Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Śmierć bliskiej osoby, rozstanie, choroba, problemy finansowe… Ból jest nieodłączną częścią życia. Nie da się go wyeliminować, jednak to od ciebie zależy, jak przetrwasz ten trudny czas.
Czy wypierasz swoje uczucia i idziesz dalej naprzód, nie dając sobie czasu na refleksję?
A może pogrążasz się w cierpieniu tak, że pochłania cię bez reszty?
Nie pozwól, by ból cię niszczył, zabierał ci nadzieję, przejmował nad tobą kontrolę. Pomyśl o nim jako o katalizatorze zmian, których potrzebujesz w życiu.
Bernardo Stamateas, światowej sławy psycholog, terapeuta i specjalista od samorozwoju, zaprasza do stanięcia z bólem twarzą w twarz. Daje proste wskazówki i przedstawia strategie, które pomogą ci zmierzyć się z cierpieniem i zobaczyć w nim w szansę na rozwój i osobistą przemianę.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 155
ROZDZIAŁ 1
BÓL ŻYCIA
Istnieją różne rodzaje strat: materialne, strata bliskich, utrata miłości, wizerunku, zdrowia, pracy, pozycji społecznej, przyjaciela… W tej całej różnorodności jest jednak wspólny mianownik dla wszystkich strat: ból, który powodują.
Nie znam nikogo, kto lubi rozmawiać o bólu. Zwykle wolimy unikać tematu lub w jakiś sposób ukrywać swoje uczucia. Prawda jest taka, że czy nam się to podoba, czy nie, każdy z nas w pewnym momencie musi stawić czoło bólowi. Ból jest powszechny, stanowi nieodłączną część życia i czyni nas równymi wszystkim istotom ludzkim na ziemi.
Nie można przejść przez życie bez bólu. Jedyne, co możemy zrobić, to wybrać ból, który stawia przed nami nasze życie.
Bernie S. Siegel
Dlaczego odczuwamy ból? Z powodu strat, których doświadczamy.
Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym rodzajom strat.
a) Straty materialne
Zdarza się, że gubimy przedmioty. Babcia podarowała ci pióro, a ty je zgubiłeś? Drobnostka, która być może dla kogoś innego nie ma żadnej wartości, ale tobie wydaje się bezcenna ze względu na związek uczuciowy z babcią: to nie jest byle jakie pióro, to pióro od babci. Każdy z nas doświadczył kiedyś straty materialnej.
b) Utrata kogoś bliskiego
Strata ukochanej osoby to ból związany z brakiem możliwości interakcji z kimś, kto opuścił ten świat. To prawda, że pamięć pozostaje i nosimy ją w sercu, ale nic nie zmienia faktu, że danej osoby już przy nas nie ma, nie możemy jej dotknąć ani z nią porozmawiać, co jest źródłem ogromnego cierpienia. Wszyscy doświadczyliśmy straty kogoś bliskiego.
Nie sposób utracić tego, co pokochaliśmy. Wszystko, co mocno kochamy, staje się częścią nas samych.
Helen Keller
c) Utrata miłości
Wiele osób doświadczyło porzucenia. Wbrew pozorom bywa ono gorsze niż śmierć kogoś bliskiego. Dlaczego? Bo kiedy ukochana osoba umiera, wiemy, że jest to proces nieodwracalny, że na pewno już do nas nie wróci. Nie pozostaje nic innego, jak przeżyć żałobę. Tymczasem jeśli osoba, którą kochamy, nas porzuciła, możemy wciąż się łudzić, że wróci… To właśnie sprawia, że utrata miłości bywa tak bolesna.
To tylko pewnego rodzaju przykrość nie być kochanym. Prawdziwym nieszczęściem jest nie kochać.
Albert Camus
d) Utrata własnego wizerunku
Mówimy na przykład.: „W poniedziałek idę na dietę”, a tymczasem w poniedziałek nie możemy przestać jeść. Oprócz figury tracimy również twarz, pozytywny wizerunek samych siebie. Wszyscy w pewnym momencie doświadczyliśmy utraty własnego wizerunku.
e) Utrata zdrowia
Kiedy kończymy czterdzieści lat, nagle wszystko się zmienia. Wydaje się, że niektóre rzeczy nagle zaczynają trwać w nieskończoność – także ból. Boli nas ręka lub noga i wydaje nam się, że drażniące uczucie nigdy nie minie. Nagle staje się to najważniejszym tematem do rozmów, które prowadzimy z bliższymi i dalszymi znajomymi. Utrata zdrowia w pewnym momencie życia jest nieunikniona i wszyscy jej doświadczamy.
Bólu nie należy ani szukać, ani unikać.
Ramón de Campoamor
f) Utrata roli społecznej
Ta strata pojawia się na przykład wtedy, gdy przechodzimy na emeryturę i przestajemy pełnić funkcję pracownika. Możemy pracować i współpracować z innymi przez lata, ale kiedy odchodzimy z pracy, nagle stajemy się niewidzialni, zdarza się, że nikt już do nas nie dzwoni. To utrata ważnej roli w życiu i powód, dla którego tak wielu emerytów zamyka się w domach. Wszyscy doświadczyliśmy utraty jakiejś roli społecznej.
Ostatecznie liczą się nie lata życia, ale życie w ciągu lat.
Abraham Lincoln
Straty możemy podzielić na:
• Straty możliwe do uniknięcia i straty nieuniknione
Straty, które bolą najbardziej, to te, których można uniknąć. Jeśli ulegniemy wypadkowi albo ktoś umrze, mamy zazwyczaj poczucie nieuchronności tego wydarzenia, wiemy, że nic nie mogliśmy zrobić, by mu zapobiec. Dlatego też znacznie bardziej bolesne są straty, co do których myślimy, że nie były nieuniknione: analizując sytuację, dochodzimy do wniosku, że gdybyśmy postąpili w inny sposób, wszystko potoczyłoby się inaczej i udałoby się tej straty nie ponieść.
• Straty przejściowe i trwałe
Stracić coś, co możemy odzyskać (na przykład pieniądze, które możemy ponownie zarobić), to nie to samo, co stracić coś, co już nigdy nie wróci. Problem zdrowotny to nie to samo co utrata wzroku. Oznacza to, że trwała strata boli nas bardziej niż tymczasowa.
• Straty rzeczywiste i urojone
Wiele osób cierpi z powodu wyimaginowanych zagrożeń. Rozmyślają o tym, że mogą stracić pracę, zachorują, że umrą lub zostaną odrzucone. Wyobrażają je sobie, rozważają je i robią założenia, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, przez co żyją w stanie permanentnego oczekiwania, że stanie się coś złego.. Przyjrzyjmy się na przykład działaniom osoby zazdrosnej. Myśli: „Czuję, że on mnie zostawi”, dopytuje: „Gdzie byłeś, z kim byłeś?”, nie wierzy: „Zobaczymy. Daj mi swoje hasło do Facebooka”. Cały dzień spędza na badaniu, gdzie jest jej partner, z kim, co robi, co mówi. A ból, który odczuwa, jest głęboki, nawet jeśli jest wyimaginowany. Wielu ludzi żyje, wiecznie rozmyślając, zastanawiając się i przyjmując założenia, które nie są prawdziwe.
• Straty przewidywane i niespodziewane
Straty, których doznaliśmy niespodziewanie, bolą bardziej niż te, które możemy przewidzieć, ponieważ nie jesteśmy na nie przygotowani. Jeżeli przychodzimy do pracy i słyszymy: „Redukujemy zatrudnienie, więc musimy cię zwolnić”, cierpimy znacznie bardziej niż wówczas, gdy usłyszymy: „Słuchaj, musimy stopniowo redukować zatrudnienie, więc przygotuj się, bo za około dwóch lat być może będziemy musieli się pożegnać”. Choć to nadal boli, mamy czas na przygotowanie się. Utrata bliskiej osoby, która dłuższy czas choruje i stopniowo gaśnie, choć niewątpliwie bolesna, to nie to samo, co nagłe odejście kogoś, kto cieszył się dobrym zdrowiem. Strata, której doznajemy z zaskoczenia, sprawia, że nie mamy czasu zinternalizować tego, co się wydarzyło, i zadajemy sobie pytanie: „Co się stało?!”. Chociaż obie straty wiążą się z cierpieniem, niespodziewana strata boli bardziej.
Straty, jakie by nie były, zawsze wiążą się z cierpieniem. Z tego powodu usiłujemy trzymać ból z dala od nas. Jednak bez względu na to, jak bardzo się staramy, jest to niemożliwe.
Ból zawsze musi zostać wyrażony. Dlaczego? Dlatego, że rozmowa i bycie razem mają uzdrawiającą moc. W najtrudniejszych chwilach, gdy ból jest intensywny, pomocna może być także wiara – wiara w nadrzędną istotę, która towarzyszy nam nawet wtedy, gdy wydaje się, że rozsądek nas opuścił.
W tej książce będziemy zajmować się różnymi rodzajami strat, próbując nauczyć się czerpać z nich jak najwięcej siły.
Daj głos boleści! Boleść bowiem niema
Do serca szepce i pękać mu każe.
William Szekspir
ROZDZIAŁ 2
MITY NA TEMAT BÓLU
Bez względu na to, co stanowi zewnętrzny powód naszego bólu – rozstanie, choroba, konflikt w pracy – fundamentalne znaczenie ma nasza reakcja wewnętrzna, czyli postawa, jaką przyjmujemy, gdy cierpimy. Powinniśmy dążyć do tego, by działać, aby ból nie pozostał żywy. Zawsze jest coś, co możemy zrobić, by zmniejszyć wspomniane uczucie. Ignorowanie bólu nie jest wskazane, wręcz przeciwnie – najzdrowszą rzeczą jest odważyć się doświadczać go tak długo, jak to konieczne, by w końcu całkowicie zniknął. Wszyscy odczuwamy potrzebę znalezienia sensu lub nadania znaczenia naszemu bólowi.
Uśmierzenie bólu na chwilę sprawi jedynie, że później będziesz go odczuwać jeszcze mocniej.
J.K. Rowling
Hiszpański pisarz Jorge Ordeig Corsini w swojej książce El Dios de la alegría y el problema del dolor (Bóg radości i problem bólu) pisze: „Biorąc pod uwagę fakty dotyczące tego, co się wydarzyło, ludzie chcą pojąć i zrozumieć przyczynę bólu, którego doświadczają, znaleźć w nim sens. Pojęcie sensu niesie w sobie wyjaśnienie. Ludzie często potrzebują wyjaśnienia, pragną poznać przyczynę tego, co ich spotkało. Kiedy przychodzi wyjaśnienie, pojawiają się dwa pytania: o przyczynę, która do niego doprowadziła, oraz o cel, do którego owo wydarzenie prowadziło. Możemy na przykład zrozumieć, że pożar został jakoś wywołany (czy to zaprószenie ognia, czy cokolwiek innego). Kiedy jednak chodzi o czyn ludzki, istotniejsze jest poznanie celu danego działania. Człowiek jest istotą, która dzięki swojej inteligencji odkrywa różne możliwe cele, a poprzez działanie wolnej woli decyduje, który z nich wybrać”1.
Wszystkie nasze działania wykazują transcendencję i wszyscy ludzie poszukują sensu. Ten sens, którego szukamy, to nic innego, jak wyjaśnienie każdego działania, które wykonujemy, które sami dla siebie wybieramy. Wszyscy mamy zdolność do nadawania każdej czynności określonego celu. Oznacza to, że potrafimy określić, do czego dane działanie jest nam przydatne.
Ludzie mogą nadać poczucie sensu wszystkiemu, a umożliwia im to język. Jeśli jesteśmy w stanie zauważyć u siebie jakieś przekonanie, najprawdopodobniej będziemy w stanie sprawić, że zaistnieje w świecie zewnętrznym. Jeśli ktoś mówi, że życie jest bardzo ciężkie, bardzo możliwe, że właśnie takie jest to, z czym styka się wokół siebie. A jeśli ktoś inny powie, że potrafi sobie poradzić ze wszystkim, co go spotyka, i faktycznie w to wierzy, to tak właśnie będzie – już wkrótce będzie mógł obserwować, jak dzięki swojej umiejętności mierzy się z każdą przeszkodą.
Bo mapa jest taka, jaka jest ziemia. A język jest źródłem wszystkiego, co istnieje. Z tego powodu każdy może znaleźć sens w tym, co widzi i postrzega. To znaczenie jest motorem do przekształcenia trudnych i bolesnych okoliczności w coś, co ma znaczenie.
Kiedy pijesz kawę z przyjaciółką i patrzysz przed siebie, widzisz swoją towarzyszkę, a za nią innych ludzi, którzy też przyszli do tego lokalu. Twoja przyjaciółka jest główną postacią, a inni są tłem. Jeśli zaś skupisz wzrok na ludziach za nią, wtedy to oni odgrywają główną rolę, a kontur przyjaciółki się rozmywa. To samo stałoby się, gdybyś spojrzał na przykład na kelnera – byłby postacią, a wszystko inne, łącznie z osobą siedzącą tuż obok ciebie, byłoby tłem. Przed wydarzeniem zawsze istnieje struktura „postać – tło”, ponieważ nie jesteśmy świadomi naszej zdolności obserwowania świata i nadawania innego znaczenia wszystkim negatywnym rzeczom, których doświadczamy, aby pisać nowe historie.
Wielka sztuka życia polega na odczuwaniu – odczuwaniu, że istniejemy, nawet w bólu.
Lord Byron
Zapraszam do analizy trzech mitów lub błędnych przekonań na temat bólu:
1) Musimy znaleźć rozwiązanie dla bólu.
Ból nie jest problemem, który wymaga rozwiązania, lecz raczej emocją, której czasami musimy doświadczyć. Jeśli postrzegamy to jako problem do rozwiązania, z pewnością doradzimy cierpiącemu: „Musisz coś zrobić, żeby o tym zapomnieć” lub, pełni dobrych chęci, próbując poprawić samopoczucie cierpiącego, powiemy: „Rozumiem cię, przeżyłem to samo”. Błędem jest próba wyprowadzenia żałobnika ze stanu, w jakim się znajduje, ponieważ ból trzeba przeżyć. Ktoś, kto stracił ukochaną osobę, potrzebuje tylko tego, abyśmy pozostali przy nim w ciszy, abyśmy mu towarzyszyli i podtrzymywali na duchu.
2) Musimy pokonać ten etap bólu.
Ból nie jest etapem do pokonania, nie jest przeszkodą; jest raczej drogą, którą musimy przebyć. Na końcu podróży ból zawsze wyczerpuje się i nas odmienia.
Aby tak się stało, musimy przestać tłumić ból, a zacząć go wyrażać. Róbmy to w środowisku, w którym czujemy się bezpiecznie. Nigdy go nie pokonamy, lecz niezwykle ważne jest, byśmy mieli swobodę przeżywania go i wyrażania. Tylko wtedy, z czasem, pomoże nam ewoluować i stać się lepszymi ludźmi.
Pośpiech nie jest wskazany podczas przechodzenia przez proces bólu, ponieważ każdy przeżywa go na swój sposób. Czasami ból przypomina bardzo ciemny tunel i naszym zadaniem będzie pomoc bliskiej osobie w przejściu na drugą stronę.
3) Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie: „Dlaczego mnie to spotkało?”.
Ból to pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Chociaż normalne jest zastanawianie się, dlaczego tak się stało, czasami ktoś jest w stanie nawet podać nam możliwą przyczynę tego, co się wydarzyło, to jednak nikt nie może mieć pewności, dlaczego stało się to, co się stało. Dopiero wtedy, gdy zdołamy zaakceptować to, co się stało, poczujemy ulgę, a ostry i intensywny ból ustąpi.
Podobnie jak miłość, ból jest częścią naszego życia, czy tego chcemy, czy nie. Z czasem zaczyna się zmieniać. Oczekiwanie, że doświadczenie straty nie będzie się wiązało z bólem, to jak oczekiwanie, że nie odczujemy bólu, gdy uderzymy się młotkiem w palec. W obliczu bólu nie trzeba nic robić, wystarczy wyjść mu naprzeciw, ale bez osądzania. Kiedy wypowiadamy bólowi wojnę, staje się on cierpieniem.
Wiesz, co sprawia, że więzienie przestaje być więzieniem? Każde prawdziwe i głębokie uczucie. Bycie przyjacielem, bratem, kochankiem jest tym, co uwalnia nas z więzienia. Bez tych uczuć człowiek jest martwy. Za każdym razem, gdy te uczucia się odradzają, odradza się życie.
Vincent van Gogh
Od momentu narodzin do śmierci wszyscy w pewnym momencie doświadczamy bólu i cierpienia, stykamy się ze śmiercią. Ten temat można analizować na dwóch płaszczyznach: intelektualnej i emocjonalnej. Kiedy cierpimy, nie jesteśmy zainteresowani uzyskaniem intelektualnej odpowiedzi. Czujemy, że boli nas życie, a problem jest natury czysto emocjonalnej. Kiedy jednak nie cierpimy, możemy zastosować podejście intelektualne. Oznacza to, że możemy odpowiedzieć na problem zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie, ponieważ nie doświadczając cierpienia, mamy logiczną odpowiedź. Jednak pośród cierpienia, zwłaszcza gdy jest ono bardziej intensywne, nie sposób znaleźć słusznej logicznej odpowiedzi. Boli nas dusza i zadajemy sobie pytanie: „Dlaczego mnie to spotyka?!”.
Jeśli jest coś, co sprawia, że wszystkie istoty ludzkie są sobie równe, to jest to ból: wszyscy go kiedyś doświadczyliśmy. Niemniej każdy sam decyduje, czy przerodzi się on w cierpienie, czy nie. Oznacza to, że ból jest tym, co czujemy w obliczu negatywnego wydarzenia, ale cierpienie to indywidualna i niepowtarzalna interpretacja tego, co się wydarzyło i jak się z tym czujemy. Jeśli za wszelką cenę staramy się uniknąć bólu, zamieniamy go w cierpienie. Ale kiedy jesteśmy na tyle odważni, by spojrzeć mu w oczy i pozwolić mu istnieć w naszym życiu, wtedy jesteśmy w stanie go zaakceptować. Z czasem on osłabnie.
Ból przychodzi, przypominając nam, że żyjemy, lecz jaką postawę powinniśmy przyjąć, gdy odczuwamy intensywny ból, którego nie potrafimy wyjaśnić?
• Kiedy ból jest tak silny, że nie jesteśmy w stanie go wyjaśnić, musimy schronić się w naszych uczuciach.
Gdy ból rozdziera serce, najcenniejsze jest towarzystwo bliskich, którzy pomogą nam sobie z nim poradzić, a przede wszystkim nie stracić wiary.
• Kiedy nasz ból nie ma możliwego wyjaśnienia, musimy spojrzeć na niego z innej perspektywy.
Oznacza to, że w obliczu przeciwności losu każdy z nas może rozwinąć w sobie umiejętność oczekiwania czegoś niezwykłego w swoim życiu. Kiedy cierpimy, niezwykle ważne jest również, abyśmy dobrze traktowali siebie. Oznacza to, że musimy być dla siebie życzliwi i wyrozumiali, powinniśmy wystrzegać się krytykowania i robienia sobie wyrzutów.
Ból każdego człowieka jest wyjątkowy i nikt, bez względu na to, ile ma w sobie empatii, nie jest w stanie w pełni zrozumieć drugiej osoby w tej konkretnej sytuacji, w której się znalazła. Jest to bardzo indywidualna sprawa i należy ją uszanować. Czasami, szczególnie wobec nieuleczalnej choroby, dochodzi do tak zwanej straty wyzwalającej, a ten, kto przeżyje, odczuwa jednocześnie ból i ulgę. Nigdy nie należy tego oceniać ani krytykować, ponieważ dodajemy w ten sposób jeszcze jedną emocję, z którą ta osoba musi sobie poradzić.
Prawdziwego bólu nie da się pogodzić z nadzieją. Bez względu na to, jak wielki jest ten ból, nadzieja zawsze wznosi się o sto łokci wyżej.
Hrabia Lautréamont
Podsumowując, najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, aby poradzić sobie z bólem związanym ze stratą kogoś, kogo kochamy, jest znalezienie ziarna, które zostawił, odchodząc. Przez ziarno rozumiemy ślad, który został w nas i który daje nam siłę, by iść dalej, pomimo pustki. Każda strata, czy to ludzi, zwierząt domowych czy nawet rzeczy, zawsze kryje w sobie lekcję, która nas odmienia. Nie wypierając tego, co czujemy, starajmy się myśleć o tym, co otrzymaliśmy w spadku i jak możemy to wykorzystać, by poprawić życie nasze i innych.
ROZDZIAŁ 3
STRATA UKOCHANEJ OSOBY
Śmierć jest zjawiskiem uniwersalnym, dotykającym wszystkich ludzi i we wszystkich czasach. Jest również nieunikniona. Niezależnie od posiadanych zasobów czy opieki koniec kiedyś po prostu przychodzi. Jest częścią życia.
Wiemy, że śmierć kładzie kres życiu na ziemi, ale nigdy nie stanowi końca relacji, którą mieliśmy, ponieważ ci, którzy odeszli, będą nam towarzyszyć na zawsze – pamięć o nich wyryta jest w naszych sercach.
Paolo Daniel Acero pisał: „Żałoba jest jednym z doświadczeń życiowych, które najbardziej naznaczają ludzi. Pozostawia nas z jednej strony zranionymi, a z drugiej zajętymi tym, co możemy określić jako »zadanie przeżycia żałoby«. Kiedy śmierć bliskiej osoby następuje niespodziewanie, gdy umiera dziecko lub gdy do śmierci nie doszło wskutek nieuleczalnej choroby (czyli np. gdy mamy do czynienia z samobójstwem, katastrofą itp.), żałoba jest trudniejsza do przejścia. Nasze serce czuje się gwałtownie zranione i wstrząśnięte, domaga się pełni naszej uwagi, aby przeżyć”2.
Śmierć to temat tabu, o którym jednak trzeba rozmawiać i który należy rozważać. Rozmowa na ten temat pomaga zmniejszyć strach i zwalczyć przesądy. Marie Langer, austriacko–argentyńska psychoanalityczka, psycholożka i nauczycielka, powiedziała: „Kiedy wyrażamy to, czego się boimy, przestaje to być takie niebezpieczne”.
Termin „żałoba” pochodzi od prasłowiańskiego słowa „żal” (ból). Żałoba składa się z kilku elementów. Najważniejsze jest poczucie straty, które jest wielkim bólem. Potem pojawia się treść straty, czyli osoba, z którą się rozstajemy i przez którą czujemy ból. Dochodzą wreszcie także emocje innych ludzi, które również sprawiają nam ból. Są też rzeczy, które tracimy wraz z odchodzącą osobą, a które nigdy do nas nie wrócą.
Żyjąc, wszyscy doświadczamy „małych śmierci”. Są to „zmartwychwstania”, „mikropróby” naszego ostatniego, wielkiego przeznaczenia. Umieramy, bo żyjemy. Niektórzy filozofowie twierdzą, że umrzeć to pozbyć się przedmiotów, przyjaciół, uczuć, nie myśleć o niczym ani niczego nie pragnąć.
Śmierć może pojawić się w każdym momencie życia i dość wcześnie się o tym przekonujemy. Jest jego częścią i może nas zaskoczyć w dowolnym momencie rozwoju. Nawet jeśli kojarzy nam się przede wszystkim ze starością, musimy mieć świadomość, że śmierć może przyjść wcześniej. Należy ją przyjąć jako coś naturalnego i nieuchronnego, ponieważ życie i śmierć są nierozłączne.
Tylko ludzie zdolni do wielkiej miłości mogą odczuwać wielką rozpacz; lecz ta potrzeba miłości służy im jako środek przeciwko rozpaczy i ocala ich.
Lew Tołstoj
Sokrates powiedział, że dobry lekarz musi mieć dwie cechy: techne i medeos. Techne dotyczy sztuki leczenia, a medeos – umiejętności opieki. Innymi słowy, lekarz, asystent, pielęgniarka itd. stanowią narzędzia do wspomagania zdrowia nie tylko za sprawą swojej wiedzy, ale także dzięki temu, jakimi są osobami, i dzięki trosce, którą otaczają nieuleczalnie chorego pacjenta.
• Sprawmy, by czas, jaki mu pozostał, był wartościowy.
Kiedy życie dobiega końca, możemy wzbogacić ostatnie chwile naszego bliskiego, zapewniając mu czułą i troskliwą opiekę. Gdy medycyna okazuje się bezradna, rodzina i przyjaciele chorego mogą zrobić bardzo wiele, okazując mu miłość i troskę.
• Towarzyszmy tym, którzy odchodzą, aby mogli odejść godnie.
Tak jak narodziny są cudownym i pięknym aktem, tak ten, kto odchodzi, powinien żegnać świat w swoim najlepszym ubraniu, gładko ogolony, pięknie pachnący. W ten sposób w tych ostatnich chwilach okazują podniosłość chwili swego odejścia. Wielu już wcześniej wycofuje się z życia; jedni mają pełną świadomość odchodzenia, inni je przeczuwają. Pozwólmy im odejść godnie.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. J. Ordeig Corsini, El Dios de la alegría y el problema del dolor, Rialp, Madryt 2015. [wróć]
2. P.D. Acero, Del dolor a la esperanza, Ediciones San Pablo, Bogota 2014. [wróć]