Od klęski do sukcesu - Bernardo Stamateas - ebook + audiobook + książka

Od klęski do sukcesu ebook

Bernardo Stamateas

4,8

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Bernardo Stamateas, autor licznych poradników z dziedziny psychologii, (m.in.: "Toksyczni ludzie", "Toksyczne emocje"), w najnowszej książce, "Owocne porażki", stara się odpowiedzieć na pytanie, co zrobić, żeby przemienić porażkę w sukces. Już na samym początku wygłasza zaskakujące stwierdzenie: porażka nie istnieje. Porażka jest jedynie chwilową sytuacją, nie decyduje o naszym losie, naszej przyszłości. Wszystko jednak zależy od nas samych i od tego, jak się w takiej sytuacji zachowamy. Zostaliśmy stworzeni, aby żyć, a nie wegetować. Wszystkie nasze błędy kryją w sobie zalążki wielkich możliwości. Ważne jest, aby uczyć się na błędach, zapomnieć o szczegółach i iść dalej. Błąd, porażka to nie ściana, to drzwi, które prowadzą do nowych możliwości. Bernardo Stamateas krok po kroku pokazuje, jak sprostać wyzwaniom, czego unikać - ludzi podważających naszą samoocenę, konfliktów, opieszałości i złych emocji, a bardziej wierzyć w siebie, traktując błąd czy porażkę jako okazję do zdobycia wiedzy. Przytacza przykłady wielu wybitnych osób, zarówno przedsiębiorców, jak naukowców czy sportowców lub aktorów, którzy w początkowym okresie swej kariery ponosili liczne porażki, lecz nie załamywali się, szli dalej i w końcu osiągali spektakularny sukces. Każdy człowiek ma w sobie wewnętrzną siłę i możliwości pozwalające osiągnąć sukces, jeśli wykaże się wytrwałością i uwolni ukryty potencjał. W tej książce znajdziesz zasady, które pomogą ci przekształcić niepowodzenia w sukcesy, w pomyślne porażki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 265

Oceny
4,8 (19 ocen)
17
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Patunia_czyta_op

Nie oderwiesz się od lektury

Rewelacyjne i trafne spojrzenie na tzw. porażkę.
00
Izabela2912

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam. Jedna z lepszych pozycji rozwojowych, jakie miałam okazję ostatnio czytać.
00
przedmonitorem

Nie oderwiesz się od lektury

porażka!
00

Popularność




WPRO­WA­DZE­NIE

WPRO­WA­DZE­NIE

Kto z nas lubi pono­sić klę­ski? Kto z nas woli się mylić, zamiast od razu odnieść suk­ces? Co według cie­bie było twoją naj­więk­szą porażką? Zapa­mię­taj to ostat­nie pyta­nie; po zakoń­cze­niu lek­tury niniej­szej książki odpo­wiedź na nie posłuży ci do oceny, czy fak­tycz­nie na­dal jest to twoja naj­więk­sza klę­ska.

Więk­szość ludzi woli nie podej­mo­wać ryzyka, nie popeł­niać błę­dów, nie zawo­dzić, jed­nym sło­wem – nie pono­sić porażki. Nauczono nas błęd­nego rozu­mie­nia słowa „porażka”. Celem niniej­szej książki jest spra­wie­nie, byś mógł je odcza­ro­wać i poznać jego praw­dziwe zna­cze­nie.

Do dzi­siaj to słowo zna­czyło stratę, klę­skę, błąd, tra­ge­dię, fru­stra­cję, nie­po­kój, puste lata pozba­wione marzeń i celów, tęsk­notę za tym, co mogło być, a nie było, lub może nie miało takiego zna­cze­nia, jakie chcia­łeś mu nadać. Kiedy jed­nak skoń­czysz czy­tać, zmie­nisz zda­nie.

W miarę jak będziesz zagłę­biał się w lek­tu­rze tej książki, będziesz mógł nadać słowu „porażka” nowe zna­cze­nie, nowe zasto­so­wa­nie i praw­dziwą kono­ta­cję, jaką to poję­cie zawiera. War­tość, jaką nadasz sło­wom „porażka” i „suk­ces”, będzie taka, jaką nadasz swemu życiu. Życie w poczu­ciu porażki nas zamraża i skła­nia do powta­rza­nia auto­de­struk­cyj­nych zacho­wań, zabija kre­atyw­ność i talent, z jakim się uro­dzi­li­śmy. Spra­wia, że zamy­kamy się w sta­rych i depry­mu­ją­cych ide­ach, nie pozwa­la­jąc sobie na wypra­co­wa­nie nowych wzor­ców, które wyżej umoż­li­wi­łyby nam otwar­cie się na zmianę i suk­ces.

Wszy­scy w któ­rymś momen­cie prze­ży­wa­li­śmy nie­po­wo­dze­nie, pre­sję, stres, dla­tego musimy poczuć, że pod­jęty przez nas wysi­łek wart był zachodu.

Porażka nie jest jed­nak formą życia, lecz wybo­rem. „Porażka to nie nego­wa­nie tego, co jest, jakby tego nie było, lecz uzna­nie tego, czego nie ma, jakby było”.

Bez wąt­pie­nia to, czego ludzie pra­gną, to móc ujrzeć owoce i zebrać plony tego, co zasiali. Ważne jest, aby nauczyć się postę­po­wać w moż­li­wie naj­lep­szy spo­sób i uni­kać tego, by poziomy stresu i fru­stra­cji coraz bar­dziej się pod­wyż­szały. Jeśli twoja samo­ocena i postawa jest wyż­sza niż porażki i błędy, przez które musisz prze­brnąć, odzy­skasz siły i dotrzesz do mety znacz­nie szyb­ciej. Jeśli z kolei zdo­łają cię one zatrzy­mać i unie­ru­cho­mić, nad­szedł czas, żeby poczy­nić nowe plany i nabrać więk­szego prze­ko­na­nia co do celu i wyzwa­nia, jakie trzeba pod­jąć.

Wszyst­kim nam wolno się mylić, jed­nak mamy rów­nież prawo napra­wić błędy i zamie­nić je w suk­ces.

Uczmy się na błę­dach, zapo­mnijmy o szcze­gó­łach i podą­żajmy naprzód.

Na tych stro­nach raz po raz napo­tkasz słowo „umysł”, ten bowiem, kto zwy­cięża umysł, wygrywa par­tię. Jeśli porażka opa­nuje twój umysł, twoje dzia­ła­nia będą powo­do­wane emo­cjami, a nie kon­kret­nymi i real­nymi decy­zjami. Każdą bitwę naj­pierw wygrywa się w umy­śle, a następ­nie w polu. Porażka nie jest złem, złem jest to, że nasze prze­ko­na­nia i błędne kon­cep­cje, jakie mamy wobec niej, więżą nas i nie­wolą. „Poziom two­jego dzia­ła­nia będzie zgodny z pozio­mem two­jego myśle­nia”.

Nie wystar­czy chcieć pozo­sta­wić za sobą porażkę, trzeba się zmo­dy­fi­ko­wać i zapla­no­wać stra­te­gie, zwy­czaje, struk­tury myśle­nia, które pozwolą sku­pić się na tym, co pierw­sze i naj­waż­niej­sze. Klu­czem do suk­cesu jest dokład­ność i sku­tecz­ność. Nie zatrzy­muj się przy bła­host­kach, zosta­łeś zapro­gra­mo­wany tak, żeby pozo­sta­wić po sobie ślad i żeby twoje kroki zawio­dły cię do celu.

Zosta­łeś zapro­gra­mo­wany, aby uzy­skać owoce, wiele, wiele owo­ców. W twoim DNA ist­nieje gen, który pozwoli ci prze­kształ­cić każdą porażkę w suk­ces, a rów­no­cze­śnie rosnąć i pomna­żać wszystko, co będziesz robił. To twoja odpo­wie­dzial­ność i nikogo innego. Oka­zje i suk­ces cze­kają na cie­bie tam, gdzie się znaj­du­jesz.

Być może dzi­siaj prze­ży­wasz jakąś porażkę lub chwile, któ­rych nie chciał­byś prze­cho­dzić, lecz w twoim wnę­trzu jest miej­sce na suk­ces. Określ zasady i wpro­wadź je. Aby odnieść suk­ces i zosta­wić za sobą porażkę, nie powi­nie­neś nada­wać jej więk­szego zna­cze­nia, niż ma je w rze­czy­wi­sto­ści.

Pierw­szym kro­kiem niech będzie prze­brnię­cie przez nią, dru­gim poko­na­nie jej, a w końcu zro­zu­mie­nie. Jeśli od początku będziesz to rozu­miał, będziesz umiał opra­co­wać stra­te­gie konieczne do odwró­ce­nia jej skut­ków.

Kon­trola nad porażką i suk­ce­sem spo­czywa w two­ich rękach, samo­ocena jest w two­ich rękach, twoje myśli zależą od cie­bie.

Nikt nie może zaha­mo­wać two­jego suk­cesu. PORAŻKA NIE IST­NIEJE. „Porażka” może jedy­nie wyzwo­lić ukryty poten­cjał, który jesz­cze nie wyło­nił się na świa­tło dzienne.

• Porażka sta­nie się wyra­zem siły i ener­gii, jaką posia­dasz, a jesz­cze jej nie znasz.

• Porażka da ci mądrość, żebyś otwo­rzył umysł i duszę, odda­lił się od zła i przy­jął dobro, doce­niał to, co unosi, i gar­dził tym, co krzyw­dzi.

• Porażka jedy­nie wyzwoli zdol­nego męż­czy­znę i zdolną kobietę, jakimi w rze­czy­wi­sto­ści jeste­ście. Porażka roz­bije szklaną bańkę, w któ­rej tkwisz. Zosta­łeś stwo­rzony po to, by podą­żać w nie­skoń­czo­ność. Pro­blemy, oko­licz­no­ści, porażka, a nawet suk­ces ani cię nie zata­piają, ani nie uno­szą, ale ujaw­niają, co jest w tobie.

Czy ponio­słeś porażkę z powodu nie­wie­dzy? Złego nasta­wie­nia? Przez przy­pa­dek? Bez względu na powód, mam dla cie­bie dobrą wia­do­mość: porażka nie ist­nieje dla tych, któ­rzy ośmie­lają się się­gnąć po wię­cej.

Posta­nów, że sta­niesz się znany ze swo­ich POMYŚL­NYCH PORA­ŻEK. Pod­czas tego pro­cesu ktoś odda do twej dys­po­zy­cji potrzebne środki, poja­wią się przed tobą naj­lep­sze szanse w życiu, każda prze­szkoda będzie sta­no­wić nowe drzwi, które się otwo­rzą, gdyż uro­dzi­łeś się po to, by osią­gnąć suk­ces we wszyst­kich dzie­dzi­nach życia. Czym jest suk­ces?

Może posia­da­niem milio­nów, samo­cho­dów, domów, wła­dzy, ziem, pano­wa­niem nad kra­jami, zało­że­niem rodziny, wycho­wa­niem dziecka, byciem szczę­śli­wym… Różne rodzaje suk­cesu, różne cele i różne inten­cje. Od cie­bie zatem zależy usta­le­nie, który z tych czy innych będzie twoim oso­bi­stym suk­ce­sem, celem, który tylko ty możesz wypeł­nić i osią­gnąć. Ponie­waż należy do cie­bie, ponie­waż został wyśniony i wymy­ślony po to, byś to ty go osią­gnął.

Określ go w swoim umy­śle, w swo­jej duszy, w swoim duchu. Może już go osią­gną­łeś? Gra­tu­la­cje! Jest jed­nak znacz­nie wię­cej. Zapra­gnij kolej­nego suk­cesu i bądź dosko­nały we wszyst­kim, co robisz, w życiu oso­bi­stym, w rela­cjach inter­per­so­nal­nych, zawo­do­wych, w pracy, we wszyst­kim, co podej­miesz. Roz­wi­jaj się i ulep­szaj, akcep­tuj każde wyzwa­nie i każdą próbę sił, jaka pojawi się przed tobą.

Zarówno porażka, jak i suk­ces potrze­bują cie­bie jako pro­ta­go­ni­sty histo­rii. Co wybie­rzesz?

Suk­cesy.

Ber­nardo Sta­ma­teas

CZĘŚĆ PIERW­SZA

1. Prze­grana czy prze­grany?

1.

PRZE­GRANA CZY PRZE­GRANY?

1. PRZE­GRANA CZY PRZE­GRANY? CZY TO TYLKO RÓŻ­NICA JED­NEJ LITERY?

Musimy nauczyć się cenić i odkryć to wszystko, co jeste­śmy zdolni osią­gnąć. Spre­cy­zo­wa­nie suk­ce­sów, prze­kształ­ce­nie pora­żek w osiąg-nię­cia i korzy­ści ustalą naszą samo­ocenę i miej­sce, jakie będziemy zaj­mo­wać w świe­cie.

Pierw­szy krok to roz­po­czę­cie dzia­łań, powzię­cie posta­no­wie­nia o zre­ali­zo­wa­niu każ­dej obmy­ślo­nej idei i każ­dego pomy­słu.

Odkry­cie talen­tów, zdol­no­ści i poten­cjału, w jakie zosta­li­śmy wypo­sa­żeni, zbliży nas do celu.

Jedy­nie wów­czas, kiedy zre­ali­zu­jesz każdą ideę, każdy cel, będziesz mógł zadać sobie pyta­nie, w któ­rej z tych dwóch sytu­acji się znaj­du­jesz.

Może uzy­ska­łeś tylko nega­tywny lub nie­spo­dzie­wany wynik bądź też może posta­no­wi­łeś porzu­cić cel.

W takiej chwili, w roz­strzy­ga­ją­cym cza­sie, czy będziesz w sta­nie odpo­wie­dzieć: prze­grana czy prze­grany? Wydaje się, że to tylko kwe­stia jed­nej litery, nie­mniej jed­nak róż­nica mię­dzy nimi jest prze­pastna.

Czy ist­nieje ktoś, kto lubiłby pono­sić porażkę? Kto z entu­zja­zmem akcep­to­wałby nie­po­wo­dze­nie? Kto chciałby ponow­nie wyko­ny­wać pracę, która być może zajęła mu całe mie­siące badań i przy­go­to­wań? Z całą pew­no­ścią nikt!

Kto z wła­snej woli zde­cy­do­wałby się popra­wiać to, co już uznał za zakoń­czone i udane przed­się­wzię­cie? Bez wąt­pie­nia nikt.

Wszy­scy w jakiejś chwili napo­ty­kamy oko­licz­no­ści, któ­rych się nie spo­dzie­wa­li­śmy, sytu­acje, któ­rym musimy sta­wić czoło i je roz­wią­zać.

Do cie­bie będzie nale­żeć decy­zja, czy je prze­kształ­cić, czy też w nich tkwić. To twój wybór okre­śli dzia­ła­nie. Możesz posta­no­wić, że:

porażka nie jest żad­nym wybo­rem ani alter­na­tywą w twoim życiu bądź teżmożesz zaak­cep­to­wać porażkę i pogo­dzić się z nią.

Róż­nica mię­dzy „prze­graną” a „byciem prze­gra­nym” będzie pro­por­cjo­nal­nie zwią­zana z tym, jak zmie­rzysz się z każdą sta­no­wiącą wyzwa­nie oko­licz­no­ścią i jakie zaj­miesz wobec niej sta­no­wi­sko.

Porażka nie jest naszym wro­giem, mimo że więk­szość osób tak wła­śnie uważa.

Nie okre­śla rów­nież kul­mi­na­cji naszych celów, wręcz prze­ciw­nie. To jedy­nie wska­zówka, że stra­te­gie, które sto­so­wa­li­śmy dotych­czas, nie są odpo­wied­nie ani naj­po­myśl­niej­sze dla tego pro­jektu.

Porażka pozwala nam ponow­nie spoj­rzeć na błąd, lecz z nowej per­spek­tywy.

Jedy­nie ci, któ­rzy odważą się rzu­cić wyzwa­nie wła­snym błę­dom i poraż­kom, osią­gną suk­ces.

To wła­śnie w chwili podej­mo­wa­nia dzia­ła­nia i decy­zji zasa­dza się róż­nica mię­dzy „prze­graną” a „prze­gra­nym”.

PRZE­GRANA - Zaak­cep­to­wać błąd i uczyć się na nim. PRZE­GRANY - Tkwić w porażce.

Prze­grana będzie czę­ścią drogi wio­dą­cej do suk­cesu. Pamię­taj o tym. Jeśli nauczono cię cze­goś prze­ciw­nego, nade­szła pora, żeby odrzu­cić ten sys­tem myśle­nia i pozwo­lić sobie na pono­sze­nie porażki. Nie ma ani suk­cesu, ani zwy­cię­stwa bez porażki, wszy­scy w któ­rymś momen­cie je pono­simy.

Błędne jest myśle­nie, że ci, któ­rzy odnie­śli suk­ces, ni­gdy nie ponie­śli porażki czy nie popeł­nili uchy­bień.

Suk­ces nie ozna­cza braku potknięć, fru­stra­cji, nie­do­god­no­ści czy trud­no­ści.

Suk­ces jest wyni­kiem porażki + następ­nej porażki + nowych trud­no­ści + nowych błę­dów + ponow­nego roz­po­czy­na­nia tyle razy, ile będzie konieczne, aż wytwo­rzy się szanse, które zawiodą nas do spo­dzie­wa­nych wyni­ków.

Oto klucz: Opie­ra­nie się porażce i błę­dowi zawie­dzie nas pro­sto do suk­cesu.

Czło­wiek suk­cesu wie, że porażka jest tylko ogni­wem w łań­cu­chu wią­żą­cym go z osią­gnię­ciami i nie­zwy­kłymi rezul­ta­tami. Stop­nień trud­no­ści do roz­wią­za­nia nie sta­nowi dla niego prze­szkody. Wie, że wszystko, czego potrze­buje do prze­kształ­ce­nia tego nega­tyw­nego wyniku w osią­gnię­cia i korzy­ści, to wyko­rzy­sta­nie poten­cjału i narzę­dzi, jakie ma w sobie.

Suk­ces czy porażka w inte­re­sach są bar­dziej wyni­kiem nasta­wie­nia men­tal­nego niż zdol­no­ści umy­sło­wych.

Wal­ter Dill Scout

Prze­grana gene­ruje nowe szanse na suk­ces. Czu­cie się prze­gra­nym nie.

Osią­gnię­cia lub straty, jakie staną się twoim udzia­łem, będą zgodne z tym, jak postrze­gasz swój cel, i ze sku­pie­niem, z jakim zatrzy­masz się, aby spoj­rzeć na porażkę i sta­wić jej czoło.

Spor­to­wiec K. Rote stwier­dził: „Nie mam wąt­pli­wo­ści, że ist­nieje wiele spo­so­bów na to, by zostać zwy­cięzcą, w rze­czy­wi­sto­ści jed­nak jest tylko jeden spo­sób, by ponieść porażkę, a jest nim ponieść klę­skę i nie widzieć nic dalej”.

Ta defi­ni­cja prze­gra­nej usta­na­wia róż­nicę mię­dzy popeł­nie­niem błędu lub ponie­sie­niem porażki a życiem w poczu­ciu bycia prze­gra­nym i prze­cięt­nym. Prze­cięt­ność i pogo­dze­nie się z wyni­kami lub ich bra­kiem jest tym, co sta­nowi róż­nicę.

Pod­czas gdy jedni śpią, inni czu­wają, wypa­tru­jąc swo­ich marzeń i każ­dego celu, który przy­bliży ich do wyzna­czo­nej mety.

Bar­dzo ważną róż­nicą, jaką należy wziąć pod uwagę, jest to, że ludzie suk­cesu decy­dują się na pod­ję­cie ryzyka, pod­czas gdy prze­grani nie. Prze­grany bowiem:

• Nie uczy się na poraż­kach.

• Pła­cze i ubo­lewa nad swoim błę­dem, bia­do­ląc nad tym, co mogło być, a nie było.

• Żyje w prze­cięt­no­ści i braku pro­jek­tów, marzeń i celów.

• Uskarża się i bia­doli, a wymówki są jego ulu­bioną bro­nią.

• Obwi­nia cały świat i los za swoje życie.

• Myśli, że zawsze będzie prze­grany.

• Żyje w duchu lega­li­zmu, w świe­cie sta­rych oby­cza­jów i rytu­ałów.

• Żyje prze­szło­ścią.

• Nie wie, od czego zacząć.

• Jest nie­stały we wszyst­kich swych poczy­na­niach i ma zmienny nastrój: jed­nego dnia czuje się dobrze, a dru­giego nie.

• Nie potrafi prze­kie­ro­wać swo­ich błę­dów w stronę zwy­cięstw i korzy­ści.

• Odczuwa ogromny strach przed prze­graną.

• Uznał się za poko­na­nego.

Rzu­ca­jący wyzwa­nie wie, że porażka:

• Sta­nowi część pro­cesu ucze­nia się.

• Jest czę­ścią jego postępu i osią­gnięć.

• Sta­nowi wyzwa­nie dla jego sche­ma­tów i zało­żeń.

• Nie prze­szka­dza w tym, by raz po raz zaczy­nać.

• Czyni z niego czło­wieka bar­dziej wytrwa­łego i upar­tego.

• Zachęca go do ucze­nia się na każ­dym błę­dzie.

• Posuwa go naprzód w jego marze­niach.

• Uświa­da­mia mu błąd, który stara się napra­wić i odwró­cić jego skutki, ni­gdy jed­nak nie skła­nia do zanie­cha­nia pro­jektu.

Ein­ste­inowi pewien nauczy­ciel powie­dział: „Ni­gdy wysoko nie zaj­dziesz”.

Za życia Van Gogh nie sprze­dał ani jed­nego obrazu. Dzi­siaj jego płótna osią­gają wie­lo­mi­lio­nowe ceny.

Akto­rowi Robi­nowi Wil­liam­sowi powie­dziano: „Nie nada­jesz się do aktor­stwa”.

Wszy­scy oni, nie odnió­sł­szy jesz­cze suk­cesu, prze­żyli porażki, fru­stra­cje i roz­cza­ro­wa­nia. Nie znie­chę­cili się jed­nak, lecz wytrwali i raz za razem zaczy­nali wszystko od nowa.

Naj­więk­szą zaletą tych ludzi była „wiara w swoje marze­nia, w swój poten­cjał i w swoją zdol­ność prze­kształ­ce­nia porażki w suk­ces”. Błąd ich nie ogra­ni­czył, ni­gdy nie czuli się prze­grani.

Musimy poświę­cić odpo­wied­nią ilość czasu na osza­co­wa­nie błędu. Oce­nia­nie go w ode­rwa­niu od celu, do jakiego się dąży, spra­wia, że każda pomyłka będzie prze­ży­wana jako klę­ska, chaos i bez­pow­rotna strata.

Ten spo­sób myśle­nia powo­duje, że tra­cimy z oczu fakt, iż wszyst­kie zwień­czone suk­ce­sem pro­cesy potrze­bują czasu.

Nauczmy się spo­glą­dać na cało­ściowy obraz naszego celu, nama­lo­wany i sprze­dany. Jeśli będziemy potra­fili go sobie zwi­zu­ali­zo­wać, będziemy w sta­nie dostrzec wszyst­kie te oka­zje, jakie wytwo­rzył dla nas błąd czy prze­szkoda, na którą się natknę­li­śmy.

Róż­nica mię­dzy prze­graną a czu­ciem się prze­gra­nym polega na tym, że czło­wieka suk­cesu porażka nie powstrzy­muje, nie przy­gniata, nie skła­nia do myśle­nia, czu­cia czy życia jako prze­grany. Porażki ni­gdy nie uważa za klę­skę ani za doce­lowy punkt.

To jedy­nie błąd, a cho­dzi o to, żeby znów iść dalej, mylić się i znowu dzia­łać, aż osią­gnie się spo­dzie­wany wynik.

2. MYLĄ SIĘ ODWAŻNI…

Jakże dobrze znane popu­larne i praw­dziwe jest to powie­dze­nie!

BŁĄ­DZIĆ JEST RZE­CZĄ LUDZKĄ, głosi powszech­nie znana mądrość, a zarówno ty, jak ja, jeste­śmy isto­tami ludz­kimi, zatem błą­dzimy.

Droga do suk­cesu pełna jest pora­żek, osią­gnięć i trud­no­ści, a wszyst­kie one sta­no­wią część pro­cesu.

Pro­fe­sor Lisa Amos na pod­sta­wie danych sta­ty­stycz­nych usta­liła, że przed osią­gnię­ciem suk­cesu przed­się­biorcy zali­czyli 3,8 pro­cent błę­dów i pora­żek. Umieli jed­nak zaak­cep­to­wać nie­po­wo­dze­nie i w nim nie utknęli. Prze­ana­li­zo­wali je, zba­dali i zajęli się odwra­ca­niem jego skut­ków, aż uzy­skali ocze­ki­wane rezul­taty.

Błędy nie mają same w sobie mocy ani wła­dzy pod­ko­pa­nia naszej wiary w sie­bie czy też skło­nie­nia nas do odstą­pie­nia od marze­nia, jakie żywi nasz umysł i serce.

Kiedy dajemy sobie pozwo­le­nie na popeł­nie­nie błędu, rów­no­cze­śnie dajemy sobie pozwo­le­nie na poko­na­nie nas samych.

Elo­ise Ristad, muzy­ko­lożka

Moc gar­dze­nia sobą i nie­do­ce­nia­nia się przy­zna­jemy sobie sami. Nikt z wyjąt­kiem nas nie jest w sta­nie okre­ślić, czy ponie­śli­śmy porażkę, czy też nie.

Oce­nia­nie pro­cesu ozna­cza odwró­ce­nie uwagi od osta­tecz­nego celu.

Pro­ces jest cza­sem próby poświę­co­nym na przy­go­to­wa­nie, opra­co­wa­nie, błędy oraz naukę. Miej pomysł, pró­buj i myl się. Dys­po­nuj tym cza­sem próby, to dozwo­lone, i pamię­taj, że liczą się wyniki, a nie pro­cesy. Pro­ces nie defi­niuje rezul­tatu, jest tylko jego czę­ścią.

Suk­ces wymaga wysiłku, ener­gii, czasu, woli, a przede wszyst­kim pano­wa­nia nad sobą i wytrwa­ło­ści aż do końca.

Pod­czas mar­szu być może robimy dwa kroki do przodu i trzy wstecz, lecz zapew­niam cię, że kiedy ponow­nie podej­miesz marsz, twoje kroki będą szyb­sze.

Pomyłki stają się poraż­kami, kiedy nie­prze­rwa­nie reagu­jemy na nie nie­wła­ści­wie.

John Maxwell

Cel nas zmo­ty­wuje i skie­ruje naszą uwagę w taki spo­sób, że błąd nie będzie w sta­nie nas zatrzy­mać ani wystra­szyć.

Według Washing­tona Irvinga: „Wiel­kie umy­sły mają cele, inne mają pra­gnie­nia”.

Pra­gnie­nia są złu­dze­niami, chę­ciami; cele są real­no­ścią.

Cel okre­śli porażkę jako przej­ściową i chwi­lową sytu­ację, utrwali twoją wytrwa­łość i umocni cię aż do osią­gnię­cia mety.

Cel sprawi, że mimo wszystko będziesz sku­piony. Twój cel cię wyróż­nia, wypeł­nia, czyni kom­plet­nym i daje poczu­cie satys­fak­cji.

Błędy stają się uchy­bie­niami, kiedy tak je postrze­gamy i nie­wła­ści­wie na nie reagu­jemy.

Osoba mająca cel nie zatrzy­muje się, żeby zazdro­ścić innym ich suk­ce­sów i osią­gnięć; cie­szy się nimi i je okla­skuje.

Męż­czy­zna i kobieta mający cel wzmac­niają się pod­czas dzia­ła­nia. Cza­sami prze­gry­wają, lecz wiele też razy wygry­wają i zdo­by­wają prze­wagę.

Cóż, jaki jest zatem twój cel? Dokąd chcesz dojść? Jak chcesz, żeby cię zapa­mię­tano?

Określ to:

Życie z celem sprawi, że wszystko, co będziesz robił, nabie­rze sensu, a tobie powie­dzie się we wszyst­kim, czego się podej­miesz.

3. JEŚLI PONIO­SŁEŚ PORAŻKĘ, NA­DAL DZIA­ŁAJ

Pre­zy­dent T. Roose­velt mawiał: „Czło­wiek, który nie popeł­nia błę­dów, nie robi postę­pów”.

Zacznij dzia­łać, nie cze­kaj, aż powieje dla cie­bie pomyślny wiatr, nie cze­kaj na lep­sze warunki kli­ma­tyczne, żeby zacząć wio­sło­wać, uczyń to z tym poten­cja­łem i baga­żem, jaki posia­dasz. Nie cze­kaj, aż twoje emo­cje dadzą ci na to pozwo­le­nie, idź do przodu, a jeśli się pomy­lisz, zacznij od nowa.

Kto niby może oce­nić, czy ponio­słeś porażkę? Pro­ces, twój kolega z pracy, twój szef, jakieś arbi­tral­nie wypo­wia­da­jące się gre­mium?

Kto z nich jest upraw­niony do decy­do­wa­nia o tym?

Tylko ty, zgod­nie z twoją wytrwa­ło­ścią i two­imi zdol­no­ściami, które roz­wi­jasz.

Nie­ważne, ile razy się mylisz i zaczy­nasz od nowa.

Ponow­nie zde­fi­niuj poję­cie porażki, błędu, po czym odwróć je, prze­kształ­ca­jąc w osią­gnię­cia i korzy­ści.

Jeśli ponio­słeś porażkę, pró­buj znowu tyle razy, ile będzie to konieczne, lecz nie pod­da­waj się. W dro­dze do suk­cesu możesz potknąć się wiele razy, a w okre­ślo­nych oko­licz­no­ściach nawet koniecz­nych.

Brian Tracy opo­wiada o czte­rech oso­bach, które zostały milio­ne­rami w bar­dzo mło­dym wieku. Począt­kowo zain­we­sto­wały w sie­dem­na­ście inte­re­sów, które przy­nio­sły im straty, zanim zna­la­zły swoje „kopal­nie złota”, swoje cudowne szanse.

Pró­bo­wały, myliły się i na­dal dzia­łały, aż wygrały. Wymy­śliły nowe stra­te­gie, nakre­śliły nowe plany i pro­jekty, aż tra­fiły w dzie­siątkę.

Te osoby wie­dzą, że porażka nie jest ich prze­zna­cze­niem, a jedy­nie punk­tem zała­ma­nia na dro­dze do celu.

Geo­rge Ber­nard Shaw umiał zde­fi­nio­wać błąd: „Życie spę­dzone na popeł­nia­niu błę­dów jest nie tylko zacniej­sze, ale także bar­dziej uży­teczne niż życie spę­dzone na nie­ro­bie­niu niczego”. Porażka jest tylko cza­sowa, to jak strzał z pisto­letu do celu, jakim jest suk­ces.

Kiedy natkniesz się na nią, pomyśl, że ta porażka rów­nież minie, nie będzie trwać całe życie.

Prze­szkody i trud­no­ści nie czy­nią z cie­bie osoby prze­gra­nej: wprost prze­ciw­nie, prze­mie­niają cię w osobę nie­lę­ka­jącą się pora­żek.

Im szyb­ciej zdo­łasz zosta­wić za sobą porażkę, tym bar­dziej widoczne sta­nie się, że zbli­żasz się do mety, naby­wa­jąc doświad­cze­nia i cha­rak­teru, nie­odzow­nych warun­ków do odnie­sie­nia suk­cesu.

Utra­ciw­szy zdol­ność poru­sza­nia czte­rema pal­cami, wielki kom­po­zy­tor Georg Frie­drich Händel stał się prak­tycz­nie ban­kru­tem. Upadł na duchu i wiele razy zamie­rzał zre­zy­gno­wać z pracy. Wtedy jeden z jego przy­ja­ciół przy­niósł mu libretto i popro­sił, aby napi­sał do niego muzykę, co bar­dzo zasko­czyło muzyka. W ciągu zale­d­wie dwu­dzie­stu czte­rech godzin kom­po­zy­tor ukoń­czył zle­cone dzieło, ora­to­rium znane pod tytu­łem Mesjasz, uzna­wane za mistrzow­skie osią­gnię­cie wszech cza­sów.

Händel sta­wił czoło swoim emo­cjom, swo­jemu poczu­ciu klę­ski, utra­cie majątku i mimo wszystko zaczął od nowa. Nie zatrzy­mał go strach przed ponie­sie­niem ponow­nej porażki. A co naj­waż­niej­sze, wyba­czył sobie swoje nie­szczę­ścia i dał sobie szansę na ponowne dzia­ła­nie.

Jedyną osobą, którą musisz poko­nać, jesteś ty sam. Poko­naj sie­bie, rywa­li­zuj ze sobą i wydo­bądź z sie­bie to, co naj­lep­sze.

Klu­czem jest to, żeby się upie­rać, zawsze wytrwać nieco dłu­żej i nie zatrzy­my­wać się.

Jak mawiała nie­ży­jąca już saty­ryk Erma Bom­beck: „Pod koniec życia mam nadzieję, że nie została mi ani odro­bina talentu i mogę powie­dzieć, że zuży­łam wszystko, co mi dano”.

Suk­ces jest dany tym, któ­rzy są gotowi raz po raz zaczy­nać na nowo, tym, któ­rzy wie­dzą, jak to działa i są gotowi pozbyć się wszyst­kiego, co ich wypeł­nia, by móc się ponow­nie napeł­nić.

4. ZALEŻY ODE MNIE

Socjo­log J. Brun­ner twier­dzi: „Lepiej, żebyś akty­wo­wał swoje emo­cje, niż żeby te zaczęły dzia­łać”.

Nie cze­kaj, aż poczu­jesz się dobrze, żeby zacząć. Kiedy posta­no­wisz dzia­łać, poczu­jesz się dobrze w chwili wyko­na­nia zada­nia.

Powin­ni­śmy zadać sobie nastę­pu­jące pyta­nia: Co możemy wpro­wa­dzić do swo­jego umy­słu, żeby mieć sil­nego ducha? Jakie zwy­czaje musimy wpro­wa­dzić, żeby roz­wi­nąć nie­znisz­czalną wewnętrzną siłę? Od kogo zależy mój suk­ces lub moja porażka?

Odpo­wiedź na każde z tych pytań brzmi: „Zależy ode mnie, zależy ode mnie, zależy ode mnie”, a im czę­ściej będziesz mógł wpro­wa­dzić ją do swo­jego umy­słu i ducha, tym lepiej.

Od chwili naro­dzin musisz samo­dziel­nie oddy­chać. Od tego momentu każdy oddech zależy od cie­bie. Czy wie­dzia­łeś, że nikt nie może za cie­bie oddy­chać?

Zosta­li­śmy wypo­sa­żeni w zdol­ność odwró­ce­nia każ­dej nie­po­myśl­nej sytu­acji i dzia­ła­nia mimo naszych emo­cji i uczuć. Dzia­ła­nie nie­za­leż­nie od naszego wnę­trza, naszego oto­cze­nia, kogoś innego, pozwoli nam decy­do­wać i odkryć to wszystko, co jeste­śmy w sta­nie wytwo­rzyć i uczy­nić. Nie ocze­kuj niczego od nikogo, nikt nie jest ci nic winien, bądź wolny od ludzi i naucz się robić to, co tobie przy­pada w udziale.

Suk­ces nie zależy od two­jego oto­cze­nia ani spu­ści­zny, lecz od tego, czy będziesz w sta­nie budo­wać. Mając takie prze­ko­na­nia i myśli, nie pozwo­lisz, aby strach mógł cię znisz­czyć ani uczy­nić bier­nym. Nikt nie będzie miał prawa ani wła­dzy, żeby oce­niać, czy ponio­słeś porażkę, czy też nie.

Wszy­scy w któ­rymś momen­cie odczu­wa­li­śmy strach, że ponow­nie się pomy­limy. Bali­śmy się ewen­tu­al­nego wyniku lub nie­ocze­ki­wa­nego odrzu­ce­nia. Strach przed popeł­nie­niem błędu para­li­żuje, unie­ru­cha­mia i czyni nie­zdat­nym do dal­szego podą­ża­nia naprzód i rów­no­cze­snego ucze­nia się na pró­bach i błę­dach, co jest konieczne dla odnie­sie­nia suk­cesu.

Kiedy nie dzia­łamy, strach i prze­ra­że­nie stają się ogromne i zdają się nabie­rać znacz­nie więk­szej mocy i war­to­ści, niż w rze­czy­wi­sto­ści mają.

Strach pozba­wia nadziei i okrada z wiary. Spra­wia, że tra­cisz z oczu cel, wpro­wa­dza­jąc się w strefę kom­fortu i kon­for­mi­zmu, gdzie nic się nie dzieje.

Poko­na­nie stra­chu i uzna­nie, że wolno się mylić, zdej­muje z nas cię­żar i uwal­nia od błęd­nego per­fek­cjo­ni­zmu, rów­no­cze­śnie pozwa­la­jąc nam ponow­nie popeł­niać błędy przy reali­za­cji pro­jektu.

I pamię­tajmy, że im więk­szy będzie pro­jekt i cel, tym więk­sze będą prze­szkody, jakie napo­tkamy. Droga wio­dąca do suk­cesu pełna jest ryzy­kow­nych sytu­acji, lecz poko­na­nie ich ozna­cza roz­wój i naukę. Wszy­scy genialni ludzie i naukowcy w histo­rii podej­mo­wali ryzyko. Ryzyko nie­sie ze sobą pewną liczbę pora­żek i suk­ce­sów, jedne i dru­gie wiodą do celu.

Kiedy uzy­skasz rezul­tat, który pociąga za sobą świa­dome pod­ję­cie ryzyka, wów­czas będziesz zdolny oce­nić błąd czy trud­no­ści, nauczyć się na nich i dalej podą­żać swoją drogą.

„Chwila świa­do­mego triumfu spra­wia, że czło­wiek czuje, iż po tym nic tak naprawdę nie jest ważne; chwila świa­do­mej porażki spra­wia, że czło­wiek czuje, że to koniec wszyst­kiego. Nie­mniej jed­nak ani to uczu­cie nie jest realne, ani wyda­rze­nie nie jest tym, czym się może wyda­wać”1.

Skup się na swo­ich zdol­no­ściach, nie wik­ty­mi­zuj błędu.

Źró­dło suk­cesu rodzi się w ufno­ści do naszej umie­jęt­no­ści dzia­ła­nia. I pamię­taj, że ni­gdy nie będziesz wie­dział wszyst­kiego, co możesz zro­bić, dopóki nie zaczniesz tego robić.

W celu odnie­sie­nia suk­cesu musisz zerwać ze swo­imi ogra­ni­cze­niami.

To nie tutaj, lecz tam, gdzie twój umysł uzna, że możesz pójść.

Kim jesteś?

Kiedy będziesz mógł odpo­wie­dzieć sobie na to pyta­nie, ni­gdy nie będziesz prze­grany. Kiedy będziesz widział, że w isto­cie nie masz gra­nic, że nikt nie może cię zatrzy­mać, że nic i nikt na cie­bie nie działa, wów­czas będziesz wie­dział, kim jesteś.

5. POD­SU­MO­WA­NIE

Prze­grany to czło­wiek, który coś robi źle, lecz nie jest zdolny wycią­gnąć korzy­ści z doświad­cze­nia.

Elbert Hub­bard

Nie wie­rzę w prze­zna­cze­nie, które dopada czło­wieka za każ­dym razem, kiedy działa, lecz wie­rzę w prze­zna­cze­nie, które dopada go, kiedy nie działa.

G.K. Che­ster­ton

2. Men­talna fik­sa­cja, droga do porażki

2.

MEN­TALNA FIK­SA­CJA, DROGA DO PORAŻKI

1. MEN­TALNA FIK­SA­CJA, KRA­DZIEŻ SUK­CESU

Możesz brać udział w semi­na­riach i mieć tytuły naukowe, jeśli jed­nak w twoim umy­śle i duchu obse­syj­nie trzy­masz się nega­tyw­nych prze­ko­nań, nie uzy­skasz ocze­ki­wa­nych rezul­ta­tów w swo­ich dzia­ła­niach.

W okre­ślo­nych chwi­lach, zwłasz­cza w cza­sie kry­zysu i pora­żek, ludzie mają potrzebę trzy­mać się cze­goś lub kogoś, przed­mio­tów, wize­run­ków, i prze­kształ­cać je w swoje koło ratun­kowe, przez co auto­ma­tycz­nie zba­czają z drogi do celu.

Jed­nak żeby odwró­cić te nie­po­wo­dze­nia i kry­zysy, nie potrze­bu­jemy pokła­dać wiary w przed­mio­tach, oso­bach czy wize­run­kach.

Wize­ru­nek jest utrwa­lo­nym poję­ciem. Wize­ru­nek men­talny jest utrwa­le­niem, ku któ­remu kie­ruje się umysł. Z tego powodu za każ­dym razem, gdy życie lub dzia­ła­nie krąży wokół cze­goś lub kogoś, to ta myśl czy ten wize­ru­nek stają się obse­sją i blo­kują zdol­ność roz­róż­nia­nia i podej­mo­wa­nia decy­zji.

Dopóki każde utrwa­lone poję­cie nie zosta­nie zakwe­stio­no­wane i uznane za fał­szywe, dopóki nie zmie­nisz swo­jego spo­sobu myśle­nia, nie będziesz mógł uzy­skać nie­zwy­kłych wyni­ków.

Utrwa­lone poję­cia ogra­ni­czają nas i zmie­niają w osoby nie­ela­styczne, sztywne, nie­zdolne do stwo­rze­nia nowych roz­wią­zań umoż­li­wia­ją­cych pozo­sta­wie­nie za sobą błędu i porażki.

Oto naj­pow­szech­niej­sze utrwa­lone poglądy:

Sku­pia­nie się na kimś innym

Nie­które osoby mają obse­sję na punk­cie tego, co inni im uczy­nili, na bólu, jaki im spra­wili. Nie uświa­da­mia­jąc sobie tego, spra­wiają, że te szko­dliwe emo­cje w końcu zablo­kują ich poten­cjał i zdol­ność ponow­nego nawią­za­nia rela­cji ze świa­tem zewnętrz­nym. Dla­tego uwol­nij się od ludzi.

Nie poświę­caj rów­nież czasu na ide­ali­zo­wa­nie kogoś. Druga osoba ma ci słu­żyć do moty­wa­cji, nie ide­ali­za­cji. „Inny” nie ma więk­szej wła­dzy niż ta, jaką ty sam mu przy­znasz.

Wszy­scy dys­po­nu­jemy taką samą wol­no­ścią i taką samą moż­li­wo­ścią zre­ali­zo­wa­nia naszych marzeń.

Jeśli twój umysł zafik­so­wał się na innych ludziach, na „tym dru­gim”, ponie­siesz porażkę. A zatem jeśli twoje wybory i decy­zje zależą od wol­nej woli, jaką się cie­szysz, będziesz wolny od emo­cjo­nal­nej zależ­no­ści i nega­tyw­nego lgnię­cia, jakie to wywo­łuje.

Pomyśl: „Będziesz wzra­stać w tym, na czym się sku­piasz; sta­niesz się tym, o czym myślisz przez więk­szość czasu”.

Myślowe utrwa­le­nia są drogą do porażki.

Ogra­ni­cza­jące myśli jako utrwa­le­nia

Ogra­ni­cza­jąca myśl to bał­wo­chwal­czy wize­ru­nek, utrwa­lony i nega­tywny. Być może uro­dzi­łeś się w rodzi­nie, w któ­rej wpo­jono ci, że przed roz­po­czę­ciem nowego pro­jektu powi­nie­neś zwo­łać zebra­nie i skon­sul­to­wać wszystko, co zamie­rzasz pod­jąć, w prze­ciw­nym bowiem razie nie zyskasz apro­baty.

Takie myśle­nie ogra­ni­cza cię i czyni z cie­bie osobę współ­za­leżną.

Wyko­rze­nie­nie tego utrwa­lo­nego men­tal­nego prze­ko­na­nia daje moż­li­wość samo­dziel­nego dba­nia o sie­bie, decy­do­wa­nia zgod­nie z wła­snymi prze­ko­na­niami i sys­te­mem upodo­bań i pre­fe­ren­cji, jaki usta­no­wisz.

Teo­ria jako utrwa­lony pogląd

Wszel­kie obrazy ogra­ni­cze­nia, przy­wie­ra­nia do ludzi lub teo­rii są czymś, co budu­jemy i usta­na­wiamy, to zna­czy czymś, co sami „kon­stru­ujemy”.

W okre­ślo­nym momen­cie to przy­lgnię­cie staje się boż­kiem, a jako taki uza­leż­nia od sie­bie i każe sobie słu­żyć. Dla­tego też, podob­nie jak je zbu­do­wa­łeś, musisz je usu­nąć ze swo­jego sys­temu myśle­nia.

Utrwa­lone prze­ko­na­nia są dzia­ła­niami pamięci i rzadko zda­jemy sobie sprawę z napę­dza­ją­cego je mecha­ni­zmu i ich spo­sobu dzia­ła­nia. Zależą od auto­ma­tycz­nego pilota, któ­rego uru­cha­miamy w naszym umy­śle.

Kiedy wyrzek­niesz się auto­ma­ty­za­cji, teo­ria zej­dzie na drugi plan i będziesz mógł zająć się pro­du­ko­wa­niem i dzia­ła­niem zgod­nie ze swo­imi zasa­dami: wpro­wa­dza­jąc inno­wa­cje i two­rząc.

Prze­sądy jako utrwa­lone poglądy

Prze­są­dami nazy­wamy przy­jęty z góry nega­tywny wize­ru­nek. Zanim coś zaczniesz, uru­chom pozy­tywną wizu­ali­za­cję i określ suk­ces. Jeśli posta­no­wi­łeś podą­żać do celu, upew­nij się, że wcze­śniej odrzu­ci­łeś wszel­kie umy­słowe nega­tywne usta­le­nia, wszelki obraz, który ogra­ni­cza twój spo­sób myśle­nia i dzia­ła­nia.

Kiedy wyeli­mi­nu­jesz te utrwa­le­nia, zaczną dzia­łać twoje praw­dziwe myśli, wyno­sząc cię na uprzy­wi­le­jo­waną pozy­cję. Od tej pory nie ocze­kuj, żeby ktoś ci pomógł, ty sam uczyń pierw­szy krok.

Kto pomaga, jest wolny. Kto służy, jest więk­szy niż ten, komu służy, gdyż ów otrzy­muje, lecz słu­żący daje i dla­tego zawsze jest więk­szy.

Utrwa­lone poglądy więżą i usy­piają umysł i emo­cje, blo­kują poten­cjał i zdol­ność decy­do­wa­nia.

Pisarz Ambrose Bierce utrzy­my­wał: „Mózg jest tym urzą­dze­niem, dzięki któ­remu wszy­scy myślimy, że myślimy”.

A wiele razy nie myślimy, lecz tylko reagu­jemy zgod­nie z utrwa­lo­nymi poglą­dami spra­wia­ją­cymi, że żyjemy w poczu­ciu usta­wicz­nej porażki. Ta myśl spra­wia, że myślimy, iż dla każ­dego pro­blemu ist­nieje tylko jedno moż­liwe roz­wią­za­nie, a nie zawsze tak jest.

Zaak­cep­to­wa­nie tego ogra­ni­cze­nia i zerwa­nie z nim uświa­da­mia nam, że dla każ­dego pro­blemu ist­nieją różne roz­wią­za­nia, a dzięki temu jeste­śmy w sta­nie szybko odwró­cić porażkę.

Od chwili, gdy poko­namy wszel­kie umy­słowe prze­ko­na­nia, każdy błąd lub porażka wytwo­rzy nową sytu­ację dającą moż­li­wość nauki.

W związku z tym zaczniemy dzia­łać mądrze i zgod­nie z naszą wewnętrzną moty­wa­cją.

• Uwol­nij się od opi­nii innych ludzi.

• Oceń porażkę i wytycz nowe stra­te­gie. Ein­stein mówił: „Nie możemy ocze­ki­wać odmien­nych wyni­ków, jeśli cały czas robimy to samo”. Nie pro­gra­muj się, każ­dego dnia sta­wiaj wyzwa­nie swoim utrwa­lo­nym poglą­dom i sche­ma­tom myśle­nia. Zawsze możemy wybrać różne warianty dzia­ła­nia.

• Się­gaj myślą poza tra­dy­cje i pryn­cy­pia­lizm. Być może zadasz sobie pyta­nie: „Po co mam zmie­niać moje życie, moją codzienną rutynę, jeśli tak jest mi dobrze?”. Nie­mniej jed­nak pozo­sta­wa­nie cały czas w jed­nym miej­scu, robie­nie cze­goś w taki sam spo­sób raz za razem, dzia­ła­nie zgod­nie z poglą­dami, które już znasz, ogra­ni­cza twoją zdol­ność osią­gnię­cia więk­szego suk­cesu.

• Postaw na coś innego i nowego. Jeśli dotych­czas nie osią­gną­łeś ocze­ki­wa­nych wyni­ków, zmień kurs. Rutyna hamuje wyobraź­nię i zdol­ność inno­wa­cji każ­dego dnia.

• Nie dzia­łaj zgod­nie ze swo­imi utrwa­lo­nymi prze­ko­na­niami. „Nie mogę”, „nie wiem” i „być może” to nie opcje, ale wymówki, by nie zobo­wią­zać się do cze­goś innego i nowego.

Ufaj bar­dziej sobie. Ucie­kaj przed eks­per­tami. Prze­ko­nają cię, dla­czego coś nie będzie funk­cjo­no­wać, nie powie­dzie się. Bie­gnij i postaw na zmianę. Świat pod­bi­jają ci, któ­rzy się­gają dalej spoj­rze­niem, któ­rzy ośmie­lają się wypró­bo­wy­wać nowe idee, odrzu­cone przez innych, zlek­ce­wa­żone przez ich umy­sły znaw­ców, przez umy­sły ludzi mówią­cych: „To nie zadziała”.

Alfred Sloan zało­żył Gene­ral Motors, wpro­wa­dza­jąc nie­wiel­kie zmiany do modelu funk­cjo­no­wa­nia biz­nesu, w któ­rym poniósł fia­sko przed­się­biorca John Wesley Hyatt. Zaak­cep­to­wa­nie zmiany jako głów­nego ele­mentu suk­cesu pociąga za sobą doda­wa­nie nowych stra­te­gii zgod­nych z nowymi wyma­ga­niami.

Jedną z głów­nych przy­czyn porażki jest brak umie­jęt­no­ści znaj­do­wa­nia nowych dróg dla prze­zwy­cię­ża­nia trud­no­ści. Musimy odna­wiać się i poko­ny­wać wła­sne sła­bo­ści, żeby się roz­wi­jać. Nie­wielu przed­się­bior­ców poj­muje, że zmiany są klu­czem do wzro­stu. Obsta­wa­nie przy prze­sta­rza­łych struk­tu­rach to jedna z głów­nych przy­czyn pora­żek i powód, dla któ­rego należy ucie­kać od spe­cja­li­stów.

Poniż­sze zda­nia wypo­wie­dzieli bada­cze i eks­perci w swo­ich dzie­dzi­nach. Pomyśl o ich kon­se­kwen­cjach.

Wyna­le­zie­nie kopia­rek Xeroxa jest cał­ko­wi­cie nie­przy­datne… Kalka jest tań­sza i mamy jej pod dostat­kiem.

Tech­nicy IBM i Kodaka w 1938 r.

Wszystko, co mogło zostać wyna­le­zione, już zostało wyna­le­zione.

Char­les Duell, dyrek­tor Ame­ry­kań­skiego Urzędu Paten­to­wego w 1981 r.

640K pamięci to aż nadto dla każ­dego osob­nika.

Bill Gates, pre­zes Micro­so­ftu w 1981 r.

Nie ma żad­nego, abso­lut­nie żad­nego powodu, żeby ktoś chciał posia­dać kom­pu­ter w innym miej­scu niż biuro.

Ken Olson, pre­zes Digi­tal Equ­ip­ment w 1977 r.2

Nie musisz więc być eks­per­tem, żeby osią­gnąć suk­ces, musisz tylko zerwać z wie­rze­niami, utar­tymi poglą­dami i myślami, które ogra­ni­czają twój roz­wój.

Wierz w sie­bie i uru­chom wyobraź­nię oraz cały poten­cjał, jaki jest jesz­cze ukryty.

Nie wierz nawet w to, co oczy­wi­ste, żeby pod­nieść się z porażki. A jeśli oni się mylili, ty także masz do tego prawo.

2. POD­SU­MO­WA­NIE

Był sobie raz czło­wiek bar­dzo bogaty oraz czło­wiek bar­dzo biedny. Każdy z nich miał syna.

Pew­nego dnia bogacz zapro­wa­dził swo­jego syna na górę i powie­dział mu:

‒ Patrz. To wszystko od tego miej­sca w dół któ­re­goś dnia będzie twoje.

Innego dnia bie­dak wszedł z synem na górę i powie­dział mu:

‒ Patrz.

Uwol­nij się od prze­są­dów, z góry usta­lo­nych opi­nii, które nie poma­gają ci iść do przodu, od błęd­nych prze­ko­nań i umy­sło­wych utrwa­leń prze­szka­dza­ją­cych ci osią­gnąć suk­ces.

3. Prze­kształ­ca­jąc mojego naj­gor­szego wroga: ego

3.

PRZE­KSZTAŁ­CA­JĄC MOJEGO NAJ­GOR­SZEGO WROGA: EGO

1. IDEN­TY­FI­KU­JĄC WROGA: ON CZY JA?

Moż­li­wość usta­le­nia gra­nic jest warun­kiem defi­niu­ją­cym te osoby, któ­rych emo­cje są zdrowe. Ogra­niczenie to nie­wi­dzialna bariera okre­śla­jąca nas i wzmac­nia­jąca jako istoty nie­za­leżne, pozwa­la­jąca nam wyraź­nie odróż­nić się od pozo­sta­łych ludzi.

W świe­cie natury wszy­scy usta­lamy gra­nice, a te wie­lo­krot­nie zależą od sys­temu, w jakim wyro­śli­śmy.

Nasze ciało rów­nież wyzna­cza gra­nice. Każdy nerw pokrywa błonka, każdy narząd ma swoje wła­sne limity, skóra wyty­cza gra­nice. Wszystko, co znaj­duje się pod nią, należy do nas, a wszystko, co znaj­duje się poza nią, nie jest nasze. Na przy­kład: ogra­ni­cze­niem mówcy jest odle­głość dzie­ląca go od tych, któ­rzy go słu­chają.

Wszy­scy wyzna­czamy fizyczne gra­nice, toteż kiedy zostają one przez kogoś naru­szone, czu­jemy, że doko­nano na nas inwa­zji. Wszy­scy potrze­bu­jemy gra­nic, w tym „gra­nic emo­cjo­nal­nych”, które okre­śla­łyby, kto może mieć dostęp do naszej pry­wat­no­ści, intym­no­ści, naszych lęków i naszych naj­głę­biej skry­wa­nych myśli. Brak takich usta­lo­nych gra­nic narazi nas na cią­głą mani­pu­la­cję i współ­za­leż­ność od innych. Łudze­nie się miej­scem i sło­wami, jakimi inni nas okre­ślają i w jakim nas sta­wiają, przy­nosi w kon­se­kwen­cji zra­nione emo­cje. W takim przy­padku druga osoba może dotknąć naszej toż­sa­mo­ści, wnik­nąć w nasze myśli i nas zdys­kre­dy­to­wać. A zawsze, kiedy nasza ilu­zja będzie skie­ro­wana na zewnątrz, w końcu się roz­cza­ru­jemy.

Roz­cza­ro­wa­nie to odbi­cie nie­wła­ści­wie umiej­sco­wio­nej ilu­zji, zwa­żyw­szy że ten, kto dzi­siaj cię wynosi, bar­dzo praw­do­po­dob­nie jutro bez żenady cię pogrąży.

Ta emo­cjo­nalna pod­pora, ta uczu­ciowa ochrona okre­śla­jąca naszą emo­cjo­nalną współ­za­leż­ność skłoni nas do życia, które do nas nie należy. Od pierw­szej chwili, gdy pozwo­limy, żeby ktoś inny wnik­nął do naszego wnę­trza, choćby był to wielki mędrzec i posia­dał wielką wiarę, będziemy wieść zapo­ży­czone życie, a nie wła­sne; wszystko zaś w końcu okaże się wiel­kim kłam­stwem. Kiedy sta­niesz się kopią, utra­cisz sza­cu­nek do samego sie­bie i do innych, prze­kształ­ca­jąc wła­sny wize­ru­nek w swego naj­gor­szego wroga.

Aby zacho­wy­wać się wła­ści­wie wobec nas samych, przede wszyst­kim musimy sie­bie zaak­cep­to­wać i stać się twór­cami dosko­na­ło­ści. Zawsze jest odpo­wied­nia pora, żeby usta­lić gra­nice i zde­cy­do­wać zarówno o tym, kogo włą­czymy do naszych inter­per­so­nal­nych więzi, jak i o tym, kogo od nich odsu­niemy.

Będąc isto­tami odręb­nymi i wol­nymi, korzy­stamy z prawa do decy­do­wa­nia o tym, kto będzie miał dostęp do naszego życia, a kto nie będzie go miał. Mamy rów­nież prawo do odsu­nię­cia tego, kto nas dys­kre­dy­tuje i nie doce­nia. Pozby­cie się emo­cjo­nal­nego zabez­pie­cze­nia i życie bez zależ­no­ści od innej osoby spra­wią, że nasza samo­ocena pozo­sta­nie zdrowa, wią­żąc nas jedy­nie z wizją, jaką sami okre­śli­li­śmy w naszym wnę­trzu.

Wyj­ście z labi­ryntu roz­cią­ga­ją­cego się mię­dzy „ja” a „drugi” pozwoli nam zająć się naszą wła­sną porażką, zamiast sta­rać się zna­leźć roz­wią­za­nie dla cudzej.

Zaj­mo­wa­nie się cudzą porażką spra­wia, że tra­cimy z pola widze­nia wła­sny cel i zaj­mu­jemy się kon­flik­tem, który nie ma z nami nic wspól­nego. Michał Anioł posta­no­wił nama­lo­wać swoją wizję na skle­pie­niu Kaplicy Syk­styń­skiej. Z pew­no­ścią gdyby pod­jął decy­zję o nama­lo­wa­niu jej na posadzce, już dawno by się starła. Pod­su­mo­wu­jąc: „Kiedy coś malu­jesz, rób to na wyso­ko­ściach, ni­gdy na ziemi, gdzie inni mogą to zadep­tać”.

Począw­szy od tej chwili, jesteś gotowy wysłu­chać dru­giej osoby bez prze­są­dów, przyj­mu­jąc to, co cię buduje, a odrzu­ca­jąc wszystko, co ci nie służy i ci szko­dzi.

Każdy z nas jest w stu pro­cen­tach odpo­wie­dzialny za swoje życie i za każdą z gra­nic, jaką w nim wyzna­czy. Sta­ty­styki wyka­zują, że w 99 pro­cent porażki pono­szą osoby mające zwy­czaj znaj­do­wać dla sie­bie wymówki.

Bez­u­stan­nie decy­du­jemy o tym, co myśleć, co czuć i co robić. Prze­kształ­ce­nie porażki w suk­ces będzie wyma­gało od nas przy­ję­cia stu­pro­cen­to­wej odpo­wie­dzial­no­ści.

Jeste­śmy twór­cami naszych osią­gnięć i naszych błę­dów. Ani suk­cesu, ani porażki nie możemy powie­rzyć komuś innemu. Kon­trola i pokie­ro­wa­nie nimi będą zale­żały od naszego zobo­wią­za­nia wzglę­dem obu. Oto wypo­wiedź ano­ni­mo­wego autora: „Suk­ces to osią­gnąć to, czego się pra­gnie, szczę­ście to pra­gnąć tego, co się osiąga”.

Czło­wiek ska­zany jest na to, by być wol­nym. Ska­zany, nie stwo­rzył bowiem samego sie­bie, a mimo wszystko jest wolny. Kiedy już raz rzu­cony zosta­nie w świat, jest odpo­wie­dzialny za wszystko, co robi.

Jean-Paul Sar­tre

2. KOGO SŁU­CHASZ?

Wszy­scy w ciągu dnia sły­szymy różne głosy. Jed­nak powin­ni­śmy wie­dzieć, na który głos zare­ago­wać, żeby prze­kształ­cić porażkę w suk­ces. Żaden zewnętrzny głos nie może okre­ślić, kim jesteś. Twój głos wewnętrzny, ten praw­dziwy, ten, który odpo­wiada na głos, który cię ukształ­to­wał, to wła­śnie głos pra­gnący, by we wszyst­kim ci się powio­dło, podob­nie jak cie­szą się powo­dze­niem twoja dusza i twój umysł. To wła­śnie ten głos powiąże powo­dze­nie z roz­wo­jem two­jego umy­słu. Jeśli umysł będzie się roz­wi­jał, twoja samo­ocena będzie uzdro­wiona, a ty odnie­siesz suk­ces w każ­dej dzie­dzi­nie, w któ­rej posta­no­wisz się roz­wi­jać i two­rzyć. Wów­czas też to, co zaak­cep­tu­jesz dla swo­jej przy­szło­ści, pozwoli ci bez pre­sji decy­do­wać i o lata prze­dłuży ci życie. Jeśli pra­gniesz długo żyć, zacznij marzyć o rze­czach wiel­kich, wspa­nia­łych i odświe­ża­ją­cych.

Pamię­taj, że świat prze­róż­nych moż­li­wo­ści jest dla tych, któ­rzy ośmielą się stą­pać tam, gdzie inni nawet nie marzyli pójść. Zatrzy­maj się na chwilę i przyj­rzyj wszyst­kiemu, co jest przed tobą, wszyst­kiemu, co możesz zdo­być, i dzia­łaj.

Pisarz Ernie Zelin­ski utrzy­muje: „Oka­zja czę­sto puka do two­ich drzwi! A pro­blem polega na tym: jak czę­sto jesteś w domu?”. Uświa­do­mie­nie sobie wła­snych wewnętrz­nych moż­li­wo­ści i odkry­cie, że jesteś jedyny w swoim rodzaju i inny niż reszta ludzi, jest konieczne, byś mógł okre­ślić w swoim umy­śle i wnę­trzu, czego ocze­ku­jesz.

Kiedy zapy­tano Leonarda da Vinci, jakie było jego naj­więk­sze osią­gnię­cie i suk­ces w życiu, odparł z dumą: „Leonardo da Vinci”.

Podob­nie jak w przy­padku Leonarda twój suk­ces nie zależy od słów ludzi, od miej­sca, w któ­rym inni cię umiesz­czają, ani od sytu­acji, które codzien­nie prze­ży­wasz, lecz od wizji i myśli, jakie for­mu­łu­jesz, żeby prze­kształ­cić każde wyzwa­nie w suk­ces. Wiele osób może oka­zy­wać, że odnio­sło suk­ces w świe­cie zewnętrz­nym i w swo­ich inter­per­so­nal­nych powią­za­niach, a jed­nak mieć rów­no­cze­śnie poczu­cie porażki. Samuel John­son powie­dział: „Nie­mal wszy­scy poświę­cają część swego życia, sta­ra­jąc się uka­zać cechy, jakich nie posia­dają. Być może druga osoba nie wie, co się dzieje w jej świe­cie wewnętrz­nym, skoro jed­nak ty to wiesz, wystar­czy, by sta­wiać prze­szkody nowym wyzwa­niom”.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Maxwell J., El lado posi­tivo del fra­caso, Edi­to­rial Caribe, Inc. Nashville, TN 2000, str. 51 (wyd. pol. Nie oglą­daj się na porażkę, Wydaw­nic­two Logos). [wróć]

2. Wypo­wie­dzi zaczerp­nięte z Mente cre­ativa autor­stwa Diega Parry Duque, Edi­to­rial Norma, Bogota 2003, str. 5. [wróć]