Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Nasz umysł pracuje 24 godziny na dobę, nieustannie myślimy. Jakość myśli decyduje o jakości naszego życia. Nie możemy wyjść poza myśli, które mamy. Wiele z nich to ślepe uliczki, idee, przekonania, które przynoszą ból, cierpienie, ograniczenia. Dręczą nas i nie pozwalają nam ruszyć naprzód.
Przykłady? Czuję w sobie gniew. Nie mam pasji. Czuję się nieszczęśliwy. Żyję w poczuciu winy. Jestem impulsywny. Nie umiem dogadywać się z innymi.
„W tej książce, drogi przyjacielu, przeanalizuję trzydzieści najczęstszych węzłów, które wszyscy mieliśmy, mamy lub będziemy mieć w pewnym momencie naszego życia. Postaram się pokazać, jak myśleć w inny sposób, jak spojrzeć na problem z innej strony – może się okaże, że przestał być problemem. Mam nadzieję, że ta książka pomoże ci zyskać trochę spokoju ducha".
Bernardo Stamateas
Granica tego, co możliwe, jest w twojej głowie. Mogą cię zatrzymać tylko te ściany, które stawiasz sam.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 194
Wstęp
Nasz umysł działa przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, cały czas myślimy. Jakość myśli określa jakość naszego życia. Nie możemy pójść dalej niż nasze myśli. Wiele z nich to węzły mentalne – idee, przekonania, które przynoszą nam ból, cierpienie, ograniczenie, niepokój. Większość tych węzłów, które wszyscy mamy, zwykle rozwiązujemy sami – niektóre szybciej, inne wolniej, lecz pewne splątania w umyśle nas ograniczają i przez długi czas sprawiają nam ból.
W tej książce, kochany przyjacielu, przeanalizuję trzydzieści najczęstszych węzłów, które wszyscy mieliśmy, mamy lub będziemy mieć w którymś momencie naszego życia. Nie rozwodzę się zbytnio nad splątaniem samym w sobie, wziąwszy pod uwagę, że jest to myśl ograniczająca, jasna do zrozumienia, lecz kładę nacisk na to, jak można myśleć w inny sposób, ujrzeć problem pod innym kątem i w ten sposób rozwikłać węzeł.
Mam nadzieję, że ta książka pomoże ci pomyśleć, zastanowić się i spojrzeć na dane sytuacje inaczej, a tym samym zyskać nieco umysłowego spokoju.
Węzeł mentalny nr 1
Lęki
Uwalniająca idea
Lęków się nie przezwycięża, odsuwa je na bok większe marzenie.
Jaskiniowiec opuszcza swoją pieczarę w poszukiwaniu pożywienia. Widzi wówczas mamuta. Czy boi się mamuta? Oczywiście, że tak. Cóż więc robi? Wraca do jaskini. Niemniej jednak głód bierze górę i jaskiniowiec ponownie wychodzi. Widzi mamuta. Boi się? Tak. I co robi? Podnosi kamień, wymyśla broń, ulepsza ją, zabija mamuta i zjada go. Dlaczego stawił czoło mamutowi? Ponieważ głód był większy niż jego strach. Jaskiniowiec wraca do pieczary. Po pewnym czasie ponownie wychodzi i widzi innego mamuta. Czy się boi? Tak, lecz tym razem głód również jest większy niż strach, więc atakuje mamuta, zabija go i zjada, po czym wraca do jaskini. Następnego dnia wychodzi, widzi innego mamuta, a także króliczka. Postanawia zostawić mamuta i zjada króliczka. Następnego dnia dzieje się to samo. Zjada króliczka i wraca do jaskini. Pewnego dnia z jaskini wychodzi kobieta jaskiniowca. Widzi mamuta i króliczka. Czy się boi mamuta? Tak, myśli jednak: „Mogłabym zjeść króliczka, lecz chciałabym pozostawić moim dzieciom wspomnienie, że ich matka polowała na mamuty”. Wówczas kobieta stawia czoło mamutowi, zabija go i zjada. Co ją motywuje? Głód? Nie, motywuje ją marzenie, które jest większe od jej strachu.
Strach jest fizjologicznym mechanizmem obronnym. Ta emocja pojawia się, kiedy człowiek postrzega jakieś niebezpieczeństwo (realne bądź wyobrażone), zagrożenie. Strach jest czymś normalnym i korzystnym, jeśli zagrożenie jest rzeczywiste, pomaga nam bowiem się ratować, działać szybko i skutecznie. Strach jest nam ponadto potrzebny do dostosowania się do środowiska i różnych sytuacji.
Osoba poszukująca swych marzeń nie łagodzi swoich lęków, lecz je uznaje. Nie powinniśmy się bać strachu! Wszyscy pragniemy pokonać strach, jeśli jednak owo pragnienie jest pomniejszone, strach bierze nad nami górę. Musimy marzyć o rzeczach większych niż nasze lęki, im bowiem na większą skalę marzymy, tym większe będą mamuty, które ośmielimy się zabić.
Problem pojawia się wówczas, gdy nie mamy wielkich marzeń, bo zawsze będziemy szukać króliczków. Musimy podążać za wielkimi marzeniami i mówić: „Nie urodziłem się, żeby zabijać króliczki, urodziłem się, by zabijać mamuty!”. Marzeniem jaskiniowczyni było pozostawienie swoim dzieciom i wnukom spuścizny odwagi. Jej marzenie było większe niż jej strach.
Nie możemy zmienić tego, co się wydarzyło, możemy jednak sprawić, by działy się rzeczy nowe. Uczepmy się naszego marzenia, a wydarzy się to, co pozytywne.
Uważasz się za marzyciela? Twoje marzenia są wystarczająco wielkie i szalone? Mam nadzieję że tak!
PYTANIA
• Dlaczego ośmielamy się coś robić?
Istnieje pewne napięcie między strachem a chęciami. Ośmielamy się coś robić, ponieważ odczuwamy niezaspokojoną potrzebę i chcemy ją zaspokoić.
Jeśli odczuwamy strach, dzieje się tak dlatego, że nie robimy niczego ciekawego z naszym życiem.
Wielkość danej osoby przekracza wielkość problemu. Musimy rosnąć bardziej niż nasze problemy! Orison Swett Marden, założyciel pisma „Success Magazine”, powiedział: „Przeszkody wydają ci się wielkie lub małe w zależności od tego, czy ty jesteś wielki czy mały”.
• Jak strach przyczynia się do rozwiązania problemu?
W obliczu sytuacji budzącej w nas strach ciało reaguje tak, żeby zmaksymalizować możliwości przeżycia. Wszystkie nasze zmysły się wyostrzają, żebyśmy lepiej się skupili. Dzieje się to automatycznie, co jest wielką przewagą, gdyż nie musimy się martwić aktywowaniem tych wszystkich reakcji, a nasze zadanie polega głównie na analizowaniu sytuacji i podjęciu najlepszej decyzji w odniesieniu do zagrożenia.
• Boję się stworzyć z kimś związek. Jaka może być tego przyczyna?
Wiele razy obawa przez związaniem się z drugą osobą oznacza niską osobistą potrzebę i wysoki nacisk społeczny. Jeśli zatem ktoś wyznaje ewentualnemu partnerowi lub partnerce, że obawia się związku, jest to mechanizm uwodzenia. Taka osoba wyraża strach, a to generuje u drugiej osoby pewne pragnienie ochrony.
• Boję się rozpocząć pracę
Strach przed rozpoczęciem nowej pracy jest konfliktem między potrzebami. Kolumb musiał zdecydować: zaryzykować to, że zginie na oceanie, czy być średnio zamożnym kupcem we Włoszech. Ten konflikt wywołał napięcie między tym, co mógł uzyskać, ośmielając się wypłynąć w morze, a tym, co zyskiwał w Italii. W jego przypadku ambicja była silniejsza niż myśl o pozostaniu w spokojnym miejscu. By pokonać strach przed rozpoczęciem czegoś nowego, musi zaistnieć pewna niedogodność, która nas poruszy, która nas zmotywuje. W przypadku jaskiniowca niedogodnością był głód, a jaskiniowczyni – pragnienie pozostawienia swoim dzieciom spuścizny odwagi.
• Jakie są lęki dzieciństwa?
Niemowlęta mają wrodzone lęki. Malutkie dzieci zawsze boją się silnych hałasów i bardzo szybko zbliżających się przedmiotów. W celu uspokojenia ich i zapewnienia poczucia bezpieczeństwa należy je pieścić i trzymać na rękach.
W wieku około 2–3 lat do poprzednich lęków dołącza strach przed rozdzieleniem. On jest powodem, dla którego małe dzieci nie pozwalają wziąć się na ręce osobom, które uznają za nieznane. Rozróżniają osoby, które znają, od tych, których nie znają. Doskonale wiedzą, kto jest ich mamą, a kto tatą, i nie chcą się z nimi rozstawać. Podczas tego etapu boją się również zwierząt (z uwagi na ich gwałtowne ruchy i szybkość).
W wieku 3–4 lat oprócz strachu przed hałasami, nieznajomymi i zwierzętami odczuwają również strach przed ciemnością i pozostawaniem samemu, gdyż wiedzą, że zależą od innych. Są zaborcze wobec swojej rodziny. Boją się wyimaginowanych stworów (duchów, potworów etc.), gdyż nie odróżniają tego, co rzeczywiste, od tego, co wyobrażone. Obawiają się również burz. Są to lęki, które najdłużej się utrzymują i są najbardziej przesadne.
W wieku od 6 do około 11 lat utrzymuje się strach przed duchami, inne lęki zaczynają się jednak stopniowo zmniejszać. Główne lęki pojawiają się w środowisku szkolnym i rodzinnym. Na tym etapie dzieci boją się:
1. Bycia wyśmianym.
2. Wymagań rodziców.
3. Odrzucenia (mylą krytykę z odrzuceniem).
• Co mogą zrobić rodzice?
Najlepsze, co możemy zrobić jako rodzice, to pokazać naszym dzieciom, że są kochane i chronione. Powinniśmy chwalić ich osiągnięcia, nauczyć je wiary w siebie i sprawić, żeby poczuły się doceniane, mówiąc: „Jak świetnie to zrobiłeś!”. „Jaki jesteś duży!” (dzieci lubią czuć się duże).
Z drugiej strony dobrze jest także pozwolić im wyrażać swoje lęki. Dawanie przykładu również należy wziąć pod uwagę, jako że zarówno strach, jak i odwaga są zaraźliwe. Na przykład w armii, przed bitwą, oddziały wyśpiewują coś lub wiwatują, żeby nie upadać na duchu i dodać sobie dowagi.
• Jakie są lęki w wieku młodocianym?
Nastolatki boją się:
1. Tego, kim są, swojej tożsamości.
2. Dezaprobaty rodziców.
3. Przyszłości (kiedy uznają się za niezdolne, sięgają po narkotyki i alkohol).
• Jak rodzice mogą pomóc swoim nastoletnim dzieciom?
1. Nigdy ich nie wyśmiewać i nie mówić im na przykład: „Ale z ciebie tchórz!”.
2. Zawsze możemy je zachęcać, lecz nigdy nie zmuszać do zrobienia czegoś, czego się boją.
3. Nie otaczać ich nadmierną opieką typu: „Pozwól, że ja to zrobię za ciebie”.
4. Nigdy nie przekazywać im naszych lęków. Dzieci nie są naszymi spowiednikami, przyjaciółmi, psychologami czy księgowymi!
• Czy lęk i niepokój są tym samym?
Niedokładnie, chociaż reakcje są podobne. Lęk odczuwamy konkretnie wobec jakiegoś realnego lub wyimaginowanego obiektu i jest on chwilowy. Z kolei niepokój jest stanem stałym, uogólnionym, który trwa w czasie i nie ma specyficznego obiektu.
• Co się dzieje z lękami „wyimaginowanymi”, fałszywymi obawami?
Dziewięćdziesiąt procent naszych lęków nigdy się nie ziszcza: lęki są złudzeniami, które przeżywamy, jakby były czymś pewnym.
Pielgrzym i Zaraza(John Maxwell)
Ludzie opowiadają, iż pewnego dnia pielgrzym napotkał Zarazę i zapytał ją, dokąd zmierza. „Do Bagdadu – odparła – żeby zabić pięć tysięcy osób”. Minął tydzień i kiedy pielgrzym ponownie spotkał Zarazę, która wracała ze swojej wyprawy, zagadnął ją oburzony: „Powiedziałaś mi, że idziesz zabić pięć tysięcy osób, lecz zabiłaś pięćdziesiąt tysięcy!”. „Nie – odparła Zaraza. – Ja zabiłam tylko pięć tysięcy, pozostałe zmarły ze strachu”.
• Boję się wybaczyć. Dlaczego?
Ci, którzy boją się wybaczać, uważają, że wybaczenie sprawi, iż wydadzą się słabi, lub będzie w jakiś sposób oznaczało pozwolenie, by ponownie ich źle traktowano. Wiele osób nie chce wybaczyć, ponieważ chce utrzymywać korzyści płynące z bycia ofiarami.
• Napawa mnie przerażeniem mówienie o strasznych rzeczach, jakie przydarzyły mi się w przeszłości
Kiedy mówimy o tym, czego się lękamy, przestaje to być niebezpieczne. Podziel się tajemnicą!
• Nie lubię przegrywać! Dlaczego?
To, co musimy utracić, przekształca się w naszą słabość. Wszyscy mamy swoje słabości i należy to zaakceptować, gdyż wszyscy jesteśmy zarówno silni, jak i słabi. Kiedy jednak w niczym nie chcemy przegrać, wykazujemy, że mamy wiele słabości i niewiele siły. Ale gdy zaakceptujemy, że owszem, lękamy się czegoś ważnego w życiu, te słabości przekształcą się w nasze silne strony, gdyż je zaakceptowaliśmy i ograniczyliśmy.
Węzeł mentalny nr 2
Nie byłem ani kochany, ani doceniany
Uwalniająca idea
A leczy się A, nie B.
Musimy być szczerzy, aby określić, czy brakuje nam A, ponieważ jeśli brakuje nam A, musimy uzyskać A – nie może to być B!
Wszyscy ludzie od chwili narodzin mają dwie podstawowe potrzeby, które pragną zaspokoić:
1. Szacunek
Cieszenie się szacunkiem jest psychologiczną i emocjonalną potrzebą, którą wszyscy podzielamy. Wszyscy potrzebujemy tego, by na nas patrzono, słuchano nas, ceniono nas, gratulowano nam, motywowano nas, pieszczono nas, szanowano nas. Jako rodzice jesteśmy pierwszymi osobami, które zaspokajają tę potrzebę u naszych dzieci.
2. Bliskość
Bliskość jest potrzebą emocjonalną. Wszyscy potrzebujemy tego, żeby zbudować uczuciową więź z drugim człowiekiem, otworzyć przed nim serce, a także by ta osoba otwarła swoje przed nami. Intymność mówi o połączeniu się, zobowiązaniu się, nawiązaniu bliskości z drugim, o tym, by dać się poznać i o poznaniu drugiej osoby, o głębokiej afektywnej relacji.
Te dwie podstawowe potrzeby nazwiemy A. Kiedy A nie zostaje zaspokojone, będziemy szukać sposobów jego zaspokojenia i wielokrotnie będziemy to czynić za pomocą B, to znaczy czegoś, co daje fizjologiczną przyjemność (narkotyków, alkoholu, pieniędzy etc.).
Przyjrzymy się niektórym przykładom B.
Dzisiaj młodzi ludzie robią sobie uwodzicielskie, prowokacyjne zdjęcia i zamieszczają je w sieci. Czynią tak w celu przyciągnięcia spojrzeń, potrzebują bowiem tego, by na nich patrzono. Znajomi komentują: „Podoba mi się” i „Jaka jesteś ładna!”. Te prowokacyjne zachowania są B. Dopóki młody człowiek nie uzna braku A, to chociaż bardzo by się starał zastąpić go B, ten brak zawsze pozostanie niezaspokojony.
Są mężczyźni, którzy czatują z kobietami i mówią im miłe słówka, są również kobiety, którym „odbija”, ciągle uwodzą szefa lub swoich kolegów z pracy. Są to zachowania uwodzenia typu B. Dlaczego to robią? Ponieważ potrzebują A: tego, by na nie patrzono, ceniono je. W głębi duszy odczuwają niezaspokojenie potrzeby szacunku.
Są również mężczyźni, którzy rzucają w stronę kobiet agresywne lub nawet obraźliwe komentarze. Niektórzy ich nie wypowiadają, lecz tak myślą. Co im się przydarza? Są wściekli, gdyż z A (szacunkiem lub bliskością) coś nie jest w porządku, a wówczas tę złość i frustrację łączą z seksualnością. W ten sposób uwalniają się od złości – komunikatami przepełnionymi agresją. Dopóki nie będą szczerzy i nie ujrzą, gdzie tkwi problem, będą starali się uleczyć A poprzez B i zawsze będą sfrustrowani.
Człowiekowi, który pracuje, urabiając się po łokcie, żeby zgromadzić pieniądze, który niepokoi się, kiedy musi je wydać, który cały czas myśli, ile to czy owo kosztuje i który zamiast widzieć w pieniądzach narzędzie, przemienia je w swój cel, brakuje szacunku albo bliskości i usiłuje zaspokoić ten brak pieniędzmi, kompulsywnie oszczędzając lub przywiązując się do rzeczy materialnych, sprawiających, że czuje się potężny. Mówi na przykład: „Samochód jest mój i niech nikt go nie rusza”, „Niech nikt nie używa tego krzesła, bo jest moje”, „To moje biurko”.
W ten sposób uzyskuje pewną pozorną suwerenność płynącą z zależności od owego przedmiotu.
Przedmioty powinny funkcjonować jako narzędzia, a nie generować jakieś zależności.
To normalne, że kiedy porysują nam samochód lub stracimy pieniądze, zdenerwuje to nas lub rozzłości, nie jest jednak normalne, by powodowało to cierpienie. Pewne osoby dosłownie cierpią za każdym razem, gdy widzą rysę na lakierze karoserii lub przypominają sobie, że straciły pieniądze.
Jeśli jesteś w stanie dać jakiś przedmiot, masz go. Jeśli nie potrafisz się go pozbyć, ten przedmiot ma ciebie.
Wielu mężczyzn i wiele kobiet nie potrafi czerpać radości z innych dziedzin, koncentrują się więc na przyjemności płynącej z pracy. Pracują zatem cały dzień i zapewniają, że czynią tak, ponieważ sprawia im to przyjemność, lecz w rzeczywistości robią tak, gdyż są niespełnieni w innych dziedzinach (w związkach uczuciowych, relacjach rodzinnych etc.). Spędzają życie, pracując, żeby uleczyć A, lecz choćby nie wiadomo, jak bardzo się starali, praca nigdy nie będzie mogła uleczyć braku związku uczuciowego. Kiedy dla uleczenia A uciekamy się do B, cierpimy, gdyż A nigdy nie zostanie uleczone.
Niektóre osoby cały czas dyskredytują innych. To ci, którzy muszą się określić poprzez porównanie z innymi, gdyż ich oparcie emocjonalne jest bardzo niepewne, mają niską samoocenę i szukają podziwu przez kontrast. Wytykanie drugiemu złych cech jest u nich pośrednim sposobem powiedzenia: „Ja jestem dobry”.
Osoby, które pragną być podziwiane, rywalizują z innymi, by się wybić. Czasami robią to nawet dziecinnie: mówią głupstwa, chodzą z miejsca w miejsce, zwracają uwagę, kiedy same powinny uważać. Załóżmy, że mamy zespół składający się z trzech śpiewaków. Jeden z nich, by wybić się ponad pozostałych, śpiewa głośniej od nich. Wówczas oni także zaczynają śpiewać głośniej, żeby ich głosy były słyszane. Co się dzieje? Powstaje budzące śmiech widowisko. Ludzie dostrzegą, jak ci muzycy ze sobą rywalizują. Jeśli porównamy to z przykładem trzech wielkich tenorów (Pavarottiego, Dominga i Carrerasa), zobaczymy, że razem dali wspaniały występ, gdyż nie było między nimi rywalizacji. A kiedy nie ma rywalizacji, pojawia się synergia i zwielokrotnienie siły zespołu.
Osoba obojętna nie zacieśnia więzi z innymi osobami. Nadmiernie kultywuje swoją odrębność i wzmacnia ją, mówiąc: „Nie potrzebuję niczego ani nikogo. Wszystko mało mnie obchodzi”. Lub: „Żyję tylko chwilą obecną”, unika bowiem zobowiązania, jakie niesie ze sobą jutro.
Osoby zobojętniałe zachowują emocjonalny dystans, są odporne na uczucia. Ze strachu przed zranieniem „uderzają” jako pierwsze, to znaczy wolą, zanim ich uczucia zostaną zranione, zaprzeczyć im i działać, jakby ich nie miały.
Wiele osób szuka bólu i karze siebie w zamiarze uleczenia A.
Istnieją manipulanci, kłamcy, ludzie, którzy oszukują, osaczają innych i wykorzystują ich. Dlaczego to robią? Ponieważ mają tak niską samoocenę, że muszą manipulować innymi, by poczuć się inteligentni. Prawdą jest, że w istocie odczuwają jakiś brak. Uciekają się wówczas do B (manipulacji), żeby uleczyć A (swój brak).
Choćbyśmy nie wiadomo, jak się starali zaspokoić potrzebę A przez B, C, J lub M, A nigdy nie zostanie spełnione żadną z tych opcji, gdyż A leczy się wyłącznie przez A.
W tym celu musimy być szczerzy i określić, czy brakuje nam A, jeśli bowiem brakuje nam A, musimy uzyskać A, nie nada się do tego B!
PYTANIA
• Dlaczego niektórym mężczyznom podobają się wszystkie kobiety?
Niektórzy mężczyźni czują się bezsilni w jakiejś dziedzinie swojego życia, a to powoduje, że odczuwają potrzebę poczucia się wszechwładnymi. Tak dzieje się w przypadku tych mężczyzn, którym podobają się wszystkie kobiety i którzy zapewniają, że „mogą z każdą”. Nie chodzi jednak o to, że podobają im się kobiety, lecz o to, że starają się zaspokoić A, brak poważania, pragnieniem bycia podziwianym z uwagi na swoją potencję seksualną. Mężczyźni, którzy przechwalają się, że są ze wszystkimi kobietami, lub kobiety, które fantazjują, że są ze wszystkimi mężczyznami, robią tak, gdyż w ten sposób czują się ze wszechmocni, podczas gdy w rzeczywistości brakuje im A, przez co czują się bezsilni.
• Dlaczego niektóre osoby wiodą podwójne życie i mają podwójną moralność?
Wiele osób pragnie uwodzić, chociaż mają partnerów. Nie wywołuje to jednak u nich złego samopoczucia, a jeśli je ono dopadnie, racjonalizują to. Na przykład mężczyzna, który ma żonę i dzieci, a ponadto kochankę, usprawiedliwia się, mówiąc: „to tylko seks”, „zasługuję na to”, „ona to lubi”. To sprawia, że te dwa zakresy nie łączą się ze sobą. Wówczas taka osoba wyjaławia swoje sumienie i w jednym środowisku żyje w jeden sposób, żeby następnie przejść w drugie i żyć w odmienny. Zdrowe sumienie jest „mostem” pomiędzy naszymi sferami, sprawiając, że dążymy do spójności i poszukujemy w niej wartości.
Węzeł mentalny nr 3
Przejmuję się tym, co ludzie o mnie mówią
Uwalniająca idea
Przemienić krytykę w postęp.
Skrzypek gra jakiś utwór. Kiedy kończy, wszyscy go oklaskują, lecz w jednej z lóż siedzą cztery osoby, które nie klaszczą. Co może uczynić skrzypek? Trzy rzeczy:
1. Patrzeć na tych, którzy klaszczą, i ignorować tych, którzy tego nie robią.
2. Patrzeć na tych, którzy nie klaszczą, i ignorować tych, którzy klaszczą.
3. Cieszyć się z oklasków i kątem oka spoglądać na tych, którzy nie klaszczą, uznając to za motywację do dalszego rozwoju.
Wszyscy szukamy spojrzeń innych ludzi, ponieważ to sprawia nam przyjemność, przynosi nam uznanie. Wszyscy lubimy być oklaskiwani. Wszyscy potrzebujemy ludzi wokół „i spojrzenia drugiej osoby”, a zaakceptowanie tego jest wyzwalające. Jeśli należysz do tych, którzy mówią: „Nie lubię, kiedy mnie oklaskują i darzą uznaniem”, jest tak dlatego, że postrzegasz to jako coś negatywnego. Zaakceptuj to, gdyż nie ma w tym nic złego.
Skrzypek może wykorzystać brak spojrzeń do rozwoju. Przekształca brak aplauzu w bodziec do wysiłku, by dotrzeć na metę.
Wszystko, co przydarza ci się w życiu, jest treningiem, ponieważ twój postęp trwa. Kiedy cię krytykują, oceń, czy to, co mówią, jest prawdą czy kłamstwem. Jeśli jest prawdą, posłuchaj, gdyż to pomoże ci się rozwinąć. Jeśli jest kłamstwem, nie zwracaj na to uwagi! A jeśli dyskredytują cię z powodu tego, czego nie potrafisz zrobić, po prostu odpowiedz: „Nie jest to dziedzina, która dotychczas budziła moje zainteresowanie, dlatego się tego nie nauczyłem. Ale mógłbym to zrobić, naucz mnie”.
W swojej książce White House Years1 (Lata w Białym Domu) Henry Kissinger przytacza historię pewnego profesora uniwersytetu, który wyznaczył zadanie swoim studentom. Ci wręczyli mu prace, a on zwrócił je po pewnym czasie. Jeden ze studentów szukał na swoich kartkach oceny, lecz znalazł jedynie napisaną uwagę: „Czy to najlepsze, co może pan zrobić?”. Student pomyślał nad pytaniem, poszukał sposobu ulepszenia zadania i oddał je profesorowi. Kilka dni później znalazł ponownie taki sam komentarz: „Czy to najlepsze, co może pan zrobić?”. Jeszcze dziesięć razy poprawiał pracę, która wracała z takim samym komentarzem. W końcu zirytowany student podszedł do biurka profesora i powiedział ostro: „Tak, to najlepsze, co mogę zrobić!”. Wówczas profesor odparł: „Dobrze! Teraz faktycznie ją przeczytam”.
Uczyć się na wszystkim, od wszystkich i cały czas
Poproszono Duke’a Ellingtona, jazzmana i szefa orkiestry, o definicję rytmu. „Jeśli go masz, nie potrzebujesz żadnej definicji. A jeśli go nie masz, nie ma takiej definicji, która mogłaby ci pomóc”, odparł. Kiedy muzyk dobrze się nauczy gam, może o nich zapomnieć i improwizować. Musisz pracować dla siebie, żeby być lepszym każdego dnia. Nie możesz zmienić tego, dokąd poszedłeś, lecz możesz zmienić to, dokąd zmierzasz.
Jeden z instruktorów pilotażu Phila McGrawa był człowiekiem, który wykrzykiwał inwektywy. Na końcowym egzaminie zmusił McGrawa do wykonania awaryjnego lądowania. McGraw zdołał wylądować. „Nie ocaliłem życia podczas lądowania, lecz podczas moich godzin treningu”, stwierdził.
Przeżywanie życia to jak pisanie w notatniku. Kiedy tylko kończymy pisać, czytamy napisany tekst i poprawiamy go, zaznaczamy błędy. Po pewnym jednak czasie, kiedy ponownie go czytamy, znajdujemy nowe błędy. A jeśli po upływie kilku dni czytamy go raz jeszcze, znajdujemy nowe błędy! Im więcej razy go czytamy, tym więcej chcemy w nim zmienić! Kiedy zatem poprawiamy nasze błędy, ponownie się zastanawiamy i mówimy sobie: „Jak to możliwe, skoro już to poprawiałem?”. Proces zdobywania wiedzy nigdy nie jest linearny, w życiu zawsze stale musimy powtarzać lekcje, żeby poprawić błędy.
Rakieta tenisowa ma pośrodku sweet spot. To miejsce czystego odbicia na powierzchni naciągu. Twoim punktem czystego odbicia w życiu jest to, by twoje wysiłki przynosiły jak największy skutek.
Jeśli podejmujesz wysiłek w celu zrealizowania swojego marzenia, nie słuchaj tych, którzy mówią, że tego nie osiągniesz. Są osoby, które osiągnęły to, co inni uważali za niemożliwe. Wypracuj w sobie nieskończoną zdolność pokonywania tego, co inni uważają za niemożliwe do zrobienia.
Ulepszenie siebie zajmuje czas, całe życie, i wymaga tego, żebyś pracował dwadzieścia cztery godziny na dobę we wszystkie dni roku. Kiedy ktoś ci mówi: „To zajmie ci tylko minutkę”, nie wierz w to, nie ma niczego, co zajmuje minutę. Dotyczy to także rozwijania się!
Ludzie, którzy budują przyszłość, to ci, którzy wiedzą, że największe rzeczy jeszcze się nie wydarzyły i że to oni sprawią, iż się wydarzą.
PYTANIA
• Utknąłem w miejscu, czuję, że doszedłem do ściany, co mam robić?
Wszyscy kiedyś doszliśmy do ściany i właśnie w takich chwilach traci się motywację, mamy bowiem wrażenie, że dotarliśmy do kresu naszej drogi. Wtedy musimy bezwzględnie odsunąć od siebie wymówki, ponownie przejąć kontrolę nad naszym życiem i zacząć się sami motywować, sięgając granic, wytyczając sobie nowe cele, które pchną nas do sięgania po więcej. Za każdym razem, kiedy poczujemy, iż doszliśmy do ściany, oznacza to, że jesteśmy gotowi przejść na nowy poziom.
• Co mogę zrobić, żeby stać się lepszy?
Poszukaj czegoś nowego i postaraj się to ulepszyć. Przedsiębiorcy zawsze idą o krok dalej! Na przykład kibic i trener oglądają po dziesięć filmów z meczów piłkarskich, lecz podczas gdy kibic się bawi, trener robi notatki, myśli i tworzy – dla niego filmy są płaszczyzną tworzenia.
Węzeł mentalny nr 4
Potrzebuję cię, powiedz mi, co mam robić!
Uwalniająca idea
Istnieją dwa głosy, ważny jest ten wewnętrzny.
Istnieją dwa głosy, zewnętrzny i wewnętrzny. Jeśli na przykład mówią mi „jesteś głupi” (głos zewnętrzny), a ten głos zbiega się z moim głosem wewnętrznym, to znaczy, że ja także mówię samemu sobie „jesteś głupi” – wówczas ten przymiotnik będzie mnie bolał. Gdy jednak głos zewnętrzny mówi mi „jesteś głupi”, jeśli nie jest on zbieżny z moim głosem wewnętrznym (bo ja mówię sobie, że jestem inteligentny), wtedy nie odczuwam bólu. Jeśli głosy się nie zbiegają, nie odczuwam bólu. Nie możemy kierować głosami zewnętrznymi, lecz możemy uczynić to z wewnętrznymi.
Zwykle podczas moich wystąpień proszę uczestników o naszkicowanie sobie w głowach przybysza z kosmosu. Następnie proszę o podniesienie ręki tych, którzy narysowali go z rękami, nogami i oczami, a wtedy wszyscy podnoszą ręce. W końcu pytam: „Ilu z was widziało kosmitę?” – i wszyscy wybuchają śmiechem. Ludzie mówią…
Pewnego upalnego dnia w mieście na południu Włoch ojciec i syn rozpoczęli podróż osiołkiem, by odwiedzić krewnych mieszkających w miejscowości położonej daleko od ich prowincji.
Ojciec jechał na ośle, a syn szedł obok, a kiedy mijali idącą z przodu grupę ludzi, ojciec usłyszał, jak mówili: „Patrzcie na to, jaki okrutny ojciec! Jedzie na ośle, a jego synek musi iść pieszo w taki upalny dzień”. Wtedy ojciec zszedł z osła, kazał wsiąść na niego synowi i tak dalej podążali.
Minęli następną grupę ludzi i ojciec usłyszał, jak ci mówili: „No popatrzcie: biedny staruszek idzie na nogach w tak upalny dzień, a młody chłopak jedzie sobie wygodnie na ośle. Co za wychowanie!”. Ojciec wówczas doszedł do przekonania, że najlepiej będzie, jeśli obaj pojadą na ośle, i tak uczynili.
Niedługo potem minęli kolejną grupę ludzi, a ojciec usłyszał: „Zauważcie, jakie okrucieństwo! Ci dwaj nie mają ani odrobiny litości dla tego biednego zwierzęcia, zmuszają je do dźwigania takiego ciężaru w tak upalny dzień”. Wtedy ojciec zsiadł z osła, kazał również uczynić to synowi i kontynuowali podróż, idąc obok osła.
Przechodzili obok innej grupy ludzi, którzy mówili: „Co za głupcy ci dwaj! W tak upalny dzień idą pieszo, mimo że mają osła, na którym mogą jechać!”2.
Mając wątpliwości co do swojego postępowania, wiele osób prosi o opinię swoich przyjaciół, znajomych lub krewnych, lecz proszenie o opinię niczemu nie służy, gdyż taka opinia opiera się na niewiedzy. Szukaj doświadczenia, nie opinii, to znaczy proś o radę kogoś, kto wie, kogoś, kto przeżył taką sytuację, w jakiej się znajdujesz, i wyszedł z niej obronną ręką.
Pewien człowiek otworzył sklep z rybami i umieścił wielki afisz: „Tu w sprzedaży świeże ryby”. Odwiedził go pierwszy przyjaciel i powiedział mu: „Po co umieściłeś tu słowo «tu», skoro jest rzeczą oczywistą, że to tutaj?”. I to słowo zostało wymazane. Drugi przyjaciel mu powiedział: „Świeże? Po co to wyjaśniać, skoro nikt nie sprzedaje zepsutych ryb?”, po czym zniknęło drugie słowo. Trzeci dodał: „Po co pisać «w sprzedaży»? Nikt nie daje ryb za darmo!”, i zniknęły dwa słowa. Na afiszu pozostało tylko „Ryby”. Ostatni przyjaciel zamknął sprawę: „Po co pisać «ryby», skoro ich niedający się z niczym pomylić zapach z daleka informuje o sklepie?”. I nic nie pozostało3.
Przywiązani czy przylepieni?
Wyobraź sobie pięknego ptaka, który z niezależnych od niego przyczyn wiele lat spędził zamknięty w klatce. Pewnego dnia drzwiczki klatki zostają otwarte. Teraz ptak może latać! A jednak, mimo że nadal ma swe skrzydła i okoliczności radykalnie się zmieniły, ptak nie wykonuje żadnego ruchu, żeby odlecieć. Dlaczego? Ponieważ sądzi, że nadal jest spętany.
Pewne osoby, które nie zdołały ustanowić zdrowych więzi uczuciowych, w szkodliwy sposób przywiązują się do swojego partnera, przyjaciela, szefa, tracąc w ten sposób niezależność. Jeśli na przykład musiałeś tłumaczyć się z czegoś swojemu szefowi, zdrowe przywiązanie pozwoliłoby ci podchodzić do niego jak równy do równego – uznałbyś, że on jest szefem, i wyjaśnił mu sprawę. Jeśli twój szef zawsze wytyka ci to, co robisz źle, możesz odbić piłeczkę, wystąpić i zapytać go: „Co pan chce, żebym zrobił?”, ustawiając relację na bardziej partnerskim poziomie.
Jasnym objawem tego, że dochodzi do zależności, jest niepokój, jaki odczuwają pewne osoby w relacjach z innymi. Spójrzmy, jak rodzi się niepokój.
1. Z powodu nieobecności
Niepokój z powodu rozstania jest emocjonalną zależnością, która każe nam wierzyć, że bez tej drugiej osoby nie będziemy mogli żyć. Ci, którzy cierpią na to zaburzenie, są osobami przywiązanymi, które cały czas martwią się, że utracą obiekt swojego przywiązania.
Jeśli na przykład prosi się je, żeby zrobiły coś same, takie osoby mówią, że nie potrafią. W przypadku samotności niepokoją się i mówią: „Nie idź”, „Nie zostawiaj mnie”. Takie osoby nie mają wiary w siebie, są jak dzieci, które pytają matkę: „Co mam włożyć?”, „Mogę pooglądać telewizję?”, to znaczy potrzebują pozwoleń, żeby się poruszać, wymagają upoważnienia.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. H.A. Kissingger, White House Years, Little Brown & Co, Boston 1979. [wróć]
2. Historia przytoczona w: G. Nardone, Psicosoluciones, Herder, Barcelona 2002. [wróć]
3. http://diariopublicodebeto.blogspot.com.ar/2013/06’y-en-cuento-rezad-asi-un-hombre-abrio-un.htm [wróć]