Sięgnij po więcej - Bernardo Stamateas - ebook + książka

Sięgnij po więcej ebook

Bernardo Stamateas

0,0
27,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Często zdarza się, że dążąc do osiągnięcia celu, zatrzymujemy się w połowie drogi – to ten moment, w którym musimy zdecydować, czy pozostać w strefie komfortu, czy z niej wyjść i dalej się rozwijać.

Warto wybrać tę drugą opcję. Nie potrzebujemy dużych, drastycznych zmian: wystarczą małe, ale takie, które będą w stanie pociągnąć za sobą kolejne, jak domino.

Dowiedz się, jak:

• uwolnić swoją kreatywność,

• lepiej pracować w zespole,

• być liderem, za którym inni podążą,

• delegować zadania,

• utrzymywać koncentrację.

Kiedy patrzymy wstecz na to, co się wydarzyło, widzimy głównie niepowodzenia; kiedy patrzymy w przyszłość, widzimy możliwości. Wyrwij się z marazmu, wyjdź ze strefy komfortu i sięgnij po więcej!

Jeśli ktoś coś osiągnął, ty też dasz radę!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wprowadzenie

WPRO­WA­DZE­NIE

Czę­sto zda­rza się, że dążąc do osią­gnię­cia celu, zatrzy­mu­jemy się w poło­wie drogi; wcho­dzimy do swo­jej strefy kom­fortu i tylko od nas zależy, czy w niej pozo­sta­niemy, czy zro­bimy krok naprzód, by dalej się roz­wi­jać.

W tej książce pra­gnę podzie­lić się z wami kil­koma prak­tycz­nymi pomy­słami, które wielu oso­bom pomo­gły osią­gnąć ich cele i marze­nia. Nie potrze­bu­jemy dużych, dra­stycz­nych zmian, lecz przede wszyst­kim małych, które są w sta­nie pocią­gnąć za sobą, jak domino, kolejne małe zmiany, dzięki czemu udo­sko­na­limy samych sie­bie.

Omó­wię takie zagad­nie­nia, jak uwal­nia­nie kre­atyw­no­ści, praca zespo­łowa, dosko­na­le­nie przy­wódz­twa, dele­go­wa­nie zadań, prze­kształ­ca­nie pora­żek w suk­cesy, budo­wa­nie postę­pów i utrzy­my­wa­nie kon­cen­tra­cji.

Kiedy patrzymy wstecz, widzimy to, co się wyda­rzyło, ale kon­cen­tru­jemy się przede wszyst­kim na nie­po­wo­dze­niach; kiedy patrzymy w przy­szłość, dostrze­gamy moż­li­wo­ści. Dobry lider patrzy wstecz i buduje przy­szłość. O tym wła­śnie jest ta książka: o wyrwa­niu się z mara­zmu, wyj­ściu ze strefy kom­fortu i o świa­do­mo­ści, że wszy­scy możemy się roz­wi­jać. Jeśli ktoś inny to zro­bił, ty też możesz.

Do zoba­cze­nia na szczy­cie.

Ber­nardo Sta­ma­teas

Rozdział 1. Uwolnij swoją kreatywność

Roz­dział 1

UWOL­NIJ SWOJĄ KRE­ATYW­NOŚĆ

1. Pozwól pomy­słom pły­nąć

Czym jest pomysł? Słowo „idea”, czyli wła­śnie pomysł, może odno­sić się do:

– obrazu lub repre­zen­ta­cji cze­goś, co znamy i co jest prze­cho­wy­wane w naszym umy­śle,

– prze­ko­na­nia, wiary lub opi­nii,

– zamiaru zro­bie­nia cze­goś,

– pomy­sło­wo­ści w aran­żo­wa­niu, wymy­śla­niu i pla­no­wa­niu cze­goś,

– zda­rze­nia: nie­ocze­ki­wany pomysł.

Jak widzimy, pomysł jest zwią­zany z takimi poję­ciami, jak: two­rze­nie, pro­jekty, plany, roz­wią­za­nia, wyniki. To nie pie­nią­dze napę­dzają świat, a genialne pomy­sły. Aby pomno­żyć to, co mamy, i roz­wią­zać pro­blemy, potrze­bu­jemy dobrych pomy­słów. Pomysł może otwo­rzyć drzwi i prze­nieść nas na nowy poziom, może zapew­nić nam nad­zwy­czajny suk­ces.

Możesz się zasta­na­wiać, czy wszyst­kie pomy­sły dzia­łają. Nie trzeba mieć samych świet­nych pomy­słów. Każdy, nawet pro­sty pomysł może zostać ulep­szony, może stać się lep­szy od innych: naj­ba­nal­niej­szy z nich może stać się twoją złotą ideą.

Czy kie­dy­kol­wiek mia­łeś pomysł, który wyda­wał się genialny, a rezul­tat oka­zał się daleki od ocze­ki­wa­nego? Wiele pomy­słów wydaje się świet­nymi w momen­cie powsta­nia, gdy są tylko teo­rią. Kiedy pomysł zosta­nie już wymy­ślony, pierw­szym kro­kiem jest pod­su­mo­wa­nie pro­jektu, zde­fi­nio­wa­nie w kilku zda­niach, w jaki spo­sób zosta­nie on zre­ali­zo­wany. A potem przy­cho­dzi czas na jego reali­za­cję, na pod­ję­cie dzia­łań, aby się roz­wi­nął i skon­kre­ty­zo­wał.

O tym, czy pomysł wznie­sie się na wyż­szy poziom, decy­duje jedy­nie oso­bi­sta wola jego reali­za­cji. Nie jest to kwe­stia pecha lub szczę­ścia.

Nie­któ­rzy ludzie mają pewne cechy, które pro­wa­dzą ich do nie­wła­ści­wych miejsc w nie­wła­ści­wym cza­sie. Inni z kolei tra­fiają we wła­ściwe miej­sce we wła­ści­wym cza­sie. Więk­szość milio­ne­rów nie pocho­dziła z zamoż­nych rodzin, nie odzie­dzi­czyła spadku, nie miała od początku znacz­nych zaso­bów i roz­wi­jała się dzięki zło­temu pomy­słowi.

2. Szu­kaj naj­lep­szych pomy­słów

Naj­now­sze bada­nia poka­zują, że naj­lep­sze pomy­sły nie poja­wiają się, gdy ludzie pra­cują: wpa­dają do głowy pod­czas spa­ceru, goto­wa­nia czy kąpieli. Powstają w spon­ta­niczny, nie­ocze­ki­wany spo­sób. Gdy czu­jemy pre­sję, umysł jest spięty, nato­miast kiedy jeste­śmy zre­lak­so­wani, roz­luź­nia się i zaczyna pra­co­wać w odmienny spo­sób. Potwier­dze­niem tego jest fakt, że wiele wiel­kich wyna­laz­ków powstało w naj­bar­dziej nie­ocze­ki­wany spo­sób.

Nasz mózg składa się z dwóch pół­kul. Lewa zwią­zana jest z racjo­nal­no­ścią: myśle­niem i ana­li­zo­wa­niem. Prawa pra­cuje, gdy się relak­su­jemy czy dobrze się bawimy. To wła­śnie wtedy docho­dzi do głosu nasza kre­atyw­ność. Aby rodziły się inno­wa­cyjne pomy­sły, musimy wyko­rzy­sty­wać moż­li­wo­ści obu pół­kul mózgo­wych.

• Wię­cej myśl

Część pro­cesu wymy­śla­nia pomy­słów prze­cho­dzi przez inte­lekt. Mózg jest kar­miony infor­ma­cjami i tre­no­wany pyta­niami. Codzien­nie aktu­ali­zuj swoją wie­dzę, im wię­cej, tym lepiej. Inte­re­suj się wszyst­kim, co nowe – ni­gdy nie wiesz, jakie infor­ma­cje mogą pomóc ci wpaść na genialny pomysł.

• Wię­cej się śmiej

Bada­nia wyka­zały, że im wię­cej się śmie­jemy, tym wię­cej mamy pomy­słów. Śmiech nas relak­suje i akty­wuje prawą pół­kulę mózgu, która jest zwią­zana z kre­atyw­no­ścią.

Pomyśl o jakimś zagad­nie­niu, prze­ana­li­zuj wszyst­kie infor­ma­cje, które już zdo­by­łeś, ponie­waż nowy pomysł może być kom­bi­na­cją ist­nie­ją­cej wie­dzy. A potem zaj­mij się czymś innym: możesz wybrać się na prze­jażdżkę rowe­rem lub obej­rzeć zabawny film. Musimy prze­zna­czyć tro­chę czasu na ode­rwa­nie się od codzien­nych czyn­no­ści i pozwo­lić umy­słowi swo­bod­nie błą­dzić. To pozwoli uru­cho­mić wyobraź­nię, nie­zbędny ele­ment kre­atyw­no­ści, czyli zdol­no­ści do two­rze­nia. Two­rzyć ozna­cza powo­ły­wać coś do życia, dawać cze­muś życie.

Dla­czego trudno jest odwa­żyć się wcie­lać w życie nowe pomy­sły?

Opra­co­wa­nie inno­wa­cyj­nego pomy­słu wiąże się z pod­ję­ciem ryzyka. Poja­wiają się wtedy wąt­pli­wo­ści: „A co, jeśli to nie zadziała? Po co zmie­niać to, co odnio­sło suk­ces? Po co ryzy­ko­wać?”. Nie­znane każe nam wyjść ze strefy kom­fortu i przez to nas prze­raża.

Ale pamię­taj, jak powie­dział Win­ston Chur­chill: „Impe­ria przy­szło­ści to impe­ria umy­słu”. Ten wizjo­ner zro­zu­miał, że naj­cen­niej­szym kapi­ta­łem nie będą już surowce, ale kapi­tał inte­lek­tu­alny, czyli wła­śnie pomy­sły.

A gdy pomy­sły już się naro­dzą, potrze­bują odpo­wied­niego śro­do­wi­ska, aby rosnąć, roz­wi­jać się i przy­no­sić wyniki.

Wystar­czy tylko zna­leźć ludzi, któ­rzy nie znie­chę­cają do pomy­słów, które wydają się sza­lone, ale zapew­niają im cenne narzę­dzia do ich ulep­sza­nia i wpro­wa­dza­nia w życie. Wielu ludzi suk­cesu nie zro­biło nic wię­cej niż słu­cha­nie, doda­wa­nie, odej­mo­wa­nie i wymy­śla­nie kon­cep­cji, która przy­nio­sła im pie­nią­dze. Są to ludzie, któ­rzy podej­mują ryzyko zro­bie­nia cze­goś nowego, cze­goś, czego nikt wcze­śniej nie zro­bił.

Dziś kon­ku­ren­cja i cią­głe zmiany są wszech­obecne: w biz­ne­sie, na uni­wer­sy­te­tach, w rodzi­nie. Cho­ciaż tempo życia jest zawrotne, wiele osób na­dal nie­chęt­nie pod­cho­dzi do zmian i żyje według sta­rych pomy­słów, które nie mają już sensu lub nie są już przy­datne. Musimy być świa­domi, że pomy­sły, które kie­dyś się spraw­dziły, mogą już tak dobrze nie dzia­łać. W cią­gle zmie­nia­ją­cym się świe­cie nie­które pomy­sły szybko się dez­ak­tu­ali­zują. Nad­szedł czas, aby zoba­czyć, że to, co nowe, nie wykra­cza poza nasze moż­li­wo­ści, że ryzyko nie jest nad­mierne, że kiedy mamy kon­takt z rze­czy­wi­sto­ścią, nie­moż­liwe staje się moż­liwe.

Na początku pro­ces ten może wyda­wać się trudny, ale warto zary­zy­ko­wać. Nie zamy­kaj się na nowe. Nie zado­wa­laj się prze­szłymi osią­gnię­ciami. Twoje marze­nia sta­wiają przed tobą nowe wyzwa­nia. Musimy prze­wi­dy­wać przy­szłość; w prze­ciw­nym razie ist­nieje ryzyko, że zosta­niemy pomi­nięci w sys­te­mie. Należy pamię­tać, że bio­rąc pod uwagę dzi­siej­sze tempo zmian, musimy wdro­żyć pomysł, zanim się zesta­rzeje, zanim prze­sta­nie być uży­teczny. Suk­ces czę­sto polega na wdra­ża­niu nowych, lep­szych pomy­słów, a nie na ich kry­ty­ko­wa­niu lub trzy­ma­niu się sta­rych kon­cep­cji.

Wymy­ślajmy inno­wa­cyjne pomy­sły, które przy­no­szą rezul­taty. Wszel­kie zmiany będą rów­nież źró­dłem błę­dów i trud­no­ści, ale w trak­cie tego pro­cesu będziemy się nie­ustan­nie uczyć, co musimy wyko­rzy­stać, aby osią­gnąć ocze­ki­wany suk­ces.

Rozdział 2. Popraw swój wizerunek

Roz­dział 2

POPRAW SWÓJ WIZE­RU­NEK

1. Jak postrze­gasz samego sie­bie?

Poczu­cie wła­snej war­to­ści to to, jak czu­jemy się sami ze sobą. Możesz wie­rzyć lub nie, ale naj­więk­sze bitwy toczą się wewnątrz cie­bie. To ty jesteś pierw­szą osobą, która może przy­spo­rzyć ci pro­ble­mów. Jaka jest twoja samo­ocena? Jak sie­bie postrze­gasz?

Moż­liwe, że mówisz: „Nic nie idzie po mojej myśli”, „Czuję, że jestem w roz­sypce”.

Wiedz, że wszy­scy możemy robić i osią­gać to, o czym marzymy. Drze­mią w nas talenty, któ­rych jesz­cze nie uwol­ni­li­śmy. Nazywa się to poten­cja­łem. Aby prze­kształ­cić ten poten­cjał w dzia­ła­nie, musimy mieć zdrową samo­ocenę, która daje poczu­cie dumy z tego, kim jeste­śmy. Możemy to rów­nież nazwać zado­wo­le­niem z sie­bie. Jest to cecha, dzięki któ­rej czu­jemy się godni bycia kocha­nymi i zdolni do dzia­ła­nia. To, jak postrze­gasz sie­bie, deter­mi­nuje to, jak się zacho­wu­jesz.

Nie myl czę­ści z cało­ścią. Nikt nie jest dobry we wszyst­kim. Nikt nie jest kiep­ski we wszyst­kim. Umac­niaj się w tym, w czym jesteś dobry, i sta­raj się zmie­nić to, co spra­wia, że czu­jesz się źle. Ni­gdy nie zapo­mi­naj, że możesz zmie­nić to, co jest złe.

Nie myl popu­lar­no­ści ze szczę­ściem. Popu­lar­ność ozna­cza bycie lubia­nym, roz­po­zna­wa­nym i sza­no­wa­nym przez innych. Ale bycie popu­lar­nym nie gwa­ran­tuje szczę­ścia. Szczę­ście polega na lubie­niu samego sie­bie. Pamię­taj, że tak jak ty postrze­gasz samego sie­bie, tak będą postrze­gać cię inni.

Jesteś pierw­szą osobą, któ­rej możesz zaim­po­no­wać. Jak?

• Odważ się być sobą, nie prze­pra­szaj za to.

• Zaak­cep­tuj sie­bie takim, jaki jesteś, i kochaj sie­bie bez­wa­run­kowo.

• Mów o sobie dobrze.

• Praw i przyj­muj kom­ple­menty.

• Trak­tuj sie­bie z miło­ścią i pozwól sobie na odczu­wa­nie przy­jem­no­ści bez poczu­cia winy.

• Zaufaj swo­jemu naj­lep­szemu przy­ja­cie­lowi, któ­rym jesteś ty sam.

• Cele­bruj to, jaki jesteś: twoje mocne strony, marze­nia i suk­cesy.

Kiedy ci się to uda, nie będziesz już musiał nikogo naśla­do­wać, mówić lub zacho­wy­wać się jak inni. Nie musisz rezy­gno­wać ze swo­jej wyjąt­ko­wo­ści, aby być tym, kim jesteś.

Już w dzie­ciń­stwie widzimy, że są pewne rze­czy, które podo­bają się naszym rodzi­com, doro­słym. Sta­no­wią one pewien ideał spo­łeczny. Czę­sto rodzice chcą, aby dzieci poszły w ich ślady; jeśli na przy­kład ojciec jest praw­ni­kiem, może chcieć, aby jego dziecko rów­nież poszło w jego ślady. Być może dziecko rów­nież ukoń­czy stu­dia praw­ni­cze i zosta­nie sędzią. Będzie to nie­wąt­pli­wie satys­fak­cjo­nu­jące, ponie­waż osią­gnie ideał spo­łeczny. Ale nie­ko­niecz­nie będzie to jego oso­bi­sty ideał.

Z dru­giej strony, jeśli dana osoba osią­gnie swój oso­bi­sty ideał – na przy­kład zosta­jąc muzy­kiem – lecz nie będzie to zgodne z ide­ałem spo­łecz­nym, brak spo­łecz­nego uzna­nia może wywo­łać u niej nie­po­kój. W obu przy­pad­kach może poja­wić się uczu­cie fru­stra­cji, nie­po­koju lub gory­czy.

Każdy czło­wiek jest wyjąt­kowy i nie­po­wta­rzalny, kry­ty­ko­wa­nie i porów­ny­wa­nie się do innych nie wzbo­gaca życia, ale je zubaża. W takim porów­na­niu zawsze ktoś będzie zwy­cięzcą, a ktoś inny prze­gra­nym. Każda istota ludzka jest uni­ka­tem. Nie jeste­śmy niczyją kse­ro­ko­pią, więc żadne porów­na­nia nie mają sensu.

2. Daj sobie szóstkę

Osią­gnię­cie pra­wi­dło­wego obrazu naszych moc­nych i sła­bych stron jest rów­no­znaczne ze zdo­by­ciem zdro­wego poczu­cia wła­snej war­to­ści. Musimy mieć świa­do­mość, że nasze sła­bo­ści mogą stać się naszymi moc­nymi stro­nami, jeśli ich nie ukry­wamy, jeśli się ich nie wsty­dzimy. Pogódźmy się z nimi. Nawet jeżeli nie mie­li­śmy łatwego startu w życie, powin­ni­śmy iść naprzód z pod­nie­sioną głową, nie wsty­dząc się, że wywo­dzimy się z ubo­giej rodziny albo że zaczy­na­li­śmy od zera, i dzie­lić się naszą histo­rią.

Kiedy potra­fimy roz­po­znać nasze sła­bo­ści, sta­jemy się silni. Wiemy, czego się boimy, na co jeste­śmy podatni, i decy­du­jemy się prze­zwy­cię­żyć nasze lęki, aby iść naprzód. To sta­nowi naszą siłę.

Jaka jest róż­nica mię­dzy odczu­wa­niem stra­chu a pozo­ro­wa­niem obo­jęt­no­ści? Zasadne jest na przy­kład, by żoł­nierz w oko­pie odczu­wał strach. Powi­nien się z nim zmie­rzyć, to zna­czy roz­po­znać tę emo­cję, opa­no­wać i pozo­stać na miej­scu lub pod­dać się prze­ra­że­niu i uciec na tyły.

Ludzie suk­cesu nie boją się być bez­bronni. Potra­fią zarówno pro­sić, jak i dawać.

Ludzie z niską samo­oceną, prze­ciętni i nie­pewni sie­bie, nie tylko nie pro­szą o radę i pomoc, ale nie pro­szą o nic. Sta­rają się wyglą­dać na nie­wzru­szo­nych. W ten spo­sób napię­cie w nich nara­sta do momentu, w któ­rym nie­moż­liwe staje się pój­ście naprzód.

Jed­nym ze spo­so­bów, w jakie obja­wia się niska samo­ocena, jest para­noja. Czym ona jest? Jest to spo­sób funk­cjo­no­wa­nia w sta­nie nad­mier­nej nie­uf­no­ści wobec wszyst­kiego i wszyst­kich.

Para­noik nie ma odwagi dostrzec w sobie niczego złego i pro­jek­tuje całe zło na innych. W jego oczach zło – poczu­cie winy, wstyd, zazdrość – zawsze pocho­dzi z zewnątrz. Inni zawsze sta­no­wią ukryte zagro­że­nie, dla­tego stale żyje w ocze­ki­wa­niu na zdradę lub atak. Z tego powodu szuka fak­tów, które raz po raz potwier­dzają jego tezę: „Wszy­scy chcą mnie skrzyw­dzić”. Bli­skość spra­wia, że czuje się bar­dziej bez­bronny, unika jej więc, ponie­waż „wszystko, co powiesz, może zostać wyko­rzy­stane prze­ciwko tobie”. Buduje fizyczny i emo­cjo­nalny dystans mię­dzy sobą a innymi.

Para­noik jest nie­zdolny do samo­kry­tyki. A samo­kry­tyka jest nie­zbędną czę­ścią zdro­wego poczu­cia wła­snej war­to­ści. Bycie samo­kry­tycz­nym nie ozna­cza potę­pia­nia sie­bie, ale zdol­ność do przy­zna­nia się do błędu w celu jego napra­wie­nia. Krótko mówiąc, jest to spo­sób ucze­nia się.

Doświad­cze­nia wcze­snych lat życia, rela­cje z rodzi­cami – pierw­szymi natu­ral­nymi lide­rami obec­nymi w życiu każ­dego czło­wieka – kształ­tują umie­jęt­ność akcep­to­wa­nia błę­dów.

Nie cho­dzi o to, by rodzice igno­ro­wali błędy popeł­niane przez dzieci. Kiedy dziecko zaczyna roz­po­zna­wać litery i posłu­gi­wać się nimi, nie wyty­kamy błę­dów, tylko pozwa­lamy mu pisać tak, jak potrafi, i zachę­camy je, by ćwi­czyło dalej, ale stop­niowo poka­zu­jemy mu, jak robić to popraw­nie. Na przy­kład na początku pozwa­lamy mu pisać „chory” przez „h”, ale gdy zosta­nie uczniem, nauczy­ciel powie mu, że musi pisać „chory” przez „ch”. Dziecko będzie musiało uwzględ­nić te wyma­ga­nia i dosto­so­wać się do nich. Taka postawa wobec błę­dów będzie pro­mo­wać akcep­ta­cję wła­snych i cudzych błę­dów w przy­szło­ści, co jest nie­zbęd­nym kro­kiem do ich napra­wie­nia.

Jeśli rodzic nie akcep­to­wał błę­dów dziecka w dzie­ciń­stwie, nie­świa­do­mie uczył je, by robiło to samo, gdy sta­nie się doro­słe. A co za tym idzie, uczył ukry­wa­nia ewen­tu­al­nych nie­po­wo­dzeń w oba­wie przed reak­cją oto­cze­nia. Gdyby zamiast tego po wska­za­niu błędu poka­zał mu, jak go popra­wić, zmo­ty­wo­wałby dziecko do lep­szego dzia­ła­nia. Gdy błędy są akcep­to­wane i prze­zwy­cię­żane, buduje się postawa kry­tyczna.

3. Odbiór spo­łeczny

Zasta­na­wiasz się, jak radzić sobie z opi­nią innych o tobie?

Przede wszyst­kim pamię­taj o tym:

To, co myślisz o sobie, to twoja sprawa.

To, co myślą o tobie inni, to ich sprawa.

Jeśli ktoś nazwie cię głup­kiem, skrzyw­dzi cię, jeśli fak­tycz­nie zgo­dzisz się być głup­kiem. W prze­ciw­nym razie nie masz powodu, by czuć się źle. Nie dawaj tej oso­bie prawa do wypro­wa­dze­nia cię z rów­no­wagi, nie pozwól, by spra­wiła, że stra­cisz spo­kój. Nie przy­wią­zuj wagi do tych słów.

Oczy­wi­ście zawsze znaj­dzie się ktoś, kto nas nie lubi, kto nas kry­ty­kuje, bo po pro­stu go iry­tu­jemy. Nie warto iść przez życie, szu­ka­jąc sym­pa­tii u każ­dej napo­tka­nej osoby. Spró­bujmy poświę­cić nasze życie kocha­niu, a nie poszu­ki­wa­niu miło­ści. Nie pró­buj nikomu niczego udo­wad­niać, bo wygry­wa­jąc bitwę, możesz prze­grać wojnę.

Nauczmy się nie reago­wać, czyli wyznaczmy zdrowe gra­nice. Jeśli coś cię zde­ner­wuje, zamilk­nij, ponie­waż w chwili zło­ści zapewne powiesz coś, czego możesz póź­niej żało­wać.

Może na przy­kład mar­twisz się wro­gimi komen­ta­rzami w mediach spo­łecz­no­ścio­wych. Pamię­taj jed­nak, że osoba, któ­rej nic nie obcho­dzisz, nie będzie do cie­bie pisać z obe­lgami, tylko po pro­stu cię zigno­ruje. Jeśli ktoś zadaje sobie trud wyszu­ka­nia two­jego kanału na Twit­te­rze czy konta na Face­bo­oku, aby opu­bli­ko­wać nega­tywny komen­tarz, to zna­czy, że szuka two­jej uwagi. Nie odna­lazł cię z sym­pa­tii, aby prze­ka­zać ci coś miłego. Wręcz prze­ciw­nie, pisze: „Jesteś brzydki”, ponie­waż wie, że agre­sja przy­cią­gnie twoją uwagę.

Jeśli otrzy­mu­jesz dzie­sięć pozy­tyw­nych komen­ta­rzy i jeden nega­tywny, a ty fik­su­jesz się na tym nega­tywnym, dzieje się tak dla­tego, że zaczą­łeś się zasta­na­wiać nad tym, jak jesteś odbie­rany przez spo­łe­czeń­stwo. Nie reaguj. Nie przy­pi­suj war­to­ści emo­cjo­nal­nej temu, co mówią. Potrak­tuj to jedy­nie jako jedno z narzę­dzi, jako pewne dane pozwa­la­jące okre­ślić, co możesz popra­wić lub zmie­nić.

Możesz wymie­niać się wra­że­niami z prze­ło­żo­nymi, współ­pra­cow­ni­kami i opi­nią publiczną, ponie­waż są to trzy źró­dła danych, ale nie trak­tuj tej opi­nii emo­cjo­nal­nie. Nie roz­wa­żaj wszyst­kiego w kate­go­riach „kocha/nie kocha”, „lubi/nie lubi”.

Media spo­łecz­no­ściowe, tak popu­larne w dzi­siej­szych cza­sach, powinny być wyko­rzy­sty­wane do two­rze­nia stra­te­gii. Jeśli boli cię, gdy inni wyty­kają ci błędy, prze­kształć te infor­ma­cje w doświad­cze­nie, w dane. Nie bierz wszyst­kiego do sie­bie. To, co było wczo­raj, pomaga nam się uczyć, budo­wać pomost do teraź­niej­szo­ści, dzięki czemu to, co zro­bi­li­śmy w prze­szło­ści, staje się czymś, co pomaga nam się roz­wi­jać.

Jeśli twój szef nega­tyw­nie sko­men­tuje twoje wyniki w obec­no­ści osób trze­cich, praw­do­po­dob­nie cho­dzi o błąd tole­ro­wany. Gdyby cho­dziło o błąd nie­do­pusz­czalny, poroz­ma­wiałby bez­po­śred­nio z tobą. Odpuść. Odpuść sobie wszel­kie napię­cia w pracy.

Jeśli więk­szość ludzi w twoim miej­scu pracy jest nie­szczera, poszu­kaj zdro­wej grupy poza tym śro­do­wi­skiem. Wszy­scy potrze­bu­jemy miej­sca, w któ­rym możemy połą­czyć się z pozy­tyw­nymi ludźmi, któ­rzy będą nam dobrze życzyć i wzbo­gacą nasze życie.

Rozdział 3. Bądź liderem

Roz­dział 3

BĄDŹ LIDE­REM

1. 90 pro­cent to dzia­ła­nie

Ludzie, któ­rzy osią­gnęli cel, czy to wygry­wa­jąc tur­niej spor­towy, czy doko­nu­jąc odkry­cia nauko­wego, budzą powszechny podziw. Reali­zują swoje pro­jekty, swoje marze­nia, swoje życie.

Ty rów­nież masz cele do osią­gnię­cia i być może zasta­na­wiasz się, jak to zro­bić. Klu­czem do suk­cesu jest praca nad jed­nym aspek­tem: twoją postawą. Postawa to spo­sób zacho­wa­nia, widoczna eks­pre­sja wewnętrz­nych uczuć. To spo­sób, w jaki reagu­jesz na rze­czy, które ci się przy­tra­fiają.

Nie ma zna­cze­nia, jakie są fakty. W obli­czu tego samego pro­blemu jedna osoba może być przy­gnę­biona, przy­tło­czona, pod­czas gdy inna może sta­wić mu czoło i ruszyć naprzód. Nawet jeśli zma­gasz się z prze­ciw­no­ściami losu, dobre nasta­wie­nie pomoże je prze­zwy­cię­żyć. Naj­istot­niej­sze nie jest to, z czym się mie­rzysz, ale jak się z tym mie­rzysz. Zamiast bez końca myśleć o tym, co cię spo­tyka, zacznij myśleć o tym, co zro­bisz z tym, co cię spo­tyka.

Czło­wiek suk­cesu, John D. Roc­ke­fel­ler, powie­dział, że „życie składa się w 10 pro­cen­tach z rze­czy, które nam się przy­tra­fiają, i w 90 pro­cen­tach z tego, jak reagu­jemy na to, co nam się przy­tra­fia”. Te 90 pro­cent to postawa. Spo­sób, w jaki reagu­jesz na każdą sytu­ację, mani­fe­stuje się w twoim ciele, na two­jej twa­rzy. Jest z tobą wszę­dzie. Ludzie to wyczu­wają.

Jeśli idziemy na spo­tka­nie z kimś, myśląc: „On jest nie do znie­sie­nia, jestem pewien, że skry­ty­kuje wszystko, co powiem”, prze­ka­zu­jemy to bez słowa w chwili, gdy się z nim witamy. Zmarsz­czone czoło czy wymu­szony uśmiech mówią same za sie­bie. I oczy­wi­ście zosta­jemy przy­jęci zgod­nie z naszymi ocze­ki­wa­niami.

Dobre nasta­wie­nie jest klu­czowe dla dobrych kon­tak­tów z innymi. Pie­lę­gnuj rela­cje, a otrzy­masz to, co naj­lep­sze, co druga osoba może ci dać. Jeśli oka­zu­jesz sza­cu­nek, jesteś hojny, uprzejmy i pełen wdzięcz­no­ści, ludzie będą ci ufać. Będziesz wia­ry­godny, nie będziesz musiał prze­ko­ny­wać ich do swo­ich celów. Trak­tuj wszyst­kich dobrze. Być może osoba, którą wła­śnie spo­tka­łeś, jutro będzie tą, która pomoże ci otwo­rzyć drzwi do two­jego pro­jektu.

Jeśli nie masz dobrego nasta­wie­nia, możesz nie tylko stra­cić pracę lub ponieść porażkę w fir­mie, ale także dopro­wa­dzić do kon­flik­tów w rela­cjach z part­ne­rem lub dziećmi. Możesz rów­nież znisz­czyć rela­cję z samym sobą: złe nasta­wie­nie, strach, zamar­twia­nie się i narze­ka­nie powo­dują cho­roby układu krą­że­nia.

Ludzie czę­sto mówią, że mają setki roz­ma­itych pro­ble­mów, ale w rze­czy­wi­sto­ści mają tylko jeden: złe nasta­wie­nie. To pierw­sza rzecz, którą musisz zmie­nić. Prze­staw swój umysł na samo­do­sko­na­le­nie. To musi być twoje wła­sne nasta­wie­nie: nie rywa­li­zuj z nikim, ponie­waż nie musisz poko­ny­wać nikogo poza samym sobą.

Nie pozwól, by inni deter­mi­no­wali twoje dzia­ła­nia. Zamiast tego przyj­muj postawy, które kształ­tują jakość two­ich rela­cji. Ludzie z pozy­tyw­nym nasta­wie­niem przy­cią­gają tych, któ­rzy mogą wnieść coś do ich życia. Ty decy­du­jesz, jakie będzie twoje nasta­wie­nie.

Jeśli myślisz: „To nie­moż­liwe”, „Nie potra­fię”, w chwili, gdy ty wypo­wia­dasz te słowa, ktoś inny to po pro­stu zrobi. A jeśli ta osoba potrafi to zro­bić, to ty rów­nież. Nie pozwól, aby twoje myśli cię blo­ko­wały. Nastaw swój umysł na roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów, na osią­ga­nie celów i pomna­ża­nie zysków.

Pamię­taj:

Twój suk­ces lub porażka zależą od two­jego nasta­wie­nia. To ono spra­wia, że twoje marze­nia będą reali­zo­wane lub pójdą w zapo­mnie­nie. Twoje nasta­wie­nie przy­cią­gnie do cie­bie waż­nych ludzi lub ich od cie­bie ode­pchnie. Twoje nasta­wie­nie popchnie twoje pro­jekty do przodu lub je zatrzyma. Twoje nasta­wie­nie uzdrowi cię lub sprawi, że zacho­ru­jesz.

Wszy­scy możemy popra­wić nasze życie poprzez odpo­wied­nie nasta­wie­nie. Nie trać ener­gii i sza­cunku do samego sie­bie. Nie zmie­niaj zda­nia, nie znie­chę­caj się. Gdy zoba­czysz, że idziesz do przodu, nawet jeśli na początku twoje osią­gnię­cia będą nie­wiel­kie, poczu­jesz się zmo­ty­wo­wany i uwol­nisz swój pełny poten­cjał: odkry­jesz w sobie lidera.

2. Czy to, co robię, jest ważne?

To naj­waż­niej­sze pyta­nie, które powi­nie­neś sobie zadać, kiedy widzisz, że inni są mistrzami swo­jego życia, szybko osią­gają swoje cele, reali­zują to, czego pra­gną. Praw­do­po­dob­nie oni rów­nież prze­szli przez chwile udręki i nie­pew­no­ści. Ale byli w sta­nie ock­nąć się na czas, upro­ścić swoje cele, zmo­bi­li­zo­wać się i uczyć, by otwo­rzyć się na zmianę pomy­słów i pla­nów.

Osoba nie­skon­cen­tro­wana na celu:

• Sieje dużo, a zbiera mało. Ciężko pra­cuje, ale osiąga mizerne rezul­taty.

• Ma mgli­ste wyobra­że­nie o swo­jej przy­szło­ści i celach.

• Nawią­zuje rela­cje z każ­dym.

• Mar­nuje czas.

Osoba skon­cen­tro­wana na celu:

• Dba o to, co jest naj­waż­niej­sze.

• Nadaje prio­ry­tet tym zada­niom, które pro­wa­dzą do suk­cesu.

• Nawią­zuje rela­cje z wła­ści­wymi ludźmi, któ­rzy wno­szą jakąś war­tość do jej życia.

• Wyzna­cza kon­kretne ramy cza­sowe, aby osią­gnąć swoje cele.

Aby osią­gnąć suk­ces, musisz okre­ślić, które zada­nia uła­twią ci osią­gnię­cie ocze­ki­wa­nych rezul­ta­tów. Prze­stań zaj­mo­wać się rze­czami, które nie przy­bli­żają cię do two­ich celów. Prze­stań robić wszystko i skup się tylko na tym, co ważne. Jeśli sku­pisz się na więk­szych marze­niach, twój entu­zjazm do ich reali­za­cji wzro­śnie. Nie słu­chaj tych, któ­rzy mówią ci, że to nie­moż­liwe. Pamię­taj, że pro­ble­mem nie jesteś ty sam, ale lustro, w któ­rym na sie­bie patrzysz. Naucz się wypie­rać nega­tywne myśli z umy­słu i pozo­stań wierny swoim marze­niom.

Pamię­taj:

• Nie­któ­rzy ludzie robią wszystko. Inni ludzie wie­dzą, po co coś robią.

• Ludzie, któ­rzy robią wszystko, pra­cują dla tych, któ­rzy wie­dzą, po co to robią.

• Prze­stań być nie­wol­ni­kiem, prze­stań robić wszystko i skup się na ucze­niu się, po co i dla­czego warto coś robić.

Ana­li­zuj, ucz się od ludzi, któ­rzy speł­nili swoje marze­nia. Zna­jo­mość ich życia, wie­dza o tym, co zadzia­łało w ich przy­padku, zain­spi­ruje cię do wyzna­cze­nia celu i jego osią­gnię­cia.

3. Bez pośpie­chu i bez prze­rwy

Aby coś się wyda­rzyło, nie wystar­czy o tym marzyć. Kiedy masz cel do osią­gnię­cia, musisz naj­pierw jasno okre­ślić, czego ocze­ku­jesz, do czego go wyko­rzy­stasz i w jaki spo­sób. Pomyśl, zor­ga­ni­zuj się i natych­miast podej­mij dzia­ła­nie. Ludzie zorien­to­wani na dzia­ła­nie wie­dzą, że im szyb­ciej dzia­łają, tym wię­cej mają ener­gii. Jeśli chcesz osią­gnąć swój cel, dzia­łaj szybko! Nie cze­kaj na odpo­wiedni moment, zacznij już teraz.

Gdy już sku­pisz się na swoim celu, poświęć sto pro­cent swo­jej ener­gii na to, co robisz. Nie roz­pra­szaj się. Jedna godzina pracy w sta­łym tem­pie, bez przerw, zwie­lo­krot­nia rezul­taty. Bądź zde­ter­mi­no­wany, by dokoń­czyć to, co zaczą­łeś. Kiedy zoba­czysz, że dopro­wa­dzi­łeś coś do końca, twoja pew­ność sie­bie wzro­śnie.

Nie pozwól, by rzą­dziły tobą emo­cje. Nie­któ­rzy ludzie kie­rują się w życiu emo­cjami: jed­nego dnia czują się dobrze, innego źle. Jed­nego dnia są opty­mi­styczni, a następ­nego znie­chę­ceni, zmę­czeni, zestre­so­wani. Jed­nego dnia idą do przodu, a następ­nego się cofają. W ponie­dzia­łek odno­szą suk­ces, a w pią­tek czują się poko­nani.

Jaki jest sekret tych, któ­rzy są kon­se­kwentni w swoim myśle­niu i dzia­ła­niu? Mają mocne posta­no­wie­nie, by dzień po dniu sta­wać się coraz lep­szymi. Pra­gną stwo­rzyć har­mo­nijną rodzinę, szko­lić się, aby wspiąć się na naj­wyż­szy poziom w swoim zawo­dzie, dążą do pomna­ża­nia swo­jego kapi­tału. I podej­mują ini­cja­tywę, decy­zję o dzia­ła­niu. Nie są niekon­se­kwentni, nie szu­kają wymó­wek. Tacy ludzie zawsze mówią sobie: „Pójdę naprzód”, „Idę po wię­cej”. Wie­rzą w to, co myślą, są lojalni wobec swo­ich marzeń, nie dają się ponieść emo­cjom.

Są to ludzie, któ­rzy nie są zado­wo­leni z bycia „wystar­cza­jąco dobrymi”: chcą wię­cej, chcą coś zyskać, chcą odnieść suk­ces. Opusz­czają miej­sce, w któ­rym nic się nie dzieje, aby udać się tam, gdzie coś się wyda­rzy. Są prze­ko­nani, że jeśli dziś jest dobrze, jutro będzie jesz­cze lepiej.

Nie ogra­ni­czaj swo­ich pomy­słów i kre­atyw­no­ści. Naucz się rzą­dzić swoim umy­słem i się roz­wi­jać. Boisz się ryzyka? Głowa do góry! Nadej­dzie czas, kiedy prze­bi­jesz sufit i prze­sta­niesz się bać. Ludzie, któ­rzy osią­gają naj­lep­sze wyniki, wie­dzą, że bez ryzyka nie ma zysku. Podej­muj ryzyko inte­li­gent­nie, mając pełną świa­do­mość tego, czego chcesz i dokąd zmie­rzasz.

4. Nikt nie jest dosko­nały

Ludzie suk­cesu pra­cują mądrzej niż prze­ciętny czło­wiek. Czło­wiek inte­li­gentny wie, że nie jest nie­omylny. Wła­śnie dla­tego:

• Nie sta­wia sobie zbyt ambit­nych, trud­nych do osią­gnię­cia celów.

• Nie mar­twi się, jeśli się pomyli, ponie­waż nie uważa, że popeł­nie­nie błędu ozna­cza porażkę.

• Nie oba­wia się braku akcep­ta­cji.

• Nie wsty­dzi się tego, że nie robi wszyst­kiego per­fek­cyj­nie.

• Nie ma poczu­cia, że nawet jeśli daje z sie­bie wszystko, to nie jest to wystar­cza­jąco dobre.

• Nie obwi­nia się za to, że nie jest taką osobą, za jaką się uważa.

Wiele osób myśli, że aby osią­gnąć swoje cele, muszą być bar­dzo wyma­ga­jące wobec sie­bie i innych. Ale taki per­fek­cjo­nizm nie przy­bliży ich do celu. Wyrzuć tę ideę ze swo­jego umy­słu. Aby twoje wysiłki przy­nio­sły owoce, musisz mieć men­tal­ność zdo­bywcy, ceniąc to, co masz. Odróż­niaj to, co zbędne, od tego, co ważne. A jeśli okaże się, że cze­goś bra­kuje, nie narze­kaj. Zde­cy­duj, że będziesz się uczył, roz­wi­jał, udo­sko­na­lał sie­bie. Pra­cuj inte­li­gent­nie. Wizu­ali­zuj swoje marze­nia i przej­mij kon­trolę nad życiem.

Nie sta­raj się być naj­lep­szy we wszyst­kim, ale dosko­nal się w tym, co robisz naj­le­piej. Aby speł­nić swoje marze­nia, nie musisz być dosko­nały. Musisz wyro­bić w sobie sku­teczne nawyki, które uła­twią ci przy­bli­że­nie się do celu.

Wyro­bie­nie nawy­ków daje nastę­pu­jące korzy­ści:

• Pre­dys­po­nuje umysł do wyko­na­nia zada­nia.

• Zachęca do robie­nia naj­waż­niej­szych rze­czy w pierw­szej kolej­no­ści.

• Zwięk­sza wydaj­ność, pro­duk­tyw­ność i jakość pracy.

• Zwięk­sza pew­ność sie­bie.

• Zachęca do cią­głego dosko­na­le­nia.

Aby wyro­bić w sobie nawyki, warto zasto­so­wać w prak­tyce poniż­sze tech­niki:

a) Codzien­nie porząd­kuj na biurku wszyst­kie potrzebne rze­czy. Porzą­dek two­rzy pozy­tywny i moty­wu­jący wize­ru­nek, zarówno dla innych, jak i dla samego sie­bie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki