymściś inspirującym tylko, a nie obowiązującym, nadaje ową lotność podrywania się za lada echem – za lada wykrzyknikiem65.
Cyprian Godebski (1765–1809), redaktor „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, po ucieczce z rosyjskiego aresztu wydostał się do Włoch, gdzie między innymi redagował „Dekadę Legionową”. W Lyonie zaciągnął się do Legii Nadwiślańskiej. Po klęsce Napoleona zajął się pracą literacką i oświatową w Polsce. Oto zakończenie jego Wiersza Do Legiów66Polskich, w którym mówi o zachowaniu pamięci tych, którzy zginęli, i o tym, że dzięki niej powstanie polski Maro z Jasińskiego duszą:
O wy, drogie narodu ogromnego szczątki! Czyż nie dość ginąć marnie? – trzebaż bez pamiątki? Niktże waszych dzieł świetnych nie ogłosi światu Ni rzuci na mogiły ojczystego kwiatu? Macież dla nas pić gorycz, wszędy rozproszeni, Albo ginąć, a jeszcze ginąć zapomnieni? Nie! – Myśl słodka mnie cieszy, że pamięci córa Dar nam gotuje w płodzie ojczystego pióra I że z waszych popiołów (przeczucia me tuszą) Powstanie polski Maro z Jasińskiego duszą; On wasze czyny poda do wiecznej pamięci, A gasząc moje rymy, wspomni dobre chęci67.
Życiorys Franciszka Morawskiego (1783–1861) był bardzo skomplikowany. Morawski pełnił wysokie funkcje wojskowe w legionach Napoleona, po roku 1815 służył w armii Królestwa Polskiego, później włączył się do rządu powstańczego i walki powstańczej, a potem z kolei negocjował układ między Rosjanami i powstańcami, przy czym głosował za przyjęciem warunków zaborcy – zapewne nie widząc lepszego rozwiązania dla Polski. Przy tej aktywności politycznej zachował czas na rozległe prace literackie, w tym także poezję. Oto wiersz, w którym mówi o Polakach wiążących własne trudne losy z losem innych narodów (i z niepodległością):
Szacowny szczątku bohaterskiej młodzi, Zemsto i dumo sarmackiego rodu, Z jakże trudnego wracasz nam zawodu,
Z jak krwawej nieszczęść powodzi!
Nikogo los zażarty nie ścigał potężniej I nikt go nad was nie przemagał mężniej! Łącząc los własny z narodowym losem, Czy w klęsce, czy mu chwile błysnęły łaskawsze,
Polak Polakiem był zawsze68.
Jan Nepomucen Kamiński (1777–1855) był aktorem, reżyserem teatralnym, nazywanym ojcem galicyjskiej sceny polskiej, a jednocześnie tłumaczem i poetą. Oto fragment jego wiersza Serce nie sługa69:
Polak nie sługa, nie zna, co to pany, Nie da się okuć przemocą w kajdany.
Władysław Ludwik Anczyc (1823–1883) ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim jako magister farmacji. Za udział w powstaniu krakowskim w roku 1846 był więziony w latach 1846–1847 przez władze austriackie, ale już w roku 1849 został adiunktem w katedrze Chemii i Farmacji UJ. W latach 1858–1867 przebywał w Warszawie, gdzie m.in. redagował różne pisma, w tym tajne. Po powrocie do Krakowa wystawił dwa ważne przedstawienia Emigracja chłopska i Kościuszko pod Racławicami, a w 1883 roku nagrodzono jego szkic dotyczący Jana III pod Wiedniem. Poza licznymi wierszami patriotycznymi wydawał też popularne książki dla ludu i podręczniki dla dzieci. Oto jego wiersz Emisariusz:
Znacie człowieka, co zaparł siebie, Co dla Ojczyzny, braci, wolności Przebiegł pół świata o suchym chlebie, Wyrzekł się żony, dziatek, miłości, Co mu wiatr zasiekł wychudłe lica, Chlebem powszednim cierpienia, troski, Uściskiem stryczek, grób, szubienica; To emisariusz: Edward Dembowski70! Co za to wszystko w chwili skonania Chce tylko słyszeć dzwon zmartwychwstania!71
Wiersz Antychryst wolnościSeweryna Goszczyńskiego (1801–1876) powstał w okresie, w którym czuł się on już towiańczykiem przejętym ideologią mesjanizmu. Jako poeta był zaliczany do tzw. szkoły ukraińskiej, co mogło być uzasadnione jego kilkuletnim pobytem na Ukrainie. Nazywa się go także poetą „małych ojczyzn” – jego poezja prócz Ukrainy dotyczyła też całej Małopolski. Przede wszystkim był jednak patriotą, uczestnikiem powstania listopadowego, członkiem różnych związków i towarzystw polskich patriotów. W poniższym fragmencie wiersza mówi o dzielnym niespodziewanym gromie naszego narodu, który „uderzył w ludów tyrany”, niszcząc w ten sposób „antychrysta wolności”:
Próżno. Antychryst wolności Zbrodniczą przemoc wysila; Przyszła strasznych sądów chwila, Chwila zbawionej wieczności – Grom wasz dzielny, niespodziany Uderzył w ludów kajdany, Uderzył w ludów tyrany72.
JózefBohdan Zaleski (1802–1886), uczestnik walk w powstaniu listopadowym, dotarł do Francji i tam spędził resztę życia. Był poetą należącym do „szkoły ukraińskiej”, a zarazem działaczem politycznym i społecznym. Podaję fragment jego wiersza, podkreślającego ważność dobrego dziedzictwa i ciągłego podejmowania walki o wolność:
O, bohaterscy wychowańcy pieśni Mickiewiczowskiej – Narbucie, Koziełło, Wszyscy stępowi wojacy i leśni, Kończcież, co w duchu wieszczów się poczęło!
Kończcie trud trudów! – Ktoś gęśl znów ostruni, Z rytmem ją nowym zestroi wspaniale I was, boleśni wolności zwiastuni, Na wysokościach rozraduje w chwale!73
GustawZieliński (1809–1881) – pisarz i poeta romantyzmu, należący do tzw. ukraińskiej szkoły poetów, uczestnik powstania listopadowego, zesłaniec syberyjski. Oto fragment jego wiersza Modlitwa dla Polaków:
My krzyż Twój, Panie, dźwigamy w pokoju, Bez jęku, skargi, nawet bez zwątpienia, Ty otrzyj nam z czoła krwawy pot znoju, Dodaj otuchy w razie sił zwątlenia74.
Gustaw Ehrenberg (1818–1895), działacz tajnego Stowarzyszenia Ludu Polskiego, autor wspomnianej wcześniej pieśni Gdy naród do boju, aresztowany, zesłany na Syberię, gdzie przebywał do 1859 roku. Po powrocie znów uwięziony, współpracował z „Gazetą Polską”, „Gazetą Warszawską” i „Biblioteką Warszawską”. Zbiór jego wierszy – także rewolucyjnych – ukazał się w roku 1848 w Paryżu. Fragment jego wiersza Do braci Posieleńców75:
Ten, kto nam pozazdrościł dymu własnej strzechy, W pustyni76 do skał dzikich przykuł nasze życie, Ostatniej wygnańcowi nie odjął pociechy: W sercach bratnich ojczyzny zostawił odbicie77.
W myśli Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812–1887) uderza stałe podkreślanie duchowości jako istotnego elementu „drogi do niepodległości”:
Przeszłość nasza, pod pewnemi względy, daje najlepszy program przyszłości. To czego brak sprowadził bezsilność i upadek, winno się poprawić i wypełnić. […] Siłą naszego ducha, szczątkami moralnych zasobów przeszłości, wzrosłemi i spotęgowanemi od r. 1771 pomimo ucisku lub samym uciskiem może – utrzymujemy się dotąd przy życiu – jesteśmy. […] Duch ten stanowi całą siłę naszą, z której inne, nawet materialne wyrabiać mają. […] Przyszłość więc jest w zachowaniu ducha i wszystkiego co go krzepi, pomnaża, utrwala. […]78
Adam Asnyk (1838–1897) był niewątpliwym patriotą, za udział w ruchu spiskowym w 1860 roku został zaaresztowany i uwięziony w Cytadeli Warszawskiej. Po powrocie z zagranicy osiedlił się w końcu w Krakowie, gdzie mógł bez przeszkód działać na rzecz podtrzymywania wszelkiego rodzaju polskości. W jego wierszach nie pojawiają się słowa takie jak niepodległość, Polska, Rzeczpospolita, ale mówiąc o ideach, nadziei, przyszłych bohaterach, Asnyk ma na myśli drogę do niepodległości. Oto dwa fragmenty jego wierszy, które – znając jego postawę patrioty – można zdecydowanie uznać za wyrażające nadzieję, że zmieniona Polska odrodzi się w przyszłości:
Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną, Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno Przyszłych poświęceń w duszy bohatera79.
Taką jak byłaś – nie wstaniesz z mogiły! Nie wrócisz na świat w dawnej swojej krasie; Musisz porzucić kształt przeszłości zgniły Na którym teraz robactwo się pasie […] Lecz przystrojona w królewski dyjadem Musisz do życia wkroczyć życia bramą Musisz być inną, choć będziesz tą samą!80
W wierszach Marii Konopnickiej (1842–1910), zaprzyjaźnionej z Elizą Pawłowską (Orzeszkową), uwidaczniają się myśli o wolnej Ojczyźnie, o dążeniu do idei prawa, sprawiedliwości i równości, o szukaniu drogi do lepszej przyszłości „przez krew i blizny”:
Wierzę w kwiaty nadziei, co z mogił nam wschodzą, Wierzę, że krzywd posiewy bohaterów rodzą… Wierzę w parcie konieczne, świadome ludzkości Do potężnych idei prawa i równości…81
Bolesław Prus82 (1847–1912) w swojej twórczości nie wyrażał sprzeciwu wobec zniewolenia Polski przez jej zaborców, toteż nie można znaleźć jego wypowiedzi związanych z domaganiem się lub choćby pragnieniem niepodległości Polski. Natomiast był człowiekiem wiele uwagi poświęcającym temu, co się dzieje z kulturą polską, narodem. Jego uwagę zwracał przejawiający się w tym czasie brak duchowości, poważnej myśli o sensie życia, także o potrzebie miłości bliźniego. Nie darmo na jego pomniku na cmentarzu Powązkowskim umieszczono napis: „Serce serc”.
Szczególną uwagę badaczy twórczości Prusa zwraca postać Madzi Brzeskiej z powieści Emancypantki – jej przemiana wewnętrzna poprzez pójście drogą O naśladowaniu Chrystusa Tomasza à Kempis, napełniającą ją energią w działalności społecznej.
Henryk Sienkiewicz (1846–1916) w XIX wieku nigdzie nie wypowiadał się ani o miłości Ojczyzny, ani o wartości obu XIX-wiecznych powstań dla przyszłości Polski. Oto fragmenty wypowiedzi bohaterów Potopu:
Wasza Książęca Mość… – rzekł pan Skrzetuski – nie po nagrody i fortuny my tu przyjechali. Jeno że nieprzyjaciel naszedł ojczyznę, więc chcemy jej zdrowiem naszym iść w pomoc… Pod wielkim wodzem i wiernym obrońcą ojczyzny i majestatu służyć będziemy83.
– Panie Michale! – mówił [Zagłoba] do Wołodyjowskiego – inny już duch w Rzeczypospolitej i w szlachcie, inne czasy. Nikt już o zdradzie i poddaniu się nie myśli, a każden z życzliwości dla Rzeczypospolitej i majestatu gotów wprzód gardło dać, nim krokiem nieprzyjacielowi ustąpi84.
Inaczej brzmią wypowiedzi samego Sienkiewicza z 1905 roku, kiedy to przy okazji otrzymania Nagrody Nobla wyraził miłość do Polski:
Zaszczyt ten jest szczególnie cenny dla syna Polski. Głoszono ją umarłą, a oto jeden z tysięcznych powodów, że żyje, […] głoszono ją podbitą, a oto nowy dowód, że umie zwyciężać85.
August Cieszkowski (1814–1894) był to filozof i działacz społeczny m.in. dwukrotnie wybrany na prezesa Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a w roku 1873 – na członka krakowskiej Akademii Umiejętności. Mówi on o ojczyźnie jednostek jako o kraju i narodzie, do których należą, i o obywatelstwie tylko tych, którzy w sposób poważny traktują swoją patriotyczną służbę. A także o ojczyźnie narodów, której służyć będzie każdy naród „wedle własnego żywiołu”. Oto fragment jego książki Ojcze-nasz:
A tak prawdziwą Ojczyzną Ludów staje się powszechne Królestwo Boże. Równie jak dotąd ojczyzną pojedyńczych ludzi i rodów jest ich szczególny kraj i naród. Każdyć obywatel godny tego nazwiska86 służy swojej Ojczyźnie jak tylko może i czem tylko może, to jest wedle wrodzonych zdolności, wedle stopnia rozwinięcia i wedle już wyrobionego towarzyskiego stanu. Toż samo dziać się ma z narodami w stosunku do wielkiej Ojczyzny narodów. Wszystkie Narodowości wedle własnych żywiołów, położenia, charakteru i wedle już wyrobionego żywota służyć odtąd będą wspólnej Ojczyźnie, a służąc jej, dopełniać się będą wzajemnie. A służba ta wzmoże je i rozmoże87 nad wszelkie dotychczasowe wyobrażenie88.
Joachim Lelewel (1786–1861), dość dobrze znany i dziś jako XIX-wieczny patriota, był związany z powstaniem listopadowym, później zasłynął jako działacz polityczny i społeczny w Paryżu. Mówi o dobijaniu się o niepodległość ojczyzny zarówno we współczesności, jak i przeszłości oraz o zasługiwaniu na miano zdrajców tych, którzy oddają ojczyznę w jarzmo najeźdźców. Oto fragment jego ważnego tekstu pod tytułem Manifest Polaków znajdujących się w Belgii (1846):
Była ojczyzna nasza niepodległą i bez tej nie pojmujemy bytu naszego, bo nigdy naród swobodnie sił swoich nie użyje, jeśli jarzmo obce lub wpływ cudzoziemczy wiązać go będzie. Kto ściąga cudzoziemce na swój kraj, aby w nim panowali, dawno jest przez wszystkie pokolenia zdrajcą nazwany. Mieliśmy, niestety! takich, a ci […], co w tak nazwanej udzielności, przez cudzoziemską politykę pozwolonej, już niepodległość widzą: niech pomną, aby, podając ustawicznie naród z jarzma w jarzmo, nie zarobili na zdrajców imię, które im rychło powszechne nada przekonanie, skoro naród silnie o swą niepodległość dobijać się pocznie89.
MaurycyMochnacki (1803–1834), jeden z teoretyków polskiego romantyzmu, zaangażowany w powstaniu listopadowym, działacz polityczny i publicysta, członek Związku Wolnych Polaków i Towarzystwa Patriotycznego. Po powstaniu uciekł do Paryża, tam zmarł po krótkim czasie działalności. Mochnacki mówi o przeszłości historycznej, uważał bowiem, że z jej tylko pomocą można odzyskać wolną Polskę. Oto jego artykuł, zamieszczony w „Dzienniku Krajowym” z dnia 23.08.1831 roku:
We wszelkim politycznym działaniu trzeba mieć jakąś zasadę wyciągnioną z filozoficznych rozumowań. Tą zasadą w restauracji polskiego narodu jest jego przeszłość historyczna, której się teraz żadnej miarą ani wyrzec, ani w niepamięć puścić nie możemy. Dzisiejszym dziełem naszym jest dzieło odzyskania […] nie organizujemy Polski, ale z grobu wywołujemy Ojczyznę. […]
Henryk Kamieński (1813–1866) jako uczestnik powstania listopadowego odznaczony został Orderem Virtuti Militari. Zajmował się filozofią, ekonomią i literaturą społeczną. W 1845 roku zesłany na trzy lata do Wiatki. Po powrocie – jako obywatel Szwajcarii – w latach 1860–1861 w Genewie i Berlinie wydawał pismo „Prawda”. Kamieński mówi o potrzebie powstania i wywalczenia swojej niepodległości, potrzebie także poznania przyczyn naszego upadku. Naród musi myśleć… A to fragment jego tekstu: